Wstrząsajace przemyślenia Donalda T.

Obrazek użytkownika Chłodny Żółw
Inne

Do sensacyjnych notatek polskiego premiera dotarł "Nasz Dziennik". Kancelaria Premiera na razie nie potwierdziła autentycznoości pamiętnika.

Materiał został opublikowany w sobotnio-niedzielnym numerze ND:

 

Z pamiętnika Donalda "Cudotwórcy"


Środa, 6.08.2008 r.
Waldek z PSL popiera "politykę prorodzinną". Nie widzi niczego złego w zatrudnianiu rodzin polityków w państwowych firmach i rządowych agencjach. Groził nam wyborami, bo podobno robimy na jego partię taką nagonkę, że aż przypomniał mu się rok 1968, kiedy dzieci były prześladowane za poglądy ich rodziców. Szczególne pretensje miał do Julii. Podobno od czasu, gdy rozwiązała słynną aferę dorszową, ciągle zajmuje się PSL! Waldek powiedział, że w ogóle to, co robimy, to jest taki trochę bandycki chwyt, takie "łapaj złodzieja!" - wykrzykiwane, żeby dziennikarze zapomnieli, jak to jest u nas. Rzeczywiście, Hania w Warszawie też zatrudnia ludzi po znajomości, ale przecież nie z rodziny!

Czwartek, 7.08.2008
Zajrzałem do internetu. Tak jak mówił Grzegorz, nasza partyjna młodzieżówka nie próżnuje! "To dzięki premierowi nadchodzi już koniec prezydenckich bełtów, koniec mętnej wody i zły czas dla hien", "A ci, którzy na wbijanie Premierowi szpilek ciągle nie tracą ochoty, to nie ludzie, a kojoty"... Dzielna młodzież! Codziennie tak wypisują! Grzegorz mówił, że wcale nie musiał ich zbytnio naciskać. Sami zobowiązali się, że przez pół godziny dziennie każdy z nich w czynie społecznym będzie wpisywał w internecie swoje opinie o rządzie.

Piątek 8.08.2008 r.
Miałem dotąd za duże zaufanie do ludzi... Na przykład ten nasz negocjator Waszczykowski... Wszystko opowiedział dziennikarzom! Był akurat u nas, gdy razem z Radkiem zastanawialiśmy się, czy opłaca nam się zgodzić na amerykańską tarczę. Wpadł wtedy do nas Sławek z gazetą w ręce, pokazał nam jakieś wykresy i wykrzykiwał: "53 procent! 53 procent ankietowanych nie popiera tarczy! Jak odrzucimy tarczę, to nic na tym nie stracimy!". No to chyba nic dziwnego, że odrzuciliśmy... Ale żeby od razu o tym dziennikarzom opowiadać? Jak tylko wywiad Waszczykowskiego pokazał się w gazecie, to Radek stwierdził, że nie warto współpracować z ludźmi skaczącymi z jednej strony barykady na drugą i zaraz go wyrzucił z roboty.

Sobota, 9.08.2008 r.
Janusz z Lublina wpadł na pomysł nowego raportu komisji "Przyjazne państwo". Na razie konsultuje się z chłopakami od pijaru. Będzie potrzebował kilku pomocników (najlepiej z naszej partyjnej młodzieżówki) i kilku bardzo dobrych zegarów (najlepsze byłyby stopery używane przez sędziów sportowych). Ludzie Janusza pełniliby dyżury przy toaletach w Sejmie, kancelarii rządowej i prezydenckiej. Mierzyliby każdemu politykowi czas spędzony w toalecie. Według Janusza, wyniki mogą być ciekawe, bo wcześniej zbierał informacje o czasach naszej delegacji na szczycie NATO w Bukareszcie i... już nie mogę się doczekać jego kolejnej konferencji prasowej!

Niedziela, 10.08.2008 r.
Znów zrobiło się gorąco! Z jednej strony Egon z Walterem z niemieckiego ministerstwa spraw zagranicznych stwierdził, że Gruzja "pogwałciła prawo międzynarodowe" i napadła na Rosjan w Osetii. Z drugiej strony nasz prezydent skrzyknął kumpli z Ukrainy i krajów bałtyckich i ogłosił, że trzeba bronić Gruzji przed rosyjskim agresorem. Nie wiadomo, co z tego jeszcze wyniknie. I jak w tej sytuacji można prowadzić politykę uśmiechów!? Ciekawe, co powie na ten temat Angela.

Poniedziałek, 11.08.2008 r.
Angela nie zadzwoniła. Trzeba było się na coś zdecydować, bo prezydent coraz ostrzej popierał Gruzinów i dziennikarze chcieli znać opinię rządu o jego działaniach. Na szczęście mamy Sławka. Przybiegł z jakąś gazetą. "57 procent! 57 procent ankietowanych Polaków popiera w sporze Gruzję, a tylko 8 procent Rosję! Musimy poprzeć prezydenta!" - emocjonował się Sławek. Nie było innego wyjścia. Ogłosiłem, że rząd i prezydent mówią w sprawie konfliktu na Kaukazie jednym głosem.

Wtorek, 12.07.2008 r.
Radka rozbawił pomysł, żeby lecieć rządowym samolotem do Gruzji. Mówił, że to zbyt niebezpieczne, bo i samolot stary, a i strefa powietrzna na Kaukazie jest kontrolowana przez Rosjan. "To tak jakby prezydent chciał płynąć tratwą, a przecież powinien przynajmniej tankowcem" - śmiał się Radek, a razem z nim telewizyjni dziennikarze. Po jakimś czasie okazało się, że razem z prezydentem lecą prezydenci Ukrainy, Litwy, Estonii i premier Łotwy. W tej sytuacji od nas też ktoś musiał polecieć! Zadzwoniłem po Radka. Już wiedział, że nie ma wyjścia. Musiał wsiąść na tę tratwę...

Piotr Tomczyk

Brak głosów