|
13 lat temu |
Ł_Ł |
Prawda. Jak mawiał Dobry Wojak Szwejk, jeszcze nigdy nie było, żeby jakoś nie było ;-)
Sprawy wyglądają tak, jak na nie patrzymy, a więc szklanka jest do połowy pusta lub do połowy pełna itd.
We wszystkim masz rację - pełna zgoda.
Tylko... z kim tu robić to "swoje"?
I nie mam tu na myśli nas, tzw. szarych ludzików, co mówią i piszą niepoprawnie i wbrew wszelkim prawom fizyki robią wszystko, aby żyć przyzwoicie, zachować każdą drobinę nadziei na tę wymarzoną Najjaśniejszą?
Nie będziemy załamywać rąk, raczj przydałoby się zacisnąć je w pięści i użyć w celu potrząśnięcia tą naszą prawicą. Mam na to nieodpartą ochotę szczególnie, kiedy obserwuję jej (naszej prawicy) niczym nieuzasadnione a nadzwyczaj dobre samozadowolenie.
Na temat moralności i etyki postępowania POwców oraz wszystkich innych im podobnych nie będę się rozpisywać, bo jak z nimi jest wiadomo wszem i wobec. Chodzi mi tylko o "naszych", bo to ich niektóre brzydkie działania bolą mnie najmocniej.
Tak się jakoś dziwnie składa, że mocniejsze słowa krytykujące indolencję, interesowność i kunktatorstwo działaczy prawicowych (szczególnie tych na niższych szczebelkach) może być odebrane jako V kolumna, agentura itd. Tak się poukładało, że nie wolno krytykować i wytykać nieetycznych zachowań naszych partyjnych działaczy, bo można się narazić na wszystko, co najgorsze. Nie wiem, jak to wygląda na poziomie najwyższych władz, ale wiem, że tak właśnie jest w tzw. terenie.
I zapewniam, że wiem, o czym piszę.
Myślę, że najpoważniejszy problem tkwi w ludziach; niekompetentnych a zachłannych na samą władzę i nieprzygotowanych moralnie do ponoszenia odpowiedzialności za swoje decyzje i postępowanie. Bezkarność i świadomość tej bezkarności jest po prostu porażająca i zwyczajnie deprawująca, i to na każdym poziomie, począwszy od tego najniższego. Krótkowzroczność, orientacja wyłącznie na własne interesy, brak przygotowania do służby - tak, właśnie służby! dla państwa i obywateli - ot, co boli nasze elity. Może dobrą receptą byłoby stworzenie od podstaw jakiegoś systemu prześwietlania kandydatów, począwszy od funkcji radnych dzielnic? Ale to i tak nic by nie dało, jeśli nie byłyby przestrzegane, bardzo rygorystycznie przestrzegane standardy i to bez żadnych ulg dla nikogo. Zbadanie przeszłości ludzi kandydujących na stanowiska partykne i państwowe, zbadanie ich powiązań służbowych, towarzyskich i rodzinnych nawet, aby wykluczyć ew. naciski. Wiem, że to dość bulwersujący obraz faktycznej infiltracji, ale ktoś, kto decyduje się pracować dla państwa musiałby się z tym liczyć i wiedziałby, że jest pod lupą od samego początku. Jestem przekonana, że wtedy ustrzeglibyśmy się przed Kaczmarkami, Kornatowskimi, Kluzikami, nie mówiąc już o Bondarykach, Schetynach, Tuskach, Komorowskich czy, idąc już całkiem daleko, Wałęsach. A więc totalna i całkowita dekomunizacja, deubekizacja oraz deTeWuizacja. NIe tylko żona Cezara musiałaby być kryształowa - jego i jej dwór także, nie wspominając oczywiście o samym Cezarze.
Rozpisałam się na poboczny temat (sorry), ale to dlatego, że ściśle wiąże się z każdą inicjatywą a każdą, nawet najlepszą inicjatywę może utrącić nieodpowiedni do pełnienia funkcji państwowej - człowiek. Dopóki nie zmieni się mentalności ludzi, dopóki nie nauczą się patriotyzmu i odpowiedzialności, dopóty nasz kraj i my, jego obywatele cierpieć będziemy fatalne rządy, zdradę interesów narodowych i brak możliwości wydobycia państwa z zapaści.
Dlatego, Drogi Ł_Ł uważam, że jesteś wielkim, wielkim optymistą.
Szczerze pozdrawiam.
ps.
Co wcale nie znaczy, że mi się to nie podoba :-)
A może napiszesz coś następnym razem na ww. temat? |
|
Trudna sytuacja potencjalnego lidera regionu |
|