TRYPOLITANIA I CYRENAJKA
Zasięg geopolitycznych wpływów Europy jest wprost proporcjonalny do poziomu geopolitycznego wyczucia jej przywódców. Zaczęło się od euforii z powodu wieści, że świat arabski przeżywa rewolucję. Rewolucja działa na Zapaterów, Berlusconich i Sarkozych jak marihuana; na dźwięk samego słowa zaczynają się głupio cieszyć. Więc się ucieszyli, jak nakazywał odruch bezwarunkowy.
Wiedza, że „demokratyzacja” krajów arabskich odbywa się w drodze „islamizacji” jest Europejczykom znana, ale w czasie gwałtownej ekscytacji rewolucyjnej zostaje zepchnięta w głębokie zakamary jaźni.
A przecież nie trzeba sięgać pamięcią daleko, żeby sobie przypomnieć pomoc jakiej Zachód udzielił takim samym zamordystom jak Kadafii w Algierii, kiedy ta, w drodze demokratyzacji, chciała sobie zostać republiką islamską, co znalazło swoje potwierdzenie w wynikach wyborów, uroczyście przez zamordystów i Zachód unieważnionych.
Kocioł sobie buzował, aż eksplodował.
10 marca 2011 roku w swoim wystąpieniu przed amerykańskim kongresem, szef wszystkich piętnastu amerykańskich służb wywiadowczych James Clapper powiedział, że Chiny i Rosja stanowią dla Ameryki śmiertelne zagrożenie, czym wzbudził furię niektórych senatorów popierających wygodny dla sowietów mit o egzotycznych jaskiniach diabła w Korei i Iranie.
Przewidział również, że Kadafi szybko odzyska kontrolę nad utraconymi na rzecz rebelii prowincjami.
Jego przepowiednie wynikały z głębokiej wiedzy specjalisty, zaczadzeni ideą wiecznej rewolucji „postepownicy” nie lubią specjalistów, a już szczególnie wtedy, kiedy rozwiewają ułudy.
Rzeczywistość ma jednak konsystencję ubitej ziemi, a nie dymu z ziela, więc stało się tak jak zapowiedział fachowiec.
Na nieszczęście dla fachowca, wybitny celebryta europejski Sarkozy nie dosłyszał i zdołał uznać zwycięstwo rewolucji i jej władze, bo „zdobycie Trypolisu przez powstańców wydawało mu się być kwestią czasu. W swojej niekompetencji podjął nawet rozmowy na temat wyjazdu Muammara, do niedawna serdecznego przyjaciela, z Trypolitanii.
Niestety dawny przyjaciel nie posłuchał zaklęć okadzanego zielem i odzyskał większość z utraconych terytoriów stawiając celebrytę w niezręcznym położeniu idioty, a ten ostatni postanowił przywrócić stan zgodny ze swoimi mirażami przy pomocy siły. Jakich argumentów użył, żeby przekonać Camerona i Baracka Obamę nie wiem, ale musiały być ponadstandardowe.
Rosja i Chiny zachowały się rozumnie, to znaczy wstrzymując się od głosu pozwoliły siłom Zachodu dołożyć sobie do Iraku i Afganistanu Libię, a to wszystko w sytuacji, w której dowództwo brytyjskie informuje, że z powodu cięć w budżetach i „czarnej dziury” w Afganistanie, nie jest w stanie reagować na nasilające się przypadki naruszania brytyjskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie, miłujące pokój, bombowce.
W każdym razie, niezależnie od rosyjskich bombowców nad Szkocją, lotnictwo europejskie przystąpi niebawem do libijskiej „akcji z powietrza”. Precyzyjne uderzenie zakończy się zapewne tak samo optymistycznie jak we wspomnianym już Afganistanie czy Iraku, czyli kolejnym rozproszeniem sił i środków.
Tymczasem największe zagrożenie świata Zachodu, według słów jednego z największych specjalisty od zagrożeń, a więc Chiny i Rosja nie będą się rozpraszać, ale wręcz przeciwnie, będą się koncentrować.
Radośnie spoglądając na rosnące ceny surowców i pogłębianie się kryzysu ekonomicznego.
Pocieszam dziś wszystkich, których zabolała moja szydera (zasłużona) z Bronka.
Zachodni przywódcy nie robią błędów ortograficznych, popełniają za to masę geopolitycznych.
Inna rzecz, że na całe szczęście swoich posunięć nie konsultują z Broniem, bo wysłałby ich „hen, hen” albo i „ho! ho!”.
Bez pobierania nauk od tego geniusza najwyższego pasma Karpat będziemy mieli w całej Europie przechlapane, ale jeszcze nie przerąbane jak w Polsce, a więc jest światło w tunelu. Słabe światło, ale zawsze.
Pozdrawiam
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3525 odsłon
Komentarze
Re: TRYPOLITANIA I CYRENAJKA
18 Marca, 2011 - 12:54
"Zioło zioło wzmaga"-
Libia Kaddafiego to nie Somalia .
"Halikopter w ogniu" pomnożony przez 1000.
- Dzięki dochodom płynącym z bogatych złóż ropy naftowej Libia stała się krajem niezależnym od Zachodu.
Miliardy dolarów uzyskanych z ropy wydano na szkoły, drogi, domy, szpitale, rozwój rolnictwa oraz broń i popieranie ruchów narodowowyzwoleńczych.
W roku 1986 USA dokonała nalotów na "niesfornego" .
"Naciski" na Kadafiego skończyły się pod Lockerbie
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotu_Pan_Am_103
Kaddafi ma jaja .
@Rolex
18 Marca, 2011 - 13:39
"Rosja i Chiny zachowały się rozumnie, to znaczy wstrzymując się od głosu pozwoliły siłom Zachodu dołożyć sobie do Iraku i Afganistanu Libię..."
Dokładnie. Zastanawia mnie, że nic nie słychać, jaki stosunek do tego, co się dzieje w Libii, ma np. Arabia Saudyjska. Chyba pooglądam dzisiaj Al-Jazzerę...
Pozdrawiam
ander