Nie byłam dzisiaj na pl. Piłsudskiego, bo te nadęte kotyliony, które zastąpiły skromne wstążeczki z zeszłego roku to nie moja bajka.
Nie byłam też na Marszu Wolności, bo długie chodzenie to nie moja bajka.
Byłam w swojej parafii, wieczorem na Mszy św. za Ojczyznę. Po niej odbył się uroczysty koncert pieśni patriotycznych.
Na stronie http://www.bernardyni.net można przeczytać, że "Organizatorem...