Centrum Nie Lękajcie Się...a ja jednak się lękam...

Obrazek użytkownika trybeus
Kraj

Dzieło Bożego Miłosierdzia jest mi niesłychanie bliskie...można by rzec dojrzewałem w jego początkach...ja, jako (kiedyś) antyklerykał i prawie poganin, dostąpiłem Miłosierdzia Bożego...

Dlatego dziś pewne rzeczy, które obserwuję napawają mnie lękiem, oczywiście ten artykuł nie jest atakiem na Kościół Katolicki...jest moją refleksją, a bardziej troską o tą Łódz Piotrową, którą miotają wichry liberalizmu i modernizmu...a może bardziej „mamonizmu”, czyli wpływu mamony na dobra duchowe Kościoła Katolickiego...

Jako członek Kościoła Katolickiego nie jestem zwolniony z myślenia i oceniania postaw członków Kościoła, a zwłaszcza hierarchów...dlatego postanowiłem to opisać, choćby z powodu procederu pewnego sekowania niektórych księży katolickich, którym naprawdę zależało na krzewieniu Boga wśród wiernych ...że tylko przypomnę ks. Tadeusza Kiersztyna, który miał niesamowity dylemat, czy zostać w zakonie, gdzie prowincjał swoimi słowami gorszył go, czy zerwać śluby zakonne i wybrać drogę cierniową w kierunku Intronizacji Chrystusa na Króla Polski.

Jan Paweł II ... człowiek dobry i ciepły...tak Go wspominam...

Nie zawsze go słuchałem, czasem (gdy byłem jeszcze poganinem) coś tam do mnie dotarło z tego co przemawiał...kiedy stałem się gorliwym katolikiem, zacząłem go słuchać ze zrozumieniem, kiedy przyjeżdżał do Polski, a zwłaszcza kiedy to były ostatnie jego pielgrzymki, kiedy święcił Sanktuarium Bożego Miłosierdzia zrozumiałem, że ma Polakom do przekazania wiele rzeczy, które zaważą o przyszłości naszego kraju, oczywiście nie mógł mówić wprost co jest (będzie) przyczyną upadku naszego kraju, ale przynajmniej wyraźnie mówił o obronie tego krzyża na Giewoncie...ale tu nie chodziło li tylko o Giewont, tu chodziło o każdy krzyż, który pojawi się w przestrzeni publicznej naszej Ojczyzny...ze zgrozą widzę teraz, że Polacy słyszeli go, ale nie słuchali...

Bliskie spotkania z Bożym Miłosierdziem...

Pierwszy raz spotkałem się z tematem Bożego Miłosierdzia po maturze, kiedy jechałem do szkoły pomaturalnej do Krakowa pociągiem z moją dziewczyną ...obecnie Żoną. Pociąg zatrzymał się na stacji Łagiewniki, zobaczyliśmy jakiś odpust, czy to festyn, a że do szkoły jechaliśmy w niedzielę, to mieliśmy wieczór do zagospodarowania...zaproponowałem, że wyskoczymy tutaj i zobaczymy co się tu “święci”, mieliśmy bilety semestralne, więc mogliśmy się przemieszczać bezstresowo po terytorium Krakowa. Zobaczyłem wielką fetę, radość, jakiś obraz Jezusa, jakiś obraz zakonnicy w śmiesznym kaszkiecie, karuzele, cukierki i nic więcej...klapki na oczach. To był rok 1993, teraz już wiem, że to był dzień beatyfikacji siostry Faustyny.

Następne spotkanie...moja choroba (podejrzenie ziarnicy złośliwej)...jesteśmy 7 lat po ślubie mamy trzecie nasze dziecko...jadąc na klinikę na Kopernika zajeżdżamy znów na dziedziniec Sióstr Miłosierdzia...teraz już wchodzimy do kaplicy ...widzę napis na ścianie głównej : “miłością wieczną umiłowałem cię”...wpatruję się w ten napis z niedowierzaniem...czyżby do mnie Chrystus mówił ? A jednak... coś ściska mi gardło i łzy napływają do oczów...

No i tak stałem się fanatykiem Bożego Miłosierdzia...bezdyskusyjnie...jeśli tylko byłem w Krakowie, to zaraz odwiedzałem kaplicę, cieszyłem się na okoliczność budowy Sanktuarium...ale zaczęły do mnie docierać też i dziwne informacje.

Kolega, który pomagał mi w wykończeniówce w domu, wcześniej pracował w łagiewnickim klasztorze przy pracach budowlanych, i opowiadał mi o zgrzytach pomiędzy Siostrami Miłosierdzia, a Kurią Krakowską...mniej więcej chodziło o to, że według Kurii, Siostry nie udźwigną ciężaru napływu pielgrzymów i najlepiej, jakby się tym zajęła Kuria...kolega zasugerował, że chodzi o dosyć duże wpływy z ofiar...puściłem to wtedy między uszy, bo uważałem, że Dzieło Miłosierdzia jest ponad tym wszystkim.

Niestety, teraz widzę wyraźny podział...wielu pielgrzymów odwiedzających Sanktuarium nie odwiedzi Kaplicy, która jest przecież zaczątkiem sekretarzowania św. Siostry Faustyny w Biurze Miłosierdzia Bożego...w linii prostej od wejścia na dziedziniec Sanktuarium do Kaplicy odzielają dwa mury...żeby dojść do Kaplicy trzeba okrążyć... albo wrócić i wejść do słynnej furty od strony ulicy, albo skręcić w prawo i wzdłuż muru iść kawałek, trzymając się prawej strony...a można byłoby zrobić furtkę w murze, gdzie są tablice ofiarodawców i fundatorów i szybciej dotrzeć do Kaplicy, gdzie wszystko się zaczęło...a jednak jest to widoczny podział...

 

 

 Wielu pielgrzymów nawiedza tylko nowe Sanktuarium i dotyka kamienia z Golgoty i podziwia kaplice narodowe w podziemiach...i to jest cała “procedura”...niewielu zagląda tam, gdzie jest wieczysta adoracja i gdzie żywy Chrystus jest obecny...czyli mała kapliczka obok Sanktuarium i ta najważniejsza Kaplica...Kaplica Sióstr Miłosierdzia Bożego...

Turystyka religijna...

Już w 2011 roku portal franciszkanska3.pl podawał, że według szacunkowych danych, opracowywanych przez Małopolską Organizację Turystyczną do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, przybywa blisko 2 mln osób...a jak jest teraz, być może już ta liczba jest przekroczona.

Blisko 2 mln pielgrzymów odwiedza co roku sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Do tego miejsca przybywają pątnicy z ponad stu krajów świata. Ważnym wydarzeniem dla rozwoju turystyki religijnej w Małopolsce będzie II Światowy Kongres Miłosierdzia Bożego, który obędzie się w październiku w Krakowie. Zdaniem organizatorów wydarzenie to jeszcze bardziej ożywi ruch pielgrzymkowy w Krakowie...(link)

Czyli jednak jest parcie na komercję ...czy Miłosierdzie Boże jest na sprzedaż ? Czy można wykorzystywać “znak towarowy” Miłosierdzie Boże, żeby zarobić mega pieniądze i czerpać mega zyski ? Chyba ku temu to zmierza...

Centrum Jana Pawła II Nie Lękajcie Się...o co tu chodzi...?

Będąc w tym roku w Gdańsku na rekolekcjach III stopnia Domowego Kościoła w tym roku, odwiedziliśmy jedną z kilkunastu parafii w ramach rekolekcji...ta była na Starych Szkotach w Gdańsku, ksiądz Proboszcz przywitał nas i opowiedział nam historię tej parafii, a także o tym, jak tamtejsza PO bruździ i przeszkadza w budowaniu kościołów na terenie Trójmiasta i okolic...powiedział też dziwną rzecz, co było związane z moimi terenami...mianowicie, że tereny pod budowę Centrum “Nie lękajcie się” zostały podarowane przez sympatyka lewicy, a w sumie członka lewicy, prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego...dało mi to do myślenia, gdyż lewicowcy nie pałają zbytnio miłością do Kościoła Katolickiego, a tutaj widzę miłość nieprzeciętną :))...troszkę podrążyłem temat i wszystko mi się wyjaśniło...

Czy to już ...geszeft ?

Kardynał Dziwisz przy poświęcaniu kaplicy w miejscowości X spotkał się z wykonawcą tejże i zamiast zapytać choćby o jakiś szczegół, czy epizod związany z budową, to zapytał wykonawcę, czy już złożył datek na Centrum “Nie lękajcie się”...być może niefrasobliwość, zwykły nietakt, a może zakrojona akcja reklamowa, albo nachalne szukanie ofiar na Centrum...

W każdym bądź razie inwestycja Centrum "Nie lękajcie się" jest potężna, ale czy będzie to dzieło Boże ? Kardynał Dziwisz przy każdej okazji nawiązuje do Jana Pawła II, według mojego odczucia robi go wręcz bogiem, a przecież sam JPII wskazywał na Jezusa, a sam był skromnym człowiekiem, pochowanym w prostej, drewnianej trumnie...czy nie popadamy tutaj w paranoję i czy nasza wiara nie jest czasami rozmywana przez tego typu działania skupiające się na człowieku, a odciągające od prawdziwego Boga ???

Prześledźmy całą inwestycje Centrum “Nie lękajcie się” ...oczywiście znalazłem forum, gdzie od 2005 roku spisywane są wydarzenia przy budowie, a wcześniej działania poprzedzające...link podam na końcu, bardzo ciekawy wątek.

Z Gazety w Krakowie

Postanowione. W ciągu trzech lat na terenie dawnych Zakładów Sodowych "Solvay" powstanie Ośrodek Dokumentacji Pontyfikatu Jana Pawła II.

Wczoraj w kurii kardynał Franciszek Macharski, prezydent Krakowa Jacek Majchrowski oraz Marzena Piszczek, prezes Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, podpisali list intencyjny o powołaniu fundacji Białe Morza - Fundacja Rewitalizacji i Zagospodarowania Terenów Poprzemysłowych. Zajmie się ona nadzorowaniem prac związanych z powstaniem ośrodka. Wykonawcy poszczególnych obiektów będą wyłonieni w przetargach.

Od śmierci Jana Pawła II Kraków zastanawiał się, w jaki sposób uczcić Jego pamięć. Spośród pomysłów, które napłynęły do urzędników (m.in budowa pomników, nazywanie placów, ulic czy obiektów Jego imieniem), największe uznanie zyskała idea budowy kopca. Kilkanaście dni temu, po spotkaniu z nowym metropolitą krakowskim abp Stanisławem Dziwiszem, prezydent Majchrowski stanowczo oświadczył, że nie kopiec, a centrum dokumentujące życie i nauczanie Papieża to najlepszy pomysł. Taką intencję wyraził ponoć sam arcybiskup.

Nie będzie to jednak ani klasyczne muzeum, ani archiwum. Jak zapewniał prezydent, miejsce to będzie łączyć w sobie funkcję edukacyjną, wychowawczą, naukową i kulturalną.

Kilkunastohektarowy teren będzie podzielony na kilka stref. Blisko dziesięć hektarów zajmą boiska sportowe i obiekty rekreacyjne, gdzie znajdą się place zabaw, ścianki wspinaczkowe i ścieżki zdrowia. Na ponad czterech hektarach staną galerie, sklepy, kawiarnie i muzea.

Na siedmiohektarowym terenie dawnych Zakładów Sodowych Solvay powstanie natomiast park medytacji, a w nim ścieżka Męki Pańskiej. Tam właśnie stanie centrum dokumentujące życie i nauczanie Papieża. Jego budową zajmie się inna fundacja, która powstanie przy współudziale województwa.

Władze miasta przekazały fundacji Białe Morza grunty o wartości 4,8 mln zł, MARR SA dołoży drugie tyle. Archidiecezja krakowska wniesie nieruchomości o wartości 1,8 mln zł. Gmina stworzy też nowe połączenie komunikacyjne. Kompleks rekreacyjno-parkowy ma być gotowy za trzy lata.

Styczeń 2006...Gaz Wyb pisze...

Abp Dziwisz powołał Centrum Jana Pawła II "Nie lękajcie się"

To będzie miejsce dialogu przeznaczone dla ludzi o różnych poglądach - tak mówi się o powołanym w poniedziałek przez metropolitę krakowskiego Centrum Jana Pawła II "Nie lękajcie się". Ośrodek ma powstać na terenie dawnej fabryki chemicznej Solvay, w której pracował Karol Wojtyła. Pomysłodawcy chcą, by Centrum wspólnie zaprojektowali chrześcijanin, żyd i muzułmanin.

- Na pogrzebie Ojca Świętego podmuch wiatru zamknął księgę Ewangelii na Jego trumnie. Dla nas wraz z tym znakiem zamknięcia księgi Jego życia rozpoczął się nowy rozdział obecności Sługi Bożego w życiu Kościoła i każdego z nas. Ten nowy rozdział chcemy razem z Nim pisać, tworząc Centrum "Nie lękajcie się" - mówił abp Dziwisz podczas mszy poprzedzającej podpisanie dekretu powołującego Centrum.

Na czele rady Centrum stanął prof. Andrzej Zoll. - Przed nami wielkie dzieło, by utrwalić to, co zostawił po sobie Jan Paweł II. To będzie miejsce, które skupi ludzi o różnych poglądach. Nikt tu nie poczuje się odrzucony. Chcielibyśmy, by wyrazem dialogu, w który zaangażowany był Papież, było to, że Centrum zaprojektują wspólnie chrześcijanin, żyd i muzułmanin - mówił wczoraj. Razem z nim projektem pokieruje 19 osobistości ze świata nauki i kultury oraz ludzie Kościoła (m.in. kard. Franciszek Macharski, bp Józef Guzdek, prof. Franciszek Ziejka, prof. Janusz Orkisz, Tadeusz Jakubowicz, prezes krakowskiej Gminy Wyznaniowej Żydowskiej). Więcej tutaj.

No i mamy "ekumenizm" ...chrześcijanin, żyd i muzułmanin...do tego zaproszona jest Gmina Wyznaniowa Żydowska...wartość inwestycji to jakieś 200 mln zł...czy uporczywe szukanie funduszy na Centrum nie przeszkadza Kardynałowi Dziwiszowi przyjąć nagrody od masonów...(link) i od Rycerzy Kolumba (100 tys. dolarów) uznawanych w Stanach za katolicką masonerię ??? (link).

Ja jednak z sentymentem wracam do Kaplicy Sióstr Miłosierdzia, gdzie wszystko się zaczęło i w ciszy mogę kontemplować napis : "miłością wieczną umiłowałem cię"...i znów coś ściska mi gardło i łzy napływają mi do oczów...Bóg przychodzi w ciszy...zgiełk i blichtr zostawiam na zewnątrz...

Brak głosów

Komentarze

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika Bibrus nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

"Nikt nie może dwom panom służyć.
Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym
będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie" (Mt 6,
24). Jest dwóch panów - Bóg i Mamona, nie ma trzeciego.
Pozdrawiam z "10" w tle.

Vote up!
1
Vote down!
-3

"Ar­mia ba­ranów, której prze­wodzi lew, jest sil­niej­sza od ar­mii lwów pro­wadzo­nej przez barana."

#397473

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika trybeus nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

..powiem Ci, że przeraża mnie ta mamona...to jest trąd naszego ukochanego Kościoła..liczę na działania papieża Franciszka..przecież nie trzeba wiele, aby usłyszeć głos Pana...do tego nie trzeba żadnych pieniędzy ...każdy ma łaski w obfitości, nie musi mieć ze sobą trzosa...pozdrawiam niepoprawnie

Vote up!
1
Vote down!
-3

http://trybeus.blogspot.com/

#397474

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika Bibrus nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

mówiące o upadku Kościoła, że to musi nastąpić. Oczywiście nie całkowicie, nie do końca. Jest jedna interpretacja mówiąca o Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej zupełnie inaczej niż to się oficjalnie przedstawia, to obraz upadku Kościoła.
Jest również sprawa oporu Episkopatu przed uznaniem Chrystusa za Króla Polski, jest wiele, wiele innych dziwnych spraw zmierzających w jednym kierunku w kierunku upadku. Wielu wydaje się, że to następuje szybko, że to widzą, lecz wielkie rzeczy przygotowane poza ich wiedzą następują powoli, czasami nie jesteśmy w stanie ich dostrzec nawet przez całe nasze życie, a one jednak się dzieją. I właśnie to jest zazwyczaj największym złem. Złem nie do ogarnięcia przez jedno pokolenie.
Jeśli tu w Polsce, na tym portalu, ludzie skaczą sobie do gardeł z byle powodu, to co myśleć o znacznie większych sprawach, strach pomyśleć co zrobiliby w sytuacjach bardziej ekstremalnych. Polacy muszą nauczyć się szacunku do siebie samych, to podstawa. Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
-3

"Ar­mia ba­ranów, której prze­wodzi lew, jest sil­niej­sza od ar­mii lwów pro­wadzo­nej przez barana."

#397476

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika trybeus nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

...dlaczego jest opór Episkopatu przed uznaniem Chrystusa Królem Polski ?? Komu nie pasuje Król Chrystus, dla kogo Chrystus jest zgorszeniem, dla kogo krzyż św jest zgorszeniem...kto ma wpływ na to co dzieje się w Polsce ...to chyba oczywiste..pozdr

Vote up!
1
Vote down!
-3

http://trybeus.blogspot.com/

#397481

Pewny jestem jednego...trwać w Chrystusie.
Kiedyś przyjechał do mojej parafii pewien ksiądz na rekolekcje. Pomyślałem, znowu jakieś utarte kazania.Kiedy jednak zaczął ,było jak na filmach Alfreda Hitchcocka,wpierw trzęsienie ziemi, a później napięcie rosło.
Otóż zaczął od egzorcyzmów,każdy z osobna został niejako oczyszczony ze zła. Całość trwała około godziny...najważniejsze było na końcu...każdy podchodził do Krzyża i wypowiadał sentencję:
..."zawsze pozostanę wierny Jezusowi Chrystusowi"-to było przyrzeczenie.
I mimo całego otaczającego gnoju,mimo zła jakie każdy z nas popełnia każdego dnia,pozostać wiernym Chrystusowi...to jest to.
Faustyna Kowalska mówiła,że miłosierdzie Boże nie zna granic,tego się staram trzymać,to trudne,szczególnie dziś...
Można pisać wiele,dużo jednak ludzie są jacy są...powiem Ci jedno,Bóg istnieje...możesz nie uwierzyć,ale ja doświadczyłem Boga,czułem Jego działanie,które jest bardzo,bardzo subtelne...jednak stanowcze.To bardzo osobiste doświadczenie...byłem bardzo zły,niedobry...dostałem jednak znak,wskazówkę...Bóg istnieje to więcej niż pewne.

Vote up!
1
Vote down!
-2

"Ar­mia ba­ranów, której prze­wodzi lew, jest sil­niej­sza od ar­mii lwów pro­wadzo­nej przez barana."

#397486

Ja także doświadczałem spotkań z Bożym Miłosierdziem.
I zawsze wychodziłem z tych spotkań pokrzepiony.
Choć odrobinę i zawstydzony.

A kwestia mamony w Kościele?
Była, jest i pewnie będzie ruszana jeszcze niejednokrotnie.
Szczególnie, że jest sztandarowym tematem dla wielu mediów.
A, że za parę godzin Wigilia,
nie chciałbym ze swej strony
tego tematu dzisiaj rozwijać.

Po całorocznym przesiąkaniu
otaczającą mnie rzeczywistością,
gdy mam kłopot z wyciszeniem się
przed Wigilijną Wieczerzą,
od lat już sięgam po modlitwę św. Franciszka z Asyżu.
Ta modlitwa przywraca mi spokój
i pozwala przeżyć ten wieczór
w ciepłej, rodzinnej atmosferze.

"O Panie, uczyń mnie narzędziem Twojego Pokoju.
Abym siał miłość tam, gdzie panuje nienawiść.
Wybaczenie tam, gdzie panuje krzywda.
Jedność tam, gdzie panuje zwątpienie.
Nadzieję tam, gdzie panuje rozpacz.
Światło tam, gdzie panuje mrok.
Radość tam, gdzie panuje smutek.

Spraw, abym mógł
nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać.
Nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć.
Nie tyle szukać miłości, co kochać.

Albowiem dając, otrzymujemy.
Wybaczając, zyskujemy przebaczenie.
A umierając, rodzimy się do nowego życia."

---

Pogodnych, pełnych nadziei Świąt Bożego Narodzenia życzę.

dratwa3

Vote up!
0
Vote down!
-3

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#397492