Komentarze do użytkownika

Kiedy Tytułsortuj rosnąco Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Zdecydowany amator
5 lat temu Fakt, Polak to jest wielkie slowo i... nie kazdy na nie zasluguje. Polak bez chwili zastanowienia oddal by zycie za Polske. A w czasach pokoju pracuje uczciwie i wytrwale. Zyjemy na naszym terytorium od ponad 10 000 lat i to cos znaczy....mamy niezwykle "czysta" genetyke i powinnismy byc z tego dumni i to cenic, bo swiadczy to o duzej inteligencji, co nasi rodacy wielokrotnie udowadniali i to w kraju jak i za granica. Mamy duza swiadomosc narodowa i jestesmy dosyc niezdarni w kontaktach miedzynarodowych. Wyplywa to po trosze z naszej goscinnosci, jak i z pewnej delikatnosci  obyczajowej. Nasza milosc do ojczyzny w prostej linii spowodowana jest wolnoscia, ktora w historii naszej panstwowosci wpisana byla w nasza narodowa mentalnosc. Czlowiek wolny zawsze jest szczesliwy i kocha swoj kraj i panstwowosc, ktora tworzy i ktorej jest czastka. Polacy zawsze cenili dobro, ale byli rowniez bardzo bitni, gdy ktos probowal ich ograniczac. Kazdy Polak utozsamia slowo Polska ze samym soba, tworzac absolutnie spojna calosc. A milosc do swojego kraju definiuje juz od dluzszego czasu w formie Bog Honor Ojczyzna. To motto stalo sie wykladnia patriotyzmu i tym samym miloscia do Ojczyzny. Byc Polakiem, to jest zaszczyt i nie maly przywilej, ale rowniez ogromna odpowiedzialnosc, jako ze historia ostatnich trzystu lat raczej nas nie oszczedza.Czy na pewno czujesz sie Polakiem ?Gdy tym Polakiem juz sie jest, to jest taka sama pewnosc jak ta, ze Stworca istnieje, a nie jedynie wiara w niego...Gdy sie rano patrzysz w lustro i widzisz wlasna twarz, ktora za zadne czyny wstydzic sie nie musi, to czujesz, ze jestes synem lub corka tej polskiej ziemi. I jestes dumny z tego powodu. Polak glowe zawsze nosi wysoko ! Niedomagajacym zdrowia zycze, pogody ducha i wszystkiego co najlepsze. Obejme modlitwa.pozdrawiam i Szczesc Boze 2 CZY NA PEWNO CZUJESZ, ŻE JESTEŚ POLAKIEM
Obrazek użytkownika Myślidar
Obrazek użytkownika martines
7 lat temu Fajnie że ktoś przeżywa ten Fajnie że ktoś przeżywa ten dzień tak duchowo. Generalnie mam wrażenie że teraz bardziej wszyscy skupiają na Halloween. Dzięki -1 Mój krótki wiersz na Dzień Zaduszny
Obrazek użytkownika Myślidar
Obrazek użytkownika Anonymous
8 lat temu Dziękuję... za argument ad personam. Nie wiem tylko co mam z niego wywnioskować? 0 Trzy grzechy ewolucji...
Obrazek użytkownika Myślidar
Obrazek użytkownika poeta
7 lat temu DZIĘKUJĘ CI EWO............ Dwudziestokilkuletni młodzieniec, czekał na spotkanie z dziewczyną. Umówili się, że jeśli po upływie kwadransa wybranka nie dotrze w miejsce randki, jej narzeczony wróci do domu. Młodzieniec był cierpliwy, czekał dłużej łudząc się, że dziewczyna jednak przyjdzie...... Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/myslidar/mlodzieniec-i-zebraczka     Obudził Myślidarze Twój tekst wspomnienie. Nie potrafię powiedzieć czy sympatyczne, czy to słowo, to określenie właściwie oddaje to co się wówczas wydarzyło, a przecież tylko pewnie minuty dzieliły mnie od tego, że nic by więcej nie było..... Opowiem Ci Myślidarze, opowiem Wam Moi Niepoprawni Przyjaciele. Może wymyślimy razem odpowiednie określenie na to wydarzenie, a może ? Pozostanie....sympatyczne.  Posłuchajcie: - Opowiadałem tutaj już kiedyś jak poznałem Moją Ewę. Wspomnę tylko, że przyczyną, która skrzyżowała ścieżki naszego życia była straszna nawałnica. Letnia burza, czarne, budzące grozę i przerażenie chmury....Szedłem w ich stronę, lecz gdy zaczynał się deszcz i wiatr i grad, schroniłem się jak dużo innych osób wcześniej, w korytarzu jakiejś kamienicy obok przystanku tramwajowego..... A za chwilę nadjechał tramwaj, więcej ludzi szukało schronienia w korytarzu i przede mną pojawiła się Ona. I zajrzałem w Jej szarobłękitne oczy.... Tak to się zaczęło..... Odprowadziłem ją do domu po tej burzy i umówiliśmy się na drugie spotkanie. Już nieprzypadkowe..... Ona mieszkała na jednym końcu Gorzowa, ja wtedy na drugim. Umówiliśmy się w centrum, też na przystanku tramwajowym. No i tutaj pierwsza różnica Myślidarze z Twoim opowiadaniem o młodzieńcu, róży i staruszce, żebraczce. W tej mojej historii to ja byłem spóźnialskim a czekała Dziewczyna. I chyba to było więcej niż kwadrans tego mojego spóźnienia. Już nie pamiętam słów, które padły, gdy wyszedłem z tramwaju i zobaczyłem Ją Czekającą..... Nie pamiętam. Pamiętam tylko, że Powiedziała do mnie.... - Już Miałam jechać z powrotem do domu....   Nie Pojechała.  I byliśmy razem 25 lat. I nasi synowie przyszli na świat.... Dziękuję Ci Ewo. Dziękuję Ci za TO, że na mnie Czekałaś.......   Był chyba wtedy rok 1977 albo 78. Dziękuję Ci Myślidarze za dotknięcie struny.  Czy było sympatycznie tylko ? Proszę Oceńcie Sami.....   Pozdrawiam.  Wciąż poruszony tym wspomnieniem tamtych chwil. Gdy ważyły się moje losy, podczas jazdy spóźnionym tramwajem po ulicach Gorzowa Wielkopolskiego............   Gdzie byłbym dziś ?  Czy byłbym, gdyby Jej już wtedy nie było, gdyby na mnie nie Poczekała tych kilka minut dłużej ???   5 Młodzieniec i żebraczka
Obrazek użytkownika Myślidar
Obrazek użytkownika wilk na kacapy
9 lat temu Dodal bym jeszcze. Bil w morde kazdego co czci wroga twego. I tak tu na NP nalezy bic kazdego ku...sa co czci Putasa. 1 Dekalog Sarmaty
Obrazek użytkownika Myślidar
Obrazek użytkownika hobo
9 lat temu dla żyjących wydaje się że każda śmierć jest nie w porę , jest za wcześnie. Łatwiej się z nią pogodzić jeżeli uznamy że to Bóg wybiera dla nas najlepszy czas na odejście.... Pozdrawiam Najważniejszy dzień życia - ŚMIERĆ... Boisz się?
Obrazek użytkownika Myślidar
Obrazek użytkownika Anonymous
9 lat temu Czym jest prawda – i czy musisz ją znać? Definicja prawdy Na początek zastanówmy się nad określeniem prawdy. Czym jest prawda? Co oznacza? Jak można ją wytłumaczyć? Dla mnie definicja prawdy jest prosta: PRAWDĄ JEST TO W CO WIERZYSZ, ŻE JEST PRAWDZIWE A w co możesz wierzyć? We wszystko! A więc prawda jest elastycznym pojęciem, ponieważ zależy od światopoglądu konkretnego człowieka. To wyklucza możliwość istnienia jednej prawdy. Nie można na 100% stwierdzić co jest prawdą, ponieważ zależy ona od tego w co wierzymy. A dokładnie jakie mamy przekonania. Czy przekonania mogą być prawdziwe lub nieprawdziwe? Nie. Każde przekonanie, które posiadamy – jest dla nas prawdą. Jeśli w coś wierzymy – uważamy to za prawdziwe. Paradoks prawdy Prawda może być nieprawdą i nieprawda może być prawdą. Wszystko zależy od danego człowieka. Ktoś może mówić: „Jestem mądry”. Może w to wierzyć. Ma takie przekonanie. Ale skąd on wie, że to jest prawda? Szuka dowodów. Mówi: „Jestem mądry, bo miałem dobre stopnie, …bo tak mi powiedziała mama, …bo dobrze rozwiązuję krzyżówki”. Są to filary, na których opiera się jego przekonanie na temat własnej mądrości. A im więcej jest takich dowodów, tym mocniej ktoś wierzy, że jego przekonanie jest prawdziwe. W tym przypadku, dla niego prawda jest oczywista: jest mądry. Jednak każde przekonanie można podważyć. Każdą prawdę można zanegować – pokazując inne dowody. Ktoś może powiedzieć: „Wcale nie jesteś mądry, bo kilka razy dostałeś jedynkę w szkole, ….bo TO TWOJA mama tak mówi, …bo rozwiązujesz łatwe krzyżówki”. I co się dzieje? Przekonanie tego człowieka zaczyna sie chwiać jak stół z trzema nogami. Pojawiają się wątpliwości. Filary zostały naruszone. Prawda została podważona. Ostatecznie ktoś może rzeczywiście uwierzyć, że nie jest mądry. Jak widzisz, dwie różne osoby mogą uważać jedną, tą samą rzecz za prawdę i nieprawdę równocześnie. To siłowanie się z prawdą zawsze opiera się na zbieraniu dowodów. Prawda nie może bez nich istnieć. A nawet brak dowodów możemy uznać za dowód, więc można tak się szarpać bez końca. Prawda ostateczna Czy istnieje prawda, która byłaby tą ostatnią, najprawdziwszą, jedyną i niepodważalną prawdą? Nie odpowiem na to pytanie, ponieważ uważam, że nie ma ono sensu. Prawdy nie można rozpatrywać jako pojedynczej rzeczy. Prawda nie lata sobie w powietrzu. Nie istnieje bez odbiorcy.Jak pisałem wcześniej – prawdą jest to, w co wierzysz, że jest prawdziwe, a nie to, co rzeczywiście jest prawdziwe. Aby prawda zaistniała potrzebny jest człowiek. My jesteśmy narzędziem do postrzegania tego co prawdziwe. Jeśli nas się wyeliminuje z tego równania – zniknie też prawda. http://wizjoner.org/czym-jest-prawda-i-czy-musisz-ja-znac/ 4 Czy człowiek współczesny może żyć bez wiary? Czy wystarczy wiedza?
Obrazek użytkownika Myślidar
Obrazek użytkownika Mind Service
9 lat temu Często mamy problem z rozróżnieniem dobra i zła, prawdy i fałszu Kierkegaard próbował dokonać rozróżnienia pomiędzy prawdą obiek­tywną a subiektywną. Prawda obiektywna zakłada, że coś jest prawdzi­we — czy w to wierzymy, czy to wiemy. Prawda subiektywna to coś praw­dziwego dla nas, ale niekoniecznie już dla naszego sąsiada. Filozofia jednostki Kierkegaarda prowadziła go do uznania prawdy subiektywnej za jedyny motyw działania. Prawdy obiektywne są tworzone przez grupy, a grupie nie można ufać jako źródłu wiedzy, mądrości i prawdy. Kierkega­ard wierzył, że pełne pasji zaangażowanie w prawdę subiektywną jest lep­sze od udawanej wiary w pozornie "obiektywną” prawdę. Często mamy problem z rozróżnieniem dobra i zła, prawdy i fałszu. Często posądzamy innych o fałsz, gdy sami jesteśmy fałszywi, albo co gorsza, trzymamy się swoich racji razem z kimś, z kim rozmawiamy i dyskutujemy. Doprowadza to do utwierdzenia się w swojej racji bez spojrzenia na rację drugiego. Powyższe sytuacje wydawałby się normalne i przyjęte potocznie, gdyby nie to, że istnieje pewne wyjaśnienie, które odróżnia prawdę subiektywną od prawdy obiektywnej, a co za tym idzie, jest o niebo lepszym „wykrywaczem kłamstw”, niż większość chwilowych środków. Faktem nazywamy to, co zostało zaobserwowane, stwierdzone i opisane. Racja opiera się na faktach. Racja to przefiltrowane fakty. Dlaczego przefiltrowane? Wyobraźmy sobie, że każdy człowiek przyjmuje sobie właściwie nastawienie i filozofię życia. Każdy, na miarę swojego bogactwa języka i kreatywności. Co zauważasz? Ano, wielkie różnice w sposobie wyrażania się, nawet wśród ludzi, którzy podobno posługują się jednym i tym samym językiem. Tak naprawdę, to posługują się różnymi językami, bo trzymają się swoich racji, swoich punktów widzenia. Mogą się właściwie porozumieć z osobami drugimi, o ile uda im się znaleźć tzw. „wspólny język”, wspólne słowa i wspólne punkty poglądowe. Prawda subiektywna to prawda mówiona z jednego punktu widzenia – naszego własnego. Przyjmując wyjaśnienie Biblii, „kto mówi od siebie, jest kłamcą i oszustem”: kto używa własnej racji, używa jej do zysku. Chociaż różne może być wykorzystanie zysku (racjonalne i irracjonalne, potrzebne i przesadzone), to jednak to postronny obserwator może mieć problem z tym, kto mówi od siebie, kto ciągle trzyma się swojej racji. Trzymanie się swojej racji do przywiązywanie wagi do tego, co się mówi, tak jak naprawdę byłoby ważniejsze od tego, co mówią inni. Oczywiście jest zupełnie inaczej. Każdy ma swoją mowę i każda jest potrzebna, wyjaśnia pewną sytuację na swój sposób. Gdy dochodzi do połączenia racji, nagle otrzymujemy pełen obraz rzeczywistości. Połączenie dwóch racji, dwóch subiektywnych racji, czy też racja, która obejmuje wszystkie racje, jest połączeniem wszystkich racji. Posługiwanie się wspólnym językiem to słuchanie języków innych, słuchanie swojego języka i wyrażanie się za pomocą połączenia, jakie występuje pomiędzy naszym, a językami innych. 3 Czy człowiek współczesny może żyć bez wiary? Czy wystarczy wiedza?
Obrazek użytkownika Myślidar
Obrazek użytkownika Mind Service
9 lat temu Cóz, nie jestem fanem Hegla, Cóz, nie jestem fanem Hegla, więc zostawmy jego dialektykę. Tym bardziej, że poruszamy się wciąż w obrębie racjonalnych dywagacji; a w tym już wolę Kanta.   Słowa O.Józef Bocheńskiego pominę dyskretnym milczeniem: "Otóż stwierdzamy, że w filozofii nowożytnej nie ma prawie żadnej poważnej logiki (genialne dzieło Leibniza jest wyjątkiem). Co więcej dorobek logiczny poprzednich okresów został niemal całkowicie zapomniany; nawet najwybitniejsi filozofowie – np. Kant, i Hegel – znali tylko jakieś mizerne i w dodatku źle zrozumiane resztki logiki antycznej i średniowiecznej".   Ja wiem, że styl filozofa z Królewca odpycha, gdyż używa masy niezrozumiałych pojęć i założeń, które były czytelne dla niemieckiego intelektualisty, żyjącego pod koniec osiemnastego wieku, ale teraz już nie są. Trudno zrozumieć, np. dlaczego mamy rozum praktyczny uznawać za niezawodny w przeciwieństwie do teoretycznego? Dzisiejsza filozofia po Kancie przez cały XIX wiek, toczyła jałowe spory interpretacyjne (choćby o stosunek między dwoma redakcjami Krytyki czystego rozumu) i zajęła się czymś innym... Dziś niektórym jest bliżej do arystotelizmu, do problemów, które rozważała scholastyka, niż do jakiejkolwiek innej nowożytnej filozofii. Wynika to z wielu czynników, na przykład z rozwinięcia badań historycznych. Z naszej perspektywy Kant nawet o swoich wielkich bezpośrednich poprzednikach (Wolffie, Leibnizu) wiedział niewiele i często z drugiej lub trzeciej ręki. Teraz mamy książki, Internet i opracowania własciwie każdego filozofa z przeszłosci na wyciągniecie ręki.    W "Krytyce praktycznego rozumu" Kant przedstawia problem przekładania pewnych zauważalnych w świecie przyrody zachodzeń na pole zagadnień metafizycznych, na mocy samego tylko a priori (siłą rzeczy). Głównym przykładem była tu chyba kwestia ruchu, i odwołanie się do świętego Tomasza. Otóż, występujący czasem zarzut przeciwko drogom jego Sumy Teologicznej brzmi mniej więcej tak, że ten filozof nie wziął pod uwagę możliwości istnienia świata od zawsze. Jest to błędem, ponieważ sam Tomasz twierdził, że na drodze samej tylko filozoficznej refleksji nie można stwierdzić, czy świat miał początek, czy nie. I nawet, gdyby nie miał początku, i był łańcuchem zachodzących od zawsze przyczyn - skutków, to jednak musiałby istnieć Ktoś (Bóg), kto by tę zasadę niejako w ruch wprawił.    Krytyka Kanta jest inna. On mówi, że sama zasada nie musi obowiązywać wszędzie. Konkretnie - obserwowany przez nas świat to jedynie fenomeny, które faktycznie są w ruchu, natomiast rzeczy same w sobie, substancje, w ruchu być nie muszą. Przez to rzeczy, które istnieją od zawsze, wcale nie musiały mieć swej przyczyny, która w stosunku do tych rzeczy samych w sobie nie musi obowiązywać tylko dlatego, że obowiązuje wśród fenomenów.    Dlatego też Kant mówi, iż twierdzenia opierające się o samo tylko a priori, które tworzy pewne konstrukcje myślowe dotyczące jakiegoś przedmiotu, z wyłączeniem doświadczenia tego przedmiotu, nie mogą być uznane za pewne. W ten sposób nie można dowieść istnienia Boga, albo np. nieśmiertelności duszy, jak to robił Platon. Było to niepokojące, dlatego Kant zaproponował inny sposób filozoficznego podejścia do zagadnień Boga, duszy, wolnej woli..., na mocy rozumu praktycznego. Ale nie chodzi tu już o myślowe konstrukcje, mające czegoś dowieść..., tylko o postulaty. Rozum praktyczny zakłada, nie udowadnia.    Rozum praktyczny mówi, dlaczego mamy w Boga wierzyć, a nie Boga udowadniać. Bo z samej własności swojej wyłącznie zakłada.   Przejdźmy teraz do Friedrich Nietzsche i jego "śmierci Boga". Fryderyk Nietzsche dał się poznać głównie jako krytyk współczesnej mu kultury zachodniej i chrześcijaństwa postulujący powrót do antycznych wartości. Jednak szeroką sławę zapewniło Nietzschemu jedno ważne stwierdzenie: "Bóg umarł" (Gott is tot). Często pojawiające się jako cytat Nietzschego, pozbawione kontekstu, nabierało innego znaczenia niż istotnie miało przekazać. Szerokim odbiorcom znane głównie dzięki zdaniu "Nietzsche: Bóg umarł. Nietzsche umarł: Bóg" pojawiającemu się w różnych formach jako żarty i anegdoty. Czym jednak była ta śmierć Boga u Nietzschego? Otóż była wstępem do jednego z ważniejszych zagadnień filozofa - nihilizmu. Do zagadnienia, które przewijało się przez wiele lat w różnych dziełach ale nie doczekało się ujęcia w jedną spójną koncepcję.   Że Bóg jest martwy pierwszy raz Nietzsche oznajmił światu w swoim dziele "Wiedza radosna" z 1882 roku. Włożył słowa w usta szaleńca, który przychodzi na plac by zebranych i mijanych ludzi pytać gdzie jest Bóg. Ale przechodnie nie wierzą w Boga, wyśmiewają szaleńca, przedrzeźniają go pytaniami gdzież jego Bóg mógł się zapodziać lub czy się ukrywa. Wtedy on zdenerwowany ich postawą wykrzykuje do ludzi, że to oni sami i on sam Boga zabili. Następnie szaleniec stawia ważne pytania, wśród których padają słowa : "Czyż nie błądzimy jakby w jakiejś nieskończonej nicości? Czyż nie owiewa nas pusty przestwór? Czy nie pozimniało? Czy nie nadchodzi ciągle noc i coraz więcej nocy? Nie trzebaż zapalać latarni w przedpołudnie? Czy nie słychać jeszcze zgiełku grabarzy, którzy grzebią Boga? Czy nie czuć nic jeszcze boskiego gnicia? - I bogowie gniją! Bóg umarł! Bóg nie żyje! Myśmy go zabili!" . Co miał na myśli Nietzsche każąc szaleńcowi wypowiadać te słowa? Wielu błędnie odczytuje myśl o śmierci Boga dosłownie, jako zaprzeczenie Boga. Podczas gdy w istocie Nietzsche pisząc, że On umarł daje do zrozumienia, iż kiedyś żył, istniał. Bóg jednak jest w tym wypadku wyrażeniem jakichś wartości, które kiedyś były ważne a potem upadły. Śmierć Boga jest w filozofii Nietzschego faktycznie upadkiem wartości. Co ten filozof jedynie odkrywa i ukazuje.   Przewartościowanie czy też upadek wartości wyrażone jako śmierć Boga są podstawą koncepcji nihilistycznej, która przewija się przez wiele lat twórczości filozofa.   Twierdzenie, że Nietzsche Boga uśmiercił, a Ten go przeżył jest wyrazem ignorancji i nieznajomości filizofii nietzscheańskiej.    Zgadzam się natomiast, że pokora jest kluczem do poznania i doskonalenia ludzkiego ducha. Dojrzały chrześcijanin to człowiek pokornego serca. Na czym polega pokora? - Otóż człowiek pokorny to ktoś, kto uznaje całą prawdę o sobie. Taki człowiek wie, że życie, godność, łaskę zbawienia, wolność i zdolność do miłości, że wszystko to otrzymał zupełnie za darmo, bez najmniejszej nawet zasługi ze swej strony. Człowiek pokornego serca nieustannie dziękuje Bogu i ludziom za otrzymane dary, bez których nie byłby w stanie istnieć. Taki człowiek czuje się jak bezradne dziecko w tym wielkim i tajemniczym świecie, ale jak dziecko, które jest bezpieczne w ramionach kochającego Boga Ojca. - czyt. dalej: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/md_pokoraczy.html#   3 Czy człowiek współczesny może żyć bez wiary? Czy wystarczy wiedza?
Obrazek użytkownika Myślidar
Obrazek użytkownika zetjot
5 lat temu Chce Pan naukowo, to proszę Chce Pan naukowo, to proszę bardzo, nie pisałbym tamtego bezpodstawnie. Istnieje tzw. hipoteza markera somatycznego, autorstwa znakomitego neurobiologa, Antonio Damasio, która pokazuje jak kodowane są powiązania między wydarzeniami a związanymi z nimi emocjami i przy  pomocy markera powiązane z ciałem.  Też o tym pisałem, odniósł się też do tego prof. Zybertowicz.  https://www.salon24.pl/u/zetjot/447009,nareszcie-koncepcja-markera-somatycznego-trafia-do-prasy 1 LEMINGOZA, jest obłędem indukowanym
Obrazek użytkownika Myślidar

Strony