Ruscy żołdacy uciekli z Chersonia. Ale przy okazji, jak to oni, zrabowali co się da, a resztę zniszczyli. Okazało się, że nie pogardzili szopem praczem z chersońskiego ZOO.
Po co im szop pracz? Chyba się domyślam. Prawdopodobnie żony rabusiów od Putina w końcu połapały się, że żeby zamontować w domu ukradzioną na Ukrainie pralkę trzeba mieć w trym domu jeszcze bieżącą wodę i elektryczność. Bez tego ani rusz.
A szop? On prądu nie potrzebuje, a i w balii wyprać potrafi. Widać Ruscy potrzebują fachowego prania. Tyle, że i bez szopa Ukraińcy piorą ich jak leci, co powoduje, że muszą uciekać z...
