Rostowski zawsze dowiaduje się ostatni?

Obrazek użytkownika kataryna
Kraj

Nie miałam niestety okazji śledzić
dzisiejszego przesłuchania Kapicy, załapałam się tylko na pytania
Sekuły i początek Arłukowicza, to co się działo znam więc bardzo
pobieżnie, muszę czekać na stenogramy.

W krótkim fragmencie, który
udało mi się jeszcze złapać była mowa o notatce ze spotkania z
Chlebowskim 27 sierpnia 2009. Losy notatki są bardzo dziwne, Kapica
tłumaczy, że 27 sierpnia,  a więc wtedy gdy jeszcze nikt nie miał
powodu sądzić, że sprawa trafi do prokuratury i będzie jakaś komisja
śledcza, on "z roztropności urzędniczej" sporządził notatkę właśnie z
myślą o przyszłym postępowaniu prokuratorskim i komisji śledczej. Ale
już tej urzędniczej roztropności mu zabrakło, kiedy trzeba było zadbać
o jakiekolwiek potwierdzenie daty sporządzenia i przekazania notatki,
nie ma na niej żadnej dekretacji, żadnej pieczątki. Nic dziwnego, że
się rodzą pytania kiedy i po co naprawdę powstała ta notatka, i
dlaczego została wrzucona opinii publicznej i komisji właśnie na
początku pierwszego dnia przesłuchań Kapicy, a nie choćby razem z
innymi przekazanymi komisji materiałami z Ministerstwa Finansów.
Tłumaczenia Kapicy, że wcześniej jej nie przysłał, bo nie uważał, że ma
związek z procesem legislacyjnym nie kupuję, bo jest nie tylko
absurdalne, zważywszy na jej merytoryczną zawartość związaną z procesem
legislacyjnym i pracami komisji tak, że już bardziej nie można, jest
także sprzeczne z tym co powiedział sam Kapica o celu utworzenia tej
notatki. Podobno przecież napisał ją właśnie z myślą o przyszłej
komisji śledczej. Mam pewną hipotezę na temat funkcji tej notatki, ale
za mało wiem o dzisiejszym przesłuchaniu, i za późna pora, żeby ją
wrzucać.

W oczekiwaniu na pełne stenogramy z przesłuchania, tylko jeden wątek,
który mnie intryguje. A mianowicie całkowite wyłączenie Rostowskiego -
w końcu Ministra Finansów - z procesu decyzyjnego w sprawie ustawy
hazardowej. Zdaje się, że Rostowski nie tylko nie miał na ten temat nic
do powiedzenia, ale nawet nie był o niczym informowany, a wszystkie
decyzje zapadały poza nim. Dzisiaj mieliśmy trzeci tego przykład, można
więc chyba mówić o celowym odcięciu ministra od kluczowych informacji.
Albo ktoś tu bardzo kręci. A może i jedno, i drugie.

30 czerwca Drzewiecki wycofuje się z dopłat, Kapica nic nie mówi Rostowskiemu

Jacek Kapica: Pan
Minister Rostowski zapytał dlaczego jego nie zapoznałem z tym
stanowiskiem [o odstąpieniu od dopłat] MSiT? Wyjaśniłem, że Pan
Minister był zaangażowany w prace i debatę nad nowelizacją ustawy
budżetowej na 2009 rok i miałem ograniczony dostęp do Pana Ministra.

30 lipca Tusk decyduje o pisaniu nowej ustawy, nikt nic nie mówi Rostowskiemu

Michał Boni: 30
lipca 2009 r.odbyło się spotkanie poświęcone pracom nad budżetem na rok
2010, w którym to spotkaniu wzięli udział pan premier Donald Tusk, pani
wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska oraz minister szef
komitetu stałego Michał Boni. Dyskusja dotyczyła konkretnych prac nad
budżetem, ale również wniosku, jaki zgłosił pan premier Donald Tusk,
aby w trybie pilnym wobec przedłużającej się pracy nad ustawą o grach i
zakładach wzajemnych podjąć działania, by przygotować szybko nową ustawę.

3 sierpnia Boni łapie Kapicę na urlopie i każe mu pisać ustawę, Rostowskiemu znowu się nie mówi

Gazeta Wyborcza: W
trakcie przesłuchań wyszło na jaw, że o zadaniu dla Kapicy nie wiedział
jego szef, minister finansów Jacek Rostowski. Gdy śledczy zdziwili się,
że przełożony Kapicy nic o tym nie wiedział, wiceminister tak to
wytłumaczył: - Do ministra finansów dzwonię w sytuacjach kryzysowych. O
tym go nie informowałem. Tym bardziej, że dostałem to na urlopie i
traktowałem jako zadanie domowe - stwierdził Kapica. Zdaniem Kapicy,
min. Rostowski dowiedział się o tym, że ten pracuje nad nową ustawą, 26
sierpnia na spotkaniu u premiera. Jednak w notatce sporządzonej przez
Kapicę po tym spotkaniu nie ma słowa o założeniach do nowej ustawy.

Między 3 sierpnia, kiedy Boni telefonicznie łapał na urlopie Kapicę, a
26 sierpnia kiedy Rostowski niejako przy okazji dowiedział się, że
Kapica pisze już całkiem nową ustawę, a ta procedowana od dwóch lat
jest już dawno w koszu, odbyły się też 4 posiedzenia rządu, na żadnym z
nich ani Tusk, ani Boni nie znaleźli chwili, żeby choćby wspomnieć
Rostowskiemu o poleceniu wydanym jego podwładnemu? Niebywałe.

Minister Finansów dowiadywał się ostatni o tym co się dzało wokół tak
podobno ważnej dla budżetu ustawy i najwyraźniej nie miał w niej nic do
powiedzienia. Kto wie, czy nie żyłby w nieświadomości dłużej, gdyby nie
sprowokowane przez Kamińskiego spotkanie  Tuska z Kapicą. Aż dziw, że
akurat na to spotkanie go zaprosili. Z notatki Kapicy wynika zresztą,
że jeszcze na samym spotkaniu Rostowski był utrzymywany w
nieświadomości co do rewolucji jaką w ustawie szykowali bez jego wiedzy
Tusk i Boni, wykorzystując do tego jego własnego podwładnego.

Żeby już całkiem namącić, dawno temu, kiedy nabrałam wątpliwości co do
tego kiedy Kapica dostał polecenie pisania nowej ustawy, i czy na pewno
na tym spotkaniu, zapytałam o to w Ministerstwie Finansów. Oto moje
trzy pytania i odpowiedzi Witolda Lisickiego, Rzecznika Prasowego
Ministerstwa Finansów.

Zwracam się z uprzejmą prośbą o
informację publiczną dotyczącą następującego fragmentu notatki
służbowej Pana Jacka Cichockiego ze spotkania służbowego Wiceministra
Jacka Kapicy z Prezesem Rady Ministrów Donaldem Tuskiem zamieszczonej
na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

"Po spotkaniu [premier] poleca JK
[Jackowi Kapicy] przygotowanie projektu nowych założeń zmian do ustawy,
które będą obejmowały pełną fiskalizację wszystkich rodzajów gier
hazardowych oraz zwiększą obciążenia podatkowe, tak aby państwo
uzyskało znaczące dochody z tej branży, większe niż przewidywane
wcześniej dopłaty. Prosi również by JK wykonał swoją pracę maksymalnie
szybko"

Ze względu na to, że w zamieszczonej
na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów notatce służbowej
Wiceministra Jacka Kapicy ze spotkania z Premierem Donaldem Tuskiem nie
ma wzmianki o takim poleceniu, zwracam się z uprzejmą prośbą o
udzielenie następującej informacji publicznej:

Kataryna: Czy
polecenie zostało przez Premiera zadane w trakcie spotkania, a jeśli
tak to dlaczego nie zostało uwzględnione w notatce służbowej Pana Jacka
Kapicy z dnia 14 września?

Ministerstwo Finansów: Polecenie przygotowania projektu nowych założeń zmian do ustawy o grach
i zakładach wzajemnych zostało przekazane wiceministrowi finansów
Jackowi Kapicy po zakończeniu spotkania z Premierem Donaldem Tuskiem w
obecności Ministra Finansów Jacka Rostowskiego. Nie zostało to
uwzględnione w notatce służbowej ministra Jacka Kapicy z 14 września,
ponieważ notatka dotyczy wyłącznie spotkania.

Kataryna: Czy polecenie Premiera zostało w jakikolwiek sposób udokumentowane (korespondencja mailowa, notatka służbowa, itp)?

Ministerstwo Finansów: Polecenie zostało przekazane wiceministrowi Jackowi Kapicy wyłącznie w formie ustnej.

Kataryna: Czy po 26 sierpnia podjęte zostały jakiekolwiek prace mające na celu realizację polecenia Premiera, jeśli tak to jakie?

Ministerstwo Finansów: Minister Jacek Kapica podjął prace nad przygotowaniem założeń i nowego
projektu ustawy o grach i zakładach wzajemnych, niezwłocznie po
otrzymaniu polecenia.

Składa się to Wam w jakąś całość, bo mi nie bardzo? Nic tu do siebie
nie pasuje. Mijają kolejne miesiące, i nadal nie ma żadnego dowodu na
to, że nowa ustawa w ogóle była przygotowywana przed wybuchem afery
hazardowej. W jednym z wcześniejszych wpisów zestawiłam różne
wypowiedzi kolejnych ważnych polityków i urzędników świadczące o tym,
że nikt o nowej ustawie nie wiedział aż do sejmowego wystąpienia
ministra Boniego, w którym mimochodem wspomniał o tym, że pisze się coś
całkiem nowego. Czekam na pierwszy opatrzony wiarygodną datą dowód na
jakikolwiek ruch w ustawie przed medialnym odpaleniem "afery
Chlebowskiego". Na razie nic takiego nie ma. Czy naprawdę da się przez
dwa miesiące pisać ustawę, podejmować ważne decyzje, i nie zostawić po
tym śladu na piśmie? To jest chyba jeden z najbardziej rozwojowych
wątków. Trzymanie tej ustawy w tajemnicy już nie przed opinią publiczną
czy lobbystami, ale przed własnym ministrem finansów i szefem klubu
parlamentarnego jest bardzo dziwne. Tak dziwne, że dużo bardziej
racjonalne wydaje się wytłumaczenie, że obecna narracja to jakaś ściema.

Zobaczymy czy wersje Tuska, Rostowskiego i Boniego "zepną" się z wersją
Kapicy.

Brak głosów