Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
10 lat temu Drogi Smoku, Za gruba ta rura, i źle wycelowana. Nie wspominałem o transcendencji ani eschatologii, ani nawet "wolności przekonań" - zwróciłem tylko uwagę na zagrożenie, jakie stanowi dla "Niepoprawnych" produkcja i kolportaż tekstów naruszających nie tylko dobre obyczaje, ale normy prawa karnego, uważam bowiem że jest to zagrożenie realne. Nie "odzywałem się" tutaj, drogi Smoku, z "mową obrończą", "zawsze gdy umierał komunista/ka". Odzywam się zazwyczaj wtedy, gdy mnie coś oburzy. Oburzają mnie sprzeczne z tradycją naszej - nie tylko mojej - kultury manifestacje nienawiści i pogardy wobec zmarłych, ale kiedy demonstrującymi nie są osobnicy pokroju Dominika Tarasa lecz blogerzy-patrioci, walczący wprawdzie tylko słowem, ale o dobrą sprawę, oburzenie jest silniejsze. Przed chamstwem i głupotą niestety, obronić "Niepoprawnych" nie zdołałem; można tu każdego nazwać komunistą, kanalią, żydem czy zdrajcą, a (moja ulubiona) Sekcja Naruszeń nijak nie dopatrzy się w tym naruszenia regulaminu i netetykiety. Nie przypominam sobie, drogi Smoku, żebym tu kiedykolwiek komukolwiek czegokolwiek zabraniał, albo cokolwiek chciał nakazywać, ale pamiętam, że mnie stąd parę razy próbowano wyrzucać, chyba za jakieś przekonania. Wyrażę więc na zakończenie przekonanie, że to co napisałem (po trzydniowym namyśle) w moim felietoniku jest o wiele bardziej godne uwagi i namysłu, niż wszystkie komentarze poniżej, za które rzecz jasna uprzejmie dziękuję, choć prawdę mówiąc nie bardzo jest za co. Rad jestem, że oceny były tym razem zgodne; utwierdza mnie to w podejrzeniu, że ja też źle trafiłem, Drogi Smoku - tyle, że wcześniej. AT 0 kondolencje
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
10 lat temu 3 gr Nie trzeba stolicy przenosić do Krakowa (choć można by pewnie Warszawę od stołeczności na jakiś czas odciążyć, bez szwanku dla jej funkcji metropolitalnej), ponieważ JEST on stolicą, tyle że - byłą, ale właśnie dlatego znakomicie nadającą się do świętowania i uroczystych obchodów ważnych rocznic, które były i są tutaj świętowane godnie. W Warszawie Święto Niepodległości nie zawsze się udawało, niekoniecznie z winy warszawiaków, a tej jesieni udać się nie może, ponieważ obecnym włodarzom Miasta i sternikom nawy państwowej nie świętowanie w głowie : mają wszak inne zmartwienia, kłopoty i troski niż niepodległość; choćby tę narodową jedność, której nieustannie coś zagraża i dlatego nadal jej nie ma. W tej sytuacji wydaje się racjonalne i postępowe obejście narodowego święta w miłym, pluralistycznym rozproszeniu : kto na Jasnej Górze, kto pod Wawelem, a kto na Krakowskim Przedmieściu (a jest jeszcze wiele innych dobrych adresów), niezależnie od poczynionych już przygotowań do konfrontacji władzy ze społeczeństwem czy społeczeństwa z władzą. Telewizornie będą miały zajęcie; konfrontacja patriotów z internacjonalistami też może być bardzo pouczająca, a w końcu.. co się odwlecze, to nie uciecze. Nie ma dokąd. AT Nie przenoście nam stolicy do Krakowa, czyli rejterada
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
10 lat temu :( Dziękuję za mądrą i rzeczową notkę, której wartość potwierdza ilość i jakość "komentarzy" (szczerze współczuję !). Do dyskusji włączyć się nie mogę, ponieważ nie wiem co to jest "chujnia", i nie jestem pewny, czy wszyscy dyskutanci są wystarczająco czyści rasowo - a jaka to rasa, też nie nam pojęcia, więc nic tu po mnie. Pięknie Pana pozdrawiam - AT Kolejny „autorytet” ofiarą Smoleńska
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
10 lat temu ? Nic a nic nie rozumiem, ale bardzo współczuję. AT -2 wizualizacja i frazeologia
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
10 lat temu 3 gr. Niewątpliwym sukcesem medialnym Profesora jest sława, której towarzyszy tzw. szerokie zainteresowanie; jego osiągnięcia naukowe i dorobek pozostawałyby nieznane, gdyby nie przyjął zaproszenia do programu red. Kraśki (choć nie po to został do niego zaproszony). To, czy imię prof. Rońdy będzie wysławiane i rozsławiane, czy osławiane i zniesławiane, zależy teraz od opinii publicznej; jest ona rodzaju żeńskiego, więc zmienna i kapryśna, ale jest sterowalna - i sterowana przez doświadczonych sterników. *** Doświadczenia biegłego sądowego różnią się od doświadczeń przesłuchiwanego w prokuraturze świadka, który może się stać podejrzanym; próby obniżenia emocjonalnego napięcia przy pomocy żartobliwych dygresji wydają mi się naturalne, choć na prokuratorskie poczucie humoru lepiej chyba nie liczyć. To, co zostaje zaprotokołowane, i to, co z protokołu zechcą wydobyć i wyeksponować dyżurni dziennikarze, powinno mieć związek z rzeczywistością, ale bywa, że jest to związek luźny - ze względu na różnice stopni swobody (skrępowania). *** Pomysł, by uczestnik programu publicystycznego usytuowany w roli przesłuchiwanego miał obowiązek zeznawać prawdę, całą prawdę i tylko prawdę, uważam za interesujący. Gwiazdy telewizyjnej publicystyki są wyraźnie zmęczone dźwiganiem tego depozytu. AT Przypadek profesora Rońdy
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
10 lat temu 3 gr Nie odważyłem się dodawać własnego komentarza i wstrzymałem się po namyśle od oceny (którą trzeba by uzasadnić), bo Pana celny komentarz rozstrzygnął rzecz chirurgicznie, a mnie od dawna łzawią oczy i ręce się trzęsą gdy spotykam człowieka cierpiącego - zasadnie, czy bezsensownie, któremu łatwiej zaszkodzić, niż pomóc. Ubocznym skutkiem tego namysłu jest konstatacja, że życie "Niepoprawnych" upływa w półmroku, groźnym dla chorych na "kurzą ślepotę", ale nieprzyjemnym i dla zdrowych, którzy pragnęli by zobaczyć coś więcej, niż koniec własnego nosa. Zanim ktoś zgasi światło i zapanuje uprzywilejowująca ślepców ciemność, warto by ustalić, czy znajdujemy się w katakumbach, czy w bunkrze, czy w mrocznym przedsionku jakiejś zrujnowanej rudery, prawdopodobnie bez wyjścia. Rzadko słychać tu szmer modlitw, echa komend i szczęk oręża - najczęściej jęki i złorzeczenia; mógłby więc to być loch więzienny, ale wszyscyśmy przecie "dobrowolcy" - a zresztą z prawdziwego więzienia nikogo nie wyrzucają (i dokładnie wiadomo, kto ma klucze). Po kilkuletnim pobycie u "Niepoprawnych" nie mam jasności w tym temacie; nie jestem też pewny, "co jest za tym murem", ale nadal sądzę, że to Polska właśnie : okradana, gwałcona i znieważana przez swoje własne dzieci - zdeprawowane lub z nieprawego łoża, ale czasem po prostu kompletnie zagubione albo przerażająco bezmyślne, więc bardzo potrzebujące pomocy. Niekiedy, niewątpliwie, chirurgicznej. Pozdrawiam pięknie - AT 1 FINIS POLONIAE?
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
10 lat temu :) Dziękuję, i nawzajem ! AT 0 obłoki o groźnym wyglądzie (dok.)
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
10 lat temu :) Bóg zapłać ! AT 0 obłoki o groźnym wyglądzie (dok.)
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
10 lat temu :( Dziękuję za komentarz; przypomniał mi sentencję zapomnianego międzywojennego mędrca : "Świat jest piękny, ale ludzie to świnie..", która była trochę niesprawiedliwa, dopóki świata nie zamknięto w pojemnikach mediosfery. Polska widziana na ekranie telewizyjnym nie wygląda już na "brzydką pannę bez posagu", ale znacznie gorzej, można jednak oglądać Ją także na własne oczy, i zachwycać się lub gorszyć samodzielnie, bez pomocy szalbierczych autorytetów, demonstrujących jako wzorce swoje marionetki - jarmarczne diabły i anioły. To właśnie owi lalkarze, pociągając za sznurki, nadają barwę i ton "życiu" które kreują, i które może człowiekowi wystarczać, dopóki nie odkryje, że - i jak bardzo - jest ono wirtualne. Podleje czy szlachetnieje się indywidualnie, ale wiadomo, że w kupie zawsze łatwiej, i na tym prawdopodobnie polega słynna kulturotwórcza rola mediów, które są pono niezależne ale mają właścicieli, a tym na czymś przecie zależeć musi - choćby na oglądalności, która daje się zmierzyć, a nawet przeliczyć. Efektowna konfrontacja podłych i szlachetnych gwarantuje wzrost zainteresowania obojętnych; póki dzieciobójczyni czy zgrzybiały komunista, kalekie dziecko czy zbuntowany ksiądz je przyciągają, mogą służyć za sztony w rynkowej czy też politycznej grze, więc "istnieją", ale ich realny los nie ma dla graczy żadnego znaczenia, więc giną, odczłowieczeni, gdy przychodzi pora na kolejne rozdanie. My, nieobojętni widzowie i kibice tych gier oraz igrzysk, zapewne nie stajemy się szlachetniejsi ani nie podlejemy pod ich wpływem, ale z czasem obojętniejemy, bo taka jest cena, jaką płaci się za bilet wstępu. Wbrew pozorom jest wysoka, bo namiętność do hazardu może doprowadzić do ruiny fundamentów systemu wartości - i nie będziemy umieli oceniać racji, a jedynie sukcesy i zyski. Straty będą - są - wspólne. -1 obłoki o groźnym wyglądzie (dok.)
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
10 lat temu :( Dziękuję za ciekawą notkę; niestety, nie mam zielonego pojęcia kto (jaka instytucja) odpowiada za "przestrzeń powietrzną" nad Warszawą, ale jako tutejszy trefniś nie wykluczam, że opisane przez Pana zjawisko mogło mieć związek z zapowiadaną przez p. premiera walką o Stolicę. Czy rozpylane substancje miały mieć działanie euforyzujące, czy zniechęcające do udziału w coraz bliższym referendum - albo inaczej regulujące frekwencję - prawdopodobnie się nie dowiemy, bo to tajemnica samorządowa. Pięknie pozdrawiam - AT -2 obłoki o groźnym wyglądzie (dok.)
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony