Broniarz w 5 dniu strajku zorientował się, że mało kto z nauczycieli wytrzyma bez wypłaty. Powołał więc fundusz strajkowy na pokrycie strat w pensjach strajkujących nauczycieli. Porządny związek zawodowy miałby taki fundusz przygotowany grubo przed podjęciem strajku. Ale ZNP liczył na to, że ich promotorzy z PO-KO zapłacą za strajk. Gdy okazało się, że nie mogą, zorganizowano "spontaniczną" zrzutkę. Zebrano już 3 mln zł, czym przewodniczący nie zawahał się pochwalić. Tyle, że jeśli nauczycieli jest 600 tyś, to daje to ... 5 zł na łebka. No, może 5+, bo w końcu nie wszyscy strajkują, więc ta...