Komentarze użytkownika

Kiedy Tytułsortuj malejąco Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Traczew
6 lat temu Szyszko KING Szyszko istotnie odniósł w Paryżu znaczny sukces, ale to jakoś ledwie przewinęło się przez media. A szkoda. 5 Jednym ze sprytniejszych obywateli świata, rządzący klimatami UNFCCC
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Traczew
7 lat temu Słodka tajemnica Czy liderzy PiS wiedzieli co się święci? Jeśli wiedzieli, to znaczy, że uznali iż ta uliczna hucpa nie zaszkodzi obozowi władzy, a nawet odkryje prawdziwą mordę "opozycji". Oznaczałoby to, że całkowicie panują nad sytuacją, a uchwalony regulamin sejmowy dla mediów był prętem którym postanowili walić w żelazną klatkę z małpami.  Uważam jednak, że zostali zaskoczeni, gdyż obecna sesja Sejmu, to sesja budżetowa, a w takiej sytuacji nie czas na eksperymenty z żelazną klatką i małpami.  7 Obecna Targowica ma twarz liderów tzw. opozycji...
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Traczew
6 lat temu Słuszna ocena Tak właśnie jest. Jeszcze za Obamy w US stwierdziło, że cichy romansik RFN (i Bruksceli) z Rosją został zawiązany i jest wymierzony w Stany. Stąd wzięła się akcja Waszyngtonu na Ukrainie i obalenie prorosyjskiego Janukowycza. Putin odpowiedział w 2014 próbą odwrócenia sytuacji kąsając Ukrainę i to skłoniło US do zmiany priorytrtów i próbę budowy pasa bezpieczeństwa między RFN a Rosją. Póki Rosja będzie wywierać presję na Ukrainę, to US będzie wspierać państwa między Niemcami a Rosją, a przy okazji szczypać Berlin poprzez handel, a może i finanse (mają Deutsche Bank w saku i mogą go walnąć go w każdej chwili).   1 Nowe taśmy, czyli znów coś się kroi
Obrazek użytkownika 35stan
Obrazek użytkownika Traczew
7 lat temu Tak czasem jest Debaty dzielą się na zwykłe i nadzwyczajne. Debata zykla biegnie tak jak widzimy na ogół w TV kiedy to posłowie mają możliwość brać udział w debacie, bez ograniczeń (poza limitem czasowym wypowiedzi - 10 minut). Prezydium Sejmu po zapoznaniusię z opinią Konwentu Seniorów, może zarządzić przeprowadzenie debaty z limitem czasowym, wówczas obrady biegną jak w Kongresie. Limit czasowy odpowiada wielkości klubu. (art 181 regulaminu Sejmu) Nadzwyczajna debata była dziś. Wniosek o odwołanie marszałka (rządu, szefa NBP).  Było uzasadnienie i wypowiedzi klubów które miały po r5 minut.  Opozycja stosuje obsrukcję, przez zgłaszanie wniosków formalnych, które mają zawsze pierszeństwo. W zdecydowanej większości wnioski zgłaszane nie są formalnymi.  Drugi sposób to zapytania. Jeśli 100 posłów PO zechce się o coś zapytać, to nic dziwnego że głosowania są dopiero w nocy. Tokie zabawy muszą trwać, nawet jeśli czas "zapytania" ustali się na pół lub całą minutę..  Trzeci sposób to wnioski o przerwę, o którą można wnioskować w każdym kolejnym punkcie obrad. Na ogół marszałek się zgadza i to też trwa. Poza tym wnioski o zebranie Konwentu Seniorów czy prezydium Sejmu. To można odrzucić, ale nie zawsze. W sumie opozycja ma możliwości przedłużania obrad, blokowania ich czasowo, ale w sytuacji dzisiejszej, gdy PiS (Zjednoczona Prawica) ma ponad 50% mandatów skuteczność tych działań jest niewielka i może tylko częściowo "utrudniać życie" obozowi władzy.  Dlatego chyba chwycili się 16 XII "środka ostatecznego" jakim było zablokowanie mównicy i okupacja sali plenarnej, co było zerwaniem Sejmu (uniemożliwienie prowadzenia obrad) i złamaniem prawa. Źle, że nie zostali ukarani, przynajmniej finansowo.  Nie chcę dawać wskazówek totaniakom, ale powinni zmienić zasadniczo taktykę działań w Sejmie, jeśli chcą lepiej, poważniej wyglądać w TV. Np. dzisiaj. Schet pół godzinę gadał androny, podkreślając, że PiS odbiera obywatelom, wolność, państwo prawa itd. Normalny nieuprzedzony widz zada sobie pytanie. "Cholera, gdzie moja wolność została ograniczona w ciągu ostatniego roku?". No i nic nie znajdzie. Powtarzanie więc tych bredni i dętych oskarżeń powoduje że ich waga maleje. Stają się zagrożeniami abstrakcyjnymi i nierealnymi.  Słabość opozycji (PO i N) polega na tym, że nie potrafią sformułować postulatów merytorycznych wokół których mogłaby się toczyć poważna debata.(pozostaje im wrzask). Jest tylko jedna trudność. PiS zawsze może się odwołać do tych minionych 8 lat i to jest miażdżące dla Scheta i jego ludzi. Gdyby Petru myślał, to separowałby się od POwców i ich "metod parlamentarnych" i poszedłby w merytorykę - ale czy do tego są zdolne te wrzskliwie dziunie go otaczające?. Wątpię. Nie jest zdolny brać przykłąd z Kukiza i jego ludzi, którzy mimo że są opozycją nie stracili wizerunku "odpowiedzialnych polityków" mimo że też czasem mowią bzdury.  7 Czy i kiedy PiS zmądrzeje i zapanuje nad Sejmem
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Traczew
6 lat temu Tak właśnie... jak michael oceniam "nasze media". To, że w publicystycznych programach mamy totalniaków to dobrze, ale brakuje jednak interwencji ze strony prowadzących. Oni dopuszczają do pyskówek, czyli nie dyscyplinują uczestników programu. Totalniacy wygladają na przeszkolonych medialnie i ich skutecznym orężem jest przeszkadzanie i zagadywanie wypowiedzi osób reprezentujących rząd czy PiS. Prowadzący program powinien takie próby przecinać natychmiast, także wtedy gdy przerywają nasi. Sytuacja wygląda tak, że w programach publicystycznych, w dyskusjach o ważnych sprawach bieżących panuje chaos, w którym gubi się meritum sprawy, a widz nie pozna stanowisk, ani opozycji ani strony rządowej. To co opisał michael w tekście powyżej to niestety norma. Nikt z dziennikarzy nie przygwoździł zwykłych kłamstw tego półgłówka Szłapki i widz (jeśli wytrzymał przed ekranem) nie ma jasnego poglądu o sprawie. Trzeba chyba po prostu dzwonić do prowadzących z opeerem, że tak jak to wygląda dziś, kiedy na ekranie mamy chaotyczną kłótnię, dalej być nie może. Widz, weźmie pilota i przełączy na TVN, gdzie dyskutanci sa z jednego obozu, przekaz jest spokojniejszy, a polemik nie ma. Nawet Rachoń dopuszcza do chaotycznej wymiany zdań, czy nawet kłótni w programie który "leci" w najlepszym czasie oglądalności. Coś z tym zrobić trzeba. A o przekazie internetowym, to już nie mówię. Brak tu i pomysłu i wizji na przyszłość. Popularność w świecie przemówienia premier Szydło 24 V zapewniła "prywatna" inicjatywa internautki, która przetłumaczyła jego fragmenty na angielski i powiesiła na swej stronie. A co robi Biuro Prasowe KPRM? Śpi. 6 Szlag mnie trafia
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Traczew
7 lat temu Tak! Po obejrzeniu w TVInfo dzisiejszych wydarzeń w Sejmie, jestem za stawnwczymi działaniami przez obóz rządowy wobec "opozycji". Konieczne jest przejście na drogę prawną - wniosek do prokuratury w związku z blokowaniem sali plenernej Sejmu, i uchwały o zawieszeniu immunitetu osób blokujących. Niech staną przed sądem. Wyrok skazujący oznacza automatycznie utratę mandatu. Ale dla przypomnienia, dalej uważam, że wprowadzenie do planu obrad Sejmu 16 XII tej dupereli dziennikarskiej, było błędem taktycznym. 10 Dosyć! Już dosyć... tej prymitywnej i zdradliwej totalnej opozycji SKR!
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Traczew
7 lat temu Tak! Po obejrzeniu w TVInfo dzisiejszych wydarzeń w Sejmie, jestem za stawnwczymi działaniami przez obóz rządowy wobec "opozycji". Konieczne jest przejście na drogę prawną - wniosek do prokuratury w związku z blokowaniem sali plenernej Sejmu, i uchwały o zawieszeniu immunitetu osób blokujących. Niech staną przed sądem. Wyrok skazujący oznacza automatycznie utratę mandatu. Ale dla przypomnienia, dalej uważam, że wprowadzenie do planu obrad Sejmu 16 XII tej dupereli dziennikarskiej, było błędem taktycznym. 2 Dosyć! Już dosyć... tej prymitywnej i zdradliwej totalnej opozycji SKR!
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Traczew
7 lat temu Tak, ale Arab jest "dostępny" na szczęście, a Benediktow nie. Choć gdybyśmy mieli normslne państwo... 4 Tragedia 10 kwietnia 2010 r. Awanse, nagrody za ... "katastrofę".
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Traczew
7 lat temu Tak, ale Co do celu końcowego, pełna zgoda. Ale mamy sytuację na "dziś", a ona jest taka, że miliardy płyną do różnych fundacji i "fundacji", a kontrola nad tym żadna, lub słaba. To o czym mówił Gliński, że ma powstać struktura dzieląca forsę i mająca rozeznanie na co i jak są wydawane pieniądze, rozumiem właśnie jako sposób przyjrzenia się szczegółom. Dziś nad tym nikt nie panuje, dzięki czemu liczna banda oszustów i hochsztaplerów żywi się forsą budżetową oddaną im do dyspozycji, obok wielu osób pozytywnie zaangażowanych . Najlepiej byłoby zastosować "opcję zerową", ale wówczas część NGO straciłoby finansowanie, a robią coś pozytywnego. Należy więc najpierw zdobyć orientację które inicjatywy sa społecznie przydatne, a które nie. Dziś to zupełny bałagan, a w "mętbej wodzie...", no i mamy takie kwiatki o jakich piszesz,Autonomia, czy fundację Stępnia (poszły tam miliony itd. Gdy walniemy we wszystkie NGO to przeciwnikami takiego rozwiązania będą wszyscy którzy są w wiele projktów zaangażowani, gdy zaś metodą chirurgiczną wytniemy patologię, będzie to pozytywne i skuteczne. Jestem więc za postępowaniem w miarę ostrożnym, ale racjonalnym, bo nie można do jednego worka wkładać NGO promującego gender z inną fundacją wspierającą osoby wykluczone społecznie. bezdomnych itd. Dziś jest pełna dowolność i "moda" na NGO, a jak przyjrzeć się szczegółom to widać gdzie jest praca realna i pożyteczna, a gdzie hochsztaplerka i oszustwo. Na przykład praca fundacji "Stocznia" o które zrobiło się głośno ostatnio w związku z dotacja Glińskiego (50 tys) to pozorna działalność. Przejrzałem 10 projektów realizoanych i może jeden z nich tylko nadaje się do finansowania. Reszta to pozoranctwo i fikcja. Co do zwalczania genderyzmu, to sprawa nie ma charakteru wyłącznie wewnątrzpolitycznego. Z wycięciem tej rakowatej tkanki trzeba trochę poczekać, aż w Europie (i może w US) umocni się trend antylewacki, wyraźnie się zaznaczający. Genderyzm (i inne wymysły), to przecież akcja ogólnoeuropejska, wspierana i zarządzana przez Brukselę, finansowana częściowo przez różnych Sorosów. nie wiem czy sami bylibyśmy w stanie ten idiotyzm zatrzymać u siebie i cofnąć.Póki nie ma grona państw sprzeciwiających się temu nonsensowi, należy genderystów obezwładnić przez obcięcie finansowania. Coś trzeba zrobić z genderowymi kierunkami studiów (są choćby na UW) tu też sporo forsy "leci" na bzdury i nonsensy, które temu idiotyzmowi nadają pozory "naukowości". To bagno jest głębsze niż się sądzi i nie wiem czy można ściąć łeb hydrze jednym cięciem. Gdyby to było możliwe i skuteczne to sam bym popierał takie rozwiązanie, ale nie mam pewności, więc sądzę, że trzeba nieco ostrożniej zmierzać do ostatecznego celu, którym jest całkowite wyplenienie tego absurdu.    .  1 fundacje, fundacje...
Obrazek użytkownika aty
Obrazek użytkownika Traczew
7 lat temu Tak, ale trochę inaczej. Dobra wykładnia pojęcia nacjonalizm, ale pasująca do wyobrażena państwa w którym jeden naród dominuje zdecydowanie nad obywatelami innej arodowości czy religii (tak z 90%). Takich państw w zasadzie dziś nie ma. Przynajmiej w Europie w większości krajów obu Ameryk, czy też w Azji. Weźmy Belgię. Pomijając imigrantów spoza Europy, ktraj ten 100 lat temu składał się ze społeczności frakojęzycznych Walonów i Flamandów używających języka niederlandzkiego. W kraju dominowali Walonowie w strefie politycznej i ekonomicznej.Na przełomie XIX i XX wieku Framandowie uzyskali częściową autonomię kulturalną  głównie chodziło o równouprawnienie języka. Jak kształtowała się identyfikacja narodowa i kraju którego obywatele byli niemal równo podzieleni na dwie części. Nacjonalizm waloński, był skierowany przeciw Framandom i odwrotnie. A więc nacjonalizm obu społeczności był z definicji destrukcyjny w stosunku do państwa. Sądzę, że gdyby w 1830 ludność dzisiejszej Belgii wybrałaby republikańską formę rządów to dziś nie było by tego państwa. Lecz dynastia Koburgów była elementem scalającym,a  mimo to, dziś Belgia jest właściwie prawie konfederacją. Nacjonalizm dwóch narodów Belgii skierowany jest niejako do wewnątrz, ale trzeba przyznać, że w 1914 i 1940 obywatele obu narodów wykazali się lojalnością do swego państwa i dynastii (w onu wojnach światowych Belgia była okupowana). Inaczej jest gdy weźmiemy państwo w którym jeden naród stanowi zdecydowaną większość - 90% obywateli. Nie mamy wówczas sytuacji w której nazwijmy to "nacjonalizmami wewnętrznymi" spełniają rolę destrukcyjną, natomiast idee narodowe takiej społeczności mogą kierować się na zewnątrz. Czy przypadkiem jest że zjednoczone Niemcy wywołały dwie wojny światowe, pierwszą - walczyli "o miejsce pod słońcem"; drugą - o panowanie rasy germańskiej w 1000 letniej Rzeszy obejmującej teren Europy znacznie większy niż zasiedlony przez ludność niemieckojęzyczną. .Niemcy były po zjednoczeniu państwem jednolitym nardowościowo. Na 64  mln ludności Niemiec w 1914  roku, mamy 4 mln Polaków, ok 1,5 mln Alzatczyków uważających się za Francuzów, ok. 200 tys Duńczyków, ok 20 tys Fryzów, 80 tys Serbów Łużyckich i 650-700 tys Żydów (dokładnie zasymilowanych kulturowo i językowo). Czyli ok 90% mieszkańców Ces niemieckiego to Niemcy etniczni, różniący się jedynie tradycją historyczną, czy "plemienną" (Bawarowie, Sasi, Prusacy, itd). w Niemczech przed 1914 roku państwo prowadziło energiczną politykę germanizacyjną wobec Polaków i Duńczyków zwłaszcza. A więc o tolerancji wobec mniejszości nie było mowy. A więc był to nacjonalizm dominujacy wewnątrz i agresywne na zewnątrz.  Wolę więc określenie patriotyzm, gdyż patriotą np. polskim, może być Kaszub, Tatar, Żyd, czy ktokolwiek kto identyfikuje się z interesem państwa polskiego i w jego interesie działa. Od połowy XIX wieku pojęcie nacjonalzim obejmuje tzw. etniczność, co może przynosić konfikty; podejrzenia o nielojalność, obcość itp. Czy polski Tatar (muzułmanin) jest kimś obcym? Pojęcie polskości  w I RP miał charakter stanowy a nie etniczny, stąd szlachta i mieszczaństwo na ogół była lojalna wobec państwa (Polacy, Litwini, czy Rusini), mimo słabości ustroju państwa i istotngo ograniczenia władzy monarchy. Dlatego też, skutecznie pozyskiwał i polonizował innich mieszkańców RP,.bo nikogo do "polskości" nie przymuszał. Mamy przecież w kraju całę masę ludzi, którzy są Polakami z wyboru. Tak więc nacjonalizm polski jest nieco inny niż w Europie Żachodniej, ale upodobnił się doń w 2 poł XIX wieku, gdy znajdował się pod presja innych nacjonalizmów (rosyjskiego i niemieckiego).   Pojęcie nacjonalizm nie budziło żadnych negatywnych skojarzeń na pocz. XX wieku. Nacjonalzm zaczęto "wyklinać po I wojnie św, przez komunistów, a zwłaszcza po II wojnie prez szeroko pojętą lewicę. Dziś jest to inwektywa. Całkiem niesłusznie. 4 Czym jest nacjonalizm. Ogólnoświatowe kłamstwo oraz paniczna histeria przed prawdą.
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony