Gdzie praca, tam dzieci

Obrazek użytkownika Kowalsky
Artykuł

Co dziesiąty Polak 
nie chce zakładać rodziny, ponieważ boi się niepewnej sytuacji materialnej.

Aż 84 proc. Polaków odsuwa w czasie najważniejsze życiowe decyzje dlatego, że nie ma pieniędzy. Z powodu kłopotów finansowych ludzie odkładają m.in. decyzje o ślubie, założeniu rodziny i dzieciach – wynika z najnowszych badań Ipsos MORI wykonanych na zlecenie grupy ubezpieczeniowej Genworth.

Badanie zostało przeprowadzone online między 27 a 30 września bieżącego roku na reprezentatywnej próbie 1012 dorosłych Polaków w wieku 16–60 lat.

Z raportu wynika, że zdecydowana większość w sytuacji, gdy brakuje środków finansowych, rezygnuje z kupna mieszkania, zamiany samochodu na lepszy i spłaty obecnych długów. Problemy z regulowaniem bieżących zobowiązań miało aż 22 proc. ankietowanych.

Ale z powodu kłopotów finansowych 12 proc. Polaków odkłada decyzję o ślubie, a 11 proc. rezygnuje z dzieci.

– Ostrożnie podchodzimy do podejmowania ważnych decyzji z powodu obaw o naszą przyszłość finansową. Filarem bezpieczeństwa wciąż pozostaje stabilna praca – mówi Aneta Podyma, dyrektor zarządzający Genworth w Polsce.

Jak długo będą z tym zwlekać? Z badań wynika, że dość długo, bo zdecydowana większość ankietowanych nie spodziewa się szybkiej poprawy swojego losu – aż 40 proc. uważa, że ich sytuacja materialna w ostatnim roku się pogorszyła, a 35 proc. sądzi, że jest równie zła jak przed rokiem.

Skutki odkładania wszystkiego na później są coraz bardziej widoczne.

Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy 2013 r. w Polsce zawarto 117,7 tys. małżeństw – o 10 proc. mniej niż przed rokiem.

– Coraz więcej badań pokazuje, że gdyby młodzi ludzie nie mieli tak ogromnych problemów z pieniędzmi, pracą i mieszkaniem, dzieci w Polsce rodziłoby się zdecydowanie więcej – mówi prof. Krystyna Iglicka, demograf i rektor Uczelni Łazarskiego.

Takie wnioski płyną m.in. z „Diagnozy społecznej", największego badania socjologicznego w Polsce.

Autorzy tego raportu policzyli, że gdyby nie bariery utrudniające dzietność, rocznie w naszym kraju mogłoby przyjść na świat aż o 100 tys. dzieci więcej niż obecnie.

Autorzy „Diagnozy" policzyli, że 3 mln bezdzietnych Polaków między 16. a 34. rokiem życia chciałoby mieć chociaż jedno dziecko.

Co piąty z nich deklaruje, że stara się o nie od dłuższego czasu, ale mu nie wychodzi. Pozostali świadomie rezygnują z rodzicielstwa.

Na czterech pierwszych miejscach listy największych barier uniemożliwiających podjęcie decyzji o rodzicielstwie znalazły się właśnie problemy materialne.

– Moim zdaniem kluczową sprawą są jednak nie tyle pieniądze, ile mieszkanie. Jeśli ktoś dostał je od rodziców czy odziedziczył po dziadkach, szybciej zdecyduje się na założenie rodziny niż ten, kto musi je sam zdobyć – tłumaczy w rozmowie z „Rz" dr Małgorzata Sikorska, socjolog rodziny z Uniwersytetu Warszawskiego.

Przyznaje jednak, że nie można traktować problemów finansowych jako jedynej bariery. – Moment zawarcia ślubu Polacy odkładają także dlatego, że wcześniej chcą jeszcze zrobić inne rzeczy, np. skończyć studia czy znaleźć dobrą pracę. Coraz więcej młodych par mieszka ze sobą przed ślubem, nikt im z tego powodu żadnych przykrości nie robi, więc do poważnych decyzji też im się nie spieszy – tłumaczy Sikorska.

Eksperci zdecydowanie nie zgadzają się z coraz powszechniejszym przekonaniem, że malejąca liczba ślubów i mniejsza liczba rodzących się dzieci to skutek ogólnoeuropejskiej mody na bezdzietność i wygodne życie w pojedynkę.

– Wszystkie dotychczasowe badania pokazują, że dla Polaków wciąż najważniejsza jest rodzina – mówi prof. Iglicka i dodaje, że mimo sporych zmian, które zaszły w Polsce, wciąż jednak jesteśmy społeczeństwem tradycyjnym.

Z „Diagnozy" wynika, że zaledwie 6 proc. kobiet i 8 proc. mężczyzn twierdzi, że dzieci nie chce, bo to dla nich zbyt duża odpowiedzialność.

http://www.rp.pl/artykul/17,1070032-Gdzie-praca--tam-dzieci.html

Brak głosów