Czy trzeba mieć rozum by być artystą lub celebrytą?

Obrazek użytkownika wohumano
Artykuł

Zwierzo-artysta

Zwykło się mówić, że Bóg jest wielkim artystą, który swym aktem kreacyjnym stworzył swoje największe dzieło-człowieka. Człowiek odziedziczył cząstkę boskiego geniuszu. Niektórzy zdołali uzewnętrznić ów dar i pokazali całemu światu Boga Sztuki. I tak to Bóg rozkrzyżował się na blejtramach rozlany farbą artystycznego wysiłku, Bóg zaczął przemawiać dźwiękiem lutni i głosem śpiewów, wyłaniał się z dłoni formujących glinę i drzewo, pełzał po scenie i przykuwał uwagę gapiów. Bóg wcielał się z czasem w nowe przejawy twórczej ekspresji i wciela się bez końca w nowe formy używając ciągle to nowych mediów dających mu nieśmiertelny byt Boga Sztuki. Bóg artysta ewoluował i w biografii, którą będę opisywał wcielił się w kolejną postać, tym razem przepoczwarzył się w zwierzę, w istotę inaczej postrzegającą świat, obdarzoną różnym stopniem samoświadomości.
Wśród zwierząt artystów dominuje ogromna rzesza aktorów. Gdyby istniały związki zawodowe zwierzo-artystów, to profesja ta byłaby najliczniej reprezentowana właśnie przez aktorów. Zwierzęta aktorzy pojawiały się i towarzyszyły nam już od wczesnego dzieciństwa. Któż nie widział w cyrku akrobacje wyprawiane przez tresowane lwy, psy przeskakujące przez płonące obręcze, słonie oblewające wodą clownów, małpy iskające głowy swoich treserów. Na ekranach telewizorów świetne kreację tworzyły takie gwiazdy jak pies Toto, zwany także jako Terry, odtwórca głównej zwierzęcej roli w filmie Czarnoksiężnik z krainy Oz z roku 1939, prawdziwy psi celebryta, występujący w 10 hollywoodzkich produkcjach. Zapewne gdyby istniała kategoria animal oscar prize, otrzymałby nie tylko nominacje ale z pewnością nie jeden raz powąchałby psiego oskara.W latach 50-tych serca kinomanów podbijał Lassie. Najznamienitszym reprezentantem trzody chlewnej była świnka, która zagrała w filmie Babe. Po tym filmie mieliśmy do czynienia z małą rewolucją kulinarną. Wielu zjadaczy wieprzowiny zredefiniowało po seansie swoje podejście do schabowego i przeniosła swój zgryz na wołowinę. W 1986 r. na ekranach kin pojawił się japoński film Koneko Monogatari . Przemysł kinematograficzny postanowił zmierzyć się ze stereotypowym myśleniem, że kot z psem nie mogą być kumplami. W oryginalnej 90 minutowej wersji, zwierzo-aktorzy czyli rudy kocur i przygrubawy bokser udowadniają ,że przyjaźń między gatunkowa jest możliwa. Branża filmowa była eksploatowana niemalże przez wszystkie gromady zwierząt.
Aktywność artystyczna zwierząt przejawiała się równiez w malarstwie. Kilka lat temu pojawiły się w internecie filmiki ze słoniem Five. Dzierżący w trąbie pędzel kilku tonowy kolos, jakby wbrew prawom fizyki i zdrowemu rozsądkowi smarował na płótnie subtelnymi ruchami zwierzęce wizje słoniej rzeczywistości. Po sukcesie Five nastąpił prawdziwy wysyp kudłatych abstrakcjonistów. Po pierwszej fali zwierzo-aktorów, nastąpiła ekspansja zwierzo-malarzy. Scena abstrakcyjna została zawojowana przez wieprza Smithfield'a, który przez ekspertów został okrzyknięty mianem Pig-asso( porównanie do ludzkiego artysty Picasso, pig- z j. ang. świnia). Mimo że naukowcy twierdzą, że świnie nie rozróżniają kolorów, to na przekór ich opiniom, wprost ze świńskim zacięciem Smithfield uparł się aby malować świat przeważnie w niebieskich kolorach. Karierę świni przerwała choroba (rak ryja). Po wielu operacjach i chemioterapii Pigasso uległ chorobie. Nadmienić trzeba , że właściciel i nauczyciel Smithfield'a Fran Martin przytaczał w żartach porównanie, że tak jak Van Gogh stracił część swojego ucha, tak jego świnka straciła część swojego ryja. Pracę Pigassa sprzedawane są nawet za 150 dolarów.
Jednym z najsłynniejszych i najdroższych co za tym idzie zwierzo-artystów na świecie był szympans of the Congo. W 2005 roku trzy jego obrazy zostały sprzedane na aukcji za około 15 000 funtów. Potwierdzeniem i uznaniem wyjątkowości tej małpy był fakt, że wśród ludzi doceniających jego talent były takie tuzy jak Pablo Picasso i Joan Miro.
Szczególne miejsce wśród artystycznej braci zajmują słonie. Amerykańscy artyści rosyjskiego pochodzenia Vitaly Komar i Alexander Melamid wpadli na pomysł , że skoro słonie należą do jednych z najbardziej inteligentnych zwierząt,to można je nauczyć malować lepiej niż inne przeważnie ssaki. Do tej pory mieliśmy do czynienia z abstrakcjonizmem, jako wiodącym nurtem artystycznym wśród zwierząt. Od momentu kiedy w Tajlandii powstała specjalna, swego rodzaju Akademia Sztuk Pięknych dla słoni, do stylu abstrakcjonistycznego małpowanego w bezwzględnej większości przez wszystkie nieludzkie istoty, dołączył nowy. Słonie nauczyły się przedstawiać naturę w swojej pierwotnej formie formy. Dlatego naturalizm jest drugim stylem opanowanym przez zwierzęta. Na płótnach widzimy więc nie tylko drzewa, ale również bukiety kwiatów.
Wśród mniej znanych zwierzo-artystów wymienić należy jeszcze Mustanga Choy'e, ocelota Pedfut'a, żółwia Koop'e czy też trójkę delfinów Argasi, Gabije i Glorie. Wszyscy uprzednio wymienieni niestety, co z
żalem trzeba powiedzieć, znów preferują sztukę abstrakcyjną. Są to jak na razie twórcy mniej doceniani. Ale jak to zazwyczaj bywa sława często przychodzi kiedy życie odchodzi. Trzeba więc uzbroić się w cierpliwość, kupować obrazy i czekać na zwyżkę ich wartości. Dla uzupełnienia dodam ,że malarstwem zajmują się również papugi, foki, goryle, konie a nawet nosorożce. Świat zwierząt jest pełen artystów, którzy czekają tylko jak ktoś im wetknie pędzel do pyszczka, trąbki, dzioba itd. Wydawałoby się że zwierzęta mogą być tylko aktorami lub malarzami. Budowa anatomiczna i rozwój intelektualny, lub jego brak, są w tym przypadku przeszkodą. Nie można przeskoczyć pewnych ograniczeń. Wśród całego tego zoo'a artystów znaleźć można okazy które wybijają się ponad zwierzęcą przeciętność. Jednym z nich jest szympans Chita. Wśród swoich pobratymców był prawdziwym "człowiekiem" renesansu, małpim Leonardem. Mimo że nie wynalazł skuteczniejszej metody wyłudzania bananów, to zaimponował swoim podopiecznym wielkim talentem malarskim. Oczywiście nie będzie odkryciem ,że specjalizował się w malarstwie abstrakcyjnym. Jest jedna rzecz która czyni go wyjątkowym. Otóż Chita jest bodaj jedynym w swoim rodzaju, który napisał książkę , i to książkę autobiograficzną. Nosi ona tytuł I read, i poza tytułem już nic więcej nie zawiera, ot szympansia lakoniczność.

Les artistes maudits (artyści przeklęci)

Porównując biografię słynnych artystów ludzi i słynnych artystów zwierząt widać pewne analogię. Ludzie artyści prowadzili przeważnie burzliwe i krótkie życie. Prawidłowość ta odnosi się niestety również w wielu przypadkach do ich zwierzęcych alter ego. Niespokojne umysły zwierzo-twórców trawione są przez choroby i nałogi. Hedonizm i życie tylko chwilą przyczynia się do znacznego skrócenia okresu twórczego. Myślenie abstrakcyjne osłabia system immunologiczny i zwierzęta padają jak muchy. Świnie Smithfielda zabił rak, Szympansa of the Congo zniszczyła nie leczona gruźlica. Pisarz Chita uzależnił się od Coca Coli i hamburgerów, a palenie papierosów stało się jego drugą naturą. Lekarze zdiagnozowali u niego cukrzycę i od tej pory Chita jest na ścisłej diecie, co z pewnością nie wpływa pozytywnie na jego kreatywność.
Zwierzo-artyści są przeklęci także przez swoją niepohamowaną, zwierzęcą naturę. Głód tworzenia jest wprost proporcjonalny do głodu jedzenia. Dlatego nie są oni zapraszani na swoje wystawy i raczej ciężko nawiązać z nimi bezpośrednikontakt, a tym bardziej podyskutować o znaczeniu ich dzieł. Zamknięci w klatkach swojego geniuszu popadają często w monotonie i nie są w stanie stworzyć niczego nowego. Ich twory wyrażają prostotę ich istoty. Świat przedstawiony na obrazach jawi się niczym wielobarwne spaghetti, gdzie dominują proste linię, lub kolorowy talerz smacznych kąsków pod postacią plamek i plam. Wyjątkiem jest twórczość naturalistyczna słoni, gdzie pod postacią konkretnych przedmiotów ukrywają się freudowskie odnośniki. Konotacje są jednoznacznie związane ze sferą gastronomiczną. Pod postacią drzewa ukrywa się wielki orzech kokosowy, a bukiety kwiatów symbolizują trawę afrykańskich sawann. Sztuka zwierząt jest jednoznacznie jednoznaczna w interpretacji, prosta w formie i niewysublimowana w treści.
Biografia zbiorowa zwierząt -artystów jest czystym odzwierciedleniem życia w stadzie. Zwierzęta rodzą się, rozmnażają a potem odchodzą. Poza ścierwem i odchodami, niektóre zostawiają biografię o treści artystycznej. Nie będę pisał przy czyjej pomocy i przy czyjej potrzebie.

 

http://wohumano.blogspot.com/2013/04/zwierzo-artysta.html 

Brak głosów