Określani w onecie na wyrost jako „politycy” uczestnicy ścieku bimbrownika z Biłgoraja żądają likwidacji IPN, bo przechowuje się tam dokumenty hańby ubeckich aktywistów, jak Roman Kotliński.
Kotliński uważa się za ofiarę. A, jak sam opowiada na konferencji prasowej, spotkał się tylko z panem milicjantem*, który poprosił go, by jedynie pokwitował (?!) fakt rozmowy, bo inaczej nie rozliczy...