|
12 lat temu |
Inspiłatoł nie da ci wytchnienia :-o))) |
Athina
a ja zamieszczać bedę każdą "diedowszczinę" u mnie na fejsie |
|
Pieśń dziadowska o tym jak płemieł w Brukseli dziadował i co z tego Polska ma mieć |
|
|
12 lat temu |
@Obibok... |
To, co proponujesz w PS, jest świetnym pomysłem :-). Uczcijmy tę rocznicę pisząc w jednym, offtopicowym wątku jakieś fajne, anegdotyczne wspomnienia z 13 grudnia i dni kolejnych...
Poważne i niepoważne, smutne i wesołe, wzruszające i rozbawiające...
Było jak było... Czasem człowiek płakał, a czasem śmiał się... do łez...
Liczę, że coś machniesz na początek ;-) |
|
Stan narodowej zgody i jedności |
|
|
12 lat temu |
Zburzona kapliczka |
Z tego wynika ze w grafiku tuskomanow pozostaly jeszcze KAPLICZKI do wyburzenia - po Stoczniach ,Fabrykach , Rolnictwie i . . .tysiacach innych miejsc pracy .Co nas- tepne ? ? ! -morze Groby.? ! Moj byly szwagier juz zaczol,w ubieglym roku "wykopal"nagrobki swych Dzadkow i Pradziadkow kture leza na tez bylym gnojowniku. Panie Boze przebacz bluzniercom, a my nie zapominajmy ze PZPR jeszcze dziala.(bez rozumu ale tymy rencamy i tymy palcyma) Pozdrawiam-kneblowany |
|
300-letnia kapliczka we Wzorkach zburzona! |
|
|
12 lat temu |
@Sawicki Marek |
Tu chodzi o zabytek ale kontekst jest oczywisty. Czemu ma służyć np usuwanie krzyży upamiętniajacych ofiary wypadków samochodowych? Zaczyna się od małej rzeczy, a kończy na barbarzyństwie.
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart |
|
300-letnia kapliczka we Wzorkach zburzona! |
|
|
12 lat temu |
Leniwiec Seed |
Jan Bogatko
Tak, to skapitalizowani marksiści. Kiedy uciekli im robotnicy, pozostały "prześlanowane" chłopobaby i otwarta grupa "mniejszości seksualnych".
Pozdrawiam,
|
|
Cyryl i unijne metody |
|
|
12 lat temu |
Gorzej |
Poczytajcie "Faszystowskie korzenie Unii Europejskiej". Wtedy dopiero zobaczycie skąd się wzięli i kim są owi "przywódcy". Aż strach się bać. |
|
Cyryl i unijne metody |
|
|
12 lat temu |
we Głogowie? |
a pamiętam! Pamiętam! Tatarzy nas tam pobili. Wielkiego, dymiącego żółwia używając, któren to nasze wielbłądy spłoszył ;)
Pozdrawiam. |
|
"Tak było pod Cedynią" - film dokumentalny |
|
|
12 lat temu |
tł - może coś źle przeczytałem czy cuś, w każdym razie miałem |
na myśli wywiad z Cichym. Mnie on poraził o tyle, że sprawy opisane były wprawdzie znane, ale tu o tym powiedział ktos z wewnątrz, ktos kto uczestniczył w niszczeniu pamięci o Powstaniu, ktoś kogo trudno posądzić o wybitnie propolskie ciągotki.:)
Słynny wywiad z Geremkiem jest o tyle niewiarygodny, iż trudno przypuszczać, ze takie teksty poszły do wywiadu, czyli do czegoś co ma byc ogłoszone publicznie. To tak jakby powiedział: tak, przyznaję - przez całe zycie kieruję sie protokołami medrców Syjonu.:)))) |
|
O wrażeniu, jakie wywarł na mnie pewien pan... |
|
|
12 lat temu |
@tł |
Ja też myślę, że Geremek takiego wywiadu nie udzielił, ale że tak myślał i mógł mowić "między swymi", też nie mam wątpliwości.
Pozdrawiam
cui bono |
|
O wrażeniu, jakie wywarł na mnie pewien pan... |
|
|
12 lat temu |
Nycz dał głos! |
Kardynał Nycz o odpowiedzialności za słowo
Portal gazeta.pl przytacza reakcję Kardynała Nycza na doniesienia Cezarego Gmyza w Rzeczpospolitej o trotylu na wraku samolotu. „Potrzebna jest odpowiedzialność za słowo, zwłaszcza tych, którzy wypowiadają się na tematy społeczne czy polityczne (...) nie można budować narracji, nawet najbardziej potrzebnej i słusznej, do czego mają prawo zarówno politycy, jak i dziennikarze, nie mając pewności (...) zdarzeń, o których mówimy. Każde wypowiadane - zwłaszcza przez dziennikarza czy polityka - słowo powinno budować i czemuś służyć”.
Eminencjo! Wielebny kardynale. To święte słowa! Od 30 miesięcy wielu wiernych czekało na takie właśnie pasterskie pouczenie. Jestem przekonany, że ta myśl nie dawała księdzu spokoju już 10 kwietnia 2010 r. gdy dziennikarze i politycy przemycali tezę o błędach pilotów, co zeszli we mgle poniżej dozwolonej wysokości. Myślę, że jeszcze bardziej wstrząsnęły Kardynałem słowa: „Pozostaje pytanie - kto ich do tego zmusił?” Refleksja o potrzebie odpowiedzialności za słowo, szczególnie gdy nie ma się „pewności zdarzeń” musiała z całą mocą powracać z każdym newsem: o „debeściakach”, o strasznie twardej brzozie, potem o pijanym generale, który podobno jako pasażer miał zwyczaj siadać za sterami samolotów. Tylko wielkim opanowaniem i kulturą osobistą, tłumaczyć należy brak reakcji księdza Kardynała, gdy zanim cokolwiek oficjalnie ogłoszono, pan prezydent Komorowski publicznie obciążył pilotów, mówiąc, że przyczyna katastrofy jest „arcyboleśnie prosta”.
Domyślam się, ile Kardynała kosztowało, by powstrzymać się od zwołania w Kurii konferencji prasowej, gdy ogłoszono raport ministra Millera. Przecież każde dziecko wie, a już biskupi na pewno, że komisja Millera nie dysponując dowodami, bez badań wraku, bez czarnych skrzynek, mając niekompletne zapisy stenogramów, wobec zmienianych, różnych wersji zeznań kontrolerów z lotniska w Smoleńsku, nie mogła mieć „pewności zdarzeń”. Nie mieli też „pewności zdarzeń”- (co Kardynał zapewne bardzo boleśnie odczuł) dziennikarze i politycy, którzy natychmiast po wiadomości o śmierci śp generała Petelickiego i śp chorążego Remigiusza Musia, wyrokowali o samobójstwie. Gdy dziś Kardynał mówi o tym, że „każde wypowiadane - zwłaszcza przez dziennikarza czy polityka - słowo powinno budować” domyślam się, co ksiądz musiał przeżywać czytając i słysząc ataki, ironię i szyderstwa wobec tych, co ze względu na brak „pewności zdarzeń” odrzucali rządową, czyli rosyjską wersję katastrofy.
Jak bardzo musiały ranić Kardynała okładki tygodników z krzyżem, samolotem, z wielkimi tytułami „Sekta smoleńska”. Czy takie okładki mogą budować? Jak daleka od budowania była wypowiedź znanej księdzu dziennikarki tvn - Katarzyny Kolendy Zaleskiej, która cytowała słowa Jarosława Kaczyńskiego o „prawdziwych Polakach”. A przecież mamy pewność, że zdarzenie to wyglądało zupełnie inaczej, że te słowa nigdy nie padły. Wyobrażam sobie ten ból Eminencji, gdy premier Tusk, wobec wdów smoleńskich, pozwalał sobie na sugestie, iż ich aktywność wynika z chęci uzyskania odszkodowań. Jakim zaprzeczeniem budowania były słowa Donalda Tuska z mównicy sejmowej, gdy obciążał śp prezydenta Kaczyńskiego winą za przymuszenie tak wielu osób do udziału w tragicznym locie. Domyślam się, że wiele nie wymienionych tu przykładów urągających idei budowania i nie mających nic wspólnego z odpowiedzialnością za słowo, kardynał jeszcze zauważył. Że w milczeniu, samotnie, w zaciszu Kurii, trzeba to było wszystko znosić. Sądzę, że to trudne doświadczenie.
Nie mogę tylko pojąć, dlaczego teraz Kardynał przerywa milczenie?
http://niezalezna.pl/34391-kardynal-nycz-o-odpowiedzialnosci-za-slowo
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart |
|
List otwarty przeciw nagonce na Cezarego Gmyza i "Rzeczpospolitą". |
|