Tak wyglądał początek ich przyjaźni. Od tamtej niedzieli stali się nierozłączną parą. Czasami ludzie stawali zdziwieni widząc przemykającego psa z misiem pluszowym na grzbiecie, ale ponieważ Alma zwykle biegła bardzo szybko wszystkim wydawało się, że im się coś przewidziało.
No bo dziwny był to obrazek- czarny pies, raczej zabiedzony, lecz uśmiechający się ( na tyle, na ile pies może być uśmiechnięty ), a na jego grzbiecie przytulony pluszowy misiu. Pewnego dnia, gdy oboje odpoczywali nad brzegiem jeziora Tufi zapytał Almę: