Putin szuka kolejnych poborowych do naprawy mostu w Kerczu

Obrazek użytkownika Husky
Świat

 

 

 

Atak na most krymski jest całkowicie legalną operacją wojskową, wojskową, bez żadnych operacji „specjalnych” i „kontrwywiadowczych”

 

Zwolennicy Putina nazywają udany atak na most krymski aktem terrorystycznym. Nawet sprawa została otwarta pod artykułem "atak terrorystyczny". Kremlowscy maniacy są całkowicie zdezorientowani kwalifikacją wydarzeń.

Ale wiemy, że wojna trwa - i to już dziesiąty rok. A atak na most krymski jest całkowicie legalną operacją wojskową, właśnie wojskową, bez żadnych operacji „specjalnych” i „kontrwywiadowczych”.

W pierwszym roku tej wojny – dokładnie 9 lat temu, 17 lipca 2014 roku – rosyjscy najeźdźcy zestrzelili na niebie Donbasu Boeinga 777 lotu MH17. Zginęło 298 pasażerów, w tym 80 dzieci. Już wtedy Rosja dała światu do zrozumienia, że ​​jest krajem terrorystycznym, morderczym, a Putin pokazał swoje prawdziwe oblicze.

 

Świat pomyślał, że lepiej nie widzieć tej okropnej, zakrwawionej twarzy, ale pysk. Tych 80 dzieci to chyba było za mało - potrzeba było setek zamordowanych ukraińskich dzieci, żeby świat się wreszcie obudził.

Teraz, 9 lat po tragedii Boeinga 777, nikt nie ma wątpliwości. Tylko cena za to zrozumienie, płacona nie przez świat, ale przez Ukrainę, jest niebotycznie wysoka.

W tym czasie Putin osobiście zatwierdził przekazanie separatystom Buka, z którego zestrzelono samolot. W lutym 2022 r. wysłał swoich bandytów na „trzydniową wycieczkę” na Ukrainę, błędnie sądząc, że to ta sama Ukraina, co w 2014 r. On i naród Federacji Rosyjskiej drogo zapłaci za ten błąd. A za tych, którzy zginęli 9 lat temu, i za inne ofiary tej wojny, będzie zemsta.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)