Wkurzyła mnie blogerka Kataryna w tygodniku “Do Rzeczy”. Wkurzyła mnie swoją krótką, żabią perspektywą, która sprawia, że problem wyrwany jest z kontekstu i wyolbrzymiony tak, że zasłania prespektywę właśnie. Najpierw więc pozwolę sobie na parę uwag ogólniych, które pozwolą mi wyjasnić błędny model rozumowania nie tylko Kataryny.
Otóż jest rok 2017 i znajdujemy się, jako państwo, w momencie...