W Warszawie, na parkingu, prezydent Trzaskowski urządził strefę relaksu. Tuz przy ruchliwej ulicy rozłożył palety transportowe, rozstawił leżaki, ustawił nieczynny automat do zbierania butelek, kilka punktów gastronomicznych, kiosk z lodami od firmy wspierającej LGBT po 7 zł za kulkę i stwierdził, że mieszkańcy "stolycy" mają się gdzie zrelaksować. Tylko tych mieszkańców prawie nie widać. Może boja się, że zostaną skasowani za siedzenie na leżaku, jak za parking? Albo, że jak nie kupią tęczowych lodów, to Straż Miejska założy im blokadę na nogi?
Za Niezalezna.pl