Zamiast rodzimej „Victorii” otrzymaliśmy po latach gniota z importu.
I. Skazany na czipsy
Wybrałem się do kina na „Bitwę pod Wiedniem”. Na nieszczęście, nie dało się uciąć drzemki, bo było za głośno, poza tym fotel miał zbyt niskie oparcie, by wygodnie złożyć głowę, a odległości między rzędami były takie, że ledwie mieściłem się z nogami. Słowem, spać się nie dało, czego bardzo żałuję, gdyż...