Komentarze użytkownika

Kiedy Tytułsortuj malejąco Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika np1
13 lat temu @Iwona Jarecka ale o niektórych tajemnicach o których wszyscy wiedzą w polityce się nie jednak nie mówi ... to jest duże dyplomatyczne faux paux, a prezydent współpracuje z rządem w kształtowaniu polityki zagranicznej - jak mówi konstytucja. Z debaty pozostanie Białoruś
Obrazek użytkownika kkatarzyna
Obrazek użytkownika np1
13 lat temu @Jan Bogatko - i znowu ten kuczyński "na miejscu Rosjan po podniesieniu zarzutu zamachu zerwałby wszelkie rozmowy," Wg mnie - nie możliwe są umowy które podpisując Rosjanie jeśli sami się ich nie trzymają, nie szkodzą sobie sami sobie - i to nawet mocno, np bo odstaszają w ten sposób kapitał inwestycyjny. Ten ostani lubi działać raczej pod warunkiem gwaranncji bezpieczeństwa prawnego a takie chocki-klocki jak np ostanio z Chodorkowskim czy wymienione tu przez Kuczyńskiego ewtlne zrywanie rozmów lub wcześniej podpisanych umów i inne oznaki fatalnego przestrzegania standardów prawnych, i katastrofalnej kultury prawnej, staje się w tym kontekście osławionym "strzałem we własną stopę". Takie działania FR osdstraszało, odstrasza, i będzie ... różnych potencjalnych investorów, a FR potrzebuje modernizacji !!!! Z nią związna jest potrzeba ogromnego transferu technologiicznego, ten dokonuje się właśnie za pośrednictwem inwestycji firm zagranicznych i to nie tych, wielkich koncernów ale przede wszystkim inestycji w postaci fili zagranicznych firm średniego kalibru, tych co w każdej gospodarce stanowią jej kręgosłup i decydują o 3/4 powstających miejsc pracy. Kuczyńki nie ma więc racji, że Putin może sobie w dłuższej perspektywie na taką demonstarcję siły pozwolić. Akatulna Rosja to Rosja Putina, czyli Rosja imperializmu na bazie monopolizacji dostępu do surowców energetycznych, a ta, bez wymiany 40-letnich przerdzewiałych rurociągów, bez inwestycji w nowe technologie wydowywcze, z głębszych pokładów, podcinała by gałąź na której sidzi!!! Rosjanie są mocno niedofinsowani, na taką modernizację infrastruktury gazowo-energetycznej brakuje im kapitału. Miliardy Gaz promu - to za mało. Te - oligarchów, oznaczały by uzależnienie się od ich dyktatu, nadmierne wzmocnienie ich pozycji, choć z tym mógłby sobie jeszcze poradzić, ale nawet te miliardy to za mało. Uzależnianie się kapitału zagrnicznego i jego dyktatu też nie uśmiecha się Putinowi bo oznaczało by jeszcze większy dyktat - tym razem nie ze staony własnych oligarchów, których można jeszcze zastarszyć, ale ze strony zachodu, którego staraszenie pociąga za sobą przykre konsekwencje zancznego osłabienia geopolitycznie ważnej starategidcznej pozycji. Rosja i EU, Niemcy, są sobie na wzajem potrzebne i mocno od siebie uzależnione. Bez Nimiec, tj unii, Rosji pozostawały by Chiny, a te rosną zbyt szybko w siłę, że mogło by się to skończyć dla FR utratą terenów przygranicznych i części Syberii, do kt Chiny po częściowo po cichu, częściowo oficjalnie roszczą sobie prawo. W stosunku do Europy Rosja czuje się o wiele pewniej i bezpieczniej. Niemcy potrzebują natomiast FR do realizacji multilateralnych celów. To by było np z jednej stony do ekspansji godpodarczej i ekonomicznej - Rosja to ogromny potencjał jeśli chodzi o rynki zbytu i eksport. Niemcy do producent nowych technologii - Rosja potrzebuje modernizacji techonlogicznej. Z innej strony Niemcy..., znaczy Unia potrzebuje FR do budowania geopolitycznie liczącej się w przyszłości siły konkurencyjnej do USA, Chin, Indii. Euro jest walutą aby mógł konkurwać z Dolarem w wojnach walutowych, finansowych, bankowych, handlowych, a w przyszłości tzw projekt waltuy zwanej "AmEro", obejmującej północną Ameryką (Kanada,USA,Meksyk)i obszar Unii Europejskiej - możliwe że wtedy już nawet włącznie z Turcją ma być przeciwwagą dla waluty Chin, Indii. Dlatego FR jest zdany na alians z Niemcami, pardon - z unią europejską. I to jest słabość " strategicznego Partnerstwa FR - Niemcy, znaczy U.. - ale to już wiemy. Słabość, którą PL może strategicznie doskonale wykorzystać - potrzebne są jednak do tego stalowe nerywy, porządne jaja (media), i długi, bardzo bardzo długi, oddech. O Rosji głodzie kapitałowym, i kończących się rezerwach surowców energentycznych łatwodostępnych pisał w swoim blogu Aleksander Ścios. Stąd też taka presja ze strony Gazpromu na monopolizacje ifastrukturalną naszego kraju, opleceniu go ze wszystkich stron gazem z Gazpromu i naciski w umowie gazowej na długoterminowe umowy - aż do 2037, niekórzy twierdzą że realnie to nawet do 2048r. Chodzi o bezpieczeństwo finansowania transferu nowych technologii i bezpieczeństwo kapitałowe dla wymiany rozpadających się przeżartych rdzą rurociągów. Zatem Rosja - nie jest tak potężna jak się to wydaje. Ale gra doskonałą partię szachów - a my to tzw "Bauernopfer" jak to mówią analitycy niemieccy, czyli taka ofiara z pionka aby fimy nimieckie mogły zdobyć gospodarczo lepszą geostrategicznie pozycję. Nasze NJET - mogło by tu wiele szyków pokrzyżować, stąd takie "zainteresowanie" wyrażone w ptyaniu pani - już zapomiałem jej nazwiska - z niemickiego MSZ na jednym z sympozjów w Berlinie, zaraz po katastrofie, (podaję za filozofem idei i socjologiem Zdzisławem Krasnodębskim): "a co z naszym przycjacielem Marszałkiem Sejmu - Komorowskim?", wyrażające troskę o obsadę polskich najwyższych satnowisk i urzędów. To pokazuje ,że nasze zdanie jest tu b.ważne - na tyle aby obaj "Starategiczni Partnerzy" toszczyli się oto, by mieć u nas z jednej strony "swojego premiera", a z drugiej: sowjego prezydenta. Kuczyński wyrażając tak nieprzemyślane opinie, albo zdradza fatalną nieznajmość materii oraz jeszcze bardziej deficytowe zdolności w myśleniu analitycznym, starategicznym i w synetzie faktów, albo świadome działa przeciw interesowi polskiego społeczeństwa. Tak w jednym i drugim - oba przypadki stanowią warunk wystarczający do dyskwalifikacji Kuczyńskiego jako osoby publicznej i bezpowrotnie pozbawiają jego osobę nimbusu "medialnego moralnego autorytetu". Czy można wykluczyć zamach?
Obrazek użytkownika jwp
Obrazek użytkownika np1
13 lat temu @Jerzy Zerbe. /fatalana strata czasu to była jaowa debata - prorok jakiś cz-y co ? ale na poważnie, miałeś niestety rację. Pseudodebata - największe nieporozumienie kampanii wyborczej
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika np1
13 lat temu @jolantakatarzyna dzięki zawsze info z pierwszej ręki to co innego niż jakieś tam meldunki łańcucha nie wiadomo ilu filtrujących ją pośredników. Jak znajdziesz czas, to opisz dokładniej to z czym się tam stykasz, obserwacje na temat tematów dotyczy PL ale i nie tylko. Czym żyje Polonia, gdy w kraju są wybory ?. sondaż dotycz. II tury
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika np1
12 lat temu @jwp - lepiej późnij niż wcale Na blogu RRK, znalazłem się kilka dni temu raz z częściowo przypadkowych powodów, których już nie pmiętam, a częściowo właśnie gdyż chodziło o próbę wyjścia z grajdołka i studiowanie języka wroga a nawet podiąłem się, jak się późnij dopiero okazało karkołomnej, próby nawiązania z nim dyskursu. Styl, słownictwo, retoryka bezpośrednich ataków RRK widzę od momentu kiedy Ty pisałeś ten blog wcale nie zmieniły się. Nie mniej próbować warto na nie wpływać, trzeba, wręcz jest to może nawet obowiązek, który aczkolwiek wg mnie nie należy możę brać sobie zbyt poważnie do serca. Poświęciłem tam piątek i sobotę na tydzień przed wyborami, w których aż nadto zdążyłem się zorientować, że programem jest antypisowskia narracja bazująca na opiniach autorki zakrapianych rzęsiście bezpadonowymi atakami na osobę stojącą nie po jedynie słusznej stronie, która by się tam zabłąkała. Z rzadka poparte są one wyselekcjonowanymi pasującymi do klucza tezy programowej faktami, które przy bliższym spojrzeniu choć rzeczywiście się porkywają z rzczywistością to jednak tezy nie udowaniają gdyż przemilczane są te inne, które jej przeczą. Wiadomo że w budowaniu przekonania, u odbiorcy liczy się niestety mniej logika, ta kosztuje energię, ile o wiele bardziej tzw heutystyka - czyli stopień oszczędności wysiłku połączony z ilość powtórzeń i obecnością silnej emocji towarzyszącej. Mam więc złą wiadomość: mózg niestety działa rzeczywiście wg motta "Większość ma rację" ... o ile nie włączy się mu myślenie krytyczne i podejmowanie wysiłku logkicznego myślenia opatego na wiedzy także tej o własnych granicach recepcji informacji. Niestety niewielu posiada wiedzę epistemologiczną, nie wie co to są np "błędy logiczno-językowe" argumetntacji, o co chodzi w "narzucaniu języka dyskursu", jego tematu, narracji i retoryki ataków bezpośrednich ad personam, nie wie co to, jest "hegemoniia interpretacyjna", "kapitał i przemoc symboliczna", granfalony, a jedynie wie więcej co to: pedagogika pogardy i upokożenia. Tym wszystkim RRK operuje miejscami wręcz genialnie. Dlaego nie jesetm pewny czy ona tak na prawdę - czy dobrze z tego można finsnsowo wyżyć? I nie wiedzę dobrego remedium na ten jej styl i sposób. To ona narzuca temat, i granice akceptowalnego stylu odpowiedzi - moje komentarze, które wykraczają poza to co wg autorki akceptowane, były wykasowywane pod różnymi pretekstami: np próby z mojej strony zmiany tematu dyskusji, lub zbytniej ich rozciągłośći. Cenzura - aczkolwiek z umarem i od czasu do czasu z pewną dozą ciekawości, która chyba motywuje autorkę jednak do prznajmniej na krótko łaskawego roszerzenia przestrzeni swobody wypowiedzi, po to by ją za chwilę znów zawężyć do ulubionego poziomu oraz do stylu pogardy i pedagogiki upodlania odszczepieńców. Odpowiedzenie pięknym za nadobne nie ma sensu: z głupim się nie dyskutuje, najpierw ściągnie cię on do swojego pziomu, a potem zabije pratkyką. Może pewnym sposobem byłby dobry humor oparty na szerokiej faktograficznej wiedzy: duża ilość zaskakującej formy przerostającą treść, to mogło by nieco zadziałać. Blogerzy o narcystycznym zacięciu lubię wręcz hipnotycznie wyrafinowane formy, nawet jeśli niewiele tereści, prócz samej formy jako sztuka dala sztuki, w sobe niosą. Potrzebna jest zatem encyklopedyczną pamięć i zacięcie stańczyka, z byłyskiem polotu oczytania obiawaiającyego sie ciętymi cytatami i uszczypliwymi anegdotakami. To niestety nie moja liga. No i jeśli w ogóle: już ! - jaka jest gwarancja, że znów nie zostanie ocenzurowane to, co nie pasuje w koncept? - co nie pasuje do koncepcji pedagogiki zamierzeneho obniżania somoceny przeciwnikom jedynie słusznego obozu? Jednak ustąpić to jakoś też nie tak - w końcu błąkają się tam niczego nie świadome lemingi, które należało by uchronić przed siłą rażenia RKK i jej propagandy - złowić na wędkę normalności. Choć z faktami się, jak wielu wie, nie dyskutuje to jednak można je pięknie przesiać jak przez sito założonej na wstępnie tezy, wybrać te, które odwołują się np do osoby mniej do argumentu i jechać jak pobandzie dolewając oliwy upokorzenia i pogardy do ognia emocji. RKK wykazuje afinację do PO, choć raz na ruski rok stara się także krytykować. Uwiarygadnia swój przekaz dość dobrze. Można się by było pogóbić gdyby nie znało się tych dodatkowych faktów które ona przmilcza. Jednak źródło z których one padają jest znowu obrzucane stekiem upokorzeń, językiem upodlania i pogardy najgorszgo lotu. I choć powstaje ten komentarz po roku [Lepiej późno niż wcale. ] i kilku miesiącach od Twojego wpisu, to jednak czas wydaje się że na blogu RRK staną w miejscu. Skoro tak to i będzie stał tam dalej. Więc jednak chba nie warto zbyt dużo od tej pani oczekiwać. Ale język wroga trzeba znać i jej wydaje mi się wzorcowy - warty ujęcia w ramkę i analizy stosowanych metod. Taki model poglądowy - jak wygląda genialna socjotechnika oparta na technikach perswazyjnych konstruowania granfalonów i dekonstrukcji oponenta atakami ad personam. OHYDA GODNA PALIKOTA - A JANKE...???
Obrazek użytkownika prowincjuszka
Obrazek użytkownika np1
13 lat temu @jwp Re: BĘKARTY RÓŻY LUKSEMBURG ufff ... przy czytaniu, zaglądaniu i weryfikacji niekórych nazwisk zeszło mi kilka godzin. Podziwiam wkład pracy w zebranie materiału. Miałem już nawet wątpliwości, że mam tu do czynienia z jakąś kryptoreklamą. Przy tej ilości informacji, które już przez samą swoją obszerność pośrednio legitymują i nobilitują temat, oraz samo "zjawisko", przy tylu "autorytetach" naukowych - a ile tam tych doktorów, i innych... ho-ho - przy tak poważnie naukowym podejściu do tematu produkowana jest nowa jakość, jak to w jednym z linków do queerstudies było: "produkowana jest nowa prawda" [Michel Focault] - prawda oparta na wiedzy. No właśnie: prawda czy "prawda" tj peseudoprawda, czy nowa ideologia która ma eksponowane miejsce w debacie publicznej m.in dlatego, że jest instrumentalizowana do gry i inscenizacji politycznej w walce o strategiczne cele. Jakie ?. Wyczerpującej odpowiedzi trzeba by może było szukać z równie dużym nakładem środków co robi to strona przeciwna, ale i bez tego można się domyślać że chodzi o kilka pieczeni przy jednym rożnie: - produkowanie tematów zastępczych - tj kurtyn medialnego oburzenia przykrywających, zasłaniających ... odciągających uwagę od spraw o wiele wiele ważniejszych np a) ządzenia przez "kupowanie sobie czasu" tj finansowanie "zielonej wyspy" przez 4 krotnie szybciej rosnący dług publiczny, b) fatalnego stanu służby zdrowie, syst. emerytalnych, c) celowej prywatyzacji, jako kontynuacja przejmowania przez bliskie rządowi grupy lobby majątku wypracowanego przez ostatnie 60 lat i dalej d) "fatalnie" prowadzonego śledztwa w sprawie Katastrofy Smoleńskiej, - celowe, wynik geszeftu z Putinem: chodzi o odwrócenie uwagi od powiązań Tuska z biznesmenem Krause którego główny wektor zainteresowań leży w uzyskaniu partycypacji w rosyjskim rynku naftowym, czyli taki deal: Polska do 2037 zaopatrywana rosyjskim gazem po zawyżonych cenach wzamian za 50% akcji w spółce ... - pisze o tym A.Ścios na swoim blogu. A więc Tusk i Krause jako polski Bush i Dick Cheney. Tylko że rolę koncernu Halliburton miałby tu pełnić chyba Gazprom , czy jak ? ... Ważnych spraw do przykrycia, jak np utrata suwerenności, fatalna demografia, powodzie, "niezawisłe" sądy i oczywiście nieskorumowana jakąkolwiek Camorrą polska Policja, prokuratorzy, ... można by tego jeszcze nawyliczać - tych tematów do ukrycia, efektów PO-liberalizacji Polski. - np spawa fatalnego, wręcz katastrofalnego stanu finansów, ... Jakże pomocne stają sie tedy taki sobie rodzaj medialne "igrzysk" dla ludu: - tworzenie narracji i kontr-narracji, emocji i kontr-emocji .. marketing polityczny, inżynierii społecznej słupkowego nastawionego na kreowanie wizerunku rządu. Przy okazji można zrealizować kilka celów które "dopasują" nasze społeczeństwo do Europy, tak aby już niewiele stało na przeszkodzie do EUro-Supermocarstwa a la USA, tygiel w tkórym stapiają się kultury: - tzw "długi marsz przez urzędy" - przejęcie wychowania młodzieży przez kontrolę instytucji wychowujących i edukujących: szkoły, gimnazja, uczelnie, kultura, media, rozyrwka i tworzenie "nowego zmodernizowanego społeczeństwa" opartego na liberyńskim egalitaryzmie, kulturze relatywizmu, neoliberalizmie, doktrynie nowej lewicy. Społeczeństwa na wylot przesiąkniętego utylitaryzmem i zkomercjalizowaniem wszystkich swer życia, od stadium prenatalnego (aborcja), przez dziećiństwo (miliardowe zyski na rozrywkę, ubiór, konsumpcję dla dzieci i młodzieży z kieszeni rodziców itd)poprzez życie dorosłe (ekonomią przesiąknięte życie zawodowe, prywatne, nawet seksualne, partnerskie, czy religijne: religia jako sklep samoobsłógowy, trochę reinkarnacji, może szczyptę buddyzmu, okultyzmu, sesja u wróżki, poranny horoskop ..), aż po życie w starości (ponieważ ostanie 2 lata kosztują tyle samo co całe do tychczas przeżyte życie to - eutanazja, dla biednych np) Wszystko "frei nach [w sposób dowolny według]" Habermas, Horkheimer, Fromm, .., i Adorno - fankfurcka szkoła, a sposób sprawowania władzy oparty na "biowładzy", "wiedzę-władzę" i rozszerzony o koncepcję o seksualności "nach" Michel Focault - pięknie i gładko budowanie "systemów celowo-racjonalnych" na wylot przesiąknięte odzierającą z orientacji ekonomizacją oraz w imię silnego, nowoczesnego kraju, w którym patriotyzm rozumiany jest już tylko z obowiązkową konsumpcją wszystkiego i wszystkich: bo wtedy rośnie nam PKB, bo wtedy powstają nowe miejsca pracy, bo jest dynamika w "opartym na wiedzy społeczeństwie usługowo informacyjnym". A przy okazji - walka z KrK - cicha rewolucja kulturowa w ramach walki z cywilizacją łacińską, ta o której pisze Marguerite A. Peeters, w swojej książce "Globalizacja zachodniej rewolucji kulturowej." ("The Globalization of the Western Cultural Revolution") - utworzenie masy krytycznej do mobilizowania jej przeciwko kontrahentom politycznym i wiązania zasobów "polskiej ekstremie" prawicowej, konserwatywnej, narodowej, której się tak boi Michnik & co. Jestem zły na nasze społeczeństwo, że nie interesuje się własnymi sprawami tj polityką, że ich nie zna, na media, że temu społeczeństwu to poznawanie tak utrudnia lub czyni wręcz niemożliwym, że ulegają agenturze wpływu lub są nią, zły na elity, które się wykradają z odpowiedzialności za swoją szczególną rolę w społeczeństwie i wszystkim którzy sprawiają, że Polska daje sobie tak w kaszę dmuchać, baaaa tę kaszę zabrać (umowa gazowa). BĘKARTY RÓŻY LUKSEMBURG
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika np1
13 lat temu @kacper / ciekawy pomysł Za peselem nie jestem, bo mielibyśmy Orwelowskie państwo, ale jakiś inny nr np porządkowy, którego indywidualna wartość jest znana tylko głosującemu by spokojnie wystarczył, byle sie nie powtarzał, ale to można było by sprawdzić. Anonimowość była by zachowana, tylko 1. co, jeśli wyborca odkrył by nieścisłości, gdzie miałby się udać, jakie procedury ..., kto by mu uwirzył, na jakiej podastawie, czyli 2. co w momencie gdyby okazało się że wyborcy zaczęli by udawać, że głosowali na kogoś in inego niż naprawdę to zrobili? musieli by mieć jakieś potwierdzenie, kopię sowjego oddanego głosu, że właśnie tak jak mówią zagłosowali, czyli zamiast wrzucać kartki musieli by ją zatrzymać,a głosowanie polegało by na przeciągnięcu jej przez np skaner. Ten zarejestrował by na kogo dodany był głos i jaki był nr tego głosu, zrobił kopię dla siebie, pozostawiając oryginał wyborcy. Technicznie możliewe do realizacji, jednak pole do manipulacji dalej by pozostało, bo nie tylko sam głos się liczy ale i ich zliczanie, a nad tym wyborca już nie miałby kontroli. I kto by mu wtedy zagwarantował że jego głos oddany na np polityka X został doliczony do puli tego polityka? bez mężów zaufania na każdym etapie liczenia i dodawania głosów się nie obejdzie !!!! Z debaty pozostanie Białoruś
Obrazek użytkownika gość z drogi
Obrazek użytkownika np1
10 lat temu @kazikh tylko kto to zrobi - i jaki będzie przy tym jazgot w mediodajniach ! reset przez rozpierduchę - czyli tonący brzytwy się chwyta
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika np1
13 lat temu @Kirker - pełna zgoda: w dół kopać - w górę zlizać d... W dół kopać ile wlezie, (ludzi pod sobą) - w górę wchodzenie bez wazeliny do ..., tj tam gdzie światło nie docho... Zgadzam się #1 i #2 choć PLATFUSÓW uważam za o wiele bardziej wybiegających swoim myśleniem do przodu, kujących żelazo póki gorące, intrygując, zmieniając taktykę o 180% itd. tak aby nigdy nie znaleźć się z sytuacji awaryjnej. Ale jeśli już ta zajdzie.. to właśnie tak: intryga, rzekoma mea culpa, poprawa, zmiana o 180 stopni, lub szukanie wielkiego brata, tzn sprzymierzeńców, kucie i knucie spisków, powiększanie własnej kamaryli o silnych graczy, kupwanie ich lub wkupywanie się ich łaski. Lub wielki chaos - jak za czasów Jelcyna w FR ... Wyszkowski w wywiadzie z cyklu "Pod Prąd" przypomina sobie jak Michnik na kolanach klęcząc oznajmniał "kocham Cię". Jak trzeba wszystkie Machiawellistyczne chwyty dozwolone. "Zbiorowa mądrość polskiego narodu"
Obrazek użytkownika chiave
Obrazek użytkownika np1
13 lat temu @Kliparów / mają w d... wybory Głowa do góry - socjologowie obserwują, że młodzi głosują na partie lewicowe, gdy dorosną - na prawicowe. To logiczne, choć wynika z b. wielu czynników. Młodzi są młodzi, zdrowi, wiele wyborów życiowych przed nimi, nie chcą się niczym ograniczać, kochają wolność, i potencjalność stojących przed nimi wyborów życiowych. Wtedy jeszcze wszystko się im wydaje możliwe, wszystkie drzwi otwarte, "trzeba tylko sprytnie się ustawić", mieć trochę szczęścia i talent. To, każdy jest przecież przekonany, że posiada, więc świat stoi otworem. Co tam wybory, co tam prezydent ten czy tamten. Co tam długofalowe konsekwencje. Nieprzejrzystość stojących do dyspozycji możliwości, szans i konsekwencji z nimi związanych, dżungla możliwości i informacji jest tak przygniatająca, świat tak dynamicznie zmienia się z dnia na dzień, że dobre rady ojca giną w tym natłoku, ba wydają się być śmieszne i przestarzałe, z czasów gdy po ziemi chodziły jeszcze dinozaury. Dzieci kochają rodziców, ale jeszcze bardziej ryzyko, swoją wolność, są ciekawi świata, chcą skosztować niezależności, dokonać wielu eksperymentów, kilka razy się sparzyć na gorącym, poznać świat na własne oczy, uszy i zwiedzić własnymi nogami, zanim nie osiądą gdzieś tam, się wyluzują i zaczną robić swoje, jako mniej lub bardziej świadomie - przynajmniej w ich odczuciu - dokonany wybór. Wybór, nie ten narzucony przez kogoś, przez życie z przymusu, ale ich własny, powstający jako wypadkowa zebranej wiedzy i doświadczenia czynników losowych, wiekowych, zdrowotnych, finansowych, tego co przypadek w swojej hojności lub pogardzie na ich drodze zdążył im postawić. Wypadkowa także zmęczenia poznawaniem nieustannym zmieniającego się świata - powoli ciekawość poznawcza w tym momencie doświadcza swoich pierwszych granic przesycenia. Zaspokojona ciekawość, ustępuje miejsca innym wartościom. Dojrzewanie, nasycenie "nowym", nawet przesycenie szuka odmiany - pewnej pierwszej stałości w życiu, większego bezpieczeństwa, mniejszej dynamiki zmian. Przesuwają się zatem powoli w kierunku konserwatywnym, w kierunku pozycji obrony wywalczonych pozycji. Intensyfikuje się refleksja przeżytego, obserwacja polityki, społeczeństwa, kultury rozumianej już nie jako tylko rozrywka, bardziej jako instytucja która przekazuje pewne wartości np te scalające społeczeństwo, społeczeństwo rozrywane ciągłą dynamiką zmian, konsumizmem, doktrynami itp. Obserwują bardziej świadomie siebie w konfrontacji do ogółu, do tego tworu jakim jest ich otoczenie, i zastanawiają się jak tosię dzieje, że jest właśnie takie a nie inne, jak je zmienić, jak poprawić. Wkracza latentna, powolna i im niezauważalna zmiana ról - przekazanie po cichu pałeczki. Zaczyna się faza myślenia w kontekście świata jaki sobie już stworzyli, i dlej tworzą określonym zachowaniem, wyborami i w jakim żyją. W międzyczasie na scenę wchodzi kolejna generacja, która jak kolejny walec drogowy po "ich świecie" się przetacza i miażdży na nowo, ale tym razem to, co jest efektem ICH własnych wysiłków i dumy, niszczy ich własny zbudowany porządek. To zmusza wreszcie do myślenie w jeszcze szerszych kategoriach niż do tej pory - kategoria nie tylko własnej generacji, ale i generacji następnych, jako zwyczajna kolej rzeczy. To jest kolejna cezura życiowa - konieczna staje się refleksja nad całością, tym czym jest życie, społeczeństwo, Państwo, jaka jest funkcja kultury, tradycji itd. Rewizja dawnych poglądów: każda nowa generacja niszczy część starej, "przeszłości ołtarze by sama doskonalsze wznieść", cóż jest wiec warte do obrony a co należy rzucić "na pożarcie" nowym młodym. Co jest ponadczasowe .. - jakie wartości są ważne? Tu często odkrywana jest tradycja, historia, kultura,religia jako skarbnica poszukiwanych odpowiedzi. Dla bardziej dociekliwych i wymagających szukających głębszych argumentów: filozofia kultury, idei, religii, historii, teologia, socjologia, antropologia, psychologia społeczna itp. Dla typów bardziej ścisłych, strukturalistów, analityków i logików: teoria systemów, cybernetyka, teoria gier w połączeniu z filozofią, teorią prawa, antropologią, a jak mają czas to nagle odkrywają cały humanizm i to już nie jako świat rozmytych i nielogicznych narracji ale jako nieporadną ale bogatą w skondensowane doświadczeniem autora próbę opisu kompleksowej rzeczywistości uchwyconą słowem, lub innymi środkami wyrazu. Jednak chyba tylko wybranym dany jest taki luksus. Reszta albo bezreflesyjnie kopiuje innych lub jak możliwości pozwalają szuka najpierw punktów oparcia i orientacji aby z ich pozycji pójść dalej. Tu otwiera się szansa dla odnowienia dawnych więzów rodziny i na nawiązanie dialogu między generacjami. Jest duża szansa, że wtedy dzieći zacznąpytać jak ty to przeżyłeś, zrobiłaś, probem który się w każdej generacji powarza - rozwiązałeś, ... nawiązjue dialogu z rodzicami. Ich doświadczenie może stać się nagle obiektem zainteresowania, warto je do tego czasu więc rozwijać, pielęgnować i aktualizować. Jestem tu optymistom, czas leczy rany i zbliża, potrzebna jest czasem jednak wyjątkowa cierpliwość, zrozumienie życia i wyrozumiałość - miłość. Z czasem dawni młodzi gniewni zaczynają rozmawiać podobnymi kategoriami, co ich rodzice, i podobnie narzekać na młodzież, bo nie baz przyczyny: nie daleko w końcu pada jabłko ... Dlatego jeszcze raz: cierpliwości i siły w przetrwaniu tego postodcinania pępowiny. Wg tej narracji standardowy dawny zwolennik wolności za każdą cenę - optujący za systemami liberalnymi, lewicowymi staje się konserwą. Na ogół - bp są wyjątki. Osoby, którym się szczególnie powiodło często mocno wybiegają poza ten schemat tak w jedną jak i w drugą stronę. Robiąc ukłon w stronę polityki: Władza, majętność, własność w jednych rękach nie napotykająca granicy sobie równej, korumpuje, niszczy, deprawuje; w innych rękach, gdy napotyka na opór - buduje. Wyraża to sie w trójpodziale władzy znanym od czasów Monteskiusza i Johna S. Milla. Fundament wolności w każdym ustroju uznaje się zabezpieczenie prawa mniejszości przed totalną dominacją większości. Służyć ma temu trójpodział władz i system ich wzajemnej kontroli, dodatkowo wzmocnionej przez pluralizm silnych mediów. PO zdobyła po 10 kwietnia nie tylko pełnię władzy wykonawczej i ustawodawczej (prezydent nie może już hamować złych decyzji Sejmu swoim wetem). Zawiązuje się kartel elit władzy. Wybory otwarły szeroko furtkę dla zagrożenia niczym nie ograniczoną oligarchizacją Państwa, na wzór przedputinowskiej Rosji. Cóż jesteśmy młodą, bardzo niedojrzałą demokracją - zaledwie 31% w ciągu ostatnich 5 tygodni przeczytało w gazecie jakiś artykuł dot. polityki. Społeczeństwo na dorobku, czasy zbierania kapitału, "nie ma czasu" na politykę, na wychowanie patriotyczne i medialne w szkole. Po rodzinie - środowiskiem jakie wychowuje nasze dzieci jest szkoła i grupa. Na to pierwsze duży wpływ mamy my sami, na szkołę największy wpływ ma polityka i środowiska intelektualne, a na otoczenie bezpośrednie naszego dziecka - media. Te prywatne z tych ostatnich - wyrażają interes komercyjny, dużego kapitału i sprzyjającej im polityki. Państwowe - mają stanowić przeciwwagę. "Mają", bo w młodych demokracjach znajdujących się w fazie kumulowania kapitału ta funkcja jest niewyształcona jeszcze, lub blokowana jako stająca przeszkodą dla wielu grup w drodze do kariery, władzy, zysku, statusu, majątku, ... Stąd upolitycznianie mediów publicznych i walka z niezależnymi nadawcami społecznymi. W takich warunkach, jest b. trudno o wychowanie świadome czy patriotyczne. Cokolwiek by nie rozumieć pod tym pojęciem, wg mnie, i jakby je nie rozumieć i definiować, wymaga ono od rodziców i dzieci dużo więcej niż to niepatriotyczne, i to aż tak dużo, że w atkualnym medialno-politycznie stworzonej atmosferze zostaje zaszczute i staje się nie tylko w oczach dzieci ale i nawet wielu rodziców mocno nie atrakcyjne, niepopularne - nieekonomiczne. (Z tym nieekonomizmem to skomplikowana sprawa, temat na osobny tekst, tu wspomnę że wynika właśnie z ogromnego przyśpieszenia w gospodarce, kulturze społeczeństwie jakiego jesteśmy świadkiem - często niestety bezrefleksyjnym świadkiem) Patriotyzm kosztuje. Kosztuje dużo wysiłku i wyrzeczeń i - zaryzykuję kontrowersyjną tezę "się nie opłaca". - jak tu młodej osobie w umyśle której "świat stoi otworem" mówić o ograniczeniach i wartościach patriotycznych, gdy w okół niej świat kipi od możliwości miliona opcji do wyboru, a wszyscy dookoła zachęcają do bezgranicznej konsumpcji wszystkich i wszystkiego? Lepiej nawet - jeśli nie chcesz być konsumentem, świadomie, tylko to co na prawdę potrzebujesz, a więc mniej, mało kupujesz, to przyczyniasz się do spadku: konsumpcji > popytu > produkcji, a przez to i do utraty miejsc pracy. Swoją postawą zwiększasz bezrobocie - ty pasożycie społeczny!. Swoim patriotyzmem, który szerokie masy odciąga od wykraczającej z brzegów zdrowego rozsądku konsumpcji zagrażasz gospodarce i ekonomii Państwa!!! Oczywiście jest to rachunek niepełny, nie jest pokazane np czyjego Państwa ekonomii zagrażasz najwięcej itd. - ale dziś gospodarka to układ naczyń połączonych i niewielu już potrafi oraz ma czas na zajmowanie się szczegółami. Niech zajmują się tym problemem eksperci.(Eksperci - Znowu temat na osobny tekst). Patriotyzm jest, wiec w uproszczonym obrazie "nieekonomiczny" i "antypaństwowy", dla dzieci nieatrakcyjny niepopularny i dużo wymagający w imię czegoś tam. NO właśnie w imię czego? Jakichś tam przestarzałych niezrozumiałych i ograniczających wartości? Wartości z czasów dinozaurów? "Dziś mamy inne czasy" - modernizację. Długo będzie trwało zanim w szerokiej masie wartości ponadczasowe znajdą znowu trochę więcej niż tylko cień jakiejś koniunktury. "Kraj musi najpierw wzbogacić się" jak widać i to nie ważne jakim kosztem, i czyim, - choćby na gwałt. No i wywłany zostaje wilk z lasu - strukturalna niesprawiedliowść oparta na arogancji rządzących rośnie tak w PL jak i na całym świecie. W PL różnica w podziale zysków w społecz. jest największa z krajów OECD, a na świecie 500 największych koncernów światowych kontroluje ponad 53% światowego Produktu Brutto w taki sposób, że co 6 sekund umiera z głodu jedno dziecko, produkcja żywności przekroczyła potrzeby - już teraz - 12 mld ludzi czyli podwójnie tyle ile jest na ziemi, a mimo to 1 mld na świecie cierpi na niedożywienie, przy czym 1,7 cierpi na nadwagę. Jean Ziegler, fr-niem. socjolog doradca ONZ, określił to strukturalnym gwałtem, tyranią/strukturelle Gewalt - wywiad na Phoenix - niem. tv-dokumentalna/. Oczywiście płytko rozumiany patriotyzm można postawić w brudnym świetle i piętnować - to jest robione, ale ten rodzaj nie oddaje głębi tego słowa. Transportowanie tej głębi w atmosferze polityczno-medialnego wiatru wiejącego pluchą powierzchowności i lobbyzmem różnego rodzaju klientelizmu siarczyści prost w twarz nie jest i trudno aby było wystarczająco skuteczne. Proszę więc nie brać całej winy na siebie. Człowiek nie jest samotną wyspą i jak mówi przysłowie afrykańskie: aby wychować dziecko potrzebna jest cała wieś. Należało by się zabrać najpierw za Edukację Medialną, i rozpocząć ją obszrowo wprowadzać zaczynajc raczej od ... rodziców. Dzieci żyją w świecie jaki im stworzyli dorośli i tego się uczą, co im jest pokazywane. Media kształtują myślenie i zachowani przekazując nieformalną wiedzę za pomocą nawet często wątpliwej jkaości progamów, ktore za pomocą np tzw "marketingu wiralnego", lub "partyzanckiego" wpływają na zachowania całych grup. Kluczem jest budowanie świadomości tych mechanizmów odopowiednio wcześnie i ochrony przed nimi przez organizowanie zdobywanie wiedzy na ten temat i kolportowanie jej oddolnie np przez internet w swoich grupach. Można na konkretnych przykładach pokazywać zjawiska negatywne i pozytywne w komunikacji społecznej. To wymaga dostępu do tej wiedzy, czasu i zdolności, na które nie wszystkich stać, a tych co stać, nie sa zainteresowani. Posiadają może zawężone horzonty i nie potrafią połączyć przyczynę ze skutkiem, ba nie interesują się możliwymi stkutkami do momentu aż ktastrofa puka do drzwi. Dlatego trzeba się organizować i w grupie budować odpowiednie kompetencje rozdzielając zadania wedle talentu i możliwości. Nie widzę na razie innego rozwiązania. Trzeba zacząć od siebie, od małych grup, dbać o własną rodzinę, informować się, formować, organizować się najpierw w małym gronie potem większym i wspólnie działać, w między czasie robić swoje, edukować siebie i tych którzy tego sobie życzą, chcą - no i odczekać na właściwy moment. Dla pańskiej córki - może jest już nieco za późno, ale ile jest dzieci gdzie jeszcze można im i ich rodzicom pomóc . Ostatecznie dobre dzieła same się rekalamują, to czasem trawa i wymaga dłuższego oddechu, ale działa i ci z nas którzy się poświęcają innym, społecznie działają, nauczyciele..., potrzebują każdego wsparcia i choćby zuważenia ich poświęcenia. Dobre słowo może czynić tu cuda. Pewnie stąd taka odgórna walka z dobrym słowem, z wszelkimi formami organizowania się . Prośba o pomoc.
Obrazek użytkownika kkatarzyna

Strony