Ministerstwo Prawdy. Żurnalistka z Czerskiej złapana na kłamstwie

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Doskonale pamiętamy wycie medialne, jakie pod adresem PiS zgodnie rozlegało się we wszystkich (PO)wolnych mediach zaraz po zabójstwie prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza.

Nie bacząc na nie tylko prawo, ale i obowiązek mediów patrzenia władzy na ręce, choćby nawet nie wiem jak była samorządowa i oPOzycyjna wobec rządu, zgodnie zarzucano TVP oraz prawicowym mediom co najmniej inspirację zabójcy Prezydenta Gdańska.

Jak zwykle pierwsze skrzypce grał fanzin political fiction Adama Michnika (d. Gazeta Wyborcza).

W opublikowanym 13 stycznia 2020 roku artykule Stefan W. Posiedzę dwa lata i wyjdę żurnalistka Katarzyna Włodkowska podawała, że w grudniu 2018 roku zabójca Stefan W. miał spotkać się z osobami z „miasta” Warszawy, które miały mu zlecić zabójstwo Pawła Adamowicza.

Przypominam, że zgodnie z art. 16 prawa prasowego w przypadku zabójstwa Katarzyna Włodkowska nie mogła zasłaniać się tajemnicą dziennikarską, z której została przez Sąd zwolniona. Mimo to rzeczona żurnalistka nie podała danych swojego informatora.

Nic dziwnego zatem, że uzasadniając wydany wyrok sędzia Aleksandra Kaczmarek stwierdziła:

W dniu 13 stycznia 2020 r. na łamach tej gazety ("Gazety Wyborczej" - przyp. red.) ukazał się artykuł autorstwa świadka pt. »Stefan W. Posiedzę dwa lata i wyjdę«. Autorka przedstawiła w nim uzyskane od rzekomego znajomego Stefana W. informacje, zgodnie z którymi oskarżony, w grudniu 2018 r., spotkał się z mężczyznami ze świata przestępczego Warszawy, poruszającymi się samochodem marki Audi, którzy mieli zlecić mu zabójstwo Pawła Adamowicza.

(…)

W ocenie Sądu zarówno treść w/w. artykułu prasowego jak i tłumaczeń Katarzyny Włodkowskiej, dlaczego, pomimo prawomocnego zwolnienia jej przez Sąd z tajemnicy dziennikarskiej, nie chciała odpowiedzieć na zadawane jej pytania, były nieprawdziwe.

(…)

Katarzyna Włodkowska podała opinii publicznej zmyślony stan faktyczny, aby na tak nośnym, interesującym ówcześnie wydarzeniu zbudować kapitał popularności. Ani zasady logiki ani materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie potwierdziły bowiem jej wersji.

(za: ]]>https://www.press.pl/tresc/78191,sad-okregowy-w-gdansku_-katarzyna-wlodk...]]> )

To jednak nie koniec zarzutów wobec „dziennikarki”.

Włodkowska „utrudniła prowadzenie postępowania w niniejszej sprawie”, zmuszając organa ścigania do badania wątku gangsterów z Warszawy, który okazał się błędnym tropem śledztwa. „Należy jeszcze raz podkreślić, że wersja, którą świadek zaprezentowała w swoim artykule i którą również próbował przeforsować swego czasu oskarżony nie została uznana za wiarygodną. W istocie cały materiał dowodowy odnoszący się do pobudek Stefana W. jej przeczył.

(ibid.)

Końcowa konkluzja, odnosząca się do czerskiej funkcjonariuszki, dobitnie pokazuje, jak daleko ludzie Michnika odeszli od dziennikarstwa:

Katarzyna Włodkowska nie podała danych informatora, ponieważ taki informator w ocenie Sądu nie istniał. Dziennikarka poszukiwała za pośrednictwem portalu Facebook dojścia do osób, które mogły znać Stefana W. i udzielić jej informacji na jego temat, o czym świadczą zeznania Adama K. (vide k. 7075) oraz załączony przez niego do akt screen ekranu (vide k. 7080). Z rozmowy tej wynika, że dziennikarka napisała do świadka tylko z uwagi na to, że jest on znajomym oskarżonego na Facebooku.

(ibid.)

Przypomnijmy, że tekst „Stefan W. Posiedzę dwa lata i wyjdę” był wśród siedmiu nominowanych do nagrody Grand Press w 2020 roku, w kategorii Reportaż prasowy/internetowy.

Tak właśnie wyglądają (PO)wolne media, gdy ktoś powie SPRAWDZAM.

Niestety. Michnik i jemu podobni ciągle bazują na wypowiedzianej ongiś przez Lisa tezie -

Ludzie nie są tacy głupi jak nam się wydaje, są dużo głupsi.

Wrogiem Lisów, Michników itp. jest czytelnik myślący.

Ale taki, gdy tylko zada pytanie, zaraz okrzyczany jest pisiorem niegodnym odpowiedzi.

Na szczęście sędzia Aleksandra Kaczmarek została powołana jeszcze w wyniku przedstawienia do nominacji przez właściwą KRS.

Nie da się zatem wywodzić, że jako neosędzia prezentowała stanowisko ministra Ziobry, w czym celuje fanzin Michnika od kilku lat.

Pytanie, jakie każdy choć trochę myślący Polak powinien sobie zadać brzmi zatem:

Ile jest podobnych bzdetów, nominowanych czy też nawet nagrodzonych w różnych czerskich plebiscytach?

Pokolenia, dojrzewające po 1989 roku zapomniały, że „prasa kłamie” i zwyczajnie łykają propagandę jak głodny pelikan ryby.

Czy teksy Włodkowskiej będzie stanowił otrzeźwienie???

Trzeba wierzyć, że tak…

7.09 2023

fot. youtube

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)

Komentarze

Nienawidzące polskości i polskiego patriotyzmu stalinowskie małpy z "GWna" są nauczone tego by łgać zgodnie z nazistowsko-komunistycznymi wytycznymi antypolskiej propagandy.

Vote up!
1
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1654287