Sojusz tradycji z nowoczesnością czyli: ja wam wójta nie wybierałem.
Właśnie całą tak zwaną opozycją wstrząsnął niespodziewany sojusz. Tak pięknie nazwany przez jednego z kolegów, Kołownia zwarł się w miłosnym uścisku z niejakim Kamyszem, Kosiniakiem zwanym. To może być albo strzał w sto... znaczy w sam zad ZSL-u i Czarnecky Partaj naraz. Lub spektakularny sukces zwarcia szyków wiejskiego...