Mała analiza ideologii tolerancjonizmu
Mało które pojęcie w nieszczęśliwie nam panujących czasach zostało zakłamane tak, jak pojęcie tolerancji, które niepostrzeżenie wyrodziło się w ideologię tolerancjonizmu.
Pozwolę sobie opisać oba terminy (zjawiska?) we wzajemnej opozycji.
I. Tolerancja vs tolerancjonizm.
Otóż, „tolerancja”, to nic innego, jak postawa typu: „nie zgadzam się z tym, co mówisz i czynisz, ale jestem gotów to znieść, pod warunkiem, że ze swoimi przekonaniami nie wkraczasz na moje podwórko”; innymi słowy – „nie próbujesz mnie zmuszać, bym cię chwalił i nie rościsz sobie specjalnych przywilejów z tytułu swej odmienności”.
Natomiast, zakłamana wersja wzmiankowanego wyżej pojęcia to ideologia tolerancjonizmu, czyli agresywna apologia zachowań i obyczajów pozostających w sprzeczności z normami kulturowymi przyjętymi w określonym kręgu cywilizacyjnym.
Jak widać, pojęcie tolerancji jest neutralne i ogranicza się do ścierpienia pewnych odstępstw. Charakteryzuje człowieka ukształtowanego w danym kręgu cywilizacyjnym, który te odstępstwa znosi.
Inaczej jest z wyznawcami ideologii tolerancjonizmu. Są nimi ci, którzy postępują wbrew normom właściwym dla danego obszaru cywilizacyjnego i miast kontentować się tolerancją, żądają dla siebie poklasku właśnie dlatego, iż przejawiają zachowania sprzeczne z kulturowym dorobkiem pokoleń.
Podsumowując – mamy do czynienia z tolerancyjnym pasywizmem, który nieuchronnie ściera się z tolerancjonistyczną agresją.
II. Cel i motywacja tolerancjonistów.
Celem tolerancjonistów jest zniszczenie tradycyjnych narodów, motywem zaś - chęć „modernizacji” zacofańców, zawalidrogów na szlaku wiodącym ku „nowemu wspaniałemu światu”. Droga do wspomnianego celu wiedzie przez zdobycie władzy formalnej i nieformalnej (marsz przez instytucje). Zdominowanie społeczeństw, tak by przemodelować je na swój obraz i podobieństwo. Stąd m. in. szczególna „opieka” nad mediami, tudzież pieczołowita kultywacja podglebia kontrkultury. Jeżeli cywilizacja jest inna niż my – zniszczyć cywilizację!
Wiele mogło by tu mieć do powiedzenia „pokolenie gównojadów”( http://www.niepoprawni.pl/blog/287/pokolenie-gownojadow%E2%80%A6) – gdyby chciało przemówić o swym ideologiczno – agenturalnym przecweleniu przez sowieckie specsłużby - ale, spokojna głowa – gównojady są grzeczne – nie powiedzą.
III. Metody tolerancjonistów
Poniższe podpunkty wiążą się ze sobą w nierozerwalny węzeł. Dla czytelności nieco sztucznie je odróżniam:
a) Szantaż moralny.
Tolerancjoniści wypracowali pomysł genialny w swej prostocie – zaszantażujmy społeczeństwo widmem nietolerancji i weźmy władzę! W demokratycznych wyborach! A następnie stwórzmy struktury takie, by nikt nie mógł nas odwołać (postępowa biurokracja). Tak oto barbaria sięga po supremację w majestacie prawa.
b) Manipulacja terminologiczna.
Zmanipulujmy pojęcie tolerancji tak, by oznaczało dokładnie to czego chcemy w danym momencie. By stało się ideologicznym batem na naszych oponentów. Takiej możliwości szantażu moralnego nie możemy przepuścić.
Zróbmy tak, by wstydzili się, że są biali, że są mężczyznami, że są katolikami, że są hetero, że mają rodzinę, że … a co tu gadać – kobieta, która wedle tolerancjonistów ma być feministyczną mniejszością, uciskaną i tak dalej, staje się nagle ciemną, zacofaną babą , gdy nie podziela postępowych tolerancjonistycznych poglądów feministek . I tak, jakoś nagle, zamiast feministycznej „siostry”, otrzymujemy nieuświadomiony podgatunek, który należy uświadomić – natentychmiast, koniecznie! Albowiem, jak pisał Mistrz Szpotański – „fakty teoriom bowiem przeczą/ a to jest karygodną rzeczą”.
c) Marksistowskie wzorce.
Mamy tu dokładnie, ten sam marksistowsko – leninowski wytrych polityczno – ideowy, jaki zastosowano wobec „klasy robotniczej”, która w swej masie olewała bolszewickie postulaty: nie podzielają naszych przekonań – należy zatem ich „uświadomić”, czyli, znów mówiąc „Szpotem” – „wdeptać w gówno”.
Zdezintegrujmy społeczeństwa na poszczególne „słuszne” mniejszości, uciśnione przez wstecznicką „większość” – zaś o tym kto konkretnie przynależy do mniejszości „słusznej” każdorazowo zadecydujemy MY (tak gwoli przykładu: niepełnosprawni i kobiety są generalnie „słusznymi” mniejszościami – ale nie wtedy, gdy niepełnosprawna kobieta modli się publicznie na antenie wrażego radia).
d) Tupeciarstwo i arogancja.
Kolejną cechą tolerancjonistów jest postępująca w miarę zdobywanych cywilizacyjnych terytoriów arogancja. Czymże innym tłumaczyć wystosowany przez gejowskich aktywistów list do TVN, by zdjęto program Cejrowskiego? O Walterowni sądzę jak najgorzej – ale publicznie wystosowany do właścicieli prywatnej stacji szantaż utrzymany w stylu „jak go pan nie zdejmiesz, to…”
I tak oto otrzymujemy kwintesencję tupeciarskich metod (Cyryl, jak Cyryl – ale te Metody…) tolerancjonistów. Będą nas tolerancjonizować, aż zapłaczemy od ogarniającego nas zewsząd miłosierdzia. Niczym Orwellowski Winston Smith, który koniec końców, pokochał Wielkiego Brata.
IV. Tolerancja w potrzasku tolerancjonizmu.
Wskutek sprzężenia opisanych powyżej metod, człowiek tolerancyjny (w normalnym rozumieniu tego pojęcia) dowiaduje się nagle, iż jest podłym wstecznikiem, tudzież, wrogiem ludu, albowiem nie wiwatuje na widok różnych postępowych parad, a czasem nawet demonstruje swoje zniesmaczenie. Co więcej – rozmaite mediodajnie wciskają mu do łba, że powinien się tego wstydzić. Jest zaledwie tolerancyjny, nie jest zaś tolerancjonistą – nie fika radosnych koziołków na widok pedryli w fikuśnych wdziankach.
Zostanie zatem poddany reedukacji. Na przykład, by wyzbył się homofobii. (Swoją drogą – sam termin jest paradny w swej manipulatorskiej perfidii: homo – oznacza człowiek; fobia – nieuzasadniony lęk. Mamy zatem być leczeni, tudzież reedukowani z nieuzasadnionego lęku przed człowiekiem. Ani słowa o pedrylach – ależ zgrabne, nieprawdaż?)
Na zakończenie.
Nie należy, przy wszystkim co napisałem, mylić tolerancjonistów z nonkonformistami! – nonkonformiści bowiem godzą się z ewentualnymi represjami, gdy uderzają w powszechnie uznane normy; tolerancjoniści przeciwnie - nie dość, że nie chcą ponosić ofiar – to żądają dla siebie przywilejów i powszechnej akceptacji.
Bo jak nie, to w ryj.
Gadający Grzyb
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 9095 odsłon
Komentarze
GG. Przyznam,
27 Maja, 2009 - 12:41
że pierwszy raz spotykam się z pojęciem tolerancjonizmu. Nie wiem kto jest jego ojcem, ale dostrzegam bardzo wielką jego użyteczność. Warto jest promować jego słuszne znaczenie i wprowadzić do oficjalnego obiegu. Zachowania podpadające pod tolerancjonizm są faktem i słuszna jest odrębność tego pojęcia od klasycznego tolerancji. Czy wiesz jak powstało to pojęcie? Warto by było wprowadzić je do wikipedii - oczywiście w formalnym znaczeniu i w nieagresywnej, ogolnej definicji (tak by nie padło ofiarą szczegółowo wyliczonych grup tolerancjonistów :)
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
Gawrion
27 Maja, 2009 - 12:46
Ja jestem "ojcem" pojęcia "Tolerancjonizm". Spłodziłem je w nocy z wtorku na środę :)
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
GG
27 Maja, 2009 - 12:50
Twoja konstrukcja jest bardzo słuszna. Myślę, że popularyzacja tego pojęcia jest dobrym pomysłem.
Powyżej uzupełniłem komentarz.. jedna uwaga - aby zabezpieczyć sie np przed atakami pedryli, definicję i konstrukcję należałoby uogólnić.
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
Gawrion
27 Maja, 2009 - 13:02
We wstępie notki podałem taką definicję tolerancjonizmu - j.w.
Tolerancjonizm - agresywna apologia zachowań i obyczajów pozostających w sprzeczności z normami kulturowymi przyjętymi w określonym kręgu
cywilizacyjnym.
Jeżeli to nie wystarczy, to cóż - postaram się jeszcze doprecyzować...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
GG - jest ogólnie - mea culpa
27 Maja, 2009 - 13:41
przeczytałem artykuł jeden raz i pozostał mi tylko antyhomosiowy wydźwięk i kontekst. jest ok ;)
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
Tak więc noc z
28 Maja, 2009 - 13:21
Tak więc noc z poniedziałku na wtorek stanie się nocą kultową. Uważam takie spędzanie nocy za nader pożyteczne. Wydaje mi się, że artykuł jest dość precyzyjny i klarowny, a propozycja wprowadzenia w obieg terminu "tolerancjonizm" bardzo ciekawa (o, termin został automatycznie podkreślony na czerwono - znaczy, słownik nie toleruje).
Mam uwagę językową. Termin jest dość długi i może być źle wymawiany przez ludzi porządnych, ale szybkich w mowie. Dobrze by wymyślić jakąś krótszą wersję terminu, np "tolera", "toleryzm", "tolerstwo". A jeśli byśmy pozostali przy dłuższej, ale dosadnej nazwie, to może: "toleraszyzm". Wiem, że uszkodzeniu ulega w ten sposób rdzeń słowa, ale tak bywa przy uproszczeniach.
Piotr W.
Piotr W.
]]>Długa Rozmowa]]>
]]>Foto-NETART]]>
Gadajacy Grzyb, Gawrion
27 Maja, 2009 - 15:11
Zwracam nieśmiało uwagę, że według PP to właśnie my (w pełni identyfikuję się z przedstawionymi tu poglądami ) podpadalibyśmy pod definicję "tolerancjoniści". Sądzę , że tworzenie takich neologizmów, to poddanie się lewackiemu obyczajowi etykietowania. Dlatego wolę, jak to określił GG, lecieć Szpotem i pozostać przy określeniu "zboki", rozszerzając je, co najwyżej na ich zwolenników i obejmując wszystkie kategorie dewiacji - aby nikt nie poczuł się dyskryminowany.
ukłony
Gadający Grzybie
27 Maja, 2009 - 19:04
Sądzę, że "homo" w tym wypadku oznacza również "jednorodny, taki sam". Homofob będzie więc człowiekiem sprzeciwiającym się, bojącym się jednorodności zachowań i poglądów. Oczywiście poglądów i zachowań postępowych, bo jakże inaczej :)
Więc z definicji j/w musi być piętnowany, bo odstaje od wszystkich.
Tolerancjonizm w Wikipedii
30 Maja, 2009 - 00:50
Okazało się, że nie jestem zbyt odkrywczy. Hasło "tolerancjonizm" usiłowano już kilkakrotnie dodać do Wikipedii i kilkakrotnie z niej je usuwano.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tolerancjonizm
Koniec końców admini Wikipedii zablokowali możliwość tworzenia hasła o tej nazwie. (cenzura?) http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Tolerancjonizm&action=edit
Ciekawy jest przebieg dyskusji w tej sprawie:http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:SDU/Tolerancjonizm
Mimo to wrzuciłem swoją definicję tolerancjonizmu do propozycji tematów
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Propozycje_temat%C3%B3w/Polityka
Ciekawe, co z tego wyniknie...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
I bardzo dobrze GG
30 Maja, 2009 - 01:15
Argumentacja w dyskusji dotyczącej usunięcia oczywiście jest pozbawiona sensu - przeciwnicy tego pojęcia nie są za wprowadzeniem hasła z przyczyn politycznych.
Skoro jakieś pojęcie istnieje i jest stosowane przez szereg środowisk, a inne środowiska nie roszczą sobie prawa do tego pojęcia - występuję więc ono w obiegu w znaczeniu jednolitym, to powinno być zdefiniowane w znaczeniu w jakim się go używa - także na Wikipedii. Niezależnie od tego jak dane pojęcie jest sformułowane i w którą stronę politycznie mu bliżej!
Trzeba stosować pojęcie tolerancjonizmu przy każdej okazji uzewnętrzniając tym samym nasze poparcie dla istnienia takiego pojęcia. Istnienie takiego terminu jest potrzebne ze względu na ujednolicenia znaczenia i wzorca desygnatu, ułatwienie przyszłych dyskusji związanych z zachowaniami opisywanymi przez pojęcie tolerancjonizmu. Walczmy dalej ;)
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
re: Gawrion
30 Maja, 2009 - 01:24
Swoją drogą, jestem ciekaw, jak brzmiały usunięte przez adminów Wikipedii hasła odnoszące się do tolerancjonizmu. Niestety, treści te usunięto "na trwałe". Postaram się na Wikipedii zawalczyć o tolerancjonizm - będę słał rapory z pola walki...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Pewnie
30 Maja, 2009 - 01:32
Jakiś czas temu narodził mi się pomysł, by pod kontrolowaną przez nas domenę blog.media.pl, podpiąć właśnie naszą encyklopedię bazującą na Wikimedia.. Cały czas przekonuję wszystkich że byłby to dobry pomysł ;) (teraz by się sprawdziło jak ulał)
Walcz Grzybie, walcz ;)
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
Re: Tolerancjonizm w Wikipedii
28 Czerwca, 2009 - 09:56
Uwazam okreslenie "tolerancjonizm" za oparte o liczne bledne zalozenia i bedace manipulacja.
Ale - samo okreslenie, bledne czy nie, uzasadnione czy nie, istnieje i jest dosc powszechnie uzywane i rozpoznawane, wiec jak najbardziej powinno byc w Wikipedii. Nie wiem czym kierowaly sie osoby usuwajace to haslo i blokujace mozliwosc jego dodania - moge 'tylko' z bardzo duzym prawdopodobienstwem zgadywac ze posunieta do absurdu poprawnoscia polityczna - ale uwazam to za sprzeczne z idea Wikipedii, i z ich wlasnymi zasadami co jest "ency" i NPoV. A juz zablokowanie mozliwosci przegladania starszych (usunietych) wersji to groteska i rzeczywiscie na kilometr jedzie to cenzura.
Slyszalam je w roznych wersjach, najczesciej "toleryzm", z roznych zrodel od co najmniej 3-4 lat.
> Ciekawy jest przebieg dyskusji
Szczerze, nie widze tam niczego co zaslugiwaloby na miano "dyskusji". Dyskusja zaklada jakas wymiane zdan i argumentow.
Pisze tu pierwszy raz, wiec moze dodam pare slow o sobie - politycznie i filozoficznie jestem obiektywistka (randroidem ;/ ), prywatnie szefem (tak, powiedzialam "szefem", moj prywatny zarcik) firmy softwareowej, dumna kapitalistyczna swinia i lesbijka. A nawet homoaktywistka (tak, jestem za malzenstwami i adopcjami homo; jeszcze nie ma mnie na Redwatchu, ale pracuje nad tym). Mam alergie na kolor rozowy, poprawnosc polityczna, lewicowosc, interwencjonizm i wszelkie formy equality of outcome. Jezeli ktos ma chec, jestem otwarta na konstruktywna, kulturalna dyskusje.
WItaj Lilianno
28 Czerwca, 2009 - 11:45
Tolerancjonizm powinien być w Wikipedii. Jest to pojęcie na tyle upowszechnione i w użyciu ujednolicone, że bez żadnego ale powinien być. Tu się zgadzamy.
Naprawdę jesteś lesbijką? Czy to, że określasz się jako homoaktywistka oznacza, że bierzesz udział w tych wszystkich inicjatywach tolerancjonistów? Dość mocno zastanawia mnie to bo napisałaś, że nie lubisz różowego (w znaczeniu politycznym?) lewicowości (musi być politycznie?), a co jest troszkę dziwne dla aktywisty homoseksualnego? Od razu uprzedzam, że na niepoprawnych będzie Ci trudno uniknąć krytyki, a nawet "rozlewu krwi" w pewnym sensie, bo nie znajdziesz tu obrońców małżeństw homo (to wogóle jest zmanipulowana konstrukcja, bo małżeństwo to małżeństwo, tak samo jak stosunek powinowactwa czy pokrewieństwa, nie można sobie ot tak nagle zmieniać definicji i znaczenia - desygnatów, nie można się podszywać) a już wogóle obrońców adopcji dzieci przez homo. Wręcz przeciwnie znajdziesz tu ogromną krytykę tych zachowań i możesz czasami zostać potraktowana niekulturalnie (w przypływie emocji). To troszkę wkłądanie kija w mrowisko - myślę że czynisz to świadomie, dlatego nie możesz mieć do nas żadnych pretensji..
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
Re: WItaj Lilianno
28 Czerwca, 2009 - 13:11
> Naprawdę jesteś lesbijką?
Tak.
> Czy to, że określasz się jako homoaktywistka oznacza, że bierzesz udział w tych wszystkich inicjatywach tolerancjonistów?
W czesci tak. Moj aktualny pet project - nie jest to specjalna tajemnica, da sie to szybko znalezc na googlu - to odczarowanie blednego przekonania ze rownosc (tak, rowniez w znaczeniu pelnego zrownania praw osob homo i hetero - rozumiem ze wiele osob tutaj nie zgodzi sie z nazwaniem tego rownoscia, wiec poprzestanmy na tym ze kiedy ja uzywam tego slowa to tak je rozumiem) jest lewicowa.
Inaczej - frakcja ktora nazywacie tolerystami jest w duzym stopniu zwiazana z lewica. Ja naleze do tej, ktora wierzy ze 1) rownosc nie jest ani lewicowa, ani prawicowa, 2) poparcie polskiej lewicy dla osob homo jest klamstwem, 3) a nawet gdyby nie bylo, to czesciowa wolnosc osobista w zamian za zniewolenie ekonomiczne jest nie do przyjecia.
Moze rozszerze - uwazam ze dobrowolne zwiazki miedzy doroslymi osobami po prostu sa poza ocena moralna czy prawna. Akcent na "dobrowolne", "doroslymi", zasada consenting adults. Niestety, przyznaje, ukochana przez lewicowych homoaktywistow metoda "malych krokow" moze budzic obawy "kiedy to sie skonczy". Dla mnie te obawy sa wyolbrzymione i irracjonalne, ale rozumiem mechanizmy ich powstawania i przyznaje ze laczenie walki o rownosc z ideologia lewicowa nieuchronnie musi podsycac te obawy.
Moja prywatna ideologia w bardzo duzym stopniu pokrywa sie z obiektywizmem - za najwazniejsza uwazam jednostke, za najwyzsza wartosc - zycie. Jak to sie ma do homoseksualizmu - rodzina jest bardzo wazna, ale nie jest czyms nadrzednym, tylko przede wszystkim suma jednostek ja tworzacych i wiezi miedzy nimi. Wreszcie prokreacja nie jest celem zycia, tylko jego (powszechnym w skali makro, ale nie niezbednym w skali mikro) skutkiem. Przy takich zalozeniach orientacje sa rownorzedne.
> Dość mocno zastanawia mnie to bo napisałaś, że nie lubisz różowego (w znaczeniu politycznym?)
Kolejny z moich prywatnych zarcikow. W duzym uproszczeniu wiaze sie to z tym, ze nie uznaje grupowania osob na sile, albo dazenia do jednej rzeczy kosztem nieakceptowalnych kompromisow w innej.
> lewicowości (musi być politycznie?)
Jakby to powiedziec w skrocie. "Atlas Shrugged", "Harrison Bergeron", equality of outcome, podatek progresywny.
> Od razu uprzedzam, że na niepoprawnych będzie Ci trudno uniknąć krytyki, a nawet "rozlewu krwi" w pewnym sensie, bo nie znajdziesz tu obrońców małżeństw homo
Ha ha. Wiem. Ale jak mowilam, na kulturalna i rzeczowa dyskusje jestem otwarta. Nie licze zbytnio ze przekonam tu kogos do homoadopcji, ale moze przekonam czesc z Was ze nie kazdy homo to lewak.
> to wogóle jest zmanipulowana konstrukcja, bo małżeństwo to małżeństwo, tak samo jak stosunek powinowactwa czy pokrewieństwa, nie można sobie ot tak nagle zmieniać definicji i znaczenia - desygnatów, nie można się podszywać
Nie zgadzam sie z tym - uwazam ze malzenstwo to nie jest jedna konkretna rzecz, tylko cos co kiedys pojawilo sie w systemach prawnych i religijnych jako analog laczenia sie w pary. W roznym czasie, w roznych kulturach to znaczylo co innego i dopuszczalo najrozniejsze kombinacje, chocby z prostrzych poligamie i aranzowane malzenstwa miedzy dziecmi.
Uzupelnienie - wiele osob traktuje homoseksualizm jako niezgodny z kultura i tradycja. O ile nie zgadzam sie z powszechnym w lewicy relatywizmem, nie moge sie rowniez zgodzic z postrzeganiem kultury i tradycji jako czegos statycznego, niezmiennego i monolitycznego - to rowniez, upraszczajac, sumy dzialan jednostek.
> Wręcz przeciwnie znajdziesz tu ogromną krytykę tych zachowań i możesz czasami zostać potraktowana niekulturalnie (w przypływie emocji).
Coz, licze sie z tym.
> To troszkę wkłądanie kija w mrowisko - myślę że czynisz to świadomie, dlatego nie możesz mieć do nas żadnych pretensji..
Tak, swiadomie. Coz, pretensje miec moge ;/
Ale przyjmuje do wiadomosci ze to "Wasz teren". "Przyplywy emocji" postaram sie po prostu ignorowac.
Re: Re: WItaj Lilianno
28 Czerwca, 2009 - 13:30
http://fronda.pl/news/czytaj/plec_naszego_dziecka_to_nie_dotyczy
Re: Re: Re: WItaj Lilianno
28 Czerwca, 2009 - 13:47
Jezeli to jest pytanie co o tym sadze - jestem zdecydowanie przeciw i powinno to byc traktowane przez prawo w kategorii spowodowania ciezkiego uszczerbku na zdrowiu.
Podobne eksperymenty juz byly, konczyly sie tragicznie. Google "David Reimer".
Re: Re: Re: Re: WItaj Lilianno
28 Czerwca, 2009 - 13:50
A nie widzisz tego, że to jeden i ten sam nurt, jedna ideologia, jedno jądro pewnego sposobu myślenia?
Re: Re: Re: Re: Re: WItaj Lilianno
28 Czerwca, 2009 - 14:13
Jesli wlozyc do jednego garnka walke o rownosc, lewicowosc, feminizm, postgenderyzm, relatywizm i wymieszac, wtedy tak.
Rownosc - jak mowilam jestem za.
Feminizm - moj feminizm sprowadza sie do "wynagrodzenie za prace powinno byc niezalezne od plci".
Lewicowosc, postgenderyzm i relatywizm - jestem przeciwko.
Tak wiec nie, to nie jest jeden i ten sam nurt.
Jestem w 100% przeciwko takiej mieszance ktora dazy do robienia z ludzi ufoludkow.
Re: Re: Re: Re: Re: Re: WItaj Lilianno
28 Czerwca, 2009 - 14:29
Ale Twoje postulaty i sposób ich argumentowania są jak najbardziej lewicowe. Samo pojęcie "wolności jednostki" jest pojęciem LEWICOWYM. Jeśli chcesz na tym oprzeć swój projekt, to - sorry, ale - obróci to w pył każdy, kto chociaż średnio zna się na rzeczy.
W społeczeństwie, szerzej w przyrodzie nie ma żadnej równości i nigdy nie będzie. W każdej najmniejszej nawet grupie, czy to w szkole, czy to w pracy, naturalnie wykształca się jakiś rodzaj hierarchii. Żadna "równość" nie może mieć nic wspólnego z prawicowością.
Każdy postulat, który jest sprzeczny z prawem naturalnym, Prawem Boskim czy tradycyjną moralnością będzie zawsze postulatem lewicowym.
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: WItaj Lilianno
28 Czerwca, 2009 - 14:37
> Ale Twoje postulaty i sposób ich argumentowania są jak najbardziej lewicowe.
Sa oparte na obiektywizmie. Tym od Ayn Rand i Johna Galta. Jesli jest cos bardziej anty-lewicowego, to ja tego jeszcze nie widzialam.
> W społeczeństwie, szerzej w przyrodzie nie ma żadnej równości i nigdy nie będzie
Zgadza sie. Ale jest roznica miedzy naturalna nierownoscia wynikajaca z potencjalu, a narzucona zewnetrznie i sztucznie.
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: WItaj Lilianno
28 Czerwca, 2009 - 14:47
Żaden obiektywizm, żadna Ayn Rand z prawicą nic wspólnego nie mają. Naprawdę. :-)
Co najwyżej to przekomarzania wśród lewactwa. Trocki tez sprzeciwiał się Stalinowi, ale to nie znaczy, że miał prawicowe poglądy.
Tradycja jest czymś zupełnie naturalnym, sztuczny jest racjonalizm.
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: WItaj Lilianno
28 Czerwca, 2009 - 14:57
> Żaden obiektywizm, żadna Ayn Rand z prawicą nic wspólnego nie mają.
Jesli przyjmiemy Nolan Chart to obiektywizm jest bardzo daleko od lewicy i daleko od prawicy, ale jednak blizej do tej drugiej.
Obiektywizm a racjonalizm to "troche" co innego.
Ironia, ja wlasnie wierze w prawo naturalne - wg. definicji obiektywistycznej, czyli wyprowadzalnej z fizyki, nie z tradycji.
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: WItaj Lilianno
28 Czerwca, 2009 - 15:07
Jasne, że nie to samo, ale skąd się wziął ten obiektywizm? Byłby w stanie istnieć bez racjonalizmu?
Z fizyki można sobie co najwyżej układy atomów czy wzory chemiczne powyprowadzać. Nic więcej.
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: WItaj Lilianno
30 Czerwca, 2009 - 09:24
> Jasne, że nie to samo, ale skąd się wziął ten obiektywizm? Byłby w stanie istnieć bez racjonalizmu?
Bez racjonalizmu w znaczeniu potocznym? Nie. Bez racjonalizmu w znaczeniu filozoficznym, stojacego w opozycji do empiryzmu? Nie tylko bylby, ale jest wrecz z nim niezgodny.
> Z fizyki można sobie co najwyżej układy atomów czy wzory chemiczne powyprowadzać. Nic więcej.
Oczywiscie mozesz w to nie wierzyc, ale takie jest (oczywiscie w bardzo duzym skrocie) zalozenie obiektywizmu. Jak chcesz wyjasnienie w dlugiej wersji, kup "Atlas Zbuntowany", jesli chcesz krotka, googlnij "youtube xcowboy2 john galt speech".
Re: Re: Re: Re: Re: Re: WItaj Lilianno
28 Czerwca, 2009 - 14:41
Relatywizm to przecież głownie "wolność jednostki", która może sobie robić przecież co chce i myśleć co chce, w zupełnym oderwaniu od wspólnoty i tego co dla niej dobre. Jesteś jak najbardziej relatywistką.
W Szwecji tez kiedyś byli tacy jak Ty, jednak zawsze jest tak, że to tylko pewien etap. Jeśli raz zaneguje się prawo naturalne, to potem można robić już cokolwiek.
Lilliane
28 Czerwca, 2009 - 13:36
Bez rodziny nie ma rozwoju życia. To rodzina jest podstawową jednostką społeczną, nie osobny człowiek. Dlatego, że sam nie wypączkuje w nową jednostkę i nie przedłuży/rozwinie ciągu populacyjnego.
Brutalnie mówiąc homoseksualizm szkodzi społeczeństwu przez obniżanie przyrostu naturalnego. To jest podstawowy zarzut budzący naturalny odruch niechęci. To tak naturalne, jak to, że człowiek cofa rękę przed ogniem. Oczywiście zawsze zdarzają się patologie, w naturze też.
Nie chciałbym abyś poczuła się atakowana. To moje prawackie, ciemnogrodzkie przekonania.
Nie każdy homo to lewak. Ale każdy postulat adopcji i tworzenia homorodzin jest lewacki oraz szkodliwy.
http://fronda.pl/news/czytaj/plec_naszego_dziecka_to_nie_dotyczy
A tutaj mały przykład rozwoju progejowskiej propagandy. To niszczy naszą cywilizację.
Re: Lilliane
28 Czerwca, 2009 - 14:03
> To rodzina jest podstawową jednostką społeczną, nie osobny człowiek.
Czlowiek moze istniec bez rodziny, rodzina bez ludzi - nie.
> obniżanie przyrostu naturalnego
Mozna tak do tego podejsc, ale to opiera sie o zalozenie ze przyrost naturalny jest wartoscia wyzsza niz dobro jednostek.
To jest kwestia tego co przyjmiemy za cel zycia - zycie samo w sobie, prokreacje sama w sobie, czy jakas kombinacje obu.
Jako obiektywistka przyjmuje za pierwszorzedna wartosc zycie samo w sobie, prokreacje za wazna (w skali makro - czyli nie kazdy musi sie rozmnazac, byle wiekszosc to robila), ale juz w drugiej kolejnosci. Nakaz "wszyscy sie rozmnazajcie" uznalabym za lewicowy. I idiotyczny. Ale to maslo maslane.
> Ale każdy postulat adopcji i tworzenia homorodzin jest lewacki oraz szkodliwy.
Nie jest, scislej nie jest automatycznie, poniewaz akcentuje dobro i potrzeby jednostek. Lewica ma gdzies jednostki.
"Tworzenia" homorodzin nikt nie postuluje, one juz sa, i beda bez wzgledu na to czy beda rozpoznawane przez prawo czy nie.
Link juz skomentowalam. Tak, _to_ jest patologia i jestem przeciwko temu.
Lilliane
28 Czerwca, 2009 - 14:20
Myśląc w skali jednego życia (ok.80 lat) oczywiście może istnieć. Ale nie można patrzeć na społeczeństwo tak krótkofalowo. W skali pokoleń samotna jednostka oznacza urwanie jednej gałęzi drzewa genealogicznego i duży ubytek populacyjny.
Przyrost naturalny zapewnia dobro jednostkom. Polemizowałbym, czy tolerancja dla skrzywienia seksualnego, jest najlepszym co można zrobić dla homoseksualistów.
Celem życia w naturze jest rozwój a homoseksualizm w populacji go ogranicza. Wiadomo, że ludzie potrzebują wyższych rozrywek jak sztuka czy polityka ale nie stawiałbym między nimi homoseksualnego popędu który jest tylko perwersją seksualną i nie ma tu niczego wzniosłego.
Patologia z linka wywodzi się z postulatów łamiących naturalny podział na dwie płcie.
To, że są złodzieje nie legalizuje kradzieży jako działalność gospodarczą. Taka metaforka.
Co do ,,homorodzin'' - to nie jest rodzina a jedynie związek dwóch skrzywionych seksualnie ludzi, którzy postanowili zaopiekować się dzieckiem i aktywnie je krzywią na co dzień. Teraz doczytałem do końca.
Re: Mała analiza ideologii tolerancjonizmu
28 Czerwca, 2009 - 13:18
Jakby ktoś chciał wejść jeszcze głębiej w zagadnienie to polecam tekst prof. Jacka Bartyzela http://haggard.w.interia.pl/tolerancja.html
PS. Wikipedia jest w tej chwili okupowana przez lewactwo, nikomu raczej takich pojęć się tam nie uda wprowadzić. Wystarczy spojrzeć na aktywne projekty polityczno-społeczne - jakieś "LGBT" i tego typu klimaty.