Pani Prezydentowa i jej rodzina z MBP
Bronisław mówił o swoich teściach jako o oficerach zawodowych w LWP. Cała więc rodzina bolała nad komunistycznym nieco rodowodem nowej Komorowskiej. Co poniektórzy kuzyni tłumaczyli dziwne zachowanie Bronka wpływem żonki i jej wychowania w duchu patriotyzmu Ludowego Wojska. Teraz nastąpił szok. Jak w Radiu Erewań: nie wojskowi tylko ubecy z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Zarówno po mamusi jak i po tatusiu od lat 40-tych. To wtedy mordowano największych patriotów polskich. Pracowali nad tym rodzice Pierwszej Damy III RP.
Panie Komorowski co Pan na to? Miej resztkę honoru. Zaszyj się z tą Twoją żonką w Budzie Ruskiej. Siedź cicho i nie pokazuj się publicznie! Oszczędź wstydu rodzinie. Pomyśl o dzieciach i swych wnukach. Niech przynajmniej wspominać będą honorowe zachowanie dziadka.
PS
Już wiem dlaczego postawiono pomnik bolszewika pod Warszawą. Dowódcy teścia z NKWD, kazali!
Szczegóły życiorysu Anny Komorowskiej:
http://niezalezna.pl/artykul/rodzinna_historia_prezydentowej_w_aktach_ipn/42191/4
Data wpisu została przebita z 7 XII na 8 XII @Danz.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 18674 odsłony
Komentarze
Re: Pani Prezydentowa i jej rodzina z MBP
7 Grudnia, 2010 - 15:27
No i stało się jasne skąd całe postępowanie tego człowieka. A żonka to nawet przypomina aparycją katiuszę. 10
Re: Pani Prezydentowa i jej rodzina z MBP
7 Grudnia, 2010 - 15:45
Jest coraz lepiej i coraz ciekawiej.
edward
"Pan miłuje prawo i sprawiedliwość".
Psalm nr 33,5.
edward
"Pan miłuje prawo i sprawiedliwość".
Psalm nr 33,5.
Re: Re: Pani Prezydentowa i jej rodzina z MBP
8 Grudnia, 2010 - 05:43
Niestety również coraz straszniej.
No nie.. W końcu wyszło szydło z worka, jak również
7 Grudnia, 2010 - 19:33
nowe spojrzenie na "opozycyjność" Bronka. Każdy mógł być bohaterskim opozycjonistą, gdy teściowie to "byli" UBecy.
Niezwykle ciekawa jest tez informacja, że "na fali czystek antysemickich"... Czyli mamy żydówke jako pierwszą damę?
Re: No nie.. W końcu wyszło szydło z worka, jak również
7 Grudnia, 2010 - 20:10
Przynależność do "narodu wybranego" dziedziczy się w linii żeńskiej, a więc Prima Balerona jest objęta "Ustawą o Powrocie". Dalej już sobie dośpiewaj...
.
8 Grudnia, 2010 - 05:06
Żydokomuna.
To GWno ciągle się do Nas przykleja ...
8 Grudnia, 2010 - 08:57
http://iskry.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=10338&Itemid=1
Gniazdo Pierwszej Damy to MBP
7 Grudnia, 2010 - 20:41
W związku z kłopotami przejściowymi z wejściem na ten link "niezalezna.pl" ( olbrzymia ilość wejść)Pozwalam sobie zacytować całość tekstu. Ukaże się on też w jutrzejszym wydaniu "Gazety Polskiej"
RODZINNA HISTORIA PREZYDENTOWEJ W AKTACH IPN
Dorota Kania, "Gazeta Polska", 07-12-2010 13:44
Anna Komorowska do dziś nie doczekała się poważnej biografii, chociaż jej historia jest fascynująca. Jej rodzice to funkcjonariusze MBP, a później MSW, zwolnieni w 1968 r. na fali haniebnych antysemickich czystek, do końca działali w PZPR. Ona sama była harcerką „Czarnej Jedynki” i wyszła za mąż za Bronisława Komorowskiego, silnie wówczas związanego z opozycją i Kościołem.
Chociaż wcześniej żony prezydentów RP i ich rodziny – Danuta Wałęsa, Jolanta Kwaśniewska i śp. Maria Kaczyńska zostały dokładnie opisane przez media – w przypadku żony obecnego prezydenta niewiele o niej i jej rodzinie wiadomo. Trzeba przyznać, że ona sama nie ułatwia dziennikarzom pracy – bardzo dużo opowiada o rodzinie męża, niewiele natomiast mówi o sobie i o swoich rodzicach. Tych informacji nie ma także w jej życiorysie na oficjalnej stronie internetowej prezydenta.
W wywiadzie, który dla „GW” przeprowadziła w marcu tego roku Teresa Torańska, żona ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego wspomniała o swojej rodzinie w kontekście działalności
opozycyjnej męża: „Rodzice byli już na emeryturze
. Tata chorował. Nie przypominam sobie, żeby ze mną rozmawiali. Prawdopodobnie SB chciało wykorzystać to, że moi rodzice całą młodość byli po tamtej stronie barykady. I wydawało im się, że tą metodą coś wskórają. Ale to im by się nie udało. Rodzice bardzo lubili Bronka (...)”.
Z kolei w wywiadzie dla najnowszego wydania miesięcznika „Twój Styl” Anna Komorowska tak mówi o swoim domu rodzinnym:
„Ciepły, życzliwy, troskliwy, choć bez luksusów. Mam młodszą siostrę, krótko po maturze wyjechała do Anglii. Rodzice nie protestowali, uważali, że każda z nas dokonuje wyborów sama. Obserwowali, ale pozostawiali nam duży margines wolności. Pamiętam, jak tata przyjechał na mój pierwszy obóz harcerski. Trafił niefortunnie – kuchnia, w której miałam dyżur, nie odniosła tego dnia szczególnych sukcesów kulinarnych. Tata zauważył, że to sztuka przypalić kompot...(...). Tata pożyczył motorower jednemu z kolegów, który zabrał na niego Bronka, i trochę poszarżowali po lesie. Motorower trzeba było reperować. W ten sposób tata poznał mojego przyszłego męża”.
Znacznie więcej informacji jest w dokumentach, które znajdują się w Instytucie Pamięci
Narodowej i w Archiwum Akt Nowych.
Korzenie warszawsko-krakowskie
Wolf i Estera Rojer – dziadkowie Anny Komorowskiej ze strony matki – przed wojną mieszkali
w Warszawie. 24 stycznia 1929 r. urodziła im się córka – Hana Rojer, matka Anny Komorowskiej.
„Urodziłam się w Warszawie. Do 1939 roku chodziłam do szkoły powszechnej w Warszawie, przerwałam z powodu wybuchu wojny. Rodzice moi trudnili się rzeźnictwem. Po śmierci rodziców (ojciec zmarł w 1942 w Otwocku) matka za nielegalny handel została rozstrzelana w 1943. Byłam wtedy dzieckiem niemającym i prawie nieznającym nikogo. Zainteresowali się mną znajomi rodziców, którzy zabrali mnie do siebie i wyrobili mi potrzebne dokumenty” – pisała w swoim życiorysie, który złożyła w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, matka obecnej Pierwszej Damy.
Dzięki wyrobionym podczas okupacji dokumentom Hana Rojer, córka Wolfa i Estery, zmieniła tożsamość: nazywała się Józefa Deptuła i była córką Jana i Stanisławy z domu Rybak. Do momentu wywozu do Niemiec mieszkała w domu Deptułów przy ul. Radzymińskiej na warszawskiej Pradze.
Wyzwolenie spod okupacji niemieckiej 16-letniej Józefie przynieśli amerykańscy żołnierze. Ona nie chciała zostać na Zachodzie – wróciła do Polski, do Białegostoku, gdzie mieszkała jej kuzynka Anna Wojszelska, działaczka Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej, później Polskiej Partii Robotniczej, pracownik Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Szczecinie, która w 1946 r. załatwiła jej pracę w nadzorowanym przez NKWD Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego.
Z kolei dziadkowie Anny Komorowskiej ze strony ojca – Władysław i Zofia Dziadzia – pochodzili z Krakowa. 18 kwietnia 1925 r. urodził im się syn Jan, ojciec Anny Komorowskiej. Dziadek obecnej Pierwszej Damy pracował jako woźny w PKO.
Do wybuchu wojny Jan Dziadzia chodził do krakowskich szkół – w 1939 r. ukończył II klasę gimnazjum.
„W jesieni 1940 zacząłem uczęszczać do szkoły rzemiosł w Krakowie, jednak po kilku dniach przeniosłem się na kursy przygotowawcze do liceum budowlanego, po ukończeniu kursu odbyłem 2,5-miesięczną praktykę budowlaną w Wydziale Zielnym Zarządu Miejskiego w Krakowie. Do grudnia 1942 byłem uczniem Wyższej Szkoły Budownictwa Wodnego w Krakowie, naukę musiałem przerwać wskutek otrzymania wezwania na roboty w przemyśle niemieckim. Aby pozostać w Krakowie, wstąpiłem do pracy
w Centralnym Urzędzie Rolnictwa w Krakowie, gdzie przez parę miesięcy byłem posłańcem, następnie pracowałem w powielarni, od lata 1944 roku jako urzędnik w ekspedycji pocztowej, przepracowałem w tej instytucji dwa lata. Po wyzwoleniu Krakowa od okupanta przygotowywałem się do matury chcąc wstąpić na politechnikę, lecz zostałem w kwietniu 1945 roku zmobilizowany.(...)” – pisał w swoim życiorysie złożonym w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego ojciec Anny Komorowskiej.
W lipcu 1945 r. został odkomenderowany do II Armii Ludowego Wojska Polskiego, którą dowodził gen. Karol Świerczewski. Jako jeden z bardziej wykształconych żołnierzy (rozpoczęte gimnazjum, znał biegle niemiecki w mowie i w piśmie) został szefem kancelarii Inspektoratu Osadnictwa Wojskowego w Poznaniu. Prowadził kancelarię tajną i ogólną, wydawał skierowania na działki osadnicze na ziemiach odzyskanych. Jego przełożonym byli sowiecki generał Iwan Mierzycan i ppłk Jan Górecki, przedwojenny działacz Komunistycznej Partii Polski.
Jan Dziadzia, już jako członek Polskiej Partii Robotniczej, skończył służbę wojskową w 1946 r., a dwa lata później napisał podanie o przyjęcie go do pracy w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego.
W archiwach IPN znajduje się podpisane przez niego zobowiązanie. „Ja Dziadzia Jan współpracownik MBP zobowiązuję się wiernie służyć sprawie wolnej, niepodległej i demokratycznej Polski. Zdecydowanie zwalczać wszystkich wrogów demokracji. Sumiennie wykonywać będę wszystkie obowiązki służbowe. Tajemnicy służbowej dotrzymam i nigdy jej nie zdradzę. W razie rozgłaszania wiadomych mi tajemnic służbowych będę surowo ukarany według prawa, o czym zostałem z góry uprzedzony” – czytamy w dokumencie z 17 marca 1948 r.
Rok później, 26 lutego 1949 r., Jan Dziadzia złożył ślubowanie, które potwierdzono protokołem: „Ślubuję uroczyście stać na straży wolności, niepodległości i bezpieczeństwa państwa polskiego, dążyć ze wszystkich sił do ugruntowania ładu społecznego opartego na wewnętrznych, gospodarczych i politycznych zasadach ustrojowych Polski Ludowej i z całą stanowczością, nie szczędząc swoich sił, zwalczać jego wrogów (...)” – czytamy w protokole ślubowania, które złożył w IV Departamencie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego m.in. przed płk. Józefem Kratko, byłym członkiem KPP, jednym z najgroźniejszych funkcjonariuszy MBP (w latach 50. był on w II Zarządzie Sztabu Generalnego, a w 1969 r., na skutek antysemickich czystek, wyjechał do Izraela).
Jan Dziadzia i Józefa Deptuła poznali się na przełomie 1949/1950 i są przykładem tzw. resortowego małżeństwa. I chociaż takie związki były zalecane, to funkcjonariusze MBP na zawarcie małżeństwa musieli uzyskać zgodę przełożonych.
„W dniu 6 VIII wpłynął do tutejszego wydziału raport porucznika Dziadzia Jan – st. referenta Departamentu IV w sprawie udzielenia zezwolenia na zawarcie związku małżeńskiego z sierż. Deptułą Józefą c. Jana, sekretarką VIII WUBP w Szczecinie. Po przeanalizowaniu akt osobowych
ustaliłem:
Ob. Józefa Deptuła c. Jana ur. 24 I 1929 r. w Warszawie pochodzenie społeczne robotnicze, członek PZPR (PPR), ZMO, ZWM.
Do 1943 przebywała przy rodzicach, w tymże roku została schwytana i wywieziona na roboty do Niemiec. W Niemczech początkowo pracowała jako pomoc domowa, a następnie w fabryce amunicji. W fabryce istniała organizacja, która miała na celu sabotaże. Do w/w organizacji należała Deptuła Józefa. Po wyzwoleniu przez wojska amerykańskie wróciła do kraju 25 VIII 1945. Po powrocie zamieszkała u kuzynki w Białymstoku i przez w/w kuzynkę dostała się do pracy w aparacie BP w Organach BP od 10 V 1946. Obecnie na stanowisku sekretarki.
Charakterystyki ma negatywne: Jest bardzo opryskliwa, zajmuje się plotkami i intrygami. O pracę nie dba. Ojciec w/w z zawodu rzeźnik zmarł w 1942 r., matka została rozstrzelana przez okupanta za handel. W/w nazwisko rodowe brzmi Rojer Hana c. Wolfa.
Wobec powyższego proponuję udzielić zezwolenia na zawarcie związku małżeńskiego por. Dziadzi Janowi z sierż. Deptułą Józefą. Referent Sekcji 1 Wydz I DEP. Kadr MBP ppor Z. Turowski” – czytamy w dokumencie MBP z 22 sierpnia 1952 r.
Gdy przełożeni z MBP wyrazili zgodę, Józefę Deptułę przeniesiono służbowo ze Szczecina do Warszawy.
„W związku z zezwoleniem na zawarcie związku małżeńskiego z pracownikiem Dep. IV MBP Dziadzią Janem, proszę o przeniesienie mnie do Warszawy. Związku nie mogę zawrzeć formalnie ze względu na brak dokumentów legalizacyjnych na obecne nazwisko, które przybrałam podczas okupacji. O zalegalizowanie tego nazwiska ubiegam się przez Wydział Personalny WUBP w Szczecinie. Proszę o traktowanie małżeństwa jako faktyczne, a formalnie zostanie ono zawarte po uzyskaniu niezbędnych dokumentów” – pisała w sierpniu 1952 r. Józefa Deptuła. We wrześniu tego samego roku została przeniesiona do Warszawy, a 13 września 1953 r. dostała dokument o zmianie personaliów: z Hany Rojer c. Wolfa i Estery, w nowym dowodzie osobistym będzie figurowała jako Deptuła Józefa c. Jana i Stanisławy. Jak wynika ze znajdującego się w IPN dokumentu, 21 września 1953 r. w Urzędzie Stanu Cywilnego Warszawa Mokotów Jan Dziadzia i Józefa Deptuła zawarli związek małżeński.
Dziewczyna z Mokotowa
Obecna Pierwsza Dama urodziła się 11 maja 1953 r. jako Anna Dziadzia. W 1954 r. jej ojciec złożył wniosek
o zmianę nazwiska – od 8 lipca 1954 r. Jan, Józefa i Anna noszą nazwisko Dembowscy.
Do zmiany nazwiska przyczyniła się najprawdopodobniej sytuacja rodzinna ojca Anny Komorowskiej, o czym może świadczyć dokument znajdujący się w jego aktach.
„Warszawa dnia 4.4. 1953
Do Dyrektora Departamentu Kadr MBP w miejscu
Raport
por. Dziadzia Jan Słuchacz OSP MBPP
Melduję, że ojciec mój Władysław Dziadzia zam. w Krakowie w ub. roku wiosną powiedział mi, że zamierza studiować biblię – wówczas w trakcie rozmowy dał się przekonać o niesłuszności tego i sprawa na tym utknęła. Latem oświadczył zdecydowanie, że postanawia wstąpić do sekty – rozmowa nasza doszła do ostrego postawienia sprawy i dałem ojcu do wyboru – albo zrezygnuje z sekty, albo my zerwiemy ze sobą kontakt – tutaj ojciec zawahał się i przyrzekł dać mi odpowiedź listownie. O powyższym wiedzieli tow. płk Kratko i tow. Jankiewicz sekretarz POP.
Wobec milczenia ze strony ojca jesienią wysłałem do niego list, dopytując o decyzję. W m-cu grudniu ub.r. otrzymałem odpowiedź, że ojciec nie rezygnuje z wstąpienia do sekty. Od tego czasu kontakt z ojcem zerwałem” – czytamy w tajnym raporcie Jana Dziadzi. Po zerwaniu kontaktów z ojcem Jana Dziadzię z Krakowem już nic nie łączyło – matka Zofia zmarła w 1944 r.
Lata dzieciństwa Anny Komorowskiej i jej młodszej siostry Elżbiety to jednocześnie lata największej kariery jej rodziców.
Po śmierci Stalina Jan i Józefa Dembowscy zostali w resorcie spraw wewnętrznych.
W 1954 r. Jan pracuje w Departamencie IV (zajmującym się ochroną gospodarki), natomiast Józefa pełni funkcję kierownika kancelarii Wydziału Ogólnego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego Miasta Stołecznego Warszawy.
Dwa lata później Józefa Dembowska pracowała już w wydziale ewidencji operacyjnej Wydziału „C” Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej.
W tym samym roku ojciec Anny Komorowskiej skończył kurs aktywu kierowniczego MBP i na własną prośbę został skierowany do pracy
operacyjnej. „Politycznie wyrobiony. Przyczynił się do rozpracowania kilku spraw” – czytamy w opinii służbowej Jana Dembowskiego.
Na początku 1959 r., tuż przed rozpoczęciem nauki w szkole podstawowej Ani Dembowskiej, jej ojciec został skierowany do biura
ministra spraw wewnętrznych. Kilka miesięcy później otrzymał stanowisko w związanym ze Służbą Bezpieczeństwa Biurze „T” MSW, czyli techniki operacyjnej.
Karierę w MSW w tym czasie robi również Józefa Deptuła. W 1962 r. z dobrym wynikiem ukończyła kurs specjalistyczny Biura „C” Służby Bezpieczeństwa MSW. Bierze aktywny udział w życiu społecznym i partyjnym, w 1966 r. została delegowana do Biura „C” MSW do Grupy specjalnej, gdzie jest jedną z wyróżniających się pracowników. Rodzice Anny Komorowskiej są cenieni przez przełożonych z MSW: wielokrotnie nagradzani różnymi odznaczeniami, dostają kolejne podwyżki.
Sytuacja drastycznie zmieniła się na początku 1968 r. Do MSW zaczęły napływać ohydne antysemickie donosy, najpierw na Józefę Deptułę, a później na Jana Dembowskiego. Ostatecznie, jak niemal wszyscy funkcjonariusze MSW, których dotknęła czystka antysemicka, zostali zwolnieni. W lutym 1968 r. z KSMO musiała odejść Józefa Dembowska. Dostała wprawdzie pełne uposażenie emerytalne, ale to była mała pociecha dla 39-letniej emerytki. W kwietniu z MSW na takich samych warunkach i z takich samych powodów w stopniu podpułkownika został zwolniony z MSW ojciec Anny Komorowskiej.
W 1969 r. Anna Dembowska była już uczennicą renomowanego liceum im. Tadeusza Rejtana na Mokotowie i należała do legendarnej drużyny harcerskiej im. Romualda Traugutta „Czarnej Jedynki”. Podczas jednego z rajdów harcerskich poznała harcerza Bronisława Komorowskiego, za którego wyszła za mąż w 1977 r. „(…) Byłam na piątym roku. Pobraliśmy się u św. Antoniego na Senatorskiej. Przed ślubem na całe wakacje pojechaliśmy do pracy
do Austrii. Tam wpadliśmy na pomysł ślubu w Jerozolimie, to było nasze marzenie. W końcu zwyciężył rozsądek – doszliśmy do wniosku
, że pieniądze przeznaczymy na mieszkanie” – mówiła o ślubie z Bronisławem Komorowskim Pierwsza Dama w „Twoim Stylu”.
Kilka lat wcześniej wyjechała na stałe do Wielkiej Brytanii Elżbieta Dembowska, siostra Anny Komorowskiej.
Jadwiga Chmielowska
Re: Gniazdo Pierwszej Damy to MBP
8 Grudnia, 2010 - 12:38
Dla mnie, ludzie z taką przeszłością, to podstawieni pod nieżyjące osoby, agenci. Nie było nikogo z rodziny, kto potwierdziłby tożsamość i to jest najlepszym dowodem na to o czym piszę. Zmiany nazwisk, pod różnymi pozorami, brak kontaktu bezpośredniego z ojcem w wypadku ojca Komorowskiej, zmiana nazwiska w tym wypadku, dla uniknięcia konfrontacji, zarazem dokumentacja przyczyn, to dzisiaj, jest nie do werfikacji. W wypadku mamy, prawie identyczny przypadek. W dalszych latach, brak jakichkolwiek związków rodzinnych??? Podobnie jak u dziadka Komorowskiego, który przyjechał do Warszawy, nikomu wizualnie nie znany, jedynie nazwisko i wirtualne zwiąki rodzinne, nic więcej, żadnych świadków prawdziwej tożsamości. To tylko hipotezy, ale kto potwierdził tożsamość Juliana w Warszawie po jego przyjeździe??? Proszę zwrócić uwagę, że przybycie Juliana i Zygmunta do Polski, jest po śmierci jego ojca,dziadka, który jako jedyny, mógł potwierdzić tożsamość. Zadnego rodzeństwa, co w tamtych czasach było prawie niemożliwe, bo w życiorysie, nie pisze się nic o babce, choć zmarła na początku lat 60-tych. Kim była, jakie przez te lata miała związki z własnym rodem, nic nie wiadomo, czy ktoś potwierdził z rodziny Romerów jej tożsamość??? Czy mieli w zwiąki z tą rodziną przed i po wojnie??? O kandydacie na prezydenta takie rzeczy, powinny być transparentne, a nie były. Bo cóż z tego, że mówi po polsku??? Pzdr.
Re: Re: Gniazdo Pierwszej Damy to MBP
8 Grudnia, 2010 - 14:27
Jakiś czas temu na jakimś forum genealogicznym przeczytałam, że w Warszawie zachowały się w nienaruszonym stanie teczki dowodowe mieszkańców z lat międzywojennych i okupacji. W latach pięćdziesiątych zostały zniszczone ze względów wiadomych. Tak się teraz zastanawiam a może jednak część - po wywiezieniu w bezpieczne miejsce - służyła do tworzenia nowych życiorysów.
Re: Re: Re: Gniazdo Pierwszej Damy to MBP
8 Grudnia, 2010 - 14:34
Rosjanie trzymali wielu hitlerowców długo po wojnie. Jednych wysłano później do NRDowa i nasadzili na stosowne stanowiska, a ci inni byli im po coś potrzebni, nie wiem czy nie do sfingowania dowodów na niepokornych. Trzeba by Rosjan zapytać
Komorowska kłamała w wywiadach dla prasy
8 Grudnia, 2010 - 16:19
Przypomnę, że Komorowski też jest kłamcą
http://minakowski.pl/jak-komorowscy-wyludzili-tytul-hrabiowski-i-herb-korczak/
Re: Przecież tylko częściowo powiedział nieprawdę ;(
8 Grudnia, 2010 - 18:10
A w 1945 miał dopiero 20 lat, a już tak odpowiedzialne stanowisko, znający niemiecki w mowie i w piśmie i w branży nieruchomści, po dwóch latach przedwojennego gimnazjum??? Tatuś od Komorowsiego Zygmunt, podobnie, przeszedł wszystkie organizacje narodowe antyhitlerowskie, hrabia, skończył jako podporucznik w ludowym wojsku polskim. Ale to nic, ukończył też w Poznaniu studia na afrykanistyce(w którym roku?), co pozwoliło mu na pracę na UW-skim, dzięki czemu nieuk B.Komorowski ukończył dyplomem historię, której wydaje się, wogóle nie zna??? Ko po przybyciu do Polski tej rodziny, potwierdził ich tożsamość??? Pzdr.
zasadniczo nie należy oceniać dzieci po czynach i postawach
8 Grudnia, 2010 - 10:20
rodziców bo zdarzają się odstępstwa w postępowaniu dzieci od linii jaką prezentowali rodzice.
Nawet wśród rodzeństwa potrafią pojawić się odmienne postawy - wystarczy popatrzyć na braci Kurskich (jeden ekstrema LPR, a obecnie nieco ospały "bulterier" PiS a drugi osobisty cyngiel Adama M. Z GazWybu).
Z drugiej strony mamy stare a mądre powiedzenie "nie daleko pada jabłko od jabłoni".
Niejako w sukurs mu przychodzi Marek Hłasko - w jednym ze swoich opowiadań pisał mniej więcej tak - przepraszam za cytat - "i jeśli matka jest kurwą to i córka nią będzie i tak już musi być".
Hmmm... Kurski, mówicie
8 Grudnia, 2010 - 10:33
Kurski, to chyba od Kurska, znaczy się miasta, a nie łodzi podwodnej.
Przypominam sobie świetny artykuł amerykańskiej Żydówki na temat Żydów w Polsce, a w tym o Jakubie Bermanie i jego rodzinie. Matka Bermana miała zdaje się pięcioro dzieci i jeden syn należał do partii komunistycznej, drugi do Syjon-lewicy, trzeci był ortodoksem, czwarty nie pamiętam, a córka mogła sobie pozwolić na luksus niebycia w żadnej organizacji. Kiedy zapytano starą Bermanową o drogę życiową jej dzieci odpowiedziała, że nie wie które z nich ma rację, ale ona jest przygotowana na wszystko i może mieszkać tu, a może mieszkać w Izraelu.
bo pokorne ciele 2 matki ssie ot i cała prawda.
8 Grudnia, 2010 - 10:46
W przypadku braci Kurskich może być to wynik przekonań indywidualnych obu panów albo gra z premedytacją bo rodzina zawsze przy ruletce obstawia jak mawiają i czarne i czerwone. zatem nie sposób przegrać.
Jeśli chodzi o ród Bermanów to istotnie prezentowali oni zawsze pragmatyczne podejście do życia, nasz współczesny jakoby z tej familii czyli Marek Borowski coś jakby ostatnio ucichł i nie może nabrać wiatru w polityczne żagle. Może zbiera siły na nowe czasy a może po prostu jest już zmęczonym starszym panem?
Sprawa jest wybitnie rozwojowa
8 Grudnia, 2010 - 10:21
Sprawa jest rozwojowa.
Ciekawi mnie, że taka frapująca informacja nie istnieje w przekaziorach. Powinny być inwektywy w wykonaniu gazówy, tokującego radia czy innych njusłików, a tu cisza. Informację chcą zamilczeć?
Ciekawe czy to jakaś gra się rozpoczęła, bo trudno uwierzyć iż środowisko dziennikarskie nie wiedziało nic na ten temat.
Teraz wiadomo dlaczego onegdaj o Komorowskim tak ciepło wyrażał się Spawacz, ta koncesjonowana (pod okiem obojga doświadczonych pracą w MBP teściów) opozycyjność i katolickość Komorowskiego, to całkiem fajna sprawa, a w rewanżu odkurzył Spawacza i wyciągnął na światło dzienne - raz jako p.o.p, a po raz drugi już jako p.rezydent.
2-AM
8 Grudnia, 2010 - 13:20
[quote]zasadniczo nie należy oceniać dzieci po czynach i postawach rodziców bo zdarzają się odstępstwa w postępowaniu dzieci od linii jaką prezentowali rodzice. [/quote]
Generalnie zgoda, ale nie w przypadku prezydenta kraju i pierwszej damy. Do tego dochodzą wymijające wypowiedzi Komorowskiego odnośnie rodowodu połowicy...
Marszałkowi sejmu jeszcze jako tako mogło to ujść na sucho, ale prezydentowi - w żadnym wypadku.
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
polakom
8 Grudnia, 2010 - 14:13
przypisują co niektórzy wrogość w stosunku do żydow,a u władzy jest ich dużo więcej niż tubylców.Można to jakoś wytłumaczyć?.
odpowiedzi są wymijające bo się chłopak "wstyda".
8 Grudnia, 2010 - 14:20
Sam bym się nieco wstydził będąc na jego miejscu mając takich teściów. Pewno problemu by nie było wielkiego gdyby jego połowica miała czym się pochwalić w kontekście swojej postawy i dokonań na rzecz niepodległości dla "przykrycia" rodowodu familii. tu chyba jednak za bardzo nie ma się czym chwalić (przyznaje że nie czytało się materiału w pełnej wersji) poza tym że zdolna z niej bestyja do rozrodu skoro dała chyba z 5 sztuk potomstwa klasy "bronx".
Z drugiej strony chłopak się "wstyda" bo może być to pole do nadmiernej wesołości przez "wrogie elementy klasowe" z jego "działalności opozycyjnej". Mając takich promotorów jak teściowi mógł nawet pomniki wodza rewolucji posikiwać - prawie bezkarnie ..
W razie czego wystarczył telefon do aktualnie pracujących w urzędzie młodszych kolegów teściów i po sprawie.
Tak się zastanawiam...
8 Grudnia, 2010 - 14:43
Jeśli w tak krótkim czasie po objęciu urzędu przez nowego prezydenta wypływają na światło dzienne "takie" informacje o rodzinie prezydenckiej to czego można się spodziewać do końca kadencji?
Dla mnie takie fakty są przesłanką do jedynego wyjścia - zdymisjonowania Komorowskiego i nowe wybory prezydenckie w najbliższym czasie. Za 4 lata rządów takiego człowieka Polska będzie się wstydzić do końca swego istnienia, tym bardziej, że już raz miała prezydenta na usługach SB. Recydywa jakaś czy co? Staje się regulą?
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Wojtek Cejrowski o onej "personie "
8 Grudnia, 2010 - 14:43
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
"Ta świeczka, która jest
8 Grudnia, 2010 - 14:47
"Ta świeczka, która jest trochę wyżej na świeczniku, to szames, świeca, od której zapalamy inne świece. Szames służy wszystkim innym świecom. Prosimy, by zapalił pan tę świecę, bo pan prezydent jest jak szames - też powinien służyć wszystkim, całemu krajowi, również nam tutaj" - podkreślił Schudrich.
Anna Dziadzia, Dembowska, Komorowska
8 Grudnia, 2010 - 15:20
Nie do konca zgadzam sie ze stwierdzeniem, ze Komorowska nie ponosi odpowiedzialnosci za czyny rodzicow.Bo przeciez korzystala z ich pozycji jako czlowiek juz swiadomy. Nie uwierze, ze majac 15-18 lat nic nie wiedziala i niczego nie rozumiala. Zgadzam sie natomiast ze starym porzekadlem, ze niedaleko pada jablko od jabloni. Pewno dlatego godzila sie na wszystkie zafalszowania jej zyciorysu. I tak pod adresem :
http://farsal.pl/artykuly/441417,anna_komorowska_zyciorys.html znalazlam wypowiedz Komorowskiego ...decydujac sie na malzenstwo ze mna wiedziala, w co wchodzi,ale nigdy sie nie skarzyla.Razem ze mna dzielnie znosila rewizje bezpieki,aresztowania, moje internowanie... Jaka dzielna cora pracownikow MBP -pozniej SB - przeciez to wspolpracownicy matki ( a moze i sama prezydencka tesciowa) robili te "rewizje" .Dalej Komorowski: ....nie panikowala kiedy w ich domu krecil sie powielacz i byl magazyn bibuly. Spytam glupio, a czemu miala panikowac? Nawet w tym, tak szeroko opisywanym przez Michnika 68 roku tate i mame nie pojechali do Izraela, wiec pozycja ich byla mocna. Teraz Anna dba o dobre uklady rodzinne (szeroko rozumiane) i stad to swiatelko Hanuka przy wprowadzaniu sie do Belwederu.A przeciez jest z opcji,ktora mowi o rozdziale polityki i zycia publicznego od religii.
W swietle tej wiedzy inaczej tez wyglada wojna o krzyz i wiele innych dzialan.No bo wlasnie...czym skorupka za mlodu nasiaknie... A mnie pozostaje uczucie pohanbienia urzedu prezydenta. I coz z tego, ze rozumiem dlaczego tak wazny byl dla nich pomnik w Ossowie.... i agent Jaruzelski i.....Duzo bedzie jeszcze tej hanby.
Ależ ojciec Bronka też był kiedyś oficerem LWP, a pod koniec
8 Grudnia, 2010 - 17:44
lat sześćdziesiątych jakoś nie wyleciał z uczelni mimo pierwszego aresztowania bohaterskiego Bronka. Coś się w tych życiorysach przestają zgadzać szczegóły.
Iranda
Iranda
Re: Ależ ojciec Bronka też był kiedyś oficerem LWP, a pod koniec
8 Grudnia, 2010 - 18:04
Woooooooooooow !!!
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Re: Ależ ojciec Bronka też był kiedyś oficerem LWP, a pod koniec
8 Grudnia, 2010 - 18:24
Wystarczy tylko przeczytać z logiką, kilka wersji życiorysów Juliana i jego synów Zygmunta i młodszego Bronisław, który niestety zginął. Zestawić i porównać daty wydarzeń, to dla wnikliwego czytelnika, będzie nie do wiary. I kto potwierdzi, że to naprawdę Komorowscy z Kowaliszek, tam, nikt ich nie pamięta i napewno nie rozpozna??? Intuicja teori spiskowych mi to mówi??? Pzdr.
a jakie panieńskie nazwisko ma gajowego Hana!?Nie mogę dojść.
8 Grudnia, 2010 - 18:21
pzdr
antysalon
Re: a jakie panieńskie nazwisko ma gajowego Hana!?Nie mogę dojść
8 Grudnia, 2010 - 18:29
Dembowska, Dziadzia, Deptuła, Rojer, który sobie wybierzesz antysalonie??? Pzdr.
balsam!, cztery panieńskie nazwiska! jakie bogactwo wyboru!
8 Grudnia, 2010 - 18:38
pzdr
antysalon
Nazwiska panienskie
8 Grudnia, 2010 - 18:46
Bo to taki zwyczaj komunistyczny. Kazdy znaczycy komunista mial kilka nazwisk, kika zyciorysow, musial tylko uwazac, zeby czegos zbyt nie pomylic! Wtedy bylo to mozliwe, nie bylo internetu i takiej mozliwosci komunikowania jak teraz. Dbali zreszta o to zeby nie bylo. A teraz okazuje sie, ze swiat sie zmienil, tylko komunisci nie nadazaja..z pisaniem nowych zyciorysow i wymazywaniu starych. Ale tak serio, nie bardzo wierze, ze ta cala szopka tak zupelnie przypadkowo sie zaczela. Wyglada to mnie na poczatek wiekszej rozgrywki!
To są nazwiska na każdą porę roku, że się tak
9 Grudnia, 2010 - 10:21
wyrażę.
Z której strony wiatr zawieje...
re: ossala "to są nazwiska na każdą porę roku"
9 Grudnia, 2010 - 10:52
Ale jak już przyjęli ostatnie nazwisko to wybrali szlacheckie DEMBOWSKI.Ta rodzina miała tytuły starostów, szambelanów itd.
Tak więc panna Anna Dembowska poślubiła Bronisława hrabiego Komorowskiego.Tylko,że ani ona nie szlachetnie urodzona Dembowska,ani on nie hrabia,a może nawet nie Komorowski.
U początków przyznawania szlachectwa były czyny bohaterskie,które właśnie szlachectwem i nadawaniem herbów nagradzano.A z tak pojmowanym szlachectwem czyli "szlachectwem ducha" niestety para prezydencka nie ma nic wspólnego bez względu na to jakimi nazwiskami się posługują.
I tak na przykład ani Zbigniew Herbert,ani Karol Wojtyła nie mieli szlacheckich nazwisk,ale odznaczali się "szlachectwem ducha".
pzdr
Korsak
KORSAK; jest takie brzydkie powiedzonko na tę okazję:
9 Grudnia, 2010 - 11:31
wyżej srali niż dupę mieli.
Innymi słowy: wysoko mierzyli.
Pierwsza Dama
8 Grudnia, 2010 - 18:51
To jest wlasciwa zdjecie jako przeciwwaga do tworzonego przez media ikonowego wizerunku pierwszej Damy!
niechlujny, zapuszczony, zaniedbany kocmołuch.mocno nieapetyczna
8 Grudnia, 2010 - 18:58
pzdr
antysalon
antysalon
8 Grudnia, 2010 - 19:22
Jednym slowem:Tlumok!
cóż....
8 Grudnia, 2010 - 19:08
prawdziwa u-beczka...
tad9
tad9
Drzewo genealogiczne
8 Grudnia, 2010 - 19:36
Mam taki pomysł, żeby (pod choinke się już nie zdąży a i nie wiadomo czy choinka będzie w Pałacu, bo te chanuki....) razem zespół wespół zbudować Bronkowi drzewo genealogiczne i podarować na Nowy Rok (wtedy to Dziadek Mróz rozdaje prezenty). Chociaż gdyby Dziadkowi Mrozowi się chciało pogrzebać w swoich archiwach toby Bronka drzewo genealogiczne migiem stworzył.
Tak na poważnie, może żyją jeszcze osoby które mieszkały w tamtych okolicach i tamtych czasach które mogłyby wnieść coś nowego do powyższego tematu.
Pozdrowienia
Re: Drzewo genealogiczne
8 Grudnia, 2010 - 19:50
Nie ma tam nikogo kto ich pamięta, Bronek był sprawdzić dla pewności??? Pzdr.
Re:Bronek był sprawdzić dla pewności...
8 Grudnia, 2010 - 20:04
Z... dwururką! Uuuupsssss!
;)
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
porażka taki prezydent i jego żona kaszalot
8 Grudnia, 2010 - 22:27
TYLE NAS KOSZTUJE KANCELARIA PREZYDENTA,
a ona wygląda jak przekupa z targu, żenada, szkoda gadać...10
Marika
z uśmiechem...
8 Grudnia, 2010 - 22:34
Komorowski otrzymał futro od Miedwiediewa.
W domu staje przed lustrem i dziwi się,że coś nie pasuje, choć wcześniej pasowało. "Bo tam Broneczku zakładałeś na klęczkach" - podpowiada żona
====
... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Re: Pani Prezydentowa i jej rodzina z MBP
9 Grudnia, 2010 - 00:02
Zupełnie nie rozumiem tego jeżdżenia po Annie Komorowskiej.
Niepoprawni, to ludzie widzący i czujący rzeczy dla innych zakryte lub/i niedostępne, a na pewno nie są, lub być nie powinni tanimi prześmiewcami. Powinniśmy trzymać klasę.
Trzymaliśmy klasę pewien czas, ale
9 Grudnia, 2010 - 10:30
mieliśmy świetnych nauczycieli.
Kilka lat pracowano nade mną i nad moim szacunkiem dla urzędu prezydenta RP.
Media mają ogromną siłę rażenia.
P.S. Na niektórych prywatnych fotkach (np. na spacerze z psem) ferst lejdi wygląda jak kocmołuch i już.
Nie to, żebym była jakaś przesadnie elegancka, ale w tak ponaciąganym wdzianku to nawet rabat z kwiatami nie pielę (bo zawszeć może przyjść listonosz lub sąsiad i trzeba wyglądać jak człowiek).
flejtuch a nie dama
9 Grudnia, 2010 - 11:53
masz rację z wytykiem dot. wyglądu, ale mnie intryguje inny wątek- kiedy panna Dziadzia vel Dembowska została ochrzczona skoro przyjmuje Komunię Świętą ? przecież funkcjonariusze syndykatu zbrodni jakim było MBP, nie chrzcili dzieci, tym bardziej, że pan Dziadzia vel Dembowski, tatuś pani rezydentowej, własnego ojca się wyparł za chęć studiowania Biblii.
@etopiryna
9 Grudnia, 2010 - 12:05
Ależ chrzcili, chrzcili. Śluby brali. Kościelne a jakże:). Hipokryzja to rzecz dość uniwersalna;).
(Pomijam fakt chrztów dorosłych - co się czasem zdarza z dziećmi komunistów z przekonania.)
@bez kropki
9 Grudnia, 2010 - 12:21
i to mnie właśnie intryguje, czy chrzest miał miejsce w dziecięctwie pani rezydentowej gdzieś cichcem , na prowincji z narażeniem utraty intratnych posad i przywilejów, czy był to samodzielny wybór osoby dorosłej.
Etopiryno - osobiście obstawiam to pierwsze, z tym
9 Grudnia, 2010 - 12:26
że bez narażenia na utratę dóbr, posad i przywilejów - bo tak to po prostu uroczo działało.
Zaznaczam jednak, że to tylko moje domysły, oparte na tzw. znajomości życia i licznych obserwacjach, nie mam bowiem informacji odnoszących się personalnie do p.rezydentowej.
Re: flejtuch a nie dama
9 Grudnia, 2010 - 14:01
A może po tzw. zaciągu w 45r.,w 46 to już nie był Dziadzia, syn swojego ojca??? Syn po wojsku, już nie widział się z ojcem??? To mogła już być, całkiem inna postać, która znała niemiecki w mowie i w piśmie, nie wiadomo przecież, kiedy się tych umiejętności nauczył. To, że w mowie rozumiem, była wojna, ale w piśmie to już jest wiele pytań, oraz to niewiarygodne zaprzaństwo w stosunku do ojca, pisząc w uzasadnieniu do zmiany nazwiska, że ojciec wstąpił do sekty, jakiej??? Dziwne, prawda??? Dziadzia, Dembowski, nie miał radzeństwa??? Nie miał wujków, kuzynów, nikogo do konfrontacji??? To samo mama pani prezydentawej Rojer, Deptuła, Dembowska, taż nikogo do konfrontacji, żadnej rodziny, dziwne, prawda??? I to, nie ma wpływu na dzieci??? Wybaczcie, ale to właśnie ma ogromny, negatywny wpływ na charaktery??? Ogromne znaczenie, miało jednak to, że wiedzan ta, była ukrywana, podczas wyborów prezydenckich, ponieważ Polacy powinni wiedzieć kim jwst małżonka potencjalnego prezydenta. Podwojenie bowiem, negatywnych anty charakterów, w jednym, bardzo ważnym urzędzie, może przynieść katastrofę na naszą ojczyznę, pierwsze dowody, decyzje i kierunki już mamy, ale co nas jeszce czeka??? Pzdr.
Tadmanie!:) Cały czas trzymamy klasę:) -
9 Grudnia, 2010 - 10:42
Czego przejawem jest m.in. eleganckie (no, mniej lub bardziej eleganckie) mówienie prawdy:).
Pamiętasz śp. Marię Kaczyńską? Jaka była "be", "gupia", bez obycia, brzydka, stara, czarownica, nie pamiętam co jeszcze (czyt. ciepła, normalna, szczupła, z klasą, zadbana, elegancka).
Po kimś takim obecna p.rezydentowa JEST brzydka, zaniedbana i chyba słusznie ukrywa swoją głupotę oraz osobę:) wraz z pochodzeniem:). - To tak a propos czucia i widzenia rzeczy zakrytych i/lub niedostępnych:).
Dobrana para
9 Grudnia, 2010 - 23:04
Dlaczego dopiero teraz. Z jednej strony to swoiste terefere kuku i zaśmianie się w nos społeczeństwu, a z drugiej to wyraz wielkiej pogardy Pierwszej Pary i tych co ich wypromowali + niehonorowy komitet wyborczy.
Dobrana para, bo Dembowska wcale nie z tych Dembowskich, a Komorowski z innych Komorowskich, czyli ludzie znikąd, bez korzeni. Podręcznikowy imprinting w celu introdukowania pożądanego zachowania.
Ciekawe czy Bronuś nosi jeszcze sygnet i używa laku do pieczętowania. :D