Rzadko kogoś podziwiam, bo mam świadomość słabości ludzkich...sam nie należę do gigantów charakteru więc tymbardziej staram się szanować ludzi którzy w godzinie próby "zachowali się jak trzeba"
Mowa o śp. Admirale Józefie Unrugu. O Polaku z wyboru człowieku o stalowych nerwach, stalowym spojrzeniu na rzeczywistość i na solidarność, koleżeństwo posunięte do ostatnich granic...
To On był autorem...