JANUSZ KURTYKA

Obrazek użytkownika Aleszumm
Kraj

 

                JANUSZ KURTYKA

 

Janusz Marek Kurtyka (ur. 13 sierpnia 1960 r. w Krakowie, zm. 10 kwietnia 2010 r.(w Smoleńsku) – polski historyk, doktor habilitowany nauk humanistycznych, w latach 2005 – 2010 prezes Instytutu Pamięci Narodowej.

Absolwent III LO im. Jana Kochanowskiego w Krakowie z 1979 r. W sierpniu 1983 r. ukończył studia historyczne o specjalności nauczycielskiej na Wydziale Historyczno-Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, uzyskując magisterium na podstawie pracy zatytułowanej Morawicka linia Toporczyków w XIII do XV w. Studium historyczno-genealogiczne.

 

Podczas studiów działał w Kole Naukowym Historyków Studentów UJ (dwie kadencje od 1980 do 1982 był wiceprezesem jego zarządu), był inicjatorem, współzałożycielem i redaktorem naczelnym „Studenckich Zeszytów Historycznych”, wydawanych przez KNHS UJ, od 1982 do 1983 kierował działem wydawnictw KNHS UJ.

 

Jesienią 1980 r. znalazł się wśród założycieli NZS na WF-H UJ, brał udział w organizowanych przez zrzeszenie protestach. Od 1983 prowadził studia doktoranckie w Instytucie Historii PAN w Warszawie (od września 1987 przerwane na rok z uwagi na konieczność odbycia zasadniczej służby wojskowej).

 

W 1989 opublikował w podziemnym obiegu pierwszą wydaną w Polsce biografię Leopolda Okulickiego. Poza badaniami doktoranckimi współtworzył Słownik historyczno-geograficznego województwa krakowskiego w średniowieczu oraz redagował hasła do Polskiego Słownika Biograficznego, pracował także w redakcji historycznej Wielkiej Encyklopedii PWN.

 

W 1995 r. obronił doktorat w Polskie Akademii Nauk (temat dysertacji: „Tęczyńscy. Studium z dziejów polskiej elity możnowładczej w średniowieczu”; jej promotorem był Antoni Gąsiorowski, recenzentami Feliks Kiryk i Błażej Śliwiński; praca została wydana w 1997 r.).

 

Od 1 lipca 1995 r. pracował na stanowisku adiunkta. W 2000 r. uzyskał stopień doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie historii średniowiecznej na Wydziale Historii UJ (rozprawa na temat „Latyfundium tęczyńskie. Dobra i właściciele” (XIV–XVII wiek); wydana w 1999; jej recenzentami byli Stanisław Szczur, Antoni Gąsiorowski i Feliks Kiryk).

 

Specjalizował się w genealogii, historii nowożytnej, historii średniowiecza oraz naukach pomocniczych historii. Uczestniczył w mediewistycznych międzynarodowych konferencjach naukowych, od 1996 r. był współpracownikiem Department of Medieval Studies of Central European University Budapest, w latach 1999–2002 i 2003–2006 był członkiem Rady Naukowej Instytutu Historii PAN. Był autorem ponad 140 publikacji naukowych.

 

Od 1994 do 2009 był redaktorem naczelnym „Zeszytów Historycznych WiN”. W 2003 kombatanci Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” wybrali go na prezesa Stowarzyszenia Społeczno-Kombatanckiego Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość.

 

Wykładał na Chrześcijańskim Uniwersytecie Robotniczym. W latach1997 - 2001 pracował jako nauczyciel historii w V Prywatnym Liceum przy ul. Smoleńsk w Krakowie.

 

Od lutego 2002 r. był profesorem w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Przemyślu (od 2006 Państwowej Wyższej Szkole Wschodnioeuropejskiej; pracował tam jako kierownik Zakładu Historii Starożytnej i Średniowiecznej, od 2004 r. do 2005 r. był dyrektorem Instytutu Historii i Archiwistyki PWSZ, w latach 2002 - 2010 członek Senatu PWSZ/PWSW (Państwowa Wyższa Szkoła Wschodnioeuropejska w Przemyślu).

W latach  2009 - 2010 prowadził wykłady z zakresu historii ustroju Polski w krakowskiej Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej Ignatianum.

 

W latach 1989–2000 pełnił funkcję przewodniczącego koła NSZZ „Solidarność” krakowskich placówek Instytutu Historii PAN. W 1990 wstąpił do Partii Republikańskiej, a w 1991 przystąpił z nią do Koalicji Republikańskiej. W 1992 został członkiem Partii Chrześcijańskich Demokratów.

 

W wyborach w 1993 kandydował do Sejmu z 21. miejsca na liście wyborczej KKW „Ojczyzna” w okręgu obejmującym województwo krakowskie, otrzymując 235 głosów. Pod koniec lat 90. działał w Stronnictwie Konserwatywno-Ludowym. Od 2008 był członkiem Stowarzyszenia „NZS 1980”.

 

Po utworzeniu Instytutu Pamięci Narodowej został pierwszym dyrektorem oddziału IPN w Krakowie. 21 kwietnia 2005 Kolegium IPN rekomendowało jego kandydaturę Sejmowi na stanowisko prezesa tej instytucji.

 

9 grudnia tego samego roku jego kandydatura została zaakceptowana przez Sejm (większością 332 głosów), a 22 grudnia zatwierdzona przez Senat. Pięcioletnią kadencję rozpoczął po złożeniu przed Sejmem ślubowania w dniu 29 grudnia 2005 r.

 

Należał do Polskiego Towarzystwa Historycznego, Polskiego Towarzystwa Heraldycznego oraz Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Przemyślu.

 

Poległ 10 kwietnia 2010 r. w wyniku katastrofy polskiego samolotu Tu-154M w Smoleńsku.

 

Według niezależnych ekspertów był to perfekcyjnie przeprowadzony zamach. Na pokładzie samolotu w czasie lotu nastąpiły wybuchy.

 

Niezależny dziennikarz „Rzeczypospolitej” Cezary Gmyz potwierdził obecność na elementach samolotu materiału wybuchowego (trotyl). Tekst ów nie spodobał się współudziałowcom zamachu i decyzją wydawcy  „RP”  Grzegorza Marka Hajdarowicza red. Cezary Gmyz został przez wydawcę wyrzucony z pracy.

 

15 kwietnia 2010 w Przemyślu odbył się marsz pamięci ku  czci Janusza Kurtyki. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 23 kwietnia 2010 r. w Krakowie.

 

Msza św. żałobna  odprawiona została w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Krakowie, następnie Janusz Kurtyka został pochowany w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Rakowickim.

 

Kardynał Stanisław Dziwisz zobowiązał się do pochówku prochów prof. Janusza Kurtyki w krypcie św. Piotra Skargi w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Krakowie, następnie na skutek nacisków Bronisława Komorowskiego i innych współodpowiedzialnych za zamach haniebnie wycofał się z przyrzeczenia.

 

20 marca 2012 na polecenie prokuratora prokuratury wojskowej prowadzącego śledztwo w sprawie katastrofy w Smoleńsku przeprowadzono ekshumację jego ciała.

 

26 marca 2012 na Cmentarzu Rakowickim odbył się ponowny pogrzeb Janusza Kurtyki.

 

Syn Stanisława i Stanisławy, brat Andrzeja. Wychowywał się w Nowej Hucie. Był żonaty z lekarką Zuzanną Kurtyką. Miał dwóch synów.

 

W 2007 r. został odznaczony ukraińskim Orderem „Za Zasługi” trzeciego stopnia. 3 kwietnia 2009 r. został odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

 

16 kwietnia 2010 r. pośmiertnie odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski przez marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego wykonującego obowiązki prezydenta RP na wniosek Kapituły Orderu Odrodzenia Polski, za wybitne zasługi w służbie państwu i społeczeństwu.

 

Tablica upamiętniająca Janusza Kurtykę znajduje się na siedzibie IPN.

 

Za rozprawę doktorską został wyróżniony Nagrodą im. Adama Heymowskiego przyznawaną przez Polskie Towarzystwo Heraldyczne (1996 r.) i II nagrodą w Konkursie im. Klemensa Szaniawskiego przyznawaną przez Towarzystwo Popierania i Krzewienia Nauk w Warszawie (1998 r.).

 

Ponadto otrzymał Nagrodę im. Joachima Lelewela (2000 r.) oraz Nagrodę im. Jerzego Łojka (2001 r.).

 

W 2007 tygodnik „Gazeta Polska” przyznał mu tytuł „Człowieka Roku 2006”. 9 czerwca 2010 pośmiertnie uhonorowano go nagrodą Kustosza Pamięci Narodowej.

 

 

Januszowi Kurtyce poświęcono tablice pamiątkowe:

 

na Pałacu Konopków w Wieliczce (odsłonięta 13 sierpnia 2010 roku, na elewacji siedziby IPN przy ul. Towarowej 28 w Warszawie (odsłonięta 8 października 2010 roku, w kościele św. Kazimierza w Krakowie (odsłonięta 8 kwietnia 2011 roku, w Węgrowie (odsłonięta 9 kwietnia 2013 roku, w kościele  św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny w Krakowie (odsłonięta 14 kwietnia 2013 roku.

 

8 października 2010 r. Centrum Edukacyjne IPN Przystanek Historia przy ulicy Marszałkowskiej 21/25 w Warszawie otrzymało imię Janusza Kurtyki.

 

14 kwietnia 2011 roku na terenie Państwowej Wyższej Szkoły Wschodnioeuropejskiej w Przemyślu został odsłonięty obelisk upamiętniający ofiary zbrodni katyńskiej oraz ofiary katastrofy smoleńskiej, w tym w sposób szczególny parę prezydencką Lecha i Marię Kaczyńskich oraz Janusza Kurtykę, byłego profesora tej uczelni.

 

Jeszcze za życia Janusza Kurtyki reżyserka Alina Czerniakowska rozpoczęła tworzenie filmu dokumentalnego poświęconego prezesowi IPN.

 

Produkcja filmu  „Trwajcie. Janusz Kurtyka. Instytut Pamięci Narodowej 2005–2010” została ukończona w 2011.

 

W 2012 portal internetowy poświęcony Januszowi Kurtyce opublikował film pt. „Janusz Kurtyka – Kustosz Pamięci Narodowej”

 

Od 2014 r. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich przyznaje Nagrodę im. Janusza Kurtyki za publikacje o tematyce historycznej.

 

W roku 2010 nakładem, „Małego Wydawnictwa” ukazała się książka autorstwa Janusza M. Palucha, redaktora „Cracovia Leopolis” „Rozmowy o Kresach i nie tylko”.

 

W książce autor pomieszcza rozmowę, którą z prof. Januszem Kurtyką przeprowadził 10 lat wcześniej – w kwietniu 2000 roku.

 

Oto wybrane fragmenty tej rozmowy zamieszczonej również w mojej recenzji tej książki „Lekcja polskości” :

 

]]>http://aleksanderszumanski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=229&Itemid=2]]> Aleksander Szumański „Lekcja polskośći”

 

Rozmowę z Januszem Kurtyką  autor przeprowadził w kwietniu 2000 roku.

Kurtyka  w 1995 roku obronił doktorat, a w 2000 roku uzyskał stopień doktora habilitowanego nauk historycznych specjalizując się w genealogii, historii nowożytnej, historii średniowiecza, oraz nauk pomocniczych historii.

 

Zawodowo związany z Instytutem Historii Polskiej Akademii Nauk (od 1985) oraz Państwową Wyższą Szkołą Wschodnioeuropejską w Przemyślu, w której objął stanowisko profesora.

 

Absolwent III LO im. Jana Kochanowskiego w Krakowie. Ukończył  studia historyczne na Wydziale Historyczno-Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Był pierwszym dyrektorem Krakowskiego Oddziału Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk, od 2005 jego pierwszym prezesem.

 

Po utworzeniu Instytutu Pamięci Narodowej został pierwszym dyrektorem jego oddziału w Krakowie. 21 kwietnia 2005 Kolegium IPN rekomendowało jego kandydaturę Sejmowi na stanowisko prezesa tej instytucji. 9 grudnia tego samego roku jego kandydatura została zaakceptowana przez Sejm (większością 332 głosów), a 22 grudnia zatwierdzona przez Senat. Urzędowanie rozpoczął po złożeniu przed Sejmem ślubowania w dniu 29 grudnia 2005

 

 W pracy swojej „…zawsze walczył  niezłomnie  o prawdę historyczną i  godność ludzi przez historię pokrzywdzonych…”  – podaje autor.

 

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR) – agencja prasowa funkcjonująca od 1992 roku przy Polskim Radiu, 17 marca 2010 roku podała:

 

„…prezes IPN uważa, że przy okazji obchodów rocznicy katyńskiej Rosja próbuje poróżnić polskie elity polityczne. Janusz Kurtyka powiedział w Programie III Polskiego Radia, że zachowanie ambasadora Władimira  Grinina przypomina relacje polsko –

rosyjskie w XVIII w.

 

Prezes Kurtyka przestrzega polskich polityków przed wciągnięciem w grę, która służy tylko interesom naszego sąsiada. Może to doprowadzić do sytuacji, gdy głos Rosji będzie rozstrzygał o sprawach wewnętrznych w Polsce – uważa Kurtyka.

 

Jak dodał, sprawa obchodów 70 rocznicy mordu katyńskiego może posłużyć jako precedens.

 

Janusz Kurtyka podkreśla, że przy okazji ważnej dla nas rocznicy, Rosja próbuje pokłócić ze sobą prezydenta i premiera. Nie można dopuścić, by najważniejsze osoby w państwie były rozgrywane przez obce państwo przy okazji symbolicznej i traumatycznej dla Polaków rocznicy – dodał prezes IPN.

 

Obchody rocznicy mordu katyńskiego budzą wiele emocji w związku z planowaną wizytą na grobach polskich żołnierzy prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Prezydent w przeciwieństwie do premiera Tuska nie został zaproszony na obchody z udziałem Władimira Putina, ale mimo to chce odwiedzić w kwietniu polski cmentarz w Katyniu.

 

Rosyjska ambasada w ostatnim czasie kilka razy publicznie informowała, że nie ma oficjalnych informacji o planach Lecha Kaczyńskiego. Wczoraj MSZ przekazał informację, że złożono oficjalną notę dyplomatyczną w sprawie wizyty prezydenta na grobach w Katyniu. Wyjazd prezydenta zaplanowano kilka dni po wspólnych uroczystościach z udziałem premierów Polski i Rosji”.

 

W udzielonym Januszowi M. Paluchowi wywiadzie Kurtyka odpowiedział szeroko na pytanie: „…wasza praca będzie polegała na odkłamywaniu i odtwarzaniu prawdziwej historii powojennej Polski”?

 

„Tak. Dla mnie, jako historyka, największym wyzwaniem związanym z pracą w IPN jest fakt, że staje przed nami wyjątkowa możliwość położenia podwalin nowej dziedziny badań, którą można umownie nazwać „historią PRL”, czy też „historią systemu komunistycznego w Polsce”.

 

Jest to wyjątkowa szansa na prowadzenie badań naukowych, ale również na wprowadzenie w obieg społeczny  tych wyników, a więc szeroko pojmowane oddziaływanie tych wyników na mentalność społeczną i na świadomość historyczną Polaków.

 

„To jest niezwykle ważne zadanie, gdyż – obaj chyba się co do tego zgadzamy – że obecnie system komunistyczny jest okresem spychanym przez Polaków w podświadomość. Niby nikt chętnie do tego okresu nie wraca, a z drugiej strony możemy zaobserwować swoistą idealizację tego systemu”.

 

Kurtyka wyjaśniał istotę śledztwa dotyczącego zbrodni popełnionych na Polakach na terenach zabranych na  Kresach, stwierdzając, iż śledztwa zostały zapoczątkowane kilka lat wcześniej właśnie w Krakowie  przez byłą Komisję Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, która pracowała pod kierownictwem Ryszarda Kotarby.

 

Z pewnym żalem Kurtyka powiedział, iż śledztwa związane ze zbrodniami ukraińskimi zostały przekazane do Wrocławia. Argumentowano to faktem, iż Wrocław i Dolny Śląsk jest zamieszkiwany przez znaczna liczbę Kresowiaków i tam łatwiejsze będzie prowadzenie śledztw.

 

W Krakowie są natomiast prowadzone śledztwa w zakresie deportacji ludności polskiej w okresie pierwszej okupacji sowieckiej z obszarów takich jak: Kamionka Strumiłłowa, Trembowla, Zaleszczyki, Radziechów, Zbaraż, Kopyczyńce, Brody i Brzeżany. Krakowski Oddział Instytutu Pamięci Narodowej zajmuje się jeszcze zbrodniczą działalnością UB w Krakowie, Olkuszu, Chrzanowie, Bochni, Brzesku, Limanowej, Nowym Targu, Zakopanem, Dąbrowie Tarnowskiej, Miechowie, Tarnowie i Nowym Sączu i działalnością Informacji Wojskowej.

 

Odnośnie śledztw związanych z Kresami, trwają one intensywnie, przesłuchano dużą ilość osób przy współpracy ze Związkiem Sybiraków. Z punktu widzenia świadomości Polaków ważne aby zidentyfikować sprawców, oczywiście z problemem osądzenia tych ludzi.

 

 Należałoby spenetrować archiwa NKWD zarówno na Ukrainie, jak i w samej Moskwie. Ta identyfikacja jest istotą śledztw identycznie jak to miało w przypadku zbrodni katyńskiej. Żaden z tych sprawców nie został przez Rosjan osądzony po zidentyfikowaniu. Wiadomo bowiem kto dowodził i kto strzelał.           

 

Słusznie też Aleksandra Ziółkowska - Boehm ,  recenzując książkę tytułem „ Czuła, wierna pamięć o Kresach” pomieszczonym w dodatku kulturalnym nowojorskiego „Nowego Dziennika” uważa, iż : „wywiad ma dwa życia, jedno gdy na gorąco jest publikowany, i drugie, gdy się później po niego sięga, by zacytować, sięgnąć jako świadectwo. Po latach może być ważnym dokumentem historycznym, jak na przykład rozmowa Melchiora Wańkowicza z Edwardem Rydzem Śmigłym, czy z Józefem Beckiem”.

 

Za słowami Janusza Kurtyki podążają i czyny, oto dzisiejsza / 4 czerwca 2011 / „Rzeczpospolita” w tekście Ewy Łosińskiej „Krewni ofiar obławy KGB apelują do władz” czytamy:

 

„…pomóżcie nam dotrzeć do sowieckich archiwów – proszą prezydenta, premiera i prokuratora generalnego rodziny zamordowanych pod Augustowem…krewni ofiar są też zainteresowani domaganiem się od Rosjan podjęcia śledztwa w sprawie obławy z 1945 r.  i …szukaniem sprawiedliwości przed Europejskim Trybunałem Praw

Człowieka…

 

Obowiązkiem suwerennego państwa polskiego jest odszukanie grobów swych obywateli…

 

Historyk Nikita Pietrow odnalazł dokument potwierdzający, iż niemal 600 aresztowanych podczas obławy Polaków zostało zamordowanych przez sowiecki kontrwywiad…chcą także… by prowadzący śledztwo w sprawie obławy białostocki IPN zmienił kwalifikację tego mordu na zbrodnię przeciwko ludzkości, a nawet ludobójstwo… wyjaśnienia obławy wymaga podjęcie przez państwo polskie takich samych działań jak w sprawie zbrodni katyńskiej, napisali w apelu do premiera, oraz prokuratora generalnego prezesi organizacji: Związek Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej, Klub Historyczny im. Armii Krajowej w Augustowie, a także Światowy Związek Żołnierzy AK i Związek Sybiraków…”

 

Już rozmowa z Januszem Kurtyką przeprowadzona zaledwie 11 lat temu zaświadcza o istniejącym ważnym historycznym dokumencie, czemu dają również świadectwo pozostałe osoby udzielające autorowi wywiadów.

 

Prof. Janusz Kurtyka poległ śmiercią męczeńska 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie polskiego rządowego samolotu pod Smoleńskiem w drodze na uroczystości 70 rocznicy zbrodni popełnionej przez NKWD w Katyniu. Wraz z nim zginął w tej katastrofie prezydent Rzeczypospolitej prof. Lech Kaczyński z małżonką Marią.

 

Dokumenty, źródła, cytaty:

 

Janusz Paluch „Rozmowy o Kresach i nie tylko”

 

]]>http://aleksanderszumanski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=229&Itemid=2]]> Aleksander Szumański „Lekcja polskośći”

 

]]>http://pl.wikipedia.org/wiki/Janusz_Kurtyka]]>

 

 

 

 

 

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)

Komentarze

  O tym, że lista pasażerów była znana wszystkim od dawna; że polskie służby miały obowiązek nie dopuścić do lotu prezydenta, polityków i generałów jednym samolotem; o tym, że prezydent miał kilka dni temu postanowienie wyjazdu do Katynia pociągiem z wdowami i sierotami katyńskimi... - o tym wszystkim w rozmowie z Robertem Witem Wyrostkiewiczem mówi red. Anna Pietraszek, doradca zarządu Telewizji Polskiej w wywiadzie dla Portalu NaszaPolska.PL. 
   Jak to możliwie, że miała Pani listę pasażerów kilka dni przed tragicznym odlotem prezydenckiego Tupolewa?
   Dostałam tę listę od młodych dziennikarzy, którzy prosili mnie o radę z kim przeprowadzić ewentualnie wywiady. Ta lista pasażerów krążyła po prostu ot tak, już od kilku dni, z maili na maile. Potem siedziałam w domu, to było w poniedziałek, i zastanawiałam się jak to możliwe, że ja mam pełną listę generałów, kapelanów, polityków, którzy lecą z prezydentem i że ta lista jest w obiegu. Wierzyć mi się nie chciało, że oni wszyscy są na tej jednej liście. Pomyślałam, że może będą rozdzieleni, że może to tylko lista obecności w Katyniu. Nie mogłam tego pojąć i niestety wziąć na serio. Generał Skrzypczak mówił niedawno w telewizji, że po wypadku Casy podkreślano wymóg bezpieczeństwa, że kiedy leci kilku dowódców to trzeba ich rozdzielać, a przecież z polskimi generałami leciał prezydent, nie tylko głowa państwa, ale zwierzchnik sił zbrojnych, osoba odpowiedzialna za całe bezpieczeństwo kraju! Trzeba teraz zwrócić uwagę na to jakim cudem znaleźli się w jednym samolocie generałowie, politycy i sam prezydent? Jakim cudem ta lista krążyła od tak po Internecie? Jakim cudem!? Czy nasz prezydent był tak kompletnie pozbawiony ochrony? Kto pracował nad tym, żeby on był tak nagi? Czy nikt nie myślał o ich ochronie?... Niemożliwe. To się samo nie stało. 
   Mówiła Pani niedawno o podróży prezydenta Kaczyńskiego do Katynia pociągiem. Razem z rodzinami katyńskimi. Taki wariant podróży potwierdził Pani również tragicznie zmarły w tej katastrofie minister Stasiak. Niestety w ostatniej chwili prezydent podjął decyzję lub ktoś go przekonał do lotu drogą powietrzną. Co Pani o tym sądzi?Rozmawiałam niedawno z ministrem Stasiakiem. Rozmowa dotyczyła kwestii transmisji, które były planowane od dawna w Telewizji Polskiej. I to co powiem za chwilę mówię z pełną odpowiedzialnością jako doradca zarządu Telewizji Polskiej. Przez godzinę rozmawiałam z ministrem Stasiakiem. Przekazałam nie tylko swoje rady medialne, ale przede wszystkim doświadczenie. Robiłam bowiem pierwszą transmisję satelitarną z Katynia. Wymyśliłam ją i doprowadziłam do realizacji jako świeżo upieczona absolwentka Akademii Obrony Narodowej. Zresztą, gdybym nie skończyła akademii nigdy nie zrobiłabym tej transmisji i naraziła telewizję na wielkie niebezpieczeństwo. Teraz właśnie minister Stasiak pytał mnie o sprawy chronienia przekazu medialnego tam w Katyniu. Powiedziałam mu wszystko co mówiło mi moje doświadczenie; na co należy zwracać uwagę. Czego się strzec. I wtedy też odważnie zasugerowałam, żeby prezydent polejechał z wdowami katyńskimi pociągiem. Byłby to najbezpieczniejszy środek transportu. Po drugie, media mogłyby zobaczyć prezydenta, najważniejszego człowieka w państwie, który zauważył wdowy, sieroty katyńskie. Prezydenta, który byłby z nimi. Do tego pani Maria Kaczyńska, cudowny człowiek, który miał wspaniały kontakt z ludźmi starymi... Prezydent się zgodził. Dostałam informację, że prezydent podchwycił ten pomysł, że pojedzie z wdowami i sierotami katyńskimi pociągiem. Zaczęliśmy myśleć, żeby wysłać na bieżąco informacje z satelity z tej podróży prezydenta pociągiem do Katynia. Potem przyszła wiadomość, że tak go obsiedli, że jest decyzja, że poleci, a te wdowy pojadą same. Pomyślałam sobie, kolejny prezydent, który nie docenił wdów i dzieci katyńskich. Ktoś mu to odradził. Ktoś mu to odebrał... Ciekawe dlaczego?... 
   Jest Pani doktorantką Akademii Obrony Narodowej - Podyplomowego Studium Operacyjno-Strategicznego. Ukończyła Pani elitarne szkolenia NATO. Jak Pani ocenia fakt, że służby specjalne dopuściły do lotu jednym samolotem prezydenta, polityków, generalicji Wojska Polskiego i wielu najważniejszych osób w państwie? 
  Odpowiadam: to niemożliwe, żeby do takiej sytuacji dopuścić. Na rozum zwykłej absolwentki Akademii Obrony Narodowej, wiem, że to na logikę nie jest możliwe. Jeśli ktoś myślał nad przygotowaniem tego lotu, a zapewne myśleli różni ludzie, to ktoś myślał, żeby stało się tak jak się stało. Nie widzę innego wyjaśnienia. Komuś zależało, żeby tak się stało. Szef sztabu... dowódcy... niemożliwe. Ktoś nad tym myślał. Nie jesteśmy państwem głupków. Nie jesteśmy też wojskiem ciemniaków. Mamy służby specjalne i mamy Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Mamy generałów z prawdziwego zdarzenia z nominacji natowskich. Nie jest możliwe, żeby taka głupota zawładnęła wszystkimi i żeby doszło do wysłania najważniejszych w państwie osób jednym samolotem. 
   Znała Pani wiele osób z listy pasażerów tragicznie zmarłych w wypadku samolotu Tupolew. Czy serce pomieścić może tyle strat na raz, w jednym momencie? W sercu wszystko się może zmieścić. Tam jest cała miłość do Polski. Ale w głowie to mi się wszystko nie mieści (płacz). Żeby mieć takich wspaniałych ludzi i ich nie chronić... to kim my jesteśmy? To jaką my mamy policje, BOR, służby? 
   W chwili napływania informacji o tragedii była Pani w studio telewizyjnym, aby komentować zaplanowane wcześniej uroczystości w Katyniu. To było chyba najtrudniejsze studio telewizyjne w Pani życiu...
   To była najprawdopodobniej moja najcięższa próba dziennikarska, żeby się opanować; żeby sprostać. Kiedy wchodziłam do studia układałam sobie w głowie ile trzeba mówić o księdzu Peszkowskim, kapelanie Rodzin Katyńskich. Chciałam, żeby o nim usłyszeli Polacy. Chciałam, żeby dotarło do ludzi, że apel pojednania i przebaczenia miał miejsce 15 lat temu, a nie podczas środowego spotkania Tuska i Putina. A o tej środzie premiera Tuska mogę powiedzieć, że to była czarna środa. Nie było ani jednego świadka Katynia. Nie wspomniano o księdzu Peszkowskim nawet słowem.A kiedy w czasie antenowym były wolne chwile i moje ekipy dobijały się, aby puścić materiał przygotowany o orędziu księdza Peszkowskiego do narodu polskiego wygłoszonym w kwietniu 1995 roku, do wszystkich polityków, do wszystkich dowódców, do całego narodu, to z telewizji przychodziła odpowiedź, że nie. A ciekawe dlaczego? Czyżby ksiądz Peszkowski miał odebrać splendory środowego wydarzenia? Dzisiaj chciałam o tym mówić w studio telewizyjnym. 
   Politycy, zwłaszcza Prawa i Sprawiedliwosci, generalicja WP, duchowni, prezes IPN, prezes PKO, naukowcy, dyplomaci... kwiat polskiego Narodu zginął w Katyniu - można powiedzieć - po raz drugi. Co dalej z Polską?
   Popatrzmy chociaż tylko na Janusza Kurtykę, na pana prezesa IPN. Przecież to był młody człowiek, który połowę swojego życia dorastał do swej roli politycznej, wybitnej, wyjątkowej, trudnej. Te 20 lat młodości, to połowa jego życia. Odtworzyć takiego drugiego człowieka tego formatu, to kolejne 40 lat. I może znowu o to chodziło... Przecież teraz finalizują się śledztwa IPN. Finalizuje się sprawa zachowania istoty IPN, czy w ogóle istnienia Instytutu. Największe śledztwo IPN to śledztwo dotyczące zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki i zabójstw dziesiątek innych księży. Było przecież komando, które mordowało księży. Mieliśmy nadzieję, że to śledztwo zostanie skończone przed beatyfikacja księdza Jerzego. Ale nie ma prezesa Kurtyki... Czy to przypadek? 2 września 1999 roku wyszłam ze szpitala w Aninie, gdzie leżał ciężko chory ksiądz Peszkowski. Nie wiadomo było czy przeżyje. Znalazłam się w takim miejscu, gdzie fetowano sukcesy pana Komorowskiego. Miał swoje święto. I tam spotkałam oficera Urzędu Ochrony Państwa. Nie powiem czy mężczyznę czy kobietę. Ten oficer UOP wziął mnie na słowo i zapytał: "To jak ten Twój ksiądz? Żyje jeszcze?" Powiedziałam mu, że martwimy się bardzo czy przeżyje do rana. Usłyszałam wtedy coś strasznego. Oficer UOP powiedział: "Niech zdycha. Niech zdycha ten czarny, co nam tylko przeszkadza". Nigdy tych słów nie zapomnę. Oficer UOP... 99 rok... Więc jaką my mamy wolną Polskę? Jaką my mamy wolną Polskę, kiedy teraz ich wszystkich już nie ma?

Vote up!
6
Vote down!
0
#421749

Doprawdy, nie wiem jak mam dziękować za ten Pan komentarz.

Podnosi on w sposób pefekcyjny i precyzyjny mój zamysł

                                    Pozdrwaiam serdecznie Pana Józefa w Londynie

                                                                    Aleksander Szumański

                                                                                w Krakowie

                                              

Vote up!
2
Vote down!
0

Aleksander Szumanski

#421765