Koniec roku 2011. Jak zawsze czas podsumowań odnoszący się przeważnie do wydarzeń wywołujących dobre lub złe emocje, a co za tym idzie - subiektywny. Dla mnie czas się zatrzymał 10 kwietnia 2010 r. Przez pryzmat smoleńskiej tragedii, co najmniej dotąd jak długo nie poznamy przyczyn i okoliczności, w których zginęła polska delegacja, będę oceniać nasze tu i teraz. Tamten sobotni poranek był w...