Donald Tusk nie zbacza z ordynarnego kursu ws. katastrofy smoleńskiej. Człowiek, który otworzył bramę dla haniebnej propagandy wymierzonej w pamięć o polskiej elicie po tragedii 10/04, tradycyjnie odwraca kota ogonem i uchyla się od tego, do czego każdego przyzwoitego człowieka zmuszałoby sumienie.