Chciałbym z Tobą Boże
Konie kraść
Ale jestem zbyt mały
Nielojalny
Podły
Ale taka przygoda
Jak małemu chłopcu miecz
Jak biedakowi pełny talerz zawiesistej tłustej strawy
Jak samotnej wdowie świeży poranek pełny zaspanych spojrzeń domowników
Po wyleniałej pałce posiwiałej głowy
Roi się nadzieją łaski
Pośród w małpich igraszkach
Skarbach wiecznych wygranych
Mimo Łaskawości Twojej Boże...