Prokurator Generalny stanął tam, gdzie stało ZOMO

Obrazek użytkownika ciociababcia
Inne

Skoro ścigają za „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” – to znów trzeba śpiewać – Oczyznę wolną racz nam wrócić, Panie...

Marek Borawski/Nasz Dziennik

1. Z najwyższym zdumieniem przeczytałem wiadomość, że w jednym z wywiadów radiowych Prokurator Generalny Andrzej Seremet domagał się ścigania młodych ludzi zakłócających wrocławski wykład profesora Baumana, a za podstawę tego ścigania przyjmuje okrzyki: „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”, dopatrując się w nich gróźb i nawoływania do przestępstwa.

Panie Prokuratorze Generalny, niechże się Pan nad tym generalnie zastanowi, bo sądzę, że tego zastanowienia Panu zabrakło.

2. Czy ci młodzi ludzie, protestujący przeciw wykładowi profesora Baumana, mieli ze sobą sierpy albo młoty? Oczywiście, że nie mieli. Młot może by znaleźli gdzieś na budowie, pneumatyczny, ale najbliższy sierp to jest chyba do zdobycia w Muzeum Wsi Radomskiej, które przed laty urządził ówczesny wojewoda radomski Zbigniew Kuźmiuk.

Z braku sierpa oraz młota ci młodzi ludzie nie mogli nimi bić hołoty, ani czerwonej, ani różowej, ani żadnej. Trzymając się ściśle litery prawa i materialnego wymiaru zajścia, należy uznać, że z braku inkryminowanych narzędzi, „groźby” były całkowicie bez pokrycia, a zatem nie stanowiły one przestępstwa.

Dodam jeszcze, że dla odpowiedzialności za nawoływanie do przestępstwa trzeba by jeszcze zidentyfikować rzeczoną „czerwoną hołotę”, stwierdzić, że tam była, poczuła się zagrożona.

Krótko mówiąc – wezwania „raz sierpem, raz młotem” w żadnym razie nie można traktować jako groźby czy nawoływania do przestępstwa, zatem apel o ściganie tych okrzyków uważam za całkowicie chybiony i błędny.

3. To w sferze prawno-materialnej, a jeszcze bardziej Prokuratorowi Generalnemu zabrakło wyobraźni i refleksji w sferze moralno-historycznej. Hasło „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” nigdy nie miało w Polsce wymiaru groźby. To hasło było używane przez demonstrantów w czasach PRL-u, w stanie wojennym i nie tylko. I przypomnę, że to nie ZOMO krzyczało „raz sierpem, raz młotem”, tylko ci, którzy byli przez ZOMO bici. Krzyczeli to hasło w odruchu słusznego, sprawiedliwego sprzeciwu wobec terroru, gwałtu i przemocy. Było to hasło, nie zawaham się powiedzieć, bohaterskie.

4. W Polsce nikt wspomnianej „czerwonej hołoty” ani sierpem, ani młotem nie bił. Przeciwnie – to właśnie ta czerwona hołota, spod znaku sierpa i młota, biła, a czasem i zabijała ludzi. Ich kości są dziś odkrywane na mokotowskiej łączce. I za te kości, poza symbolicznymi wyjątkami, też w zasadzie nie było odpowiedzialności ani kary.

I jest swoistym paradoksem (a może po prostu znakiem czasu), że nie ponoszą żadnych kar oskarżeni o zbrodnie Grudnia 1970 roku czy zbrodnie stanu wojennego, a wznoszenie okrzyków, używanych przez ich ofiary, zdaniem Pana Prokuratora Generalnego staje się czynem przestępczym.

5. Domagając się dziś ścigania za „raz sierpem, raz młotem” – prokurator Seremet stanął tam, gdzie stało ZOMO.

PS Okazuje się wszakże, że ściganie hasła „raz sierpem, raz młotem” to nie tylko zamiar, ale już praktyka. Kilka tygodni temu sąd kielecki nieprawomocnie skazał kilka osób, w tym miejscowego radnego Prawa i Sprawiedliwości za okrzyki wznoszone wobec uczestników marszu przeciw tzw homofobii, jaki odbył się w maju 2010 roku w Kielcach. Wspomniany radny PiS miał rzekomo wznosić okrzyki: „róbcie to w domu po kryjomu i wspomniane już „raz sierpem raz młotem”. Do tego jeszcze, jak ustalił sąd, radny śpiewał hymn narodowy. I za to został skazany na kilka miesięcy ograniczenia wolności. Wyrok ten oznacza dla niego utratę mandatu radnego i utratę pracy w instytucji, w której jest zatrudniony. Praktycznie przekreślone zostało życie młodego człowieka i początkującego polityka. Śmierć polityczna i cywilna, z powodu słów – „róbcie to w domu po kryjomu” i „raz sierpem, raz młotem”...

Grupa senatorów Prawa i Sprawiedliwości zwróciła się do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, żeby sprzeciwił się temu skandalicznemu wyrokowi, łamiącemu wszelkie wolności i prawa do wyrażania poglądów. Wyrażania ich w formie może emocjonalnej, ale spokojnej, bez agresji.

Po wywiadzie Prokuratora Generalnego, w którym opowiada się on za karaniem okrzyku o sierpie i młocie, obawiam się, że zacni senatorowie napisali na Berdyczów.

Coraz bardziej mają rację ci rodacy, którzy znów śpiewają: Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie...

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/42733,prokurator-generalny-stanal-tam-gdzie-stalo-zomo.html

Brak głosów