|
12 lat temu |
Bo LECH to POLSKIE IMIĘ!
A |
Bo LECH to POLSKIE IMIĘ!
A DONALD to jest guma do żucia i wyplucia.
Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt
======================================================
Nunquam sapiens irascitur. |
|
„Rojem” ich! |
|
|
12 lat temu |
Trzy fakultety ? |
No chyba, ze za systematyczne przelewy z zaciągniętego kredytu na czesne.
Czyli trzy fakultety od nic nie robienie i nic nie kumania, a także kredytu do spłaty na kolejne 100 lat.
Pozdrawiam,
Nie kolon lecz
Obibok na własny koszt
:O))
======================================================
Nunquam sapiens irascitur. |
|
Żona Slavka napisała do mnie sms-a. Oddzwoniłem. |
|
|
12 lat temu |
@Zdecydowany amator |
KARTĘ?!
Nie!!!!, bo wówczas mimo wszystko w tej zapalczywości i wściekłości popełniłem wobec swojej rodziny jak i samego siebie ogromną nieodpowiedzialność występując przeciwko dwóm umówionych stron już wówczas planowanej przyszłej umowy, którą zawarto w Magdalence. Ponadto zauważam podobny ostracyzm i dzisiaj gdy podejmuję się pisać prawdę o tamtych faktach i ludziach, tych tu również piszących blogerów, komentujących i czytających, bo przecież moje opinie są dla niektórych bądź co bądź oskarżeniem. Na początku roku 2001 postanowiłem opisać pod pseudonimem fakty historyczne, który wydarzyły się z moim osobistym udziałem lub współudziałem. Dopóki nie pojawiły się nazwiska tych koncesjonowanych opozycjonistów z piątej kolumny WIN, to nikt mnie nie prześladował, gdy się pojawiły, to moje pamiętniki w jednej chwili zostały zlikwidowane bez nakazu sądowego. Był też taki jeden wiceminister, który zapowiadał wytoczenie procesu m.in. dla mnie procesu o to, że powiedziałem i napisałem o jego współpracy ze STASI. I CO? ANO NIC! Nie odważył się ani on ani jego już śp. żona. Z TW Bolkiem to jest inna jazda, bo ten jełop, tak jak i kiszczaka esbeckie jednokomórkowe amebowe czerepy i nawet dzisiejsi badacze z IPN byli i są za ciency. Ponadto zauważam, że większość z niepoprawnych tęskni za normalnością i tak jak o zamachu smoleńskim ni chce też dyskutować, a nawet przeczytać nowe i pierwszy raz publikowane fakty z najnowszej historii, bo mają dość tak jak Smoleńska tak i KOMBATANCTWA. Wolą zadowolić się ciepłą wodą w kranie i nostalgiczną muzyczką, przekazem filmowo muzycznym, a nawet ploteczką, oby tylko nie dotykało to ich osobistego sumienia, a tymczasem gdy piszę swoje notki czy komentarze oskarżam ich o cebulowo-ziemiaczaną, paczkowo-pomarańczowe, wczasowo-gruszkowe lub zapomogowe-zasiłkowe najzwyczajniejsze zaprzaństwo. ?Tak jak napisałem m.in. na niepoprawni.pl pod notką u @Wilka Morskiego,że nie było Nas nigdy 10 milionów, było nas może 100 może 200 tysięcy i nic więcej. Część co chcą się szczycić tym, że stworzyli 10 milionowy Związek "S" na wszelki wypadek udali się na wczasy w ośrodkach rządowo-wojskowo-esbeckich, by broń boże nie stała się krzywda np. przy organizowaniu strajków w stanie wojennych czy konieczności brania osobistego udziału w demonstracjach ulicznego sprzeciwu. Nie chce wrzucać wszystkich internowanych do jednego kotła, bo większość siedziała w podobnych lub takich samych jak ja w warunkach i na zasadach obowiązującego rygoru więziennego dotyczącego najgroźniejszych przestępców kryminalnych. Niestety mnie nie tylko żona nie miała prawa widzieć czy też 16 miesięczny syn, ale i nie mogłem mieć kontaktu z księdzem (posiadam pisemną negatywną odpowiedź oddziałowego z PŻ III Aresztu Śledczego w Gdańsku.
Napisałem na skrawku papieru, bo nawet on był dla mnie niedostępnym i reglamentowanym dobrem, gdy tymczasem miałem kilka ryz do dyspozycji w swojej prywatnej drukarni.
i odpowiedź na odwrocie komuszego oddziałowego "wychowawcy"
A tak wyglądały listy do mojej żony i syna, który w w dniu 3 maja 1982 roku uległa zatruciu, a w maju 1986 roku (fotografię tu już zamieszczałem w w jednym ze swoich komentarzy) współuczestniczył w oranizowanej przy moim współudziale demonstracji na Długim Targu w Gdańsku przeciwko budowie elektrowni atomowej w Żarnowcu.
Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt
PS
Tymczasem zmykam do swoich społecznych obowiązków. Do przeczytania.
====================================================== Nunquam sapiens irascitur. |
|
Gdańskie butelki z benzyną z krochmalonym lontem |
|
|
12 lat temu |
Re: Zaszum nam Polsko.... |
Proszę o zmniejszenie okienka z filmem.
THX!
Obibok na własny koszt
======================================================
Nunquam sapiens irascitur. |
|
Zaszum nam Polsko.... |
|
|
12 lat temu |
Re: Tego nie pokazała zadna publiczna telewizja |
Proszę o zmniejszenie okienka z filmem.
THX!
Obibok na własny koszt
======================================================
Nunquam sapiens irascitur. |
|
Tego nie pokazała zadna publiczna telewizja |
|
|
12 lat temu |
@Zdecydowany amator Jeśli |
@Zdecydowany amator
Jeśli Pan potrafi kojarzyć fakty, bo w mojej notatce nic nie jest przypadkowe, to odkryje Pan fakty o ściganym ekstremiście z Trójmiasta nie tylko przez komuszą ale i pokomuszą bezpiekę i watahę bolko-borsuczo-lisią.
Jestem też anonimowym dlatego, że nawet dziś mogę kolejny raz oświadczyć, że podczas nocnej narady Komitetu Strajkowego Gdańskiej Stoczni Remontowej nie uczestniczył w niej żaden TW Sprzedawczyk vel. TW Bolek, bo inaczej być może już bym był w towarzystwie bohaterów u Pana Piaseckiego.
Jak czytam akta to dochodzę do przekonania, że nie tylko w stanie wojennym ale i po nim byłem jednym z bardziej poszukiwanych ekstremistów i być może od tragedii uratowało mnie właśnie to aresztowanie podczas wykonywania dokumentacji fotograficznej.
Bo dzięki temu i drukarnia na gdańskiej Oruni ocalała, a i być może i samotny drukarz i konspirator.
Dziś patrząc na to co się wokół mnie dzieje, na tych od wczoraj "oburzonych", którzy napisali swoje słodkie i śliczne C.V. w różnych knigach o swoim kombatanctwie zbiera mnie na solidne opróżnienie z soków trawiennych, bo strawę już dawno honorowo na tych "oburzonych" zwróciłem jeszcze w latach 80 XX wieku.
Niektórzy z nich byli i są gorsi do tych z czerwonych i rusko-polskich WRON.
Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt
======================================================
Nunquam sapiens irascitur. |
|
Gdańskie butelki z benzyną z krochmalonym lontem |
|
|
12 lat temu |
Errata do powyższego mojego komentarza |
Przez niedopatrzenie nie zamieściłem ani linków ani fotek do opisanej wyżej ulotki z sierpnia 1988 roku, a więc naprawiam swój błąd:
No i chodziło też o Stanisława Fudkowskiego h. Dołega z programu "Bliżej":
Dokument archiwalny jak i fotografia pochodzą z moich osobistych zbiorów.
Pozdrawiam Niepoprawnych znad dachów Gdańska, stąd:
Obibok na własny koszt
====================================================== Nunquam sapiens irascitur. |
|
Gdańskie butelki z benzyną z krochmalonym lontem |
|
|
12 lat temu |
Miałem Panu w ogóle nie |
Miałem Panu w ogóle nie odpowiadać na żaden następny komentarz w sprawie zadym wywoływanych przez bolko-borsuczą ferajną po tym jak Pan w pierwszym zdaniu napisał nieprawdziwą informację o stacji paliwowej przy UW w Gdańsku. Do komentarza wywołam mnie Pan tym co napisał w drugim komentarzu TU: [quote]Porozumienia z "konstruktywną", korowską częścią opozycji a walki z tzw. ekstremą. Do tego potrzebne były te spontaniczne wybuchy społecznego gniewu, pozwalały wyłuskać z tłumu najbardziej aktywne osoby i odpowiednio je potraktować. Ot takie rozpoznanie walką używając terminologii wojskowej. Biorąc aktywny udział w manifestacji mógł się Pan przekonać na własnej skórze do skuteczności podjętych działań, dość szybko jak wynika z opisu "wyłuskano" Pana z tłumu i zaciągnięto do bezpiecznego jak się wydawało mieszkania. Powodem tego był najprawdopodobniej aparat fotograficzny a ściślej utrwalone na nim zdjęcia które póżniej posłużyły najpewniej do rozpoznawania uczestników zajść przez jakiś "Bolków".[/quote] Nie zgodzę się jedynie z tym, że moje fotografie posłużyły do jak Pan to napisał "do rozpoznawania zajść przez jakichś Bolków", bo do tego nie doszło gdyż mój brat odzyskał jeden ze skradzionych wówczas aparatów fotograficznych, który został uszkodzony w wyniku usuwania filmu z jego wnętrza przez złodzieja, który tego nie potrafił poprawnie zrobić. Gdyby aparaty trafiły w łapy SB zapewne trafiły by do milicyjnego fotografa i laboratorium, a te nie wyrywałby lecz przewinął film z powrotem do kasetki, a nie otwierał a tym bardziej wyrywał razem z integralną częścią aparatu Zenit 3M jedynie z innym obiektywem.
Kaseta aparatu była taka:
Ttaka ciekawostka - ten Zenit 3M był pierwszym modelem aparatu marki Zenit, który był w kosmosie na ruskim statku i wykonywał fotografię ziemi.
Drugi aparat była taki (w linakach wyżej zamieściłem fotografię z nr obiektywu i nr aparatu kasety TTL ).
Poza tymi aparatami w torbie znajdowały się inne obiektywy w tym szerokokątny , światłomierz, dalekomierz....
Błony negatywowe panchromatyczne czarno -białe typ S (nazwa oryginalna) firmy FOTON z Warszawy kupowałem w zbiorczym opakowaniu metalowym po 10 sztuk błon o długości 1,7 metra w sklepie przy ulicy Długiej w Gdańsku.10 błon kosztowało wówczas 460 złotych.
Posiadam do dziś jeden niewywołaną błonę czarno-białą oraz jeden film firmy UP 27 27 DIN (2 x 8 mm firmy ORWO jeszcze z czasów z DDR/NRD, którego przydatność, tak jak jest napisano na opakowaniu była do lipca 1983 roku.
Ciekaw jestem czy ujęcia z 3 maja 1982 roku zachowały się na nim - był i jest przechowywany non stop w lodówce od 3 maja 1982 roku.
Powinien zawierać ujęcia filmowe z okolic starówki i ulicy Biskupiej, gdzie została zdobyta suka milicyjna, która została zepchnięta ze skarpy i podpalona.
Film ten był przeze mnie kręcony sowiecką kamerą o napędzie sprężynowym - taką marki Kwarc.
Ale nie o sprzęcie miałem zamiar napisać, a o tym, że ma Pan rację co do tego wyławiania najbardziej aktywnych uczestników spośród demonstrantów ale i nie tylko.
Pisałem o tym w swoich apelach do Mieszkańców Trójmiasta, Stoczniowców, które publikowałem w formie tzw. druków ulotnych od stycznia 1982 roku, w których pisałem o tym że Wałęsa to TW Bolek, że na czele Solidarności zainstalowani są byli i obecni UB- owcy.
Z tym, że demonstracje w 1982 roku były z inspiracji służby bezpieczeństwa - pełna zgoda.
Strajki w Gdańskiej Stoczni im. Lenina maju i sierpniu 1988 roku były również reżyserowane przez esbeckie pomioty, bo gdy byłem tam to zobaczyłem te same twarze, albo dokładniej prawie te same twarze "doradców sierpniowych".
Wziąłem tylko jedną z ulotek i wyszedłem nie komentując tego co zobaczyłem ze stoczni.
To jest ta ulotka z sierpnia 1988 roku:
W stanie wojennym i przed nim, wówczas w sierpniu 1988 roku, po kanciastym stole w 1989 roku jak i latach późniejszych, a szczególnie gdy TW Bolekwykonywał rozkazy będąc rezydentem w Belwederze zagrażał tlincz od jego wielbicieli i bałwochwalców.
Natomiast dziś zagraża mi cały nie tknięty, a wręcz wzmocniony aparat przemocy posowieckiej i pokomuszej, tak, że nadal nie mogę się ujawnić, bo za to co robiłem nie tylko w stanie wojennym ne jedna kolorowa blaszka z kolorową wstążeczką wisiała by na klapie, a tak nie wisi nic, bo i tak bym jej nie przyjął z innych powodów.
To nie jest Moja Polska, to nie tak ona miała wyglądać gdy pierwszy raz rzucałem kamieniami w milicję w grudniu 1970 roku i bylem ranny w twarz.
To nie o taką polskę występowałem w czasie pierwszego dzikiego strajku w dniu 25 czerwca 1976 r. w Gdańskiej Stoczni Remntowej, a później kontynuowałem wlkę w komitecie strajkowym w sierpniu 1980 rok, przec cały okres legalnej solidarności i od pierwszych godzin stanu wojennego współorganizując strajk w tejże stoczni, by brutalnie zostać z niej usunięty w dniu 16 grudnia 1981 roku.
By już o godz 17 tworzyć pierwszy tajny komitet pomocy represjonowanym kolegom na plebanii i kościele Św.Brygidy spośród ocalałych członków Komitetu Strajkowego, w większości złożonego z członków Komisji Zakładowej GSR.
By w styczniu usłyszeć od gospodyni śp. Henryka Jankowskiego i TW Esbeczki takie słowa: "Nie trzeba było mieszać się w politykę, a nie żebrał by pan dziś o mleko w proszku dla swego syna".
Gdy powtórzyłem te słowa i ją oskarżyłem o możliwą współpracę ze służbami bezpieczeństwa spotkałem się z ostracyzmem całego środowiska gdańskiego.
Dziś wiemy, że gospodyni była TW esbecji.
Po tym wydarzeniu odseparowałem się całkowicie od tego załganego towarzystwa i podjąłem się jako samotny wojownik walczyć z komuną ale i bolkami.
Uruchomiłem swoją pierwszą drukarnie na jednej maszynie do pisania, pisząc przez kalkę na papierze przebitkowym jza jednym razem ak największą ilość kopii.
Tłukłem więc bardzo mocno w klawiaturę maszyny walizkowej.
Później przejąłem kasowany sprzęt poligraficzny w zakładzie gdzie się zatrudniłem po wyrzuceniu mnie ze stoczni. Zamiast zawieźć go na złomowiec przy ulicy Grodza Kamienna, to trafiła do mojej komórki, a papiery załatwione ze złomowca za pół litra wódki trafiły do firmy do rozliczenia się z kasacji tego sprzętu.
A było jego co nie co, 2 kserokopiarki, powielacz roto, suszarko-utrwalarka, dwie maszyny walizkowe do pisania.
Później wyniosłem i wywiozłem z firmy pozostałe do nich materiały eksploatacyjne jak farbę, matryce papierowe i aluminiowe.
Materiałów piśmiennych miałem pod dostatkiem, bo pracowałem w dziale administracyjno - gospodarczym (kierownik działu Pan Czesław i drugi Czesław kierowca dyrektora pomagali dla mnie wiele razy w transporcie materiałów do mojego mieszkania na gdańskiej Orunii gdzie mieściła się najtajniejsza z tajnych moich prywatnych drukarni, która do dziś można powiedzieć nie wpadła w łapki komuszych i pokomuszych służb.
Nie chwaliłem się też nikomu o tym, bo wszak do dziś nie ma Wolnej Polski.
Dlatego nie zamierzałem podzielić się posiadaną wiedzą nawet po otrzymaniu takiej prośby od paru znanych badaczy, w tym działacza Solidarności w gdańskiej prokuraturze, który był wówczas prokuratorem wojewódzkim.
Nie skorzystałem też z amnestii komuszej by się ujawniać jak co po niektórzy, o którym napisałem chociażby notkę na NP.PL.
Może kiedyś jak Bóg da umyje brudną szybę, o której mówił mój kolega w programie "Bliżej" Jana Pospieszalskiego i prawda o pewnych faktach i jej autorze ujrzy światło dzienne, a tak niech trwa to kłamstwo wyssane z brudnych paluchów, bo nawet wśród byłych działaczy Solidarności, którzy w jakimkolwiek czasie współpracowali z TW Bolkiem, a dziś odgrywających rolę "oburzonych" nie było i nie ma dla takich jak ja niepokornych ekstremistycznych buntowników miejsca.
Taka jest brutalna prawda i nic na to nie poradzę.
Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt ====================================================== Nunquam sapiens irascitur. |
|
Gdańskie butelki z benzyną z krochmalonym lontem |
|
|
12 lat temu |
@Krisp |
Skąd ciepło i wiedza?
Polecę hasłami, bo by opisać wszystko musiałbym napisać opasłą księgę o moich przygodach związanych z Białymstokiem.
Z tych okien oglądałem w dzieciństwie Białystok:
Widziałem z nich cały Rynek Kościuszki, ratusz i całą ulicę Lipową i kościół Św.Rocha i cerkiew.
Niedaleko po drugiej stronie Lipowej, a przy takim poidełku dziś też jest taka pompa był sklep spożywczy RATUSZOWY, w którym kupowałem świeże i dobrze wypieczone kajzerki i te pyszne obarzanki na nitce.
Szaleliśmy w ogrodach parku Branickich, że czasami zatracaliśmy czas i rodzice musieli nas tam szukać po zmierzchu.
A było gdzie szaleć oj było.
Stary rynek przy Bema, bar Słoneczko, gdzie zawsze tanio i smacznie można było zjeść i tak jest chyba do dziś?
Naprzeciwko baru Słoneczko
był kiosk kolektury Toto Lotka, gdzie w przeciwieństwa do szczęśliwca TW Bolka miałem dwie wygrane pod rząd (4 a następnie 3 po zdaniu tych samych identycznych liczb w kolejnym zakładzie).
Białystok znam też z późniejszego okresu gdy już tam nie mieszkaliśmy, a także wówczas gdy już mieszkałem od kilkudziesięciu lat w Gdańsku.
To tam w Białymstoku brałem udział w największych moich zawodach sportowych, jak I Ogólnopolska Spartakiada Młodzieży Szkolnej (inauguracja biegu na 1500 metrów na nowo oddanym stadionie Gwardii, później zawody były kontynuowane na stadionie Jagiellonii, gdzie pobiegłem na 400 i 800 metrów).
Stadion na Zwierzyńcu, tam biegi przełajowe z późniejszym wicemistrzem Polski Zenonem Poniatowskim z Supraśla - 6 miejsce na 2500 metrów jako junior wśród seniorów.
Nawet planowałem wrócić do Białegostoku i dlatego zostałem członkiem BSM, byłem do 1988 roku gdy zostałem skreślony z listy po otrzymaniu mieszkania w Gdańsku.
Moja współpraca na odległość z UM w Białymstoku trwała do połowy 1994 roku, to wówczas byłem po raz ostatni gościem ówczesnego Prezydenta Miasta.
Otrzymałem wówczas propozycję pracy i zmiany miejsca zamieszkania i powrotu na "stare śmieci", z której nie skorzystałem, bo wybrałem Gdańsk jako miejsce mojej walki z postkomuną i sprzedawczykami, bo tu ja ich znam jak dziurawą kieszeń, a w Białymstoku byłbym dla wszystkich obcy i samotny jak przysłowiowy palec.
Ta sztukateria na kinie TON, ten mur oporowy przy wyjściu i cały wylewka dachu na kinie to była praca wakacyjna trzech kolegów z podwórza Janosa, Tadka i moja.
Na początku było bardzo ciężko, bo jako uczniowie nie byliśmy wprawieni w tak ciężką pracę, bo na samym początku zaprawę betonową mieszaliśmy ręcznie, później pożyczyliśmy betoniarkę od księży z Diecezji, obok.
Tak spędzałem pierwszy miesiąc wakacji po przyjeździe na stare śmieci do kolegów, by zarobić pieniądze na zaplanowany wyjazd na Mazury na przełomie lipca i sierpnia 1974 roku.
Nawet dziś tęskno jest dla mnie za tymi polskimi bocianami z nad narewskich łąk i wsi podlaskich.
Zgaduj zgadula - co przedstawia ta fotografia?
Pozdrawiam serdecznie,
Obibok na własny koszt
PS
https://picasaweb.google.com/obiboknawlasnykoszt/BiaYstokIOkolice?authuser=0&feat=directlink
Te i inne fotografie zamieszczone w albumie o Białymstoku dedykuję dzisiejszej białostockiej polskiej patriotycznej młodzieży, moim rówieśnikom z moich lat 70 tych XX wieku. Trzymajcie się dzielnie i na dajcie się oszukać komunistom i inszej czerwonej zarazie. Walczcie o godne życie nie tylko dla siebie ale i o godne życie Waszych przyszłych Pokoleń Polaków.Bóg! Honor! Ojczyzna!
====================================================== Nunquam sapiens irascitur. |
1 |
Chłopcy niezłomni z policją w tle w Białymstoku 3 marca 2012 |
|
|
12 lat temu |
@Matka 3 córek |
Czy może chodzi o kino po lewej stronie idąc od dworca PKP, przed budynkiem Białostocka SM? Czyli przed tym budynkiem :
Zaraz zaraz jak ono się nazywało, bo nie mogę przypomnieć?
Syrena, Warszawskie :O((
No bo kina Pokój wówczas jeszcze nie było.
Pozdrawiam serdecznie,
Obibok na własny koszt ====================================================== Nunquam sapiens irascitur. |
1 |
Chłopcy niezłomni z policją w tle w Białymstoku 3 marca 2012 |
|