Donald Tusk, niby capo di tutti capi, choć to raczej capo di tutti Ferdi (kto oglądał, ten wie, że to od Ferdynanda Kiepskiego), miał magnetyczny talent przyciągania do siebie najgorszych szubrawców. Zawsze wokół było pełno różnych pistoletów.
Wiadomo, że on jest tylko "niby capo di", bo faktycznie on jest zaledwie lokalnym nadzorcą dla tych prawdziwych wielkich, jak Ciotka i Szulc, czy Car. W...