Czy w Polsce powinni rządzić Polacy?
Wieloletnie przebywanie w naszym okupowanym przez okrągłostołowców kraju, a w szczególności obcowanie z tutejszymi „autorytetami” i wiodącymi mediami wyrządziło niejednemu nadwiślańskiemu tubylcowi niepowetowane szkody odciskające się na umyśle. Słowa, które wszędzie na świecie przyjmowane byłyby jak coś oczywistego, u nas stanowią zbrodnię niesłychaną.
Otóż wystarczy, ze taka Gazeta Wyborcza opisując jakiegoś kolejnego wytypowanego na antysemitę naszego rodaka potwierdzi jego zbrodniczość cytatem w stylu „stwierdził kiedyś, że w Polsce powinni rządzić Polacy”, a już te „antysemickie” i jednocześnie „faszystowskie” słowa ze zgrozą powielają pozostałe, wytypowane do nagonki gazety, stacje radiowe i telewizyjne.
Czy podobne larum podnosiłyby reżimowe tuby propagandowe gdyby dajmy na to ktoś powiedział, że w Niemczech powinni rządzić Niemcy, w Norwegii Norwegowie, w Rosji Rosjanie, a w Finlandii Finowie?
Czy nie pukano by się w czoło gdyby jakiś polski oszołom stwierdził publiczne, że słowa, „w Izraelu powinni rządzić Żydzi” są wyrazem zwierzęcego antypolonizmu?
Oczywiście dzisiejszy postępowy świat, ucharakteryzowany na wolny i demokratyczny, zezwala na mówienie, że każdy powinien rządzić się sam u siebie i tylko Polska nie wiedzieć czemu stanowi tu niechlubny wyjątek.
Były jednak już w naszej historii takie okresy, kiedy to podobnie jak dziś oczywiste stwierdzenie, że „w Polsce powinni rządzić Polacy” mogłoby być delikatnie mówiąc źle odbierane przez władze. Chodzi mi o czasy zaborów czy niemieckiej okupacji. Za uporczywe nadużywanie takich słów można było stracić życie, albo trafić na Sybir, Pawiak lub wylądować w koncentracyjnym obozie.
Optymiści powiedzą, że powinniśmy się cieszyć gdyż etykieta „antysemity” lub „faszysty” to żadna kara w porównaniu z tamtymi strasznymi czasami. Pesymiści zaś, do których i ja się zaliczam stwierdzą; twarda czy miękka, ale jednak okupacja.
Ktoś mało rozgarnięty zapyta, a któż to jest dzisiaj tym naszym okupantem? Odpowiedź jest prosta.
Ten, który uważa, że stwierdzenie, „w Polsce powinni rządzić Polacy” jest zagrożeniem dla jego interesów, wpływów i stanu posiadania.
Zapewniam, że za słowa „w Polsce powinni rządzić Żydzi, Niemcy lub Rosjanie” nie grozi nikomu u nas żadna kara czy wstydliwa etykietka, o czym niech świadczy świetne samopoczucie Radka Sikorskiego, który publicznie nawoływał do oddania krajów członkowskich UE Niemcom w pacht.
Zadziwiające, że „polskie elity” zupełnie nie zareagowały na słowa prezydenta Izraela, Szymona Peresa, który 10 października 2007 roku na forum ekonomicznym w Tel Awiwie powiedział:
Ekonomia Izraela rozkwita. Izraelscy biznesmeni inwestują wokół całego świata. Izrael osiągnął bezprecedensowy sukces ekonomiczny. Dziś osiągnęliśmy gospodarczą niezależność, i wykupujemy Manhattan, Węgry, Rumunię, Polskę. I jak ja to widzę, nie mamy żadnych problemów
Oto odważne i jednocześnie bezczelnie szczere słowa prawdziwego przywódcy, podczas gdy my boimy się wyartykułować choćby szeptem oczywistej oczywistości mówiącej, że Polską powinni rządzić Polacy.
Tekst opublikowany w ogólnopolskim tygodniku Warszawska Gazeta
Polecam moją nową książkę, "Polacy, już czas" ozdobioną rysunkami śp. Arkadiusza "Gaspara"
Gacparskiego, jak i poprzednią, „Jak zabijano Polskę”.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6
Najnowszy numer ogólnopolskiego tygodnika Warszawska Gazeta już w kioskach
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1946 odsłon
Komentarze
rządy.
16 Sierpnia, 2013 - 21:05
Marzy się towarzyszowi-michnikowi-aby wróciły czasy stalinizmu.Aby w Polsce rządy sprawował sowiecki towarzysz i jego świta.A może któryś z izraelskich mojśków.
Marika
@Kokos26 - ależ oczywiście, to potwierdzone w praktyce...
16 Sierpnia, 2013 - 23:04
[quote]Zapewniam, że za słowa „w Polsce powinni rządzić Żydzi, Niemcy lub Rosjanie” nie grozi nikomu u nas żadna kara czy wstydliwa etykietka, o czym niech świadczy świetne samopoczucie Radka Sikorskiego, który publicznie nawoływał do oddania krajów członkowskich UE Niemcom w pacht.[/quote]
Moda na to pojawiła się znacznie wcześniej niż "Hołd sikorski".
Przypominam lata sprzed akcesji do UE. Do dobrego tonu, w pewnych środowiskach oczywiście, należało wyrażenie nadziei:
- przyjdzie Unia i uporządkuje ten burdel.
Przy czym słowem burdel określano porządek PRL Mk.II, w którym wszystko stało na głowie i miało być jakoby dowodem na to, że my Polacy, jesteśmy bandą debili nie potrafiących urządzić się we własnym kraju.
Bajeczka o sprawnym zarządcy z Brukseli zdechła bardzo szybko, gdy dla pogłębiania tego cyrku, który już mieliśmy, chybcikiem, dla zarobienia szmalu i przeprowadzenia zmian a`la Generalplan Ost, wprowadzano jeszcze debilniejsze niż dotąd regulacje.
Jednak mit nadrzędny pozostał. Polskę lepiej oddać komukolwiek bo tubylcy nie nadają się do niczego. Tak twierdzi pewna gazeta, pewna telewizja i autorytety moralne. Równie polskie jak premier i prezydent.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
@AdamDee
17 Sierpnia, 2013 - 09:24
Trochę ciężko to pisać, ale owo przekonanie, że lepiej Polskę oddać w obce ręce, to trochę więcej, niż ostatnie ćwierć wieku. Koronę polską, gdy tylko u pierwszych władców zrobił się dynastyczny kłopot, niemal zawsze oddawano obcym: Ludwik, Jadwiga, Jojgałła, ich potomstwo? A potem w czasach tzw wolnej elekcji - ile razy wybrano Polaka?
Widać jakaś skaza genetyczna.
----
Jak rozszyfrować "PRL Mk.II"?
<p>ro</p>
@RO
17 Sierpnia, 2013 - 16:17
[quote=ro]
Trochę ciężko to pisać, ale owo przekonanie, że lepiej Polskę oddać w obce ręce, to trochę więcej, niż ostatnie ćwierć wieku. Koronę polską, gdy tylko u pierwszych władców zrobił się dynastyczny kłopot, niemal zawsze oddawano obcym: Ludwik, Jadwiga, Jojgałła, ich potomstwo? A potem w czasach tzw wolnej elekcji - ile razy wybrano Polaka?
[/quote]
Dokładnie tak. Skupiłem się na teraźniejszości ale ten motyw pojawiał się dawniej.
[quote=ro]
Widać jakaś skaza genetyczna.
[/quote]
Nie sądzę. Przy tej geopolityce każdy by padł. To jest kwestia okoliczności, natężenia i skoncentrowania bodźców, a tych nasi sąsiedzi nigdy nie żałowali.
Efekt Lucyfera według Zimbardo w nieco większej skali.
[quote=ro]
Jak rozszyfrować "PRL Mk.II"?
[/quote]
Mk.II = Bis, jak w PRL bis.
Mk = mark = wersja, model.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Skaza genetyczna
19 Sierpnia, 2013 - 00:24
Wiem. to była taka figura.
Dziękuję za wyjaśnienie - nie znałem tego skrótu "MK"
<p>ro</p>
dwieście lat niewolnictwa z dwudziestoletnią przerwą zrobiło swo
17 Sierpnia, 2013 - 07:24
je. Największym osiągnięciem tresera jest sytuacja, gdy koń sam prosi aby nałożono mu munsztuk. I koń poprosił. Polacy zostali zaakceptowani do "wspólnoty" europejskiej. Oczywiście na własną prośbę. Dzisiaj się nie napada na inne kraje. Dzisiaj pozwala się im zadłużyć. Efekt ten sam. Gdy nakładano Polakom kaganiec, bili brawo i cieszyli się jak dzieci. Na krytyczne opinie reagowali oburzeniem, że ktoś próbuje odebrać im szanse na rozwój. Rozwój czego? Dzisiaj już widzimy o co chodziło i jednym i drugim. Rozwój poprzez zwijanie. Czy nikogo nie dziwiło, że za wepchnięciem Polski w ramiona europejskiego lewactwa optował i Kwaśniewski i Miller? W Unii "rozwinęliśmy" się tak mocno, że aż trzeba było zlikwidować polską gospodarkę. Z poloników zostały nam ruskie pierogi, fasolka po bretoński, czy sos grecki. Obecnie trwa walka o likwidację niezrozumiałych dla kosmopolitów postaw narodowościowych. Kibic stał się kibolem, patriota faszystą, a krytyk antypolskich działań - antysemitą. Nagłaśniane są wypowiedzi Kobylańskiego, przy milczeniu wobec, jawnie wrogich wobec Polski, słów Szymona Peresa.
Co w tym czasie robią sami Polacy? Akceptują sprzedawczyka ich żywotnych interesów, grabarza swoich elit, a nawet prolongują mu czas na dokończenie demontażu wszystkiego z napisem made in Poland. Ostatnio debatują nad miejscem gdzie mogą się spotkać i pogrozić palcem likwidatorowi państwa polskiego. Będą wdzięczni jeśli ten nie pośle na nich armatek wodnych.
...
17 Sierpnia, 2013 - 07:28
Aha. Te dwieście lat to okres porozbiorowy z doliczeniem peerelu.
@Dominik - ustalmy pojęcia
17 Sierpnia, 2013 - 08:42
Najpierw: niewolnictwo (cytuję)
"Niewolnictwo – zjawisko społeczne, którego istotą jest stosunek zależności polegający na tym, iż pewna grupa ludzi (niewolnicy) stanowi przedmiot własności innych osób, grup ludzi (rodzina, plemię, itd.) lub instytucji (państwo, świątynia, itp.) mogących nimi swobodnie rozporządzać"
Teraz: zabory (cytuję)
"Pojęcie rozbiór państwa (określenia zabór lub zabory używa się wymiennie) oznacza rozdzielenie terytorium suwerennego państwa pomiędzy inne na drodze wyłącznie dyplomatycznej. Zazwyczaj rozdzielenie takie odbywa się wbrew woli mieszkańców terytorium podlegającego rozbiorom, ale mimo to nie dochodzi przy tym do działań wojennych regularnej armii państwa podlegającego rozbiorowi."
Oczywiście - pańszczyznę można by uznać za niewolnictwo, ale jest to zupełnie inna kategoria niż okupacja przez inne państwa zwana rozbiorami.
Skupiłabym się na walce Polaków o wolność, niezmordowanej, heroicznej i zwycięskiej.
Wypisywanie w rocznicę Bitwy Warszawskiej zdań urągających Polakom uważam co najmniej za nietaktowne.
i jeszcze jeden cytat z blogerki Cyranki
" W prezydenckim przemówieniu nie usłyszeliśmy ani tego, że powinniśmy być niesłychanie dumni z tego, co stało się 93 lata temu – że zatrzymaliśmy parszywych bolszewików, że uratowaliśmy Europę, dlatego jesteśmy wspaniali, a Europa do dziś winna nam składać hołdy. Nie usłyszeliśmy też, że jesteśmy fantastycznym narodem, który umiał się zjednoczyć w chwili potężnego zagrożenia i zrobić wszystko, by ratować Ojczyznę. Usłyszeliśmy za to, że armia musi dostawać pieniążki na zbrojenie, ale nie dostaje przez zły rząd. Potem dostało się także opozycji. Przemówienie w swej wymowie historycznej, patriotycznej było puste, a dodatkowo nie obyło się bez politycznych wycieczek. Nawet ten dzień nie był dla prezydenta Komorowskiego wystarczająco „robieniem polityki”. Całkowity brak klasy. "
Bóg - Honor - Ojczyzna!
markowa
17 Sierpnia, 2013 - 17:50
Niewolnictwo, oczywiście wg mnie - to nie tylko zależność własnościowa, ale gen braku nawyku do bycia samodzielną jednostką. Przykład: po "upadku" PRL`u większość popegeerowskich rodzin nie wiedziała co ze sobą począć. Dla nich samodzielność to było puste hasło. Swoją bezradnością życiową zarazili swoje potomstwo. A wystarczyło tylko kilkadziesiąt lat. Niewolnictwo to sposób myślenia, nie posiadania.
Uwaga, tu cyt. "...Wypisywanie w rocznicę Bitwy Warszawskiej zdań urągających Polakom uważam co najmniej za nietaktowne..." jest dla mnie niezrozumiała. Nie wiem w którym zdaniu wypowiedziałem się negatywnie o Bitwie Warszawskiej? Jestem ostatnią osobą która pozwoliłaby sobie na taką ocenę.
Wypowiadałem się na temat niezrozumiałego dla mnie paraliżu Polaków w sytuacji, gdy ginie ich(nasz) dom. Gdy jedna szuja z drugą podporządkowuje polskie sprawy dyktatowi z obcych stolic.