Sukces uniosceptyków w lokalnych wyborach w Niemczech. Polacy nie muszą się niczego obawiać

Obrazek użytkownika contessa
Nazwa serwisu: 
wgospodarce.pl
Cytat: 

W niedzielnych wyborach do Landestagu w Turyngii i Brandenburgii uniosceptyczna i anty-imigracyjna partia Alternative für Deutschland zdobyła dwucyfrowy wynik.

Alternative für Deutschland (AfD) to bardzo młoda partia. Powstała w lutym zeszłego roku „przy okazji” wyborów do Bundestagu, które odbyły się we wrześniu 2013. Pomimo że partia zakorzeniona jest w środowiskach naukowych i akademickich przed ubiegłorocznymi wyborami ogólnokrajowymi miała fatalną prasę. Otwarty sprzeciw wobec ratowaniu strefy euro niemieckimi pieniędzmi oraz emigracji „na socjal” spowodował atak na ugrupowanie. Okrzyknięto ich nowym NSDAP, co – łatwo sobie wyobrazić – zadziałało na Niemców niczym czerwona płachta na byka. Działaczom organizacji udało się jednak zażegnać neo-hitlerowski wizerunek i już w majowych wyborach do parlamentu europejskiego AfD zdobyła 7 proc. (podobnie jak KNP Janusza Korwina-Mikkego w Polsce).

Partia unosi się na fali sukcesów. Po głosowaniu europejskim przyszedł czas wyborów do Landestagów w Turyngii i Brandenburgii. W tych AfD zdobyła odpowiednio 10,6 proc. i 12,2 proc.. To uczyniło ją zarówno w jednym jak i drugim landzie czwartą siłą. Wynik istotny i imponujący, bowiem Turyngia i Brandenburgia to obszar byłego NRD, gdzie posłuch zwykły mieć partie o stricte lewicowych inklinacjach.

(...)

Analogicznie do brytyjskiej partii Ukip, fala sukcesu, na której unosi się młodziutka AfD oraz coraz cieplejszy jej wizerunek prawdopodobnie zaowocują umocnieniem pozycji partii na zachodnim brzegu Odry. Widmo ograniczenia imigracji w Niemczech staje się więc coraz bardziej realne. Zważywszy jednak na panującą nad Szprewą opinią o Polakach, jako o dobrych i sumiennych pracownikach, nie musimy się niczego obawiać. Widać zdecydowana większość z nas (na czele z premierem) preferuje migrację zarobkową, nie zapomogową.

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 2 (1 głos)