Pokorni czytelnicy i niepokorni autorzy
T.zw. "niepokorni" dziennikarze stali się w ostatnich dniach ogólnym pośmiewiskiem. Spowodowała to decyzja niektórych z nich, by opublikować swoje teksty w "PlusMinus" - weekendowym dodatku do "Rzeczpospolitej" z dnia 2 lutego 2013. Mieliśmy więc zalew notek krytykujących ten pomysł i oskarżających publicystów o pogoń za pieniędzmi oraz satyryczny rysunek Niewolnika /TUTAJ/.
Szczególnie dostało się Rafałowi Ziemkiewiczowi. Wypomniano mu wypowiedź sprzed dwóch miesięcy, że "nie będzie więcej miał nic wspólnego z Hajdarowiczem" /wydawcą "Rz"/. Krzysztof Osiejuk napisał wczoraj wyjątkowo zabawną i złośliwą notkę "Gazownia wzięta, czyli panu Rafałowi z dozgonnym szacunkiem" /TUTAJ/. Inni blogerzy też używali sobie na nim jak na łysej kobyle.
Dobrze jest jednak przypomnieć, że dziennikarze NIE muszą być wcieleniami św. Jerzego walczącego ze smokiem, ani rycerzami w lśniących zbrojach. Powinni natomiast rzetelnie informować swoich czytelników i analizować problemy współczesności. Warto się zastanowić, jak całe to zamieszanie wygląda z punktu widzenia czytelników. To oni są przecież najważniejsi.
Trzeba jasno powiedzieć, ze decyzja opublikowania tekstu w "Rz" służy powiększeniu ich grona. Dziennik ten jest prenumerowany przez liczne instytucje. Ich pracownicy czytają go. Wielu z nich nie przyszłoby do głowy kupienie "Gazety Polskiej", "Do Rzeczy", czy "Wsieci". "PlusMinus" jest właściwie tygodnikiem z osobną redakcją. Kieruje nim Dominik Zdorf, publicysta o dobrej opinii,, który stara się jak może utrzymać przyzwoity poziom. Na przykład 19 stycznia 2013 r. opublikował bardzo ciekawy wywiad z profesorem Andrzejem Nowakiem na temat Powstania Styczniowego. Jakoś nikt nie odważył się stawiać profesorowi jakichkolwiek zarzutów z tego powodu.
To prawda, że Ziemkiewicz "zrobił z gęby cholewę" i podłożył się swoim krytykom. Ostry atak na niego może mieć jednak też inne podłoże. Pisałam o tym w mojej notce "Ziemkiewicz dowodzi, że nie jest wielbłądem" /TUTAJ/:
"Wszystko wskazuje na to, że dla pewnych środowisk związanych z PiS Rafał Ziemkiewicz nagle stał się niewygodny. (...) Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi... Nie, nie o pieniądze, ale o Ruch Narodowy.".
Dochodzi do tego jeszcze rywalizacja miedzy "Do Rzeczy", a "Wsieci". Główny inwestor tego pierwszego tygodnika, Michał Lisiecki nie jest w niczym lepszy od Hajdarowicza. Pisałam o tym /TUTAJ/. Niemniej czytelnicy wyszli na tym dobrze. Oba pisma stoją na wysokim poziomie. Jest w czym wybierać.
Trzeba jednak przyznać, że autorzy, redaktorzy i wydawcy prasy papierowej nie maja jednak wątpliwości, że pracują dla czytelników i starają się ich przyciągnąć. Poczucia tego zupełnie pozbawiona jest blogosfera. Dla blogerów, komentatorów, szefów portali i adminów liczą się tylko blogerzy, komentatorzy, szefowie portali oraz admini.
Nie zdają oni sobie sprawy z tego, że na jednego zalogowanego użytkownika, który ma prawo pisać i komentować, przypada 20-30 czytelników. Całkowicie ich lekceważą. Konflikt między redaktorem naczelnym, a zarządem spółki kończy się zamknięciem portalu na pięć dni. Szef innego portalu kłóci się z dość popularnym blogerem i wyrzuca go na zbity pysk. Gdy zwraca mu się uwagę, że część czytelników może też odejść, odpowiada: "Kliknięcia nie są moim celem" (tak!).
Szefom portali oraz adminom wydaje się często, że są panami życia i śmierci blogerów. Oto jak admin przemawia do blogera /w jeszcze innym portalu/:
"I z cała wrodzoną mi arogancją napiszę: tak się składa, że mam pod ręka (myszką) różne ciekawe przyciski, których normalny Użytkownik nie ma. A to 'zablokuj', a to 'usuń' - rozumiesz...".
Mam wrażenie, że wszystkim "niepokornym" dziennikarzom, redaktorom, wydawcom,blogerom,komentatorom,szefom portali i adminom przydałoby się trochę pokory. Jak na razie bowiem "pokorni" muszą być z konieczności czytelnicy.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4100 odsłon
Komentarze
Re: Pokorni czytelnicy i niepokorni autorzy
6 Lutego, 2013 - 21:20
Owszem, tak napisałem. Ten "admin" to ja.
Konwencja żartu jest zrozumiała, po przeczytaniu CAŁOŚCI mojego komentarza. Także stylistyka wskazuje, ze nie chciało mi się zachowywać powagi.
A brzmi on tak - zainteresowanym wklejam:
________________________________
Re: Blogosfera post-NE
Max, 4 lutego, 2013 - 05:08
Przeczytałem sobie dyskusję powyżej, drogi Autorze i - niezmiernie się cieszę. Wiesz czemu? Dałeś mi wyjątkową, niepowtarzalną okazję.
Aha, tym razem piszę jako admin, zaznaczę dla jasności.
I nie byłoby mnie tu, gdyby nie dwa pm'y, które odebrałem.
A do czego okazję?
Do pokazania mojej wrednej natury - to nieopisana radość czuć siłę ciemnej strony mocy. :)
Posłuchaj, przesadziłeś. Obraziłeś pod tą notką szereg ludzi, których ja osobiście szanuję. Którzy piszą na Niepoprawnych od wieków. Nie muszę się z nimi zawsze zgadzać - ale zdarza mi się od nich uczyć (no popatrz!). Dixi, PP, Ellenai, leniwiec, tł, obibok, itd - zasadniczo wszyscy, którzy się odzywali - zostali przez Ciebie potraktowani nie fair.
Ciężko mi znaleźć jakikolwiek Twój komentarz tutaj, który nie zawierałby personalnych wycieczek.
Jako weteran, a takim sie mienisz, internetowych forów i innych społecznościowych badziewi zapewne zdajesz sobie sprawę z prostego faktu: administracja portalu X może wszystko. Literalnie. To, że administracja Niepoprawnych jest liberalna i składa się z ludzi "do rany przyłóż" (ja nie jestem taki - ja tylko dobrze udaję, teraz mam fun :D) - nie znaczy, że w pewnym momencie nie zareaguje.
Swoją drogą - dygresja - popatrz na specyfikę publicznych dyskusji: normalnie odnośzę się do Uzytkowników z atencją i szacunkiem, na zasadzie, "I live to serve". Ale tym co wypisywałeś, rozwiązałeś mi rece, z czego się niezmiernie cieszę. I z cała wrodzoną mi arogancją napiszę: tak się składa, że mam pod ręka (myszką) różne ciekawe przyciski, których normalny Użytkownik nie ma. A to 'zablokuj', a to 'usuń' - rozumiesz... Hm, a to już zupełnie ekstra (coś sobie uświadomiłem) - 99% Niepoprawnych złego słowa nie powie, jeśli podejmę jakieś akcje. I ten (jakże niesprawiedliwy i drapieżny) komentarz również mi wybaczą. :)
Umówmy się - mnie Twój blog ani ziębi, ani grzeje. Zdarzało mi się podklejać Twoje teksty, bo generalnie czasem piszesz nieźle. Ale jeśli ktoś mi da znać, jeśli przypadkiem zauważę, że pozwalasz sobie na jakiekolwiek dalsze jazdy w stosunku do innych Użytkowników - nie zawaham się ani przez moment.
Kłóć się ze mną czy innymi ile chcesz. Ale nie przekraczaj określonych granic. Tzw., szeroko pojętej, kultury. I to kultury w naszej, redakcyjnej, interpretacji - przykro mi, termin obrony pracy magisterskiej "Czym jest netykieta i kultura?" został właśnie przesunięty w nieokreśloną przyszłość. Fakt, że kumpel pół zartem - pół serio poprosił Cię o porady na temat Drupala, nie oznacza, że akceptujemy pewne akcje. O - żebym nie zapomniał - wulgaryzmy też mile widziane nie są. Ale terror!
Możesz teraz poskarżyć się na tyranię, w szczególnosci na tyranię niejakiego Maxa - który zamyka usta "bojownikom o sprawę".
Ależ niech walczą - tylko niech się zachowują.
Opinię na mój temat możesz mieć jaką chcesz. I couldn't care less... Problem w tym, że z kolei opinia moja i innych adminów na Twój temat przekłada się wprost na określone sankcje (czy też ich brak). Bo jak się komuś ręka omsknie, oj...
Wiem, świat jest podły.
pozdrawiam
PS. Drzwi z napisem "exit" znajdują się w lewym górnym rogu labiryntu. Skrzypią i są pomalowane łuszczącą się niebieską farbą. Jeśli wybierzesz TĘ opcję.
_______________________________
A konwencja ostrzeżenia - po przestudiowaniu komentarzy upomnianego blogera, regularnie od kilku dni czyniącego uwagi, a to na temat poziomu umysłowego adwersarzy, a to ich etyki. Wszystko to "okraszone", jak wstęgą, zestawem bluzgów, tudzież wulgaryzmów.
A teraz ten sam admin podklei Twój tekst, Elig - aczkolwiek z końcówką z przyczyn w/w ciężko mi się zgodzić- uważam go za fajny.
Zapytam prywatnie - czytałaś całość dyskusji na rzeczonym blogu, czy kierujesz się dziennikarskim "cynkiem", który otrzymałaś? :))
pozdrawiam
@Max
6 Lutego, 2013 - 21:36
elig: Czytałam całość i uważam, że Pana interwencja była uzasadniona. Gdy jednak chodzi o to konkretne zdanie, to nie byłam pewna, czy to jest tylko żart, czy wyraz /być może podświadomego/ poczucia władzy. Postawiłam na to drugie.
elig
Re: @Max
6 Lutego, 2013 - 21:50
Mam trochę niestandardowe poczucie humoru - przyznaję - i może wprowadzić w błąd.
Coż powiedzieć... miałem nadzieję, ze przejaskrawiłem wystarczająco pisząc o "ciemnej stronie mocy" i podłych instynktach (własnych). To są te cienie internetu - nie wszystko można ładnie "sprzedać".
A, ad rem - od początku byłem mocno sceptyczny, co do "dziennikarzy niepokornych".
Takim przebudzeniem była dla mnie notka Rafała Ziemkiewicza na S24, utrzymana w konwencji: koło stukają, jadę pociągiem, a tam heeeej, spotkanie będziemy mieli mieć, bo nowy tygodnik , a i konferencyjka prasowa się zdarzy, co by nie.
I pomyślałem - ile w tym reklamiarstwa, w całokształcie, nie tylko w tej notce.
Nie potępiałbym w czambuł. Np. Wildsteina darze autentycznym szacunkiem. Jako dziennikarza i jako człowieka.
Ale dziennikarstwo to jest też biznes, nie ma się co oszukiwać. Dziennikarz polityczny zazwyczaj określa się, po której stronie barykady stoi. A potem, pokusa aby jeszcze bardziej przypaść do serca załodze własnej barykady bywa nie do odparcia. I to jeszcze ok. Gorzej, że, jak się okazuje, dla wielu, "money makes the world go round, the world go round... "
Nie róbmy z dziennikarzy guru. Naprawdę, 90% Polaków potrafi samo wyciągnąć wnioski z rzeczywistości i zdarzeń, całkiem trafne. To, e tego nie robią i czekają na głos mzimu - wynika tylko i wyłącznie z (propagowanego, owszem) lenistwa intelektualnego. Po co myśleć, powie nam analityk, komentator wydarzeń, dziennikarz. Albo Doda. Albo Bartoszewski.
Dziennikarz, w pierwszym rzedzie powinien być sprawozdawcą. Własne wnioski, owszem, czemu nie, ale z zaznaczeniem, że to jego wnioski.
A u nas się wszystko zlało w jedna, zakalcowatą całość i mamy kolejne wcielenia Wernyhory. Wyjdzie pan/pani xY i nam od razu wyjaśni co mamy myśleć. Pewnie, dla wielu wygodniej - ale to tez signum temporis i podstawowa przyczyna wszystkich nieszczęść.
@Max
6 Lutego, 2013 - 22:32
elig: Ja jednak nigdzie nie wymieniłam ani nazwy portalu, ani też nicka admina. Także uważam, iż dziennikarze nie są jakimiś guru. Ja mówiłam o tym, że nie mają oni być "rycerzami w lśniących zbrojach".
elig
Re: @Max
6 Lutego, 2013 - 23:57
A ja się "przyznałem". :)
Well? Cytat - siebie poznam, raczej. :)
A że nie mam się czego ukrywać, więc - dodałem troszkę więcej; jedno zdanie bez kontekstu to "jeszcze nie to". :)
pozdrawiam :)
@Max - Wyjątkowo trafnie
6 Lutego, 2013 - 22:34
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
@Smok Gorynycz
6 Lutego, 2013 - 22:38
elig: To przecież piosenka Wysockiego.
elig
Oczywiście :)
6 Lutego, 2013 - 22:44
Zdolny skubaniec był, szkoda że tyle pił.
Rzadko, bo rzadko ale zdarza się że "covery" są lepsze od oryginału. Tu chyba tak jest./ Ale chodziło mi o genialne słowa w kongenialnym tłumaczeniu - do iluż środowisk zawodowych da się dopasować choćby frazę "Oj popatrz Wania akrobaci!"
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
Re: @Max - Wyjątkowo trafnie
7 Lutego, 2013 - 00:11
Lubię "Kabaret", czasem mi się przypomni przy różnych okazjach. Nie było okazji odwołać się do "tomorrow belongs to us" - a to wg mnie najlepszy(?) - jeśli tego słowa wypada użyć - kawałek.
Hm, zestawienie i droga sławy: komentator -> bloger - dziennikarz -> pisarz jest dla mnie cokolwiek... abstrakcyjne ;). Możliwe, ALE...
A, "zły admin" - czarne tulipany i storczyki (niekoniecznie czarne) - kolekcjonuję.
Bez dwóch zdań
7 Lutego, 2013 - 01:09
najlepszy. Młodzieniec intonujący - kwintesencja aryjskości, narastający chór, genialny, dziadek spod Verdun przejmujący. I niezrozumienie na twarzach odjeżdżającyh "aliantów"...
A adminem okazałeś się wyjątkowo wrednym. Wręcz uroczo modelowo wrednym :)
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
Niepokorni, a pośmiewisko
6 Lutego, 2013 - 21:58
Owo pośmiewisko jest chyba wynikiem braku pamięci. I znajomości historii. Najnowszej.
Był taki autor i dziennikarz, który w końcu lat `70 ub. wieku opublikował trafną i przenikliwą diagnozę ówczesnego społeczeństwa. Nosiła ona tytuł "Traktat o gnidach" i miała kontynuację.
Czy już wiadomo o kim mówię? Jeszcze nie?
Potem ów człowiek założył i prowadził "Gazetę Polską".
A potem został recenzentem muzycznym GW.
Śmieszne?
Nie bardzo rozumiem, dlaczego od dziennikarzy i publicystów wymagamy koszerności. Oni są do czytania. Wyłącznie.
@tł
6 Lutego, 2013 - 22:35
elig: Chodzi oczywiście o Piotra Wierzbickiego. Zgadzam się z tym, że dziennikarze są po to, by było co czytać.
elig
3 gr.
7 Lutego, 2013 - 00:05
“ Trzeba jednak przyznać, że autorzy, redaktorzy i wydawcy prasy papierowej nie maja jednak wątpliwości, że pracują dla czytelników i starają się ich przyciągnąć. Poczucia tego zupełnie pozbawiona jest blogosfera. Dla blogerów, komentatorów, szefów portali i adminów liczą się tylko blogerzy, komentatorzy, szefowie portali oraz admini.
(…)
Mam wrażenie, że wszystkim "niepokornym" dziennikarzom, redaktorom, wydawcom,blogerom,komentatorom,szefom portali i adminom przydałoby się trochę pokory. Jak na razie bowiem "pokorni" muszą być z konieczności czytelnicy.”
Bede niepokornym komentatorem i osmiele sie skomentowac - o Niepoprawnych, bo inne strony czytam o wiele rzadziej i nigdy ich nie komentuje. Niepoprawni to faktycznie "blogerzy dla blogerow", 70-80 % (na oko, bo statystyk nie mam), jesli nie liczyc Wiadomosci i Polecanek .
Dzieki Bogu za Prawdziwie Niepoprawnych Blogerow, wspanialych, madrych, czesto swietnie wyksztalconych, skromnych Patriotow, ktorzy poswiecaja wiele czasu i poszukiwan i pisza wartosciowe, bardzo dobrze udokumentowane artykuly, starajac sie wyjasnic i przyblizyc chocby czastke osaczajacej nas rzeczywistosci, - bo jest tu taka grupa osob i chwala i gleboki szacunek im za to.
Znakomita wiekszosc pozostalych wpisow to plotki, tematy zastepcze powielane po stokroc, wymyslanie przeciwnikom POlitycznym z mnostwem wycieczek personalnych i towarzystwo wzajemnej adoracji wpisujace notki pro forma, aby bylo co czytac, i nawzajem lechtajace swoje ego, a takze ochoczo posadzajace o agenture wszystkich, ktorzy osmielaja sie miec inne zdanie niz oni sami. W pelnym tego slowa znaczeniu, “blogerzy dla blogerow”.
Dzieki wiec za Niepoprawnych Administratorow, ktorzy stoja na strazy wolnosci slowa, nie zwracaja na nich uwagi i nie skazuja na banicje blogerow i komentatorow majacych odwage wypowiadac i bronic swojego punktu widzenia, nawet jesli niektorym Niepoprawnym moze sie on wydawac niepatriotyczny.
Pozdrawiam wszystkich Patriotow, ktorzy nade wszystko przedkladaja dobro naszej Ojczyzny.
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
PS Przepraszam za format
Lotna
elig
7 Lutego, 2013 - 00:07
Czytelnicy chyba nie oczekują od dziennikarzy, że będą oni jakimiś św. Jerzymi.
To raczej dziennikarze, ci "niepokorni", starają się ostatnio wokół siebie taką otoczkę wytworzyć.
I faktycznie jest to żenujące, kiedy ludzie, których można co i rusz oglądać we wszystkich stacjach tv, próbują się zgrywać na jakiś twórców z samizdatu. Pierdzielą o jakiś drugich czy trzecich obiegach itp.
Jednocześnie demonstrują oportunizm i konformizm posunięty do krawędzi dobrego smaku.
Ja się zazwyczaj Ziemkiewicza nie czepiam, w sumie lubię go słuchać i czytać, ale - wybacz - on dla chleba u tego Hajdarowicza pisać nie musiał. Zwłaszcza po tych butnych deklaracjach.
Co do Czytelników zaś, to mi faktycznie nigdy nie przyszło, ani nie przyjdzie do głowy, się tymi potencjalnymi bytami wirtualnymi przejmować. Tak, jak teraz. Ty coś napisałaś. Przeczytałem to, potem głos Maxa i parę innych w dyskusji. Postanowiłem coś dodać od siebie. Do Ciebie, do tych kilku innych dyskutantów, do tych niepoprawnych, którzy tu zajrzą.
Ale absolutnie nie do tych 20, o których wspominasz.
@Traube
7 Lutego, 2013 - 10:39
elig: Ja jednak uważam, że dobrze jest pamiętać o tych 95% czytającej publiczności. Taka świadomość może pozytywnie wpływać na jakość tekstów.
elig
elig - coś w tym jest...
7 Lutego, 2013 - 00:50
Coś w tym jest, że wpadamy we własne sidła przydając komuś wybitnemu cechy niemal boskie.
Świetny interpretator dzieł literackich naraz staje się Alfą i Omegą. Przenikliwy dziennikarz naraz musi mieć rację w każdej materii.
Podczas gdy tak kompletnie nie jest.
Błyskotliwy aktor, który potrafi wejść w postać i ukazać ją wielowymiarowo, zwykle okazuje się emocjonalnym dyletantem, pozbawionym empatii i podstawowej spostrzegawczości odnośnie zjawisk codziennych.
Błyskotliwy dziennikarz potrafiący w sposób niezwykle odkrywczy wyświetlić ciąg pewnych zdarzeń, ponosi sromotną klęskę gdy przychodzi zmierzyć się ze specyficzną materią
Do tego trzeba się przyzwyczaić.
Mnie to się udało dzięki muzyce, malarstwu, literaturze, filmowi. Tak się składa, że artyści, których dzieła cenię sobie najwyżej, z reguły są ludźmi, z którymi nie chciałbym wymienić nawet uścisku dłoni.
Po prostu musiałem przyswoić sobie to, że dzieło najwyższej próby jest nijak niepowiązane ze swoim stwórcą. W ten sposób można cenić sztukę, nie przeszkadzając sobie w jej kontemplacji dylematami jakimże to bezdennym fiutem nie jest autor ; )
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
@Adam Dee
7 Lutego, 2013 - 05:43
Ludziska po prostu "tak mają", potrzebują "idola", przewodnika, autorytetu moralnego. Jak uwierzą takiemu komuś, to będą wierzyć, aż do własnej zguby i innych. Ludzka historia, literatura i film pokazuje tę cechę ludzkiego zaślepienia w różnych lustrach i percepcjach.
Prawdziwi pisarze, malarze, muzycy, to często marne kreatury, trudno wśród nich znaleźć kogoś wartościowego. Na pewno nie powinno się przyprowadzać żony, dziewczyny, czy też fajnej koleżanki (którą się lubi) na "wernisaż" , bibę artystyczną, po prostu nie warto, to taka dygresja...
Co do RAZ-a, to przekona się pan dziennikarz RAZ (i to już wkrótce), że za wszystko się płaci, takie jest życie. Bolesne, ale prawdziwe, niektórym ludziom trzeba nie tylko przypalić paluchy, ale nawet obciąć palec, żeby czegoś się nauczył.
Historia magistra vitae, jak to mawiała moja pani profesor od polskiego.:)
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Daleko nie szukać
7 Lutego, 2013 - 05:40
Dobrym przykładem traktowania czytelnika z buta jest to co dzieje się na niepoprawnych, przykład - blog jwp. Opluwanie i wymyślanie od najgorszych tym co ośmielą się mieć inne zdanie niż autor trwa tam od lat. Zwracanie się do redakcji o reakcje w najlepszym przypadku kończy się lekceważeniem, w najgorszym PERFIDNIE POCZĘSTUJĄ CIĘ WIRUSEM. Tak, tak dokładnie to co piszę. Zdażyło mi się to jakieś pół roku temu. Poczęstowali mnie wirusem a w odpowiedzi na moje pytanie: Co to ma znaczyć? PO DWÓCH TYGODNIACH dostałem,że jakiś użytkownik coś zamieścił na stronie i stąd ta zaraza... Od tego czasu omijałem ten zakątek.
Ostatnio jednak zachciało mi się tu zajrzeć. Akurat pisał jwp i wymyślał komuś ile wlezie. Wtrąciłem się zwracając uwagę, że admini nie reagują na łamanie regulaminu. Na to jwp zwraca się do mnie z pytaniem: Jak tam moje prawo jazdy na pisanie (trolowanie)...
Wg mnie JWP WIEDZIAŁ O WIRUSIE
@dobrykierowca
7 Lutego, 2013 - 05:58
Jeśli chodzi o ww wirusa, to były dwa przypadki:
-obrazek wklejony przez kryskę, który miał w swoim url nazwę domeny na której umieszczane są wirusy
-skrypt niepoprawnego radia, który linkował się z zainfekowaną stroną.
W obu wypadkach nie było ryzyka "infekcji przez internetowego wirusa". Tylko ostrzeżenie przez program antywirusowy. W obu wypadkach dokonaliśmy modyfikacji/usunięcia treści.
Proszę zrozumieć, że portal redagują blogerzy, którzy umieszczają linki, wklejają ilustracje, odsyłają do innych stron internetowych.
Co do blogera jwp, jeśli uważa Pan, że bloger jwp łamie regulamin, to prosiłbym o podanie konkretnych zdarzeń i kontakt z naruszeniami, lub kontakt@niepoprawni.pl. Ewentualnie o oflagowanie wątku z podaniem konkretnych dowodów na łamanie regulaminu. Każde zgłoszenie jest rozpatrywane indywidualnie, a sankcje i kary są podane tylko do wiadomości osób zainteresowanych (czyli zazwyczaj łamiących regulamin).
Dodam jeszcze, że za kulturę wypowiedzi i poziom portalu jesteśmy odpowiedzialni wszyscy.
Pozdrawiam i dziękuję za uwagi.
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
W uzupełnieniu
7 Lutego, 2013 - 07:23
Zawiruszona strona pojawiła się pół roku temu pod domeną radiopl.pl której od dwóch lat niepoprawneradio.pl nie używa.
O zmianie domeny i potrzebie wymiany skryptu informowaliśmy.
Niestety nie wszyscy zwrócili uwagę na to, że przestał działać, a było to łatwe. Nie pojawiał się baner.
pozdrawiam
NiepoprawneRadio.PL
pozdrawiam
NiepoprawneRadio.PL
a sobie nawtykali
7 Lutego, 2013 - 17:11
akacjonata
marna ta dyskusja,wytykacie,przytykacie,zauważyliście, że każdy Polak to strasznie dużo mówi,ale mało robi, chodzi mi o działania naprawcze naszego życia bez tego okropnego rządu, kiedy Polska będzie wolna,powoli mam wrażenie,ze jesteśmy krajem beznarodowców,nudzi mnie czekanie na lepsze czasy,możemy sobie pomóc,tylko mniej gęgajcie.