Zbrodnia, a kara?

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

1 października ok. 9.00 z rynku w Sanoku rusza I Rajd
Szlakiem Żołnierzy Wyklętych mjr Żubryda.

***

Jerzy Vaulin

 Od 1943 – członek oddziału OP-11
Kedywu AK na Rzeszowszczyźnie

1946 – 68 - agent UB ps „Mewa”, „Zuch”

1963 – „Brązowy Smok Wawelski” za film dokumentalny p.t. „Odra”

1966 – Wyróżnienia Ministra Obrony Narodowej za film „Z jasnego nieba”

1979 – Wyróżnienie Ministra Obrony Narodowej za film „Żołnierskie
posłanie”

 Dziennikarz;  Po prostu,
Sztandaru Młodych, Trybuny Dolnośląskiej, Głosu pracy
. Autor ponad 20
filmów zrealizowanych w wojskowej wytwórni filmowej „Czołówka”.

„Piękny” życiorys, spokojna starość, sędziwego dziś, bo już
84 letniego pana dożywającego spokojnie swoich dni w Warszawie.

***

 Major Antoni Żubryd
„Zuch” 1918-1946. Postrach żołnierzy KBW, działaczy PPR i funkcjonariuszy UB,
MO, NKWD.

Jego walka z importowanym komunistycznym porządkiem to jeden
z mnóstwa dowód na to, że po wojnie nie toczyła się w Polsce żadna wojna domowa
jak głoszą komuniści Pastusiak, Wiatr czy Iwiński. Bez wsparcia sowieckich
bagnetów naród zmiótłby dość szybko to szemrane towarzystwo miejscowych
zdrajców i sprzedawczyków.

 PRL-owska propaganda
zrobiła z Żubryda bandytę, sadystę i zwykłego złodzieja. Mimo niezliczonych
obław i zasadzek „Zuch” ciągle umykał, zadając komunistom bolesne straty.

To on zlikwidował szefa sztabu 8 Dywizji Piechoty ppłk
Teodora Rajewskiego i szefa Wydziału Polityczno-Wychowawczego tej samej dywizji
mjr Abrahama Premingera.

Rozbijanie posterunków milicji, likwidowanie konfidentów,
zasadzki na funkcjonariuszy UB, NKWD i PPR to chleb codzienny oddziału „Zucha”.
Oddział Żubryda osłaniał również miejscową ludność przed bandami UPA oraz
rozprawiał się z rodzimymi bandytami podszywającymi się pod partyzantów, a
nawet pod jego własny oddział.

To spotkało między innymi Franciszka Paducha z Pisarowic,
który pomimo tego, że został uwolniony z aresztu UB przez Żubryda, zajął się
złodziejstwem i napadami podszywając się pod swego wybawcę. Wyrok wykonał
„Zuch” osobiście.

Powoli stawał się wrogiem nr 1 komunistycznych władz, a brak
powodzenia KBW i UB w urządzanych obławach i zasadzkach zmusił komunistów do
posłużenia się agentem o pseudonimach „Mewa” i identycznym jak mjr Żubryd,
„Zuch”.

Był nim wspomniany na początku Jerzy Vaulin posługujący się
w podziemnym oddziale pseudonimem „Bronek”.

Musiał działać szybko, gdyż Żubryd widząc zaciskającą się
coraz bardziej nad jego oddziałem pętlę postanowił przedostać się do Austrii.

24 października 1946 r. w okolicach wsi Malinówka, wybitny
dokumentalista z czasów PRL wywabił dowódcę do lasu pod pretekstem
przygotowania trasy ucieczki i zastrzelił go podstępnie i z zimną krwią ze
swojego browninga kaliber 7,65 mm.

W ten sam sposób postąpił z żoną majora Janiną będącą w
ósmym miesiącu ciąży.

Teściowa i czteroletni syn Żubrydów wylądowali w rzeszowskim
zamku, katowni UB.

Po pięćdziesięciu latach, kiedy nastąpiło przedawnienie,
morderca napisał list do syna Żubrydów opisując swoją zbrodnię dumny ze
spełnionego obowiązku.

„Nie czuję pokuty, jest to moje największe bojowe przeżycie, zakończone
zwycięstwem”.

„mogę cynicznie mówić np. że lubię zabijać ludzi, ale to lubienie ulega
przedawnieniu”.

Iwona Bartólewska nakręciła na ten temat film, o losach
którego tak pisała Gazeta Wyborcza.

Gazeta Wyborcza, 17 – 18 marca 2001, P.G.

”List do syna”
leży na półkach TVP

„[...] Do emisji
jednak nie doszło. Stało się tak za sprawą listu do telewizji, napisanego przez
Jerzego V. Stwierdził on, że film jest obarczony wadą prawną, polegającą na
tym, że autorka nie zapłaciła mu honorarium autorskiego za wykorzystany w
filmie „utwór literacki”, za jaki V. Uznał swój list do syna zamordowanych
Żubrydów.”

 Gazeta Wyborcza, 4
maja 2001, Lidia Ostałowska

List do syna

„Iwona Bartólewska
odrzuca łatwe i pocieszające interpretacje. Banalne stwierdzenie, że historia
od wieków plącze polskie życiorysy, nie zadowala jej. Film „List do syna”
stawia pytanie o moralność i próbuje na nie odpowiedzieć.”

A co na to wymiar sprawiedliwości?

Dziennik Bałtycki, 16 marca 2001

Brak podstaw do
śledztwa

„Maciej Schulz.
Prokurator gdańskiego oddziału IPN: „konfidenci, informatorzy i nieformalni
współpracownicy UB są, według polskiego prawa, traktowani jako zwykli
obywatele.”

Syn Żubryda, Janusz nie zrobił wielkiej kariery i jako
potomek „zbrodniarza”, zmienił nazwisko na Niemiec, należące do przybranych
rodziców. Temat Żubrydów w jego nowej rodzinie był zakazany, aby chronić
chłopca i nie budzić w nim duszy buntownika.

***

Synowi Macieja Płażyńskiego udało się zebrać ponad 200
tysięcy podpisów pod ustawą repatriacyjną. Jedynym problemem według premiera w
sprowadzeniu do Polski rodzin wywiezionych przez sowietów rodaków są kwestie
finansowe.

Wydaje mi się, że sprawiedliwym byłoby zmniejszenie do
minimum kilkutysięcznych emerytur setkom  bezkarnych Vaulinów nagrodzonych przez III RP
i wyrównanie choć w części rachunku polskich krzywd. To, że nie zrobiono tego
przez ostatnie 20 lat jest hańba rządzących i całego narodu.

 

Brak głosów

Komentarze

czy ktoś tworzy archiwum takich spraw? Jestem zapewne niedoinformowany, ale mam wrażenie, że jest ich pełno, tylko rozproszone. Dlaczego takie archiwum jest potrzebne? Bo krew nasza na ręce wasze i pokoleń waszych do siódmego włącznie...

Pozdrawiam.

Uczciwy człowiek po to żyje, aby mieć wrogów.

Vote up!
0
Vote down!
0

Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!

#86886