Jak korporacje zatrudniają sekretarki. Darwinizm w zawodowej praktyce.

Obrazek użytkownika Łażący_Łazarz
Kraj

Swego czasu, przez pięć lat, pracowałem, jako Dyrektor działu prawnego jednej z największych w Europie korporacji transportowych. Traf sprawił, że z powodu remontu biura przez kilka miesięcy dzieliłem gabinet z szefową HR w tej firmie.

Niezwykłe doświadczenie, gdyż miałem możliwość przyjrzeć się procesom rekrutacji w tej firmie. A było, na co popatrzeć.

 
Bowiem zasady stosowane przez tą zagraniczną firmę (zarządzaną przez Holendrów) przy zatrudnianiu pracowników łamały wszelkie wyobrażenia wtłaczane nam do głowy w mądrych książkach, przez headhunterów i opisywane przez Ewę Pióro. I ja, raz otwartej gęby ze zdziwienia, nie zamykałem czasem godzinami.
 
Jest noc i jestem śpiący, więc nie będę sypał przykładami jak z rękawa. Dość, że wam opiszę jak odbywała się rekrutacja sekretarki/asystentki Biura Zarządu.
 
Początek był standardowy, Kierownik Administracyjny przyszedł zgłosić szefowej pionu zasobów ludzkich, iż dotychczasowa asystentka zarządu złożyła wypowiedzenie. Dziewczyna odchodziła za 2-3 tygodnie, więc trzeba było reagować szybko i sprawnie na powstały wakat.
 
Rekrutacja miała zostać przeprowadzona przez zespół: Maciek – szef administracji, Pani Ewa – Kadrowa i Ja – mnie dokooptowano, ponieważ narady i tak miały się odbywać w pokoju, w którym akurat pracowałem, towarzystwu zależało na sprawności i dyskrecji, a poza tym miałem dobrą rękę do dobierania sobie podwładnych. Należy zaznaczyć, że była to pierwsza zmiana w sekretariacie od jakiś 4-5 lat. No, słowem sprawa wydawała się hmm… poważna.
 
Poszło, więc ogłoszenie do prasy. Ku zaskoczeniu kadrowej i administratora już w pierwszym tygodniu przyszło ponad 500 CV. Maciek zaproponował szybką selekcję:
- wywalmy wszystkie bez zdjęcia, nie będziemy się pieprzyć w randki w ciemno.
- Przy takiej ilości wszystkie chwyty dozwolone, jakoś kogoś trzeba odrzucić – zgodziła się Pani Ewa.
Będąc w pełni świadomy mojego figuranctwa w tej sprawie, też postanowiłem nie oponować i obserwować, co będzie i kogo zaproszą na interwiu.
 
Po wywaleniu aplikacji bez zdjęć kupka zmniejszyła się o połowę.
 
- A teraz paszczury won – stwierdził Maciek – kaszalot nie może obsługiwać prezesa.
- Sekretariat to wizytówka firmy, więc spokojnie możemy przyjąć kryteria estetyczne – zgodziła się szefowa hr.
Po czym usiedli nad dokumentami i co chwilę wywalali jakieś CV do kosza. Na śmieci (sic!), nie w przenośni. Śmiechom i żartom przy tym nie było końca: - a widziałeś stary Tą? Chciałbyś by witała cię taka pyzata?
 
Ofert zostało kilkadziesiąt.
 
- Teraz trzeba się przyjrzeć, która przyjezdna i która niedawno straciła pracę. Takie są najbardziej zdesperowane i pójdą na każde warunki finansowe – podpowiedziała Pani Ewa
- Słusznie - zgodził się Maciek – i nie będzie mi fikać. Nie chciałbym za chwilę się żegnać z laleczką, bo nie chce zostać parę godzin dłużej.
Tym razem odbyło się, więc bardziej czasochłonne badanie dokumentów. Trwało nawet ze 2 godziny.
 
 
Ofert zostało 20.
 
- Z iloma się spotykamy? Myślę, że trzeba przetrzepać osobiście, co najwyżej 10. W końcu i tak wybierzemy tę z największymi cyckami.
- Twoja wola, to do twojego działu – stwierdziła kadrowa – jak chcesz wybrać tę dychę?
Maciek podrapał się w głowę z głupią miną: – kurde, wszystkie mi się podobają.
- A może sprawdzimy czy znają języki? Kryteria były dosyć wyśrubowane, angielski i niemiecki – postanowiłem tym razem wtrącić swoje dwa grosz.
- Dobry pomysł – zgodziła się reszta zespołu.
I tu zdziwko. Po przejrzeniu aplikacji okazało się, że z tych, co zostały dwa języki zna tylko 5 kandydatek.
- To za mało. Co robić? – rzucił w przestrzeń Maciek.
- Spotkaj się z tymi pięcioma, może to wystarczy – próbowałem pomóc.
- No coś ty – zaoponował – już ostrzyłem sobie ząbki na przeczołganie większej ilości. Popatrz na tą czarnulkę, jaka klasa dupeczka…
- … i jaki dekolt – dokończyła ze śmiechem Pani Ewa.
 
Stanęło, więc na 10. 5 ze względu na kwalifikacje, a 5 by Kierownik Administracyjny mógł sobie popatrzeć i się poślinić.
 
Ja byłem przy 3 rozmowach. Jednej byłem autentycznie ciekawy, bo kandydatka, jako doświadczenie zawodowe napisała „praktyki w stajni”. Z reszty wyłgałem się brakiem czasu. Było mi zbyt wstyd w tej szopce uczestniczyć.
 
W końcu sekretarka/asystentka została wybrana. Był bardzo miła, bardzo ładna, znała dwa języki i miała wspaniały biust.
Dobry wybór w zasadzie. Prawda? ;-)
 
Założę się, niestety, że w poważnym odsetku przypadków, rekrutacje firmowe odbywają się w podobny, profesjonalny, sposób.
Ja tam nie mam już złudzeń, ale chciałem, by potencjalni kandydaci szukający pracy przez ogłoszenie albo w Internecie, zdawali sobie z tego sprawę i sprawdzali opinie o pracodawcach (są już takie portale). Bo można się czasem naprawdę nieźle wpierniczyć.
 
ŁŁ
 
Ps. Dla porządku dodam, że Iza okazała zwierzęciem korporacyjnym. Szybko się wtopiła w strukturę i zaczęła identyfikować z firmą. A, od czasu, gdy na integracyjnym wyjeździe noworocznym przespała się z Prezesem (brunet,30 lat, w trakcie rozwodu) – zaczęła szybko awansować, aż w końcu wskoczyła na miejsce Maćka. Ja jednak ten fakt znam już tylko z opowiadań, bo tam już wtedy nie pracowałem.

Ps. II - polecam blog Ewy Pióro, który był dla mnie inspiracją:

http://ewapioro.salon24.pl/149526,darwin-dzisiaj-dlaczego-kobiety-sa-piekne

i jeszcze inny, tematyczny, dotyczący szukania pracy:

http://blogopracy.blogspot.com

Brak głosów

Komentarze

usum"!!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#43383

Wyjaśnij mi.
Bo ja wciąż mam wrażenie, że odnosnie zawodu sekretarka/asystentka to opisywana sytuacja jest zasadą - a reszta to mistyfikacja i udawanie na zewnątrz.
Pozdro
 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#43412

... "kobiety są piękne", ino facety mają takie biologicznie wbudowane nastawienie! Spytaj hipopotama.

Ale fajny tekst i słuszny.

Pzdrwm

triarius
- - - - - - - - - - - - - - - -
http://bez-owijania.blogspot.com
http://tygrys.niepoprawni.pl

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#43404

Bo niby w jakich sytuacjach zawodowych niedopieszczony samiec może dać upust męskości?
Nie to, że pochwalam ale trochę jakby rozumiem. To zbyt organiczne by każdego zmusić do profesjonalności.
 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#43413