Komentarze użytkownika

Kiedy Tytułsortuj malejąco Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Rafał Brzeski
8 lat temu @ jan patmo Dziekuje za mile slowa. Na glorii mi nie zalezy. Wazne, zeby ludzie przeczytali i pomysleli. Bo po to pisze. Serdecznie pozdrawiam, RB 4 Audyt agentury wpływu
Obrazek użytkownika jan patmo
Obrazek użytkownika Rafał Brzeski
2 lata temu @ JanStefański A proszę bardzo.  Źródłem jest Internetowy System Aktów Prawnych polskiego Sejmu.  http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=wdu19320600571W PRL nie kwestionowano prawdziwości informacji płk. Kuklińskiego. 23 maja 1984 r. sąd wojskowy skazał go za dezercję (art. 339 KK) i zdradę (art. 127 KK).  1 Cytaty, cytaty
Obrazek użytkownika JanStefanski
Obrazek użytkownika Rafał Brzeski
1 rok temu @ Jantar Celem strategicznym USA, jak to ujawnił Biden,  jest osłabienie Rosji az do stopnia niezdolności do kolejnej awantury. Najlepiej do rozpadu Federacji. Nic tak nie wyczerpuje imperium jak długa wojna partyzancka ze zdeterminowanym przeciwnikiem mniej lub bardziej dyskretnie wspomaganym z zewnątrz. Przekonali się o tym Brytyjczycy na Malajach, Francuzi w Wietnamie i USA w tymże samym Wietnamie. Partyzantka wykrwawia okupanta. Afganistan jak widać nie nauczył niczego władców na Kremlu. 3 Dreptanie w miejscu i scenariusze
Obrazek użytkownika Jantar
Obrazek użytkownika Rafał Brzeski
1 rok temu @ jantar Czy nam to się podoba, czy nie głównym "kolczatkowym" są USA. Pozwalam sobie podać link:https://niepoprawni.pl/blog/rafal-brzeski/kanclerska-lojalkaBerlin twierdzi, że Traktaty z pęczka 2+4 załatwiają wszystko. Nic bardziej mylnego. 2+4 kończyło okupację zbiorową zwycięzców II wojny światowej. Obwiązujące obecnie ograniczenia suwerenności Niemiec zasadzają się na porozumieniach dwustronnych.  4 Czas nałożyć Berlinowi kolczatkę
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Rafał Brzeski
1 rok temu @ jazgdyni "i wymyślić coś rozsądnego w miejsce tej idiotycznej demokracji" Święte słowa i dlatego jestem w głębi ducha monarchistą. Jak pokazuje historia to najtańszy sprawdzony model władzy. Nawet jak cisną poddanych podatkami i kradną to i tak w końcu umierają i zostają po nich zamki, pałace, biblioteki, zbiory dzieł sztuki, itp. A tak kradną co 4 lata nowi i końca nie ma.  6 Czas nałożyć Berlinowi kolczatkę
Obrazek użytkownika jazgdyni
Obrazek użytkownika Rafał Brzeski
2 lata temu @ jazgdyni Będzie to nadal podprogowa wojna hybrydowa ze stroną polską. Do konfliktu trzeba dwóch stron, inaczej mówiąc wymiany ognia. > Jakie dla zwykłych ludzi ma to znaczenie, jak to nazwiemy... Ma prawne. Przykładowo II wojna światowa jeszcze się nie skończyła. bo wojny kończą się traktatami pokojowymi. W takim traktacie ustala się m.in. kwestię reparacji wojennych. Tymczasem Konferencja Poczdamska odesłała wiele spraw do przyszłej konferencji pokojowej, która miała być zakończona traktatem pokojowym. Tyle tylko, że się nie odbyła i stąd wiele spraw nadal "wisi" i jak będzie aktualnie silniejszemu państwu potrzebne może być odgrzebanych. Przykładowo, kwestia Obwodu Królewieckiego, którego dawny (przedwojenny) status nie został przeniesiony na inne państwo.     2 Podprogowa wojna hybrydowa
Obrazek użytkownika jazgdyni
Obrazek użytkownika Rafał Brzeski
2 lata temu @ jazgdyni Witam Panie Januszu,Najpierw wojna hybrydowa. Trafnie Pan określił. To jest mieszaniec. Wojny energetycznej, czyli takiej tradycyjnej, kiedy walczy się przy pomocy energii. Jeśli chce Pan rozłupać komuś czaszkę, to musi Pan wydatkować sporą porcję energii. Natomiast jeśli wykorzystuje Pan informację (nie ważne, czy rzetelną, czy zmanipulowaną, czy wręcz spreparowaną) żeby zniewolić czyjąś świadomość, tak aby pojmował świat w sposób zaplanowany przez Pana, to prowadzi Pan wojnę informacyjną. Nie rozłupuje Pan mózgu, tylko deformuje pojmowanie.Odnosząc do sytuacji na granicy. Strzelanie (nawet ślepakami) to element energetyczny, puszczanie w sieć fejków to element informacyjny. Mieszanina jednego i drugiego to hybryda, czyli mamy wojnę hybrydową.Teraz przymiotnik "podprogowa". W prawie międzynarodowym (tym spisanym w traktatach i tym zwyczajowym) istnieją elementy przesądzające, czy już mamy do czynienia z wojną, czy jeszcze nie. Jednym z nich jest "akt przemocy" decydujący m.in. o tym, kto jest agresorem, a kto się broni. Odnosząc do sytuacji na granicy. Czy mamy jakiś klarowny "akt przemocy"? Ja przynajmniej nie widzę. Imigranci usiłują sforsować granicę z własnej woli. Łukaszenka ich nie gna na druty batogiem. On im tylko dał obcęgi do przecięcia drutu i tylko ich podwiózł dając dowód humanitaryzmu. Owszem strzelano, ale ślepakami. To prawie "akt przemocy", ale nie do końca. Ot tak ciepło, ciepło. Czyli są to działania tuż poniżej progu uznawanego za "akt przemocy" decydujący o stanie wojny. Stąd termin "podprogowa". Zgadzam się, że jest to nieco talmudyczne, ale trudno. Trafniejszych określeń nie znalazłem, chociaż grzebię "w temacie" od lat 1990-tych. To tak jak termin  "poniżej radaru" określający sympatyków działań terrorystycznych udzielających terrorystom z "twardego jądra" drobnej, ale istotnej i potrzebnej, pomocy logistycznej (przeparkować samochód, przenieść wiadomość, podrzucić ulotkę, itp.)  Ci sympatycy żyją "poniżej radaru" służb prawa i porządku. Pozornie spokojni zjadacze chleba.  Serdecznie pozdrawiam,RB  3 Podprogowa wojna hybrydowa
Obrazek użytkownika jazgdyni
Obrazek użytkownika Rafał Brzeski
2 lata temu @ junak KGB nie inwigilowało i nie werbowało, gdyż miało to zabronione przed KC KPZR. Z powodów ideologicznych. Obowiązkiem każdego komunisty było informowanie o tym, co dzieje się w jego lokalnej partii i w państwie odpowiedzialnych towarzyszy z "partii matki" i jej tarczy, czyli KGB. Stąd pielgrzymki, czasem na kolanach, towarzyszy z PZPR. Tych niższych rangą do sowieckiej ambasady, tych z nomenklatury do Moskwy, tych najwyższych na Kreml.   Zakaz inwigilacji i werbunku towarzyszy z "bratnich" partii obejmował również Stasi oraz służby wywiadowcze innych państw z rodziny Krajów Demokracji Ludowej. Potrzebne informacje otrzymywali albo bezpośrednio od polskich służb, albo od KGB. Kiszczak uchylił ten zakaz tylko w stosunku do Stasi, a to co zebrało i zwerbowało Stasi przejęło BND i m.in. stąd bierze się siła "stronnictwa pruskiego" w naszym kraju.    1 Mózgi uciekają z Rosji
Obrazek użytkownika junak
Obrazek użytkownika Rafał Brzeski
2 lata temu @ Kapitan Nemo Brawo, BRAWO!  Dziękuję. Przez kilkanaście lat czułem się jak wołający na puszczy. Teraz czuję, że nie jestem samotny. Jeszcze raz dziękuję.  OTWARTA WOJNA RZESZY NIEMIECKIEJ Z POLSKĄ
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Rafał Brzeski
2 lata temu @ krzysztofjaw W pierwszych dniach kariery politycznej Radosława Sikorskiego, zaraz po powołaniu go na wiceministra obrony, Monika Olejnik (wówczas) z "Trójki" PR poprosiła mnie (wówczas korespondenta PRiTV w Londynie) o weryfikację jego życiorysu. Stosowny fax z treścią życiorysu otrzymałem 26.02.1992 po południu. CV sprawiało wrażenie, że ma się do czynienia z uznanym ekspertem dysponującym szeroką wiedzą wojskową. Bo to (cytuje za życiorysem) "wykłady na tematy wojskowe" na słynnej "Królewskiej Akademii Wojskowej w Sandhurst", na "Akademii Wojskowej, Carlile Barracks, Pensylwania" oraz w "Instytucie Obrony Europejskiej i Studiów Strategicznych, Uniwersytet Cambridge".  Słowem autorytet co się zowie. Po poskrobaniu lukier odpadł.  W Cambridge takiego instytutu nie było. Oficer prasowy Akademii Wojsk Lądowych w Carlisle odpowiedział "Ani w Akademii ani w Wojskowym Instytucie Historycznym po drugiej stronie ulicy nie ma śladu Radka Sikorskiego, jako odwiedzające albo wykładającego w tych instytucjach." Jeśli chodzi o Sandhurst to "Centrum Studiów Sowieckich" rzeczywiście istniało w tym mieście, ale nie miało nic wspólnego z Królewską Akademią Wojskową. Mitem okazały się również opowieści o tym, że Radek Sikorski był korespondentem wojennym prasy brytyjskiej w Afganistanie. Nie był bo nie mógł być. Korespondentem wojennym jest wyłącznie dziennikarz akredytowany przy określonej jednostce regularnej wojsk uczestniczących w konflikcie. Zgodnie z Konwencją Genewską z 1949 roku korespondenci wojenni traktowani są podobnie jak personel medyczny i kapelani. Muszą nosić na mundurze swej armii wyraźny napis "korespondent wojenny" na naramiennikach. Regularne jednostki wojsk brytyjskich nie brały udziału w wojnie w Afganistanie, mujahedini nie byli wojskami regularnymi i nie paradowali w mundurach. Wojskami regularnymi była tylko Armia Sowiecka oraz oddziały prosowieckiego rządu w Kabulu. A jeśli kogoś interesują bliższe szczegóły to odsyłam do publikacji Gazety Wyborczej z przełomu lutego i marca 1992 roku, która skwapliwie powtarzała co bardziej krytyczne wyjątki z moich korespondencji dla "Trójki" i programów Moniki Olejnik. Były to bowiem czasy kiedy i pani MO i GW były ustosunkowane zdecydowanie negatywnie do Radosława Sikorskiego.   Radosław Sikorski też miał resortową rodzinę
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony