Nowy etap wyprzedaży

Obrazek użytkownika kura domowa
Artykuł

Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, który ma radykalnie przyspieszyć wyprzedaż resztek majątku Skarbu Państwa. Nowością w ustawie jest zapis, że państwowe spółki, nawet dysponujące pokaźnym majątkiem ruchomym i nieruchomościami, będzie można oferować na aukcjach po cenie wywoławczej niższej od ich wartości księgowej. Minister skarbu nie będzie musiał także zlecać profesjonalnym zewnętrznym firmom analizy sytuacji prawnej spółki i jej wyceny. Będzie mógł o tym decydować samodzielnie, z pomocą urzędników resortu.

Zniesienie konieczności ustalania ceny wywoławczej na poziomie nie niższym niż wartość księgowa jest podyktowane, według resortu, warunkami rynkowymi natury makroekonomicznej (słaby popyt na rynku spowodowany kryzysem) i mikroekonomicznej, tj. stanem i funkcjonowaniem samych spółek. Wycena księgowa jest, jak napisano w odpowiedzi, "historyczną wyceną ewidencyjną". A to nie to samo, co aktualna, rzeczywista wartość spółki wyrażona w możliwej do uzyskania cenie. Wartość księgowa nie uwzględnia takich czynników wpływających na cenę, jak popyt i podaż na rynku - podkreśla resort.
- Ustalenie ceny wywoławczej poniżej wartości księgowej w obrocie pierwotnym to ryzykowne rozwiązanie, które może spowodować, że faktycznym beneficjentem transakcji będzie nabywca, a nie Skarb Państwa. Regułą jest, że w obrocie pierwotnym cenę ustala się na podstawie wartości księgowej przedsiębiorstwa
 

Nowe zasady wyceny mają się odnosić, jak napisał resort Skarbu Państwa, do "spółek infrastrukturalnych, kapitałochłonnych o znacznym wolumenie środków trwałych i tym samym nieadekwatnym znaczeniu nadmiernego nieoperacyjnego, najczęściej niezbywalnego na rynku skumulowania zasobów", czyli - przekładając na zrozumiały język - chodzi o spółki świadczące usługi, np. transportowe, z dużym majątkiem, którego nie wykorzystują z zyskiem. Poniżej wartości księgowej na potrzeby aukcji będzie wyceniana także "duża grupa spółek, których pozycja rynkowa uległa istotnej deprecjacji bądź ją całkowicie utraciła bez realnej możliwości restytucji", czyli tych, które pogrążył kryzys.

Rząd chce się szybko pozbyć małych spółek skarbowych, których nie opłaca się wprowadzać na giełdę oraz skarbowych pakietów akcji w spółkach już sprywatyzowanych, dzięki którym zachowywał wgląd w to, co dzieje się w tych podmiotach, np. w zagranicznych bankach w Polsce. Akcje Skarbu Państwa w myśl nowej ustawy będą sprzedawane nie tylko na rynku regulowanym poprzez giełdę, lecz także w tzw. alternatywnym systemie obrotu.
- Alternatywne systemy obrotu zostały uznane za równoprawne z obrotem regulowanym po wdrożeniu dyrektywy MIFID - wyjaśnia ekspert.
W obrocie alternatywnym spółek nie obowiązują szczegółowe obowiązki informacyjne, jakie dotyczą obrotu regulowanego. Zamiast prospektu emisyjnego - zatwierdzanego przez Komisję Nadzoru Finansowego - stosowane jest memorandum informacyjne, zatwierdzane przez operatora rynku, a zawierające szczątkowy zakres informacji, dzięki czemu koszty przeprowadzenia transakcji są znacznie niższe. Nowy rynek alternatywny zostanie zorganizowany najprawdopodobniej przez zarząd GPW na wzór działającego już New Connect. Być może podobne rynki, konkurencyjne wobec GPW, utworzą też w Polsce giełdy zagraniczne lub banki.
 

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100921&typ=po&id=po03.txt

 

Brak głosów

Komentarze

Jeżeli jest słaby popyt na rynku, to po co w ogóle taki majątek wystawiać na sprzedaż?! Lepiej poczekać na koniunkturę i sprzedać po wyższej cenie, ale tylko w ostateczności. Zresztą po co w ogóle sprzedawać, restrukturyzować, modernizować, lepiej zarządzać, a w ostateczności wydzierżawiać z możliwością wymówienia umowy o dzierżawę, jeżeli dzierżawca majątku nie dotrzyma warunków danej dzierżawy.

Ten kit - oszustwo jest po to potrzebne rządowi Co. Tusk & Pawlak & Komorowski i spółka, aby móc wmówić Polakom potrzebę i konieczność wysprzedaży za bezcen czegoś co jest jeszcze coś warte, oczywiście za odpowiednią gloryfikację finansową albo za przyszłe stanowiska w holdingach, korporacjach, spółkach akcyjnych czy instytucjach pozarządowych. Wystarczyłoby, aby to sprawdzić co będą robili i z czego będą w przyszłości żyli ci ludzie, mieć dostęp do prywatnych kont tych ludzi zajmujących się w rządzie polskim tzw. komercjalizacją, a tak naprawdę wysprzedażą polskiego majątku narodowego, ile na danych kontach tych ludzi będzie wpływów z niejasnych źródeł po tych tzw. komercjalizacjach. Warto, by było również prześledzić, gdzie po odejściu z polskiego rządu tych ludzi, którzy zajmowali się komercjalizacją - złodziejską prywatyzacją, znajdą już wkrótce pracę i gdzie będą mieli dożywotnie synekury!?

Vote up!
0
Vote down!
0
#407656