Tomaszu

Na życzenie, zrobię szkolenie "organoleptyczne" we wtorek.
Pozdrówka Świąteczne

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
 

Dziękuję za dobre intencje, ale moja dotychczasowa "praktyka komputerowa" wskazuje, że jestem całkowicie odporny na wiedzę. Muszę - po prostu - doznać iluminacji! ;-)

A więc zamiast foto, krótki "rys historyczny" psa Frodo. Pies Frodo jest siódmym z kolei moim towarzyszem, a drugim w serii "pies ze sklepu". W 2008 pies Ciapek (znaleziony w sklepie spożywczym na warszawskim Ursynowie) zdecydował się zmienić Pana i odszedł do św. Franciszka. Spędziliśmy razem 18 lat. Potem, pewnego wieczoru, dzwonek do drzwi. Żona otwiera, młodzi sąsiedzi z "czymś". Wychodzę do przedpokoju, patrzę na  to coś i mówię: "Widzę, że macie dla mnie psa!" Tak pojawił się Frodo, pies znaleziony w salonie meblowym Agata przy Al. Krakowskiej. Frodo jest dopustem Bożym, całkowicie zresztą niezasłużonym ;-). Jego zachowanie przypomina Pluto i/lub Goffy`ego z kreskówek Disneya. Przypomina również kota, ponieważ niekiedy - w stanie jakiejś wyjątkowej psiej desperacji (?), frustracji (?), stresu (?), etc. etc. włazi na górne oparcie kanapy, a nawet tam się kładzie. Dodam, że Frodo jest wymiarowo zbliżony do średniego sznaucera! "Koci element" manifestuje też poprzez posunięte do granic przyzwoitości przytulactwo. Ludzie! Żaden z moich siedmiu psów nie był taką przytulanką! Frodo jest też donżuanem pierwszej klasy - jego wielbicielki to prawdziwy "suczkowy" harem. Kogo tam nie ma! Parę bokserek, husky, beagelka, liczne labradorki i retriverki, cano corso...że nie wspomnę o całym tłumie uroczych suczek wielorasowych...Frodo ma też kumpli. Najlepszy z nich, to labrador Maks, ale jest też jego immiennik, Frodo, berneńczyk, jamnik Rudolf, mieszaniec Dino...Zdeklarowanych wrogów ma tylko dwóch - nie wymienię ich "z nazwiska". Zabawy Froda z koleżankami i kolegami na skwerku są tak widowiskowe, że przechodzący ludzie zatrzymują się z uśmiechem, aby je obserwować. Nawet policja rezygnuje z interwencji; kiedyć pewien kynofob (wyglądający mi na typowy, importowany do stolicy egzemplarz MWzDM) napuścił na mnie i pana Maksa patrol, bełkocąc coś o "przestrzeni publicznej". Patrol podjął interwencję, odczekał na odejście kynofoba i tłumiąc śmiech stwierdził: "Udzielam panom pouczenia". 

Generalnie: pies Frodo to najlepsza rzecz, jaka przytrafiła mi się ostatnimi laty. Kiedyś napewno uda mi się go wkleić! Psa Ciapka także.

Pozdrawiam filo-kynologicznie.