Operacja „Wisła”: ludobójstwo, zbrodnia wojenna czy czystka etniczna

Obrazek użytkownika Husky
Historia

Na czym polegała akcja Wisła? Kto powinien odpowiadać za krzywdę wyrządzoną Ukraińcom  w 1947 roku? Czy Ukraina powinna „symetrycznie” reagować na decyzje polityczne obecnych władz polskich, uznając za ludobójstwo działania komunistycznych władz polskich wobec mieszkańców ukraińskich terytoriów etnicznych, które po II wojnie światowej zostały przekazane Rzeczypospolitej Polskiej? Spróbujmy zakwalifikować wydarzenia akcji „Wisła” nie na podstawie emocji i sytuacji politycznej, ale na podstawie norm prawa międzynarodowego.

 

 

28 kwietnia 1947 r. o godzinie czwartej nad ranem sześć polskich dywizji i oddziałów Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego otoczyło tereny, na których zwartie zamieszkiwała ludność ukraińska. W tym samym czasie oddziały NKWD i wojska czechosłowackie zablokowały wschodnią i południową granicę Polski od Brześcia do Nowego Sącza.
W tym dniu rozpoczął się faktyczny początek przymusowych przesiedleń Ukraińców, które przeszły do ​​historii pod nazwą Akcji „Wisła”, a które rozpoczęto pod koniec marca tego samego roku uchwałą Biura Politycznego KC Polskiej Partii Robotniczej (PRP).

Jaki jest sens operacji „Wisła” w Polsce i na Ukrainie

Od 1990 roku w Polsce i na Ukrainie podejmowano kilka prób politycznej oceny wydarzeń konfliktu polsko-ukraińskiego lat 30. Efektem było kilka wspólnych oświadczeń prezydentów i parlamentów obu krajów .
Przedłużające się dyskusję w Sejmie RP doprowadziły w 2016 roku do przyjęcia uchwał uznających antypolskie działania na Wołyniu iw Galicji za ludobójstwo . Dwa lata później polski parlament znowelizował ustawę o IPN, wprowadzając odpowiedzialność karną za zaprzeczanie „zbrodniom ukraińskich nacjonalistów”. Należy do nich między innymi udział w „ludobójstwie obywateli II Rzeczypospolitej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej” .
Jednak w ciągu roku Trybunał Konstytucyjny uznał użyte w ustawie określenia „zbrodnie nacjonalistów ukraińskich” i „Małopolska Wschodnia” za niekonstytucyjne . Po stronie ukraińskiej również podejmowano próby „symetrycznej” odpowiedzi, ale zakończyły się one niepowodzeniem  .
Podejmowano również próby polityczno-prawnej kwalifikacji akcji nad Wisłą. W sierpniu 1990 r. Senat RP specjalną uchwałą potępił „akcję „Wisła”, podczas której zastosowano zasadę odpowiedzialności zbiorowej tkwiącą w systemach totalitarnych”.
W odpowiedzi Rada Najwyższa stwierdziła, że ​​„Akcja Wisła" zniszczyła integralność etniczną Ukraińców w PRL. Ukraińcy ponieśli ogromne straty ludzkie, materialne i duchowe. Zostali przymusowo wysiedleni, rozproszeni, pozbawieni rodzinnych domów , ich majątek, instytucje kulturalne i oświatowe oraz kościoły, utraciły możliwość pełnoprawnego życia narodowego i nadal odczuwają skutki tej tragedii” .

 

W 1997 roku prezydenci Ukrainy i Polski we wspólnym oświadczeniu odnotowali, że „osobną, tragiczną kartą w historii naszych stosunków była akcja „Wisła”, która zadała cios całej społeczności ukraińskiej w Polsce”.
Dziesięć lat później w innym oświadczeniu głowy państw stwierdziły, że akcja „Wisła” „...była w historii nowożytnej Polski przykładem niesprawiedliwości, która była konsekwencją działań totalitarnych władz komunistycznych. W 1947 r. , doprowadził do deportacji wielu tysięcy polskich obywateli ukraińskich pochodzenia południowo-wschodniego Polski, doprowadził do rozproszenia społeczności ukraińskiej w Polsce, stając się tym samym kolejnym ogniwem tragicznego łańcucha konfliktów. To wydarzenie, sprzeczne z podstawowymi prawami człowieka, zostało potępiony w 1990 roku specjalną uchwałą Senatu RP”. Nie zawierały one jednak jednoznacznej kwalifikacji prawnej tego, co wydarzyło się w 1947 r.
W projekcie uchwały Rady Najwyższej z okazji 70. rocznicy rozpoczęcia deportacji Ukraińców przez PRL w latach 1944-1951 akcję nadwiślańską interpretowano wyłącznie jako element bardziej globalnego procesu deportacji ludności Ukraińców na ziemiach Polski, które proponowano uznać za czystki etniczne z objawami ludobójstwa na Ukraińcach.
W projekcie kolejnej uchwały akcję uznano także za element składowy polityki państwa polskiego wobec Ukraińców w pierwszej połowie XX wieku, który proponowano „zakwalifikować jako ludobójstwo”. 
Jednak oba projekty nigdy nie zostały zatwierdzone.

Deputowany ludowy VII Zwołania Oleg Pankiewicz w przemówieniu z okazji 66. rocznicy rozpoczęcia akcji „Wisła” zaproponował uznanie jej za etnobójstwo. Zamiast tego, według innego byłego członka Rady Najwyższej, Jarosława Jodżyka , był to akt „ludobójstwa narodu ukraińskiego, zaplanowany przez służby specjalne komunistycznej Polski i ZSRR”.
Inny były poseł, Mykoła Lyushniak, uważał, że akcja „Wisła” była „rodzajem ludobójstwa, kiedy zabijano nie ciało, ale ducha Ukraińców”.
W 2007 roku jedna z ukraińskich organizacji zwróciła się do Polskiego Instytutu Pamięci Narodowej z pytaniem o kwalifikację prawną akcji „Wisła”. Oddział Służby Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który rozpatrzył odwołanie, uznał, że skoro akcja prowadzona była wyłącznie na podstawie decyzji najwyższych organów i instytucji państwowych, a wysiedlenie ludności ukraińskiej miało być „jedynie akcji pomocniczej”, akcji „Wisła” nie można uznać za mającą znamiona „zbrodni ludobójstwa” .

Akcja "Wisła" w rejonie Sanoka. Żołnierze Wojska Polskiego eskortują zatrzymanych bojowników UPA 

Polscy badacze Ewa Siemaszko i Zbigniew Palski zauważyli, że „przesiedlenia były nieuniknione, odbywały się w humanitarnych warunkach, a Ukraińców przesiedlano na ziemie o wyższym poziomie cywilizacyjnym ” .
Natomiast Tadeusz Olszański, Bohdan Skaradyński i Grzegorz Motyka uważali, że „przesiedlenie nie może być uznane za uzasadnione, ale powinno być interpretowane jako element składowy komunistycznego „zaprowadzenia ładu” w Europie Środkowej” .
Motyka nazwał tę akcję „ co najmniej typową zbrodnią komunistyczną” i zasugerował, że „mamy do czynienia z próbą popełnienia przez członków PPR tzw. etnobójstwa”.
Ukraiński badacz Andrij Lipkan scharakteryzował akcję jako deportację, ale nie nadał jej takiej kwalifikacji prawnej z punktu widzenia norm prawa międzynarodowego  . Jarosław Daszkiewicz zakwalifikował wydarzenia akcji „Wisła” jako czystki etniczne, a Wołodymyr Nakoneczny – jako akt etnobójstwa. Zamiast tego, zdaniem Wołodymyra Serhijczuka i Askolda Łozyńskiego, należy je uznać za ludobójstwo narodu ukraińskiego.
Ponadto użycie pewnych terminów prawnych do opisania stada nie było wynikiem dokładnych badań.

Jakie normy prawa międzynarodowego stosujemy

Dokonanie oceny prawnej konfliktów z przeszłości nie jest sprawą łatwą. Zwłaszcza jeśli takie konflikty miały miejsce na terytorium należącym do innego państwa.
Pierwszym problemem, przed którym stoimy, jest to, jakiego rodzaju ustawodawstwo należy zastosować do oceny tego lub innego wydarzenia historycznego? Mówimy przecież o przymusowych wysiedleniach całych grup ludności w krajach Europy Wschodniej po drugiej wojnie światowej, których ówczesne ustawodawstwo krajowe nie uznawało ani za przestępstwo, ani nawet za nielegalne.
Co więcej, w niektórych przypadkach takie działania były uzasadnione umowami międzypaństwowymi lub międzynarodowymi, a nawet motywami „zemsty”, przywrócenia „sprawiedliwości” wobec grup narodowych, które rzekomo „masowo” wspierały reżim nazistowski w latach 1938-1945, oraz w związku z tym musiał ponosić odpowiedzialność zbiorową.
W tym czasie również dopiero tworzyła się baza aktów prawa międzynarodowego z zakresu międzynarodowego prawa humanitarnego. Wreszcie ogólna zasada prawa karnego uznaje określony czyn za przestępstwo tylko wtedy, gdy w chwili jego popełnienia został uznany za taki przez odpowiednią ustawę.

 

Jednak uchwalone później akty prawne wprowadzające sankcję karną zwykle nie działają wstecz i nie mają zastosowania do aktów wcześniejszych. Dlatego możliwość ich retrospektywnego zastosowania do karania sprawców pozostaje wątpliwa .

Tutaj więc będziemy mówić wyłącznie o kwalifikacji prawnej akcji „Wisła” jako takiej z punktu widzenia współczesnych norm międzynarodowego prawa humanitarnego. W tym celu skorzystamy z postanowień Rzymskiego Statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego w zakresie najpoważniejszych przestępstw podlegających jurysdykcji tego trybunału, a także innych międzynarodowych aktów prawnych odnoszących się do takich przestępstw.
Zgodnie z pierwszą częścią artykułu 5 Statutu Rzymskiego najpoważniejszymi zbrodniami budzącymi niepokój całej społeczności światowej są: ludobójstwo, zbrodnie przeciwko ludzkości, zbrodnie agresji i zbrodnie wojenne.
Czy zatem akcja Wisła była ludobójstwem, czy zbrodnią przeciwko ludzkości? I czy jest jakiś powód, by mówić o tym jako o zbrodni wojennej?

O jakich wydarzeniach mówimy?

Decyzję o przeprowadzeniu akcji podjęto na nadzwyczajnym posiedzeniu Biura Politycznego PRL w dniu 29 marca 1947 r. Jej cel określono następująco: „W ramach akcji represyjnej wobec ludności ukraińskiej [...] przesiedlenia Ukraińcy i rodziny mieszane w szybkim tempie na tereny zwrócone (przede wszystkim Prusy Północne), bez tworzenia ciągłych grup i nie bliżej niż 100 km od granicy”.
Aby zrealizować tę decyzję, na początku kwietnia służby specjalne RP przygotowały projekt operacji, która wówczas nosiła kryptonim „Wschód”. Jej zadanie określono jako „ostateczne rozwiązanie problemu ukraińskiego w Polsce”.
W tym celu zaproponowano wysiedlenie wszystkich etnicznych Ukraińców, a także rodzin mieszanych polsko-ukraińskich z południowo-wschodniej granicy na północno-zachodnie ziemie Polski i przesiedlenie ich tam na zasadzie jak największego rozproszenia.
Równolegle z akcją eksmisyjną miała zostać przeprowadzona „aktywna likwidacja band UPA, które po zakończeniu ewakuacji trzeba było bezlitośnie zniszczyć” . Do przeprowadzenia akcji powołano specjalną grupę operacyjną z jednostek wojskowych, bezpieczeństwa i policji, z udziałem przedstawicieli administracji cywilnej. Na jego realizację przeznaczono „najkrótszy termin (w miarę możliwości w ciągu 4 tygodni)”.

  Bojownicy UPA zatrzymani przez Wojsko Polskie w powiecie Sanok, 1947 r. 

Akcję rozpoczęto 28 kwietnia 1947 r. Obejmował on duże obszary Łemkowszczyzny, Nadsiany, Podlasia i Chełmszczyzny. Polskie jednostki wojskowe otoczyły wsie, a ludność poinformowano o natychmiastowym przesiedleniu i dano zaledwie kilka godzin (od pół godziny do czterech) na zebranie najpotrzebniejszych rzeczy. Jak odnotowano w meldunkach organów bezpieczeństwa publicznego RP, akcja zastała „ludność przesiedloną, nieprzygotowaną. […] dzięki dobrze zachowanej tajemnicy wojskowej ludność była generalnie zdezorientowana i do niedawna pracowała w polu ".
Następnie ludność kierowano pod eskortą wojskową do tzw. punktów zbornych. Tam funkcjonariusze bezpieczeństwa państwa identyfikowali „niewiarygodne” elementy, sporządzali rejestry deportowanych i ich mienia.

Rodziny podejrzane o sympatyzowanie z ukraińskim podziemiem były natychmiast aresztowane lub przesiedlane w liczbie nie większej niż jedna na każdą osadę.
Resztę Ukraińców wywieziono znad granicy państwowej i przesiedlono w grupach nieprzekraczających 10% miejscowej ludności polskiej w celu ich szybkiej asymilacji.
Przesiedlonych z rozkazu dowództwa OG „Wisła” ograniczono w swobodnym poruszaniu się, a tych, którzy próbowali samodzielnie wrócić do domu, zatrzymywano i umieszczano w tzw. „obozie przejściowym” w Jaworznie, gdzie byli poddawani przesłuchaniom i torturom przez funkcjonariuszy bezpieczeństwa państwa. Łącznie w wyniku akcji „Wisła” deportowano ponad 140 tys. osób .
Z dokumentów ukraińskiego podziemia dowiadujemy się również, że w kwietniu 1947 r. podczas kampanii polskie oddziały wojskowe spaliły doszczętnie co najmniej 13 wsi ukraińskich i 1 częściowo .

Czy akcja Wisła była ludobójstwem?

Po uchwaleniu przez polski parlament uchwały w sprawie „ludobójstwa” ludności polskiej na Wołyniu, wśród niektórych ukraińskich sił politycznych i opinii publicznej, stanowisko, że operację „Wisła” należy zakwalifikować jako „ludobójstwo ludności ukraińskiej”, jest zyskuje popularność.

Artykuł II Konwencji o zapobieganiu i karaniu zbrodni ludobójstwa oraz artykuł 6 Statutu Rzymskiego definiują istotę zbrodni ludobójstwa jako „czyny popełnione w celu zniszczenia w całości lub w części jakiejkolwiek narodowej, etnicznej grupy rasowej lub religijnej jako takiej”.
Oznacza to, że dla uznania danego czynu za ludobójstwo konieczne jest udowodnienie nie tylko istnienia szczególnego zamiaru zniszczenia tak określonej grupy, ale także tego, że zamiar ten dotyczył tej grupy jako takiej. Dla udowodnienia takiego zamiaru istotne są również kwestie przyczyn, motywów, czasu i miejsca popełnienia czynu, a także tzw. progu ilościowego – liczby ofiar przestępstwa.
Wspomniane artykuły Konwencji i Statutu Rzymskiego ustanawiają również wyczerpującą listę aktów ludobójstwa skierowanych przeciwko danej grupie, do których należą: zabójstwa członków takiej grupy; spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub rozstroju psychicznego członków takiej grupy; celowe tworzenie warunków życia dla takiej grupy, które są przeznaczone do jej całkowitego lub częściowego zniszczenia fizycznego; środki mające na celu całkowite lub częściowe uniemożliwienie porodu w środowisku takiej grupy; przymusowe przenoszenie dzieci z jednej grupy ludzkiej do drugiej.

Tak więc, podsumowując różnice między ludobójstwem a innymi zbrodniami, ludobójstwo charakteryzuje się eksterminacją członków którejkolwiek z czterech określonych grup właśnie z powodu ich przynależności do takiej grupy, a celem ich eliminacji jest całkowite lub częściowe zniszczenie grupy jako takiej.
Źródła dokumentalne i sam przebieg akcji „Wisła” wskazują, że celem akcji nie było całkowite lub częściowe zniszczenie ukraińskiej grupy narodowej na terytorium Polski jako takiej.
Chodziło o przymusowe przesiedlenie członków tej grupy z określonego terytorium i przesiedlenie – „rozproszenie” ich na północnych i zachodnich ziemiach Polski w celu przyśpieszenia ich asymilacji, a także stworzenia warunków uniemożliwiających ich powrót.

Celem drugorzędnym była likwidacja resztek ukraińskiego podziemia , ponieważ OUN i UPA opierały się na miejscowej ludności ukraińskiej. Deportacja pozbawiła więc dalszego sensu walkę konspiracyjną w Zakorzonnej. A zatem brakuje kluczowej cechy ludobójstwa – zamiaru zniszczenia danej grupy narodowej.
Jeśli weźmiemy pod uwagę ludobójcze działania określone Konwencją i Statutem Rzymskim, to podczas akcji „Wisula” wyraźnie nie chodziło o przymusowe przekazywanie ukraińskich dzieci do innych grup narodowych ani o zapobieganie porodom wśród Ukraińców.

 

W wyniku deportacji ludność ukraińska z Zakorzonnego została przesiedlona do północnych i zachodnich regionów Polski, skąd Niemcy zostali wysiedleni. Wcześniej tereny te należały do ​​Niemiec iw końcowej fazie II wojny światowej ucierpiały w czasie działań wojennych, podobnie jak inne części Polski.
Po wojnie najlepszy majątek przejmowali miejscowi Polacy lub przybysze, a gospodarstwa nadane imigrantom w zachodnich rejonach Polski „były najczęściej zniszczone i zaniedbane, a pola nieobsiane. Wiele lokali wymagało gruntownego remontu. przydział jednego gospodarstwa kilku rodzinom” .
Dlatego deportowani Ukraińcy byli często zmuszani, zwłaszcza na początku, do osiedlania się w zniszczonych lub nieprzydatnych mieszkaniach. Jednocześnie tereny te różniły się w pewnym stopniu od Zakerzonnego, ale nadawały się do prowadzenia działalności rolniczej i innej.
Jak wspominali niektórzy zesłańcy, trudno było o stałą pracę, dlatego dla Ukraińców otwarte było jedynie rolnictwo. Na przykład w okresie żniw pomagali przy żniwach, wypasali bydło itp. w zamian za żywność.

Dostępne źródła nie dają zatem jednoznacznych podstaw do twierdzenia, że ​​w wyniku deportacji stworzone zostały dla ukraińskiej grupy narodowej w Polsce takie warunki bytowe, jakie obliczono na jej całkowite lub częściowe fizyczne zniszczenie.
Należy raczej stwierdzić, że warunki te przyczyniły się do przyśpieszenia asymilacji Ukraińców i stworzyły przeszkody w oporze wobec polskiego reżimu komunistycznego i skutecznej obronie ich praw.
Warunki transportu deportowanych były dość surowe, w wyniku czego według różnych szacunków kilkaset osób nie dotarło do celu. Kolejne 162 osoby zmarły lub zmarły w wyniku tortur i chorób w obozie koncentracyjnym w Jaworznie.
Analiza źródeł nie daje jednak podstaw do jednoznacznego stwierdzenia, że ​​zamiarem zabicia tych osób było właśnie w ramach ukraińskiej grupy narodowej. To samo dotyczy spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub rozstroju zdrowia psychicznego członków takiej grupy.
Mamy dane, że do obozu koncentracyjnego w Jaworznie wysłano około 4000 Ukraińców. Przynajmniej część z nich była poddawana maltretowaniu, torturom i torturom, przy pomocy których śledczy starali się uzyskać od więźniów niezbędne zeznania.

 

Jednak nawet w tym przypadku mamy do czynienia z faktami spowodowania ciężkiego lub innego uszczerbku na zdrowiu poszczególnych przedstawicieli ukraińskiej grupy narodowej, którzy byli lub byli uważani przez polskie władze za niebezpiecznych – członków rodzin lub sympatyków ukraińskiego podziemia, osób, które próbował wrócić do miejsc zesłań itp.
W związku z tym brakuje nie tylko kluczowej cechy ludobójstwa – zamiaru zniszczenia danej grupy narodowej – ale także aktów ludobójstwa, których wyczerpujący wykaz znajduje się w Konwencji i Statucie Rzymskim.
Obecnie więc, zgodnie z normami prawa międzynarodowego, nie ma podstaw do zakwalifikowania akcji Wisła jako zbrodni ludobójstwa.

Czy akcja Wisła była zbrodnią przeciwko ludzkości?

Pierwsza część art. 7 statutu rzymskiego określa listę czynów popełnionych w ramach zakrojonych na szeroką skalę lub systematycznych ataków na jakąkolwiek ludność cywilną i uznanych za zbrodnie przeciwko ludzkości.
Takie czyny obejmują między innymi „deportację lub przymusowe przesiedlenie ludności”, „tortury”, „prześladowanie jakiejkolwiek możliwej do zidentyfikowania grupy lub wspólnoty politycznej, rasowej, narodowej, etnicznej, kulturowej, religijnej, płciowej, zgodnie z definicją w paragrafie 3 lub z innych motywów powszechnie uznanych za niedopuszczalne w prawie międzynarodowym, w związku z którymkolwiek z czynów wymienionych w niniejszym ustępie”, jak również „inne nieludzkie czyny o podobnym charakterze, które polegają na umyślnym zadaniu wielkiego cierpienia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, lub poważny uszczerbek na zdrowiu psychicznym lub fizycznym”.

Definicja powyższych działań została podana poniżej w dokumencie. Za deportację lub przymusowe wysiedlenie ludności uznaje się „przymusowe wysiedlenie osób podlegających eksmisji lub innym działaniom przymusowym z obszaru, na którym legalnie przebywają, w przypadku braku podstaw dozwolonych przez prawo międzynarodowe” .„Tortury” to „umyślne zadawanie silnego bólu lub cierpienia, fizycznego lub psychicznego, osobie pozostającej pod opieką lub pod kontrolą oskarżonego” .
„Prześladowanie” oznacza „celowe i poważne pozbawienie praw podstawowych sprzeczne z prawem międzynarodowym z powodu przynależności do takiej czy innej grupy lub społeczności” .
Głównym celem operacji „Wisła” było przymusowe przesiedlenie ludności ukraińskiej z południowo-wschodnich terenów przygranicznych Polski na inne tereny. Ukraińcy mieszkali na tych ziemiach długo i legalnie. Ani obowiązujące przepisy, ani międzynarodowe akty prawne obowiązujące w 1947 r. nie określały takich przymusowych wysiedleń jako legalnych i dopuszczalnych.

  Deportacja Ukraińców w ramach akcji „Wisła”, kwiecień 1947 r. 

A więc ruch ludności ukraińskiej w czasie operacji Wisła:
a) miało charakter represyjny (odbywało się to na ogół wbrew woli samej ludności i przy użyciu oddziałów wojskowych);
b) związanych z relokacją grup ludności że względu na ich tożsamość narodową (etniczni Ukraińcy lub członkowie rodzin mieszanych ukraińsko-polskich);
c) dotyczyła wysiedlenia ludności ukraińskiej z obwodów, w których przebywała ona legalnie w czasie akcji;
d) została przeprowadzona bez podstaw dozwolonych przez prawo międzynarodowe.

Akcję „Wisła” można zatem określić jako „deportację lub przymusowe przesiedlenie ludności”. Co według zasad Statutu Rzymskiego jest uważane za zbrodnię przeciwko ludzkości.
Ponadto w trakcie akcji miała miejsce tzw. „selekcja” deportowanych do współpracy z ukraińskim podziemiem. Podejrzanych o taką współpracę, a także osoby, które dobrowolnie powróciły do ​​miejsc wysiedleń, kierowano do obozu koncentracyjnego w Jaworznie.
Tam funkcjonariusze bezpieczeństwa państwa przesłuchiwali ich i „podczas przesłuchań torturowali więźniów. Tortury polegały na biciu, kopaniu, elektrowstrząsach, polewaniu zimną wodą, wlewaniu jej do ust i nosa, wbijaniu szpilek w ciało, siadaniu na nodze odwróconego krzesła” .
Dlatego te działania w ramach akcji „Wisła” można określić jako „tortury”.
Podczas akcji „Wisła” przymusowo wysiedlonym Ukraińcom zakazano dobrowolnego powrotu na teren, z którego zostali wysiedleni. Działania te zostały autoryzowane bezpośrednio przez dowódcę OG "Wisła", gen. Stefana Mossora.
Artykuł 13 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka gwarantuje każdej osobie prawo „do swobodnego przemieszczania się i wyboru miejsca zamieszkania w granicach każdego państwa”.
Ograniczenie to pozbawiło Ukraińców jednego z podstawowych praw człowieka gwarantowanych przez prawo międzynarodowe. Oto „prześladowanie możliwej do zidentyfikowania grupy na tle narodowym w związku z deportacją i przymusowym przesiedleniem tej grupy ” .

 

I wreszcie, choć w lipcu 1947 r. specjalnym rozkazem dowódcy OG „Wisła” utworzono grupy kontrolne, które miały zatroszczyć się o staranne zabezpieczenie mienia pozostałego po wysiedleniu Ukraińców i przekazać je nad zabezpieczeniem sił bezpieczeństwa, wiemy, że co najmniej kilkanaście spalonych przez wojsko polskie zasiadło W niektórych przypadkach działo się to na oczach wysiedlonych stamtąd Ukraińców.
Aby jednak uzyskać jednoznaczną odpowiedź, czy takie czyny w ramach akcji „Wisła” można określić jako „inne czyny nieludzkie o podobnym charakterze, które polegają na umyślnym zadaniu wielkiego cierpienia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”. zdrowia psychicznego lub fizycznego", potrzebne są dowody, że wszystko to zostało uczynione celowo.
Ale generalnie akcję „Wisla” można zakwalifikować jako zbrodnię przeciwko ludzkości według norm prawa międzynarodowego.

         Deportacja Ukraińców w ramach akcji „Wisła”, kwiecień 1947 r.

 

Czy akcję Wisła można uznać za zbrodnię wojenną?

Artykuł 8 Statutu Rzymskiego określa jako zbrodnie wojenne poważne naruszenia Konwencji Genewskich z dnia 12 sierpnia 1949 r., w szczególności Konwencji o ochronie ludności cywilnej podczas wojny, w formie odpowiedniego aktu przeciwko osobom lub ich mienia (lit. „a”), innych poważnych naruszeń praw i zwyczajów mających zastosowanie w międzynarodowych konfliktach zbrojnych (lit. „b”) lub konfliktach zbrojnych o charakterze niemiędzynarodowym w granicach określonych przez prawo międzynarodowe (lit. e) ), jak również poważne naruszenia art. 3 konwencji genewskich (lit. c). W związku z tym nasuwa się pytanie, czy operację „Wisla” można zakwalifikować jako zbrodnię wojenną?

Zgodnie z artykułem 2 Konwencji o ochronie ludności cywilnej w czasie wojny jej normy „stosują się do wszystkich przypadków wypowiedzenia wojny lub innego konfliktu zbrojnego, który może wyniknąć między dwiema lub więcej Wysokimi Układającymi się Stronami, nawet jeśli jedna z nich nie uznaje stanu wojny ” .
Artykuł 3 tej Konwencji ustanawia obowiązek przestrzegania niektórych postanowień „ w przypadku konfliktu zbrojnego, który nie ma charakteru międzynarodowego i ma miejsce na terytorium jednej z Wysokich Układających się Stron ” 

Obecnie istnieje kilka definicji terminu „wojna” i „konflikt zbrojny”. Wojna jest uznawana za: „działania zbrojne między państwami, a także między państwami i ruchami narodowo-wyzwoleńczymi, którym towarzyszy całkowite zerwanie wszelkich pokojowych stosunków między nimi”, „konflikt zbrojny między dwiema lub więcej stronami, który zwykle ma miejsce w celach politycznych ", jak również " każdy przedłużający się konflikt między siłami zbrojnymi dwóch lub więcej rządów (wojna międzypaństwowa) lub między regularną armią a inną (co najmniej jedną) grupą zbrojną (wojna wewnątrzpaństwowa)".

Konflikt zbrojny jest zdefiniowany jako konflikt toczący się „na terytorium jakiejkolwiek Wysokiej Układającej się Strony pomiędzy jej siłami zbrojnymi lub innymi zorganizowanymi grupami zbrojnymi, które pod odpowiednim dowództwem kontrolują część jej terytorium, która umożliwia im prowadzenie ciągłych i uzgodnione działania wojenne”, lub „incydent zbrojny, akcja zbrojną, starcia zbrojne o ograniczonej skali, które mogą być wynikiem próby rozwiązania sprzeczności narodowych, etnicznych, religijnych lub innych za pomocą walki zbrojnej. [.. .] Może mieć charakter międzynarodowy (z udziałem dwóch lub więcej państw) lub niemiędzynarodowy, wewnętrzny (z przeprowadzeniem konfrontacji zbrojnej na terytorium jednego państwa".

 

Dlatego też, zgodnie z normami prawa międzynarodowego, można zidentyfikować następujące znamiona zbrodni wojennych:
a) czyn został popełniony wyłącznie w czasie wojny lub konfliktu zbrojnego o charakterze międzynarodowym lub niemiędzynarodowym i musi być z nim związany;
b) czyn stanowi poważne naruszenie norm międzynarodowego prawa humanitarnego;
c) czyn jest zwykle popełniany przez kombatantów;
d) akt wkracza w osoby chronione przez międzynarodowe prawo humanitarne lub w ich prawa.

W kwietniu 1947 r. wydarzenia II wojny światowej na terenach, na których prowadzono akcję wiślaną, już się zakończyły. Podobnie w tym czasie nie było konfliktu zbrojnego między Polską a ZSRR, a tym bardziej Ukrainą.
Wspomniane wydarzenia nie mogą zatem zostać uznane za wojnę lub konflikt zbrojny o charakterze międzynarodowym lub międzypaństwowym. W związku z tym operacja Wisła nie może zostać zakwalifikowana jako zbrodnia wojenna określona w punktach „a” lub „b” art. 8 Statutu Rzymskiego.
Wydarzenia akcji  "Wisła” rozegrały się na terytorium tylko jednego państwa (Polski) w obrębie jego międzynarodowo określonych granic, ustanowionych dwustronną umową z ZSRR z dnia 16 sierpnia 1945 r., która weszła w życie w 1946 r.
Ludność zamieszkująca te tereny po zakończeniu dwustronnych przesiedleń między Polską a ZSRR (ZSRR) uznano za obywateli Rzeczypospolitej Polskiej. Decyzję o przeprowadzeniu operacji „Wisła” podjęły najwyższe organy państwowe i partyjne Polski, a jej wykonanie zapewniły przede wszystkim jednostki Sił Zbrojnych, organy bezpieczeństwa państwa, które w myśl norm prawa międzynarodowego były kombatantami.
Równocześnie na tym terenie (tzw. OUN i jednostki UPA.
Wprawdzie we wskazanym okresie OUN i UPA nie postawiły sobie za cel ogólnonarodowego powstania antykomunistycznego ludności ukraińskiej na tym terenie, lecz określiły główne zadanie ochrony ludności ukraińskiej przed przymusowym wysiedleniem, pod koniec 1945 r. - w pierwszej połowie 1946 r. oddziały UPA dokonywały okresowych napadów na garnizony wojskowe, małe osady, komisję przesiedleńcze, niszczyły łączność, a także paliły eksmitowane wsie ukraińskie .

  Bojownicy UPA zatrzymani przez Wojsko Polskie w powiecie Sanok, 1947 r. 

 

Zimą i wiosną 1947 r. z różnych przyczyn aktywność ukraińskich struktur konspiracyjnych była znikoma, jednak w przypadku przymusowego wysiedlenia Ukraińców przez władze polskie oddziały UPA i OUN aby „ponownie stawić maksymalny czynny opór. W przypadku rozpoczęcia takiej akcji, wybuchnąć powinny masowe pożary, a także „uruchomione” mosty i wszelkiego rodzaju łączność” .
Struktury OUN i UPA na terenie Zakorzonnego posiadały własne dowództwo, insygnia, ich członkowie nosili broń, kontrolowali odpowiednie terytoria i byli zdolni do prowadzenia działań wojennych. A zatem, zgodnie z normami prawa międzynarodowego, o których mowa powyżej, ich członkami byli także kombatanci.
Zatem na podstawie stanu faktycznego z kwietnia 1947 r. można mówić o istnieniu wewnętrznego konfliktu zbrojnego między władzą a zorganizowanymi strukturami ukraińskiego podziemia na terenie Polski.
Dlatego też, zgodnie z artykułem 8 ustęp „f” Statutu Rzymskiego i artykułem 1 Protokołu II do Konwencji Genewskich, wymagania artykułu 8 ustęp „e” Statutu Rzymskiego mogą być stosowane do określonego konfliktu.

Jak wspomniano powyżej, w ramach operacji „Wisła” najwyższe kierownictwo Polski postawiło sobie za główny cel „ostateczne rozwiązanie problemu ukraińskiego”. Jednocześnie drugorzędnym celem akcji była likwidacja resztek ukraińskiego podziemia.
Jednak w propagandzie, a nawet w niektórych oficjalnych dokumentach, polskie władze komunistyczne nazwały główny cel akcji rzekomą koniecznością oczyszczenia terytorium Zakerzonnego ze struktur ukraińskiej armii powstańczej, przy jednoczesnym przymusowym wysiedleniu ludności ukraińskiej z tych tereny były przedstawiane jedynie jako cel „drugorzędny” i „ uzasadnione ” jakby potrzebą „ochrony” ludności przed oddziałami UPA .

Podpunkt VIII punkt „e” artykułu 8 Statutu Rzymskiego odnosi się do zbrodni wojennych w ramach wewnętrznego konfliktu zbrojnego „wydanie rozkazu przesiedlenia ludności cywilnej z przyczyn związanych z konfliktem, chyba że wymagają tego względy bezpieczeństwa danej ludności cywilnej lub pilnej potrzeby o charakterze wojskowym”.
Nie istnieją ani dokumenty, ani okoliczności, które potwierdzałyby według stanu na kwiecień 1947 r. konieczność przymusowego przesiedlenia Ukraińców z Zakerzona że względu na ich bezpieczeństwo.
Podobnie, biorąc pod uwagę ograniczenie aktywnych działań struktur OUN i UPA na Zakorzonnej zimą i wiosną 1947 r., przesiedlenie nie mogło być spowodowane pilną potrzebą o charakterze militarnym.
Dlatego też decyzja o przesiedleniu ludności ukraińskiej w ramach operacji Wisła związana była z trwającym konfliktem zbrojnym pomiędzy polskim rządem a ukraińskimi strukturami podziemnymi.

 Bojownicy UPA zatrzymani przez Wojsko Polskie w powiecie Sanok, 1947 

 

W związku z tym operację Wisła, przeprowadzoną w ramach takiego konfliktu zbrojnego o charakterze niemiędzynarodowym, można zakwalifikować jako zbrodnię wojenną.

Czy słuszne jest rozważanie akcji „Wisła” czystki etnicznej?

Niektórzy badacze określają akcję Wisła jako czystkę etniczną. Należy jednak wziąć pod uwagę, że samo to pojęcie jest stosunkowo nowe w stosunkach międzynarodowych. W istniejących międzynarodowych aktach prawnych, takich jak np. Statut Rzymski, nie jest ona stosowana, a zatem czystki etniczne jako takie nie są zaliczane do najpoważniejszych przestępstw.
Po raz pierwszy termin „czystka etniczna” został użyty w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, która odnosiła się do wydarzeń wojny w byłej Jugosławii.
Uchwała ta oraz sporządzony w celu jej wykonania raport Komisji Ekspertów definiują czystki etniczne jako „użycie siły lub gróźb w celu wypędzenia osób należących do określonych grup z jakiegokolwiek obszaru w celu przekształcenia go w obszar jednolity etnicznie”, zgodnie z art. jak również „celową politykę opracowaną przez jedną grupę etniczną lub religijną w celu usunięcia metodami przymusu i terroru ludności cywilnej innej grupy etnicznej lub religijnej z pewnych obszarów geograficznych”.

Formy, w jakich można przeprowadzać czystki etniczne, stanowią zbrodnie przeciwko ludzkości i mogą być powiązane z konkretnymi zbrodniami wojennymi, a także wchodzą w zakres Konwencji o zapobieganiu ludobójstwu.
Mówiąc najprościej, czystka etniczna jest aktem, który zawiera lub może zawierać pewne elementy zbrodni przeciwko ludzkości, zbrodni wojennych lub zbrodni ludobójstwa, lub łączy w sobie elementy wszystkich lub niektórych z tych zbrodni.
Celem czystek etnicznych jest zawsze przymusowe wypędzenie ludności określonej grupy etnicznej lub religijnej z określonego obszaru w celu przekształcenia go w obszar jednolity etnicznie.
Głównym celem akcji „Wisła” było przymusowe przesiedlenie ludności ukraińskiej z wyraźnie określonych terytoriów na południowo-wschodniej granicy Polski, z zakazem samowolnego powrotu na te tereny. W wyniku akcji deportowano ponad 140 tys. Ukraińców, a na ich miejsce przesiedlono ok. 14 tys. Polaków. To właściwie uczyniło terytorium Zakorzonni jednolitym etnicznie.

W związku z tym akcję „Wisła” można uznać za czystkę etniczną.

 

 


ps.
Tekst pochodzi z ukraińskiej strony internetowej ]]>www.istpravda]]> a za ewentualne błędy w tłumaczeniu serdecznie przepraszam

]]>https://www.istpravda.com.ua/articles/2020/07/10/157801/]]>

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.4 (9 głosów)

Komentarze

Po pierwsze poza ludnością ukraińską (bardzo mocno wspomagająca bandytów i ludobójców z UON UPA) wywieziono grupę etniczna o której w tym artykule nie ma w ogóle mowy czyli Łemków zamieszkujących od wieków tamte tereny.

Tak więc operację Wisła , według mnie można uznać za czystkę etniczna w przypadku Łemków i obronę konieczną ludności polskiej jeżeli chodzi o Ukraińców.

Vote up!
4
Vote down!
0

----------------------------------------------------------- "Polska Niepodległa to Polska niebezpieczna" Lenin

#1651567

do tej pory nie utożsamia się z narodem ukraińskim. Jaskrawy przykład to dobrowolni wysiedleńcy z kawałka Czechosłowacji zawłaszczonej ordynarnie przez Stalina (tzw. dzisiaj Ukraina zakarpacka). Jeśli będziecie się nudzić w Szczawnicy (a to trudne nawet, gdy pada) warto posłuchać jakiegoś miejscowego przewodnika i poprosić o podanie narodowości mieszkających po południowej stronie granicy. Akurat tam najwięcej osiedliło się tych wysiedleńców. 

Poza tym przesłanie artykułu jest oczywiste.  Ma służyć jako przeciwwaga Mordom Wołyńskim.

Vote up!
4
Vote down!
0
#1651570

lecz tzw. Ludowe Wojsko Polskie - utworzone przez stalinowskie, zbrodnicze NKWD i kierowane przez sowieckich oficerów.

Po drugie, piszesz: "w ramach operacji „Wisła” najwyższe kierownictwo Polski" - to była wyłącznie sowiecka agentura zbrodniarzy z NKWD nominowana przez sowieckiego zbrodniarza Stalina do zarządzania Polską w czasie sowieckiej okupacji - najpierw jako "Polska Partia Robotnicza" (PPR), a później jako PZPR.

Jak wiadomo, nie była to partia ani Polska, ani robotnicza - lecz partia przestępców, złożona z agentury NKWD i kryminalistów, często skazanych jeszcze przez sądy II RP za mordy i rabowianie Polaków. W czasie okupacji niemieckiej ci zbrodniarze mordowali i grabili Polaków i Żydów, a zagrabione łupy były rodzielane wśród kierownictwa tej partii przez komunistycznych zbrodniarzy z NKWD Gomułkę i Moczara.

Ci zdrajcy od lat międzywojennych współpracowali ze zbrodniczym systemem sowieckim w celu zniszczenia niepodłegłej Polski. W latach okupacji niemieckiej ci sowieccy zbrodniarze z NKWD wydawali niemieckiemu Gestapo polskich żołnierzy z Armii Krajowej...

Vote up!
7
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1651571

 Ówczesne​ tzw.Ludowe Wojsko Polskie miało na swoim "koncie" wiele potwornych zbrodni nawet wobec własnych obywateli
Ale czy to było polskie wojsko?
Pytanie otwarte

Vote up!
3
Vote down!
0
#1651577

"Po uchwaleniu przez polski parlament uchwały w sprawie „ludobójstwa” ludności polskiej na Wołyniu, wśród niektórych ukraińskich sił politycznych i opinii publicznej, stanowisko, że operację „Wisła” należy zakwalifikować jako „ludobójstwo ludności ukraińskiej”, jest zyskuje popularność."

____________________

Husky, czy Twoim zamiarem było spopularyzowanie nowego spojrzenia na historię "niektórych ukraińskich sił politycznych"?  Akcja pacyfikacyjna Wisła była bezpośrednim efektem mordów Polaków na Wołyniu. Dlaczego Ukrainiec będący autorem tego krótkiego "opracowania historycznego" całkowicie pominął ten drażliwy temat?

 A najbardziej przerażają mnie komentarze. Ludzie, czy wyście wszyscy poszaleli? Ja też popieram Ukrainę w tej wojnie, ale jestem przede wszystkim Polką i nie dam się ponieść w pro ukraińskiej euforii aż tak daleko aby całkowicie wymazać cierpienia własnego narodu.

Pozostawiam to bez oceny.

Vote up!
4
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1651572

dotyczące narodowości) miało na celu utworzenie "kordonu sanitarnego" po polskiej stronie granicy. Sowieci mieli bowiem bardzo duży problem z UPA (ostatni striłec zginął w walce z KGB w 1964 roku). Chodziło o to, by nie mogli przenikać na polską stronę w celu leczenia ran i odpoczynku. Z kolei sowieci po swojej stronie wysiedlili ponad 500 tys. obywateli b. II RP, zginęło na Kołymie wg szacunków 50-70%. Cokolwiek by nie powiedzieć Ukraińcy są Narodem, który najwięcej wycierpiał od Sowietów. Liczba ofiar, wliczając w to Hołodomor, wg niektórych szacunków przewyższa dwukrotnie ofiary Holocaustu. I trzeba podkreślić wyjątkowo mocno - Niemcy mordowali, ale żadna z ich ofiar nie była doprowadzona do tego stanu, by zabić i zjeść własne dziecko!

A na sowieckiej Ukrainie zdarzały się takie przypadki. I pamięć o tych zdarzeniach wróciła. Putin, wychowanej KGB, nie ma pojęcia, co obudził. I to na pokolenia.

Wracając do tekstu. Aandy ma rację. Operacja "Wisła" nie miała za wiele wspólnego z polską racją stanu. W żadnym wypadku nie była retorsją za działania UPA. Przyjrzyj się dobrze, Agnieszko, historii działań wojennych na tamtych terenach. Tak naprawdę powinniśmy być wdzięczni tym, którzy odstrzelili bandytę-alkoholika, sowieckiego generała Świerczewskiego.

I nie mieszajmy Tragedii Wołynia z sowiecką "akcją Wisła". Bo to są różne historie, aczkolwiek w obu rozgrywającym jawi się NKWD.

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1651573

Właśnie narodowość jest ważna w tym aspekcie. Nie tylko sowieci mieli problem z UPA, także polska ludność cywilna na tamtych terenach. Tak więc w stosunku do Ukraińców była to akcja obronna ludności polskiej. Jeżeli zaś chodzi o Łemków to było to działanie zgodne z komunistyczna doktryną lenistwa. Po co szukać kto jest jakiej narodowości - wywiezmy wszystkich.

Wysiedlenia na Kolymę po 1945r dotyczą wszystkich narodowości mieszkających na terenach II RP (do dnia dzisiejszego pod okupacją) a nie tylko ukraińców.

Akcja Wisła jest między innymi wynikową ludobójstwa cywilów narodowości Polskiej dokonaną przez ukraińców kilka lat wniej. Gdyby nie było Rzezi Wołyńskiej nie byłoby i akcji Wisła, bo nie byłoby zagrożenia morderstw na polskiej ludności cywilnej.

 

 

Vote up!
2
Vote down!
-2

----------------------------------------------------------- "Polska Niepodległa to Polska niebezpieczna" Lenin

#1651575

I nie mieszajmy Tragedii Wołynia z sowiecką "akcją Wisła". Bo to są różne historie, aczkolwiek w obu rozgrywającym jawi się NKWD.

 

Dokladnie tak

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
-2
#1651578

Już tutaj polemizowałem z Husky i kilku jego klonami. Czytając ten artykuł już wiem dlaczego nie mogłem się z nim zgodzić. Po prostu to jest V kolumna ukraińska i tyle.

Powtórzę dla mnie naród który wymordował mi 23 osoby z rodziny w 1943r (w tym rodzoną siostrę dziadka która w momencie jej zabicia była w 9 miesiącu ciąży) i dla którego osoby które tego dokonywały są bohaterami a ja do dnia dzisiejszego nie mogę nawet tablicy pamiątkowej postawić w miejscu ich morderstwa i nie chcą przeprosić za to ludobójstwo nie jest przyjacielem a wrogiem. I tak pozostaje na równi z ruskimi. Dlatego gdy dwóch moich wrogów bije się między sobą tym lepiej dla mnie.

Vote up!
2
Vote down!
-3

----------------------------------------------------------- "Polska Niepodległa to Polska niebezpieczna" Lenin

#1651574

Nie jestem autorem tego tekstu.Nigdzie nie napisałem że się z tą analizą utożsamiam czy zgadzam Tym bardziej że jest to autora gdybanie bo Statut Rzymski pochodzi z 1998 r.

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0
#1651576

Cyt:

abcd efgh29 kwietnia 2023, 20:51

 

Dajcie Państwo już spokój emocjom.  Rozważmy "za" i "przeciw" akcji Wisła, ale na spokojnie.

Niewątpliwie była to czystka. Niewątpliwie dotykała ludzi w większości niewinnych. Niewątpliwie wyrządzała im wielką krzywdę. 

Ale też była to jedna z najłagodniejszych czystek etnicznych, najbardziej humanitarnie przeprowadzonych, jakich w Europie i Azji Mniejszej, od Licząc np. od 1913, była cała masa, część z nich wręcz u samych podstaw prawa międzynarodowego. Takie przesiedlenia organizowała m.in. Liga Narodów, pomiędzy Grecją, a Bułgarią. Teoretycznie także pomiędzy Turcją, jednak tam akurat wpływ Ligi Narodów niemal nie istniał, popełniano jednocześnie ciężkie ludobójstwa. 

Przykładowo, z transportów 40 tysięcy "przesiedleńców" przywiezionych do naszego rodzinnego województwa Evros, z Turcji, w ramach "wymiany ludności", tej "nadzorowanej" przez Ligę Narodów. 10 tysięcy zmarło, nim personel medyczny zdołał zdążyć ich uratować. W takim byli stanie, po podróży przez Turcję, głównie z Pontu... Tzn. zmarli zupełnie w pierwszych dwóch tygodniach pobytu tu, mimo uwijania się personelu Czerwonego Krzyża między nimi...

Skrajne ? Nie bardzo. Raczej typowe.
Z Polaków przesiedlonych za Ural z miejscowości mojej mamy (niedaleko od Tarnopola), prawie nikt nie przeżył 2 lat.

Jak "przesiedlano" Niemców, z terenów zajętych przez Armię Czerwoną - Polacy zwykle tego nie wiedzą, ale znaczną część z nich przesiedlano prosto na tamten świat. Nie mam danych, by wiedzieć, czy większość ? Niemniej ludzie wspominali w Ełckiem, że gdy tam przyszli, niemieckie trupy ludzi zastrzelonych, łącznie z małymi dziećmi, leżały wszędzie - w domach, na podwórkach, w rowach przydrożnych - wszędzie !  Sołdaty wyjaśniali to,  "Oczyściliśmy wam okolicę". 

Jak postępowała UPA też wiemy. Ostrzeżenie, że Polacy mają się wynosić z okolicy, a wkrótce potem od razu bestialstwo.

A wobec tego użalanie się nad losem ludności w operacji Wisła brzmi trochę jak nieporozumienie. Wypadła ta operacja na ogół dość humanitarnie. Najlepsza, najłagodniejsza ze wszystkich ówcześnie takich operacji. 

I jest jeszcze aspekt interesu narodu polskiego. Niestety, nie można tych ludów (rusińskich, różnych) pozostawić przy granicy państwa polskiego, mając za sąsiada ZSRR. Po prostu należało ich przesiedlić. Jasne, że bez obozu koncentracyjnego, jednak było to niezbędne.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1651579

 Akcja „Wisła” to była czystka etniczna

Vote up!
1
Vote down!
0
#1651586