Kornik drukarz ma w Niemczech gorzej, niż jego kuzyni w Polsce. Nikt nie chce się przykuwać do zaatakowanych przez niego drzew, żeby zapobiec jego eksterminacji. Nikt nie pisze skarg do TSUE. Ot, wykończą go, jeśli mu nikt nie pomoże... A gdzie pomocna ręka ekologów i Komisji Europejskiej?
Bo niemieckiego można zlikwidować, a polskiego nie? Toz to dyskryminacja, żeby nie powiedzieć faszyzm i szowinizm...