Uszczęśliwianie na siłę

Obrazek użytkownika elig
Kraj

  

Może być źródłem kłopotów i nieszczęść.  Tak właśnie jest z zakazem handlu w niedzielę.  Przeforsowała go "Solidarność" pragnąc uszczęśliwić pracowników handlu przy pomocy zagwarantowania im wolnych niedziel.  No cóż - tak się stało, ale kosztem pracy w sobotę do późnej nocy oraz w poniedziałek przed świtem.  "Solidarność" dostrzegła to i próbowała forsować rozszerzenie zakazu na sobotni wieczór i poniedziałkowy poranek.  Ten projekt jednak przepadł.

  Jeszcze większe kłopoty mają handlowcy.  W sobotnio-niedzielnym numerze "Gazety Polskiej Codziennie" [8-9.12.2018] ukazał się wywiad zatytułowany "Niełatwa sytuacja franczyzobiorców w obliczu ustawy"; z Pawłem Traczem, franczyzobiorcą, rozmawiał Łukasz Jankowski, dziennikarz Radia Wnet i Ekspert Rady Gospodarczej Strefy Wolnego Słowa [patrz {]]>TUTAJ]]>} - drugą połowę tekstu trzeba dokupić SMS-em].  Czytamy w nim m.in:

  "Powoli mija pierwszy rok, kiedy handel w niedziele i święta został ograniczony do dwóch niedziel. Jakie ta zmiana przyniosła efekty dla sektora małych sklepów?
Ten projekt spowodował odpływ klientów z małych sklepów do wielkopowierzchniowych dyskontów. Takie zjawisko zauważamy szczególnie w piątek i w sobotę. Wielkie sklepy mają możliwości zaoferowania dużych promocji, których małe sklepy nie są w stanie przebić. Strat, które ponosimy, nie jesteśmy w stanie odbić w ciągu tygodnia. Obecnie zauważalny jest spadek klientów, co za tym idzie – spadek dochodów, który w moim sklepie dochodzi nawet do 20 procent. (...)
  Jeżeli ta ustawa będzie cały czas realizowana tak rygorystycznie, to dochody małego handlu cały czas będą spadać. W założeniu ustawa miała pomagać małym sklepom i polskim handlowcom, ale życie pokazało, że jest odwrotnie.(...)
   Jeżeli nic się nie zmieni, to, jak wskazują eksperci, aż 15 tys. małych sklepów może upaść w wyniku działania ustawy. To spowoduje wyrugowanie polskiego handlu.
  Zdaniem projektodawców ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele przyjęte rozwiązanie jest korzystne dla pracowników, którzy oczekiwali na wolne niedziele. Jak sytuacja pracowników wygląda w Pańskim sklepie?
Kiedy rozmawiam z pracownikami, to oni obawiają się zwolnień.". 

  Ustawa miała szkodzić wielkim sieciom handlowym, a promować małe sklepy.  Stało się jednak coś wręcz przeciwnego.  Dlaczego?  Jedną z przyczyn jest klimat.  Zamknięcie atrakcyjnych galerii handlowych w niedzielę powoduje, że mniej osób chce w ten dzień wychodzić z domu, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym.  Może to też zmniejszyć frekwencje w kościołach.  Kościół Katolicki popierał zakaz handlu, ale być może się rozczarować, podobnie jak właściciele małych sklepów.  Uprzednio wytworzyła się w szerokich kręgach społeczeństwa swoista tradycja rodzinnych wyjść niedzielnych - najpierw idziemy do kościoła, a potem do galerii handlowej.  Teraz to upadło.

  Na koniec o rachubach PiS.  Partia ta przegłosowała zakaz handlu w niedzielę licząc na głosy związkowców.  W średnich i dużych miastach było ich jednak mniej niż przeciwników tego zakazu.  Przyczyniło się to zapewne do klęski PiS w drugiej turze wyborów prezydentów oraz burmistrzów miast.  W mojej notce "Głupia, słaba i upierdliwa - władza PiS" {]]>TUTAJ]]>} opisywałam skłonność tej partii do rządzenia za pomocą zakazów, nakazów i wlepiania mandatów.  Sprawa handlu w niedziele jest jednym z przykładów tej tendencji.

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.5 (4 głosy)

Komentarze

"Kościół Katolicki popierał zakaz handlu, ale być może się rozczarować, podobnie jak właściciele małych sklepów".

Czy to znaczy, że zakaz niedzielnego handlu dla sklepów wielkopowierzchniowych jest sprawcą upadku małych sklepów? Jak również upadku wiary?

Choć bardzo się staram, nie ogarniam.

dratwa3

Vote up!
1
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1576931