Biznesmeni wojenni

Obrazek użytkownika Kowalsky
Artykuł

Gdy w stanie wojennym po ulicach jeździły czołgi, zawieszono łączność telefoniczną i naukę w szkołach, a nawet zakazano przemieszczania się po kraju, istniała grupa obywateli, której sytuacja była krańcowo odmienna niż reszty. Zakładali w tych dniach firmy, swobodnie wyjeżdżali za granicę, zaś PKO i NBP otwierały dla nich linie kredytowe. To oni rządzą dziś polskim biznesem.

4 stycznia 1982 r. wciąż nie działały wyłączone 13 grudnia telefony. Spacyfikowano już krwawo kopalnie Wujek i Manifest Lipcowy, parę dni wcześniej wyjechali na powierzchnię po dwóch tygodniach spędzonych pod ziemią „chłopcy od Piasta”, kończąc ostatni strajk okupacyjny.

Okoliczności te nie przeszkodziły wicepremierowi Jerzemu Ozdowskiemu spotkać się z przedstawicielem firmy polonijnej Konsuprod – Lotharem Grabowskim. Jej pełnomocnikiem na Polskę był Jan Wejchert, przyszły założyciel telewizji TVN. Towarzysz Ozdowski zapewnił przedsiębiorcę, że stan wojenny nie utrudni działalności firm polonijnych, a odwrotnie – mogą one liczyć na wiele udogodnień.

Dzień później wicepremier przyjął szersze grono biznesmenów i zapowiedział zastosowanie wobec ich sektora „klauzuli permanentnego uprzywilejowania”. Dodał też, że rozwój ich firm powinien „doprowadzić do powstania nowego sektora w polskiej gospodarce”.

Konkrety pojawiły się jeszcze w styczniu – prezesi NBP i PKO podjęli decyzję o „otwarciu systemu kredytowego dla przedsiębiorstw polonijnych”. A latem 1982 r. – mniej więcej w okolicach zbrodni lubińskiej – weszła w życie ułatwiająca im działalność ustawa.

Więcej:
http://www.panstwo.net/2380-biznesmeni-wojenni

Brak głosów