Bezmiar pokraczności z wysokości Deutza ciągnącego grubosz po ściernisku.Rządzenie Polską metodą "przez uwieranie"Smuda za Tuska

Obrazek użytkownika antysalon
Blog

A Tusk za Smudę, czyli wielka smut/d/a w 1000- ny dzień rządów PO!

Ordynarna prowokacja Franza Smudy!, który musiał się zaprzedać Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Nawet wygodna kabina w klimatyzowanym 'john,nie deer" uwiera, gdy się obserwuje efekty "1000 i jednego dnia" z premierostwa Donalda Tuska.
Musi kaszubska bidulka mocno cierpieć rządząc krajem, Polska , która go od zawsze ...uwierała!
Rządzenie przez uwieranie!
Jak musi cierpieć pan premier Donald Tusk!
Rządzić krajem, który go uwierał i zapewne jeszcze bardziej uwiera!
Jaki to trud!
I ten Franz Smuda tak mocno starający się naśladować Niemców taki prezent ukochanemu premierowi na uroczysto-huczne obchody 1000 dni rządów!
Obu łączy niezwykła admiracja do Niemców.
Obaj są miłośnikami kopanej, mniej więcej na jednym poziomie, tyle , że premier swym pokraczno-piłkarskim chodem usiłuje robić wrażenie, że nogi mu się bardziej sfiksowały niż u Franza.
Premier bezgranicznie czci wszystko, co od strony kanclerz Merkel, zaś Smuda bezkrytycznie niemiecka myśl szkoleniową, nawet jeśli nie przynosi ona żadnych efektów dla polskiej reprezentacji.
Obu łączy też ten sam rezultat ich pracy, czyli już do przerwy 0:9! słownie zero dziewięć, a nawet i gorzej.
Obaj uzasadniają swe nędzne wyniki jako wielki sukces.
Premier idzie jeszcze dalej, bo je ostro fałszuje.
Smuda nie ukrywa, że w dwóch meczach 0:9 dla rywali.
Tusk zaś 100 mld deficyt kamufluje sztuczkami księgowymi mówiąc, że jest ok. 25 mld zł.
Skoro tak, to bo jakiego grzyba nowe ciężary podatkowe nakładać na Polaków?!
Gdybym ja dzisiaj od rana porządnie nie przeorał gruboszem po ściernisku, a jedynie przeleciał np bronami, to jeszcze w tym roku byłby widoczny efekt mojej niedoróbki, bez względu na maestrię erystyczno-sofistyczną.
Nawet młode, tegoroczne bocianiątka odkryłyby moją fuszerkę nie znajdując za moim "johnem deerem" ani jednej odkrytej myszy czy pędraka!
A Donald Tusk tak jak Franz Smuda lecą w głupa.
Jeden wart drugiego, to taka dosłowna ilustracja tej POkracznej
rzeczywistości AD 2010.
Smuda jak gdyby POdsumował wczoraj 1000 dni rządów tej koalicji nieudaczników.
Wczoraj w czasie meczu był taki obrazek jak Franz Smuda, członek komitetów honorowych PO i Bronisława kilkudniowego prezydenta, podskakiwał, ni to fikał- brykał, ni to pląsał przed ławką rezerwową polskich piłkarzy, co rusz im coś demonstrując i rękoma pokazując, coś mówiąc.
Na boisku zaś piłkarze przez niego powołani z taktyką przez niego ustaloną bezładnie poruszali się na tle tańczących z piłką kameruńczyków.
I tak samo od ponad 1000 dni zachowuje się Donald Tusk.
Premier co rusz mówi, demonstruje zielona wyspę na tle marazmu Europy i świata, obwieszcza i wyjaśnia jak to jest dobrze.
Oczywiście perfekcyjnie przygotowany w każdym geście, słowie i każdym detalu, nawet przetarty kołnierzyk od koszuli w czasie wizyty na wałach w czasie powodzi.
Tyle, że to ściemniający jazgot usiłujący zagłuszyć rzeczywiste polskie problemy.
Smuda skacze, rzuca się , gestykuluje.
A wynik?
0:6!
0:3!
Premier co prawda stateczny, na tle kolorowych plansz, spokojnie obwieszcza, że jest dobrze, a nawet lepiej!
Tyle, że efekty gorsze niż Smudy!
Ok. 100 mld zł deficytu!
I ci bezładnie pracujący ministrowie.
Obaj bez efektów.
Ale obaj nie maja sobie nic do zarzucenia.
Ale obaj stoją, trwają niemal jak posąg Hindenburga w Mienden.
Obaj eksperymentują!
Oczywiście Franz Smuda ze swymi peroro-mowo-eksperymentami w kadrze piłkarskiej aczkolwiek jest szkodnikiem to raczej śmieszy.
Gorszy przypadek premiera Donalda Tuska, gdyż przez pokraczne umiejętności Smudy Polska spada w rankingach, ale przez nieróbstwo zaniedbanie rządu D. Tuska nie tylko spada samolot ze śp Prezydentem i 95 osobami na pokładzie, ale także nasze szanse cywilizacyjne.
Jestem przekonany, że gdy Tusk ze Smuda zamienili się rolami, to efekty co prawda byłyby te same, tyle, że Smudzie można by było więcej wybaczyć, bo to naturszczyk nie uzurpujący sobie prawa do męża stanu!
pzdr
p.s.
zrobiłem sobie małą przerwę.
Porządny rolnik, gdy zaczyna od rana, to zawsze robi przerwę w południe, czyli w Anioł Pański.
Duchota straszna, ok 30 st.na zewnątrz.
A co mają mówić kombajniści, traktorzyści, którzy maja stsrą generacje sprzętu, bez klimatyzacji?!

Brak głosów