Rajd por. "Podkowy" - część 3/6

Obrazek użytkownika Żołnierze Wyklęci

Nadszedł listopad 1943 r. Oddział kwaterował w dołach topoleckich. Do
kompanii dołączył por. Czesław Bończa-Pióro „Colt”, który objął funkcję
kwatermistrza. Pod nadzorem „Doliny” przystąpiono do budowy bunkrów na
leże zimowe. Zgodnie z decyzją komendanta „Adama” oddział „Podkowy”
miał pozostać w lesie, a reszta oddziałów przejść na kwatery. W tym
samym miesiącu do oddziału został przydzielony zrzutek ppor. Hieronim
Dekutowski „Zapora”. „Podkowa” podjął decyzję wydzielenia plutonu
żołnierzy dla ppor. „Zapory”. Po skontaktowaniu go z miejscową siatką
terenową, uzgodnił budowę bunkra na tzw. Łyścu w pobliżu Hoszni
Ordynackiej (gmina Radecznica). W skład wydzielonej grupy wchodziła
również drużyna złożona z Ormian, pod dowództwem st. lejtn. Wasiliana
„Arama”, którzy zdezerterowali ze służby niemieckiej w Zwierzyńcu.
Budowa bunkrów na czas zimowy została szybko zakończona tak przez
„Dolinę”, jak i „Zaporę” na Łyścu. Do dołów topoleckich sprowadzono też
barak, który ppor. „Dolina” wbudował w skarpę. Do oddziału „Podkowy”
została przydzielona radiostacja pod dowództwem por. Mieczysława
Skwarczyńskiego „Leszcz”. Dzięki agregatowi pracującemu na potrzeby
radiostacji bunkry otrzymały oświetlenie elektryczne. W bunkrze
urzędował również dr Bolesław Ałapin „Kwiatkowski”, czasowo zaś
przebywał także prof. Ludwik Ehrlich, odbity przez kpt. „Żegotę” z
więzienia w Biłgoraju. Po krótkim pobycie prof. Ehrlich został
przekazany na kwaterę do Bończy pod opiekę „Ciąga”. Ppor. cc Hieronim Dekutowski "Zapora" (czwarty od lewej) i żołnierze z jego oddziału. W dniu 4 grudnia 1943 r. oddział dowodzony przez „Zaporę” przeprowadził
akcję rekwizycyjną w nasiedlonej wsi Źrebce. Podczas akcji zostało
zabitych 5 kolonistów niemieckich, a po stronie polskiej „Haik” z drużyny
„Arama”. W dniu 15 grudnia rozkazem „Adama” przy obozie został
utworzony kurs podchorążych - stan 35 elewów. Komendantem kursu był
kpt. Janusz Pruszkowski „Wacław”, instruktorami - ppor. „Dolina”, ppor.
„Topola” i sierż. „Osa”. Życie w obozie płynęło spokojnie według
ustalonego programu. Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Na
uroczystą Wigilię przybyło wielu przedstawicieli miejscowej organizacji
AK. Komendant „Adam” wraz z „Podkową” udali się do Radecznicy po
kapelana o. Wacława Płonkę ps. „Czarny”. W drodze z Radecznicy do obozu
powożący końmi „Ruko”, skręcając z Gorajca do Czarnegostoku zjechał z
nasypu, wywracając sanie. Z humorem postawiono sanie i już bez
przeszkód dojechano do obozu. Wśród zaproszonych gości byli między
innymi: komendant Obwodu Zamość Stanisław Książek „Wyrwa”, Leonard
Kowalczyk „Kawka” i Marian Krzewski „Sas”. W podniosłym nastroju
spożyto wieczerzę wigilijną, złożoną z tradycyjnych potraw. Były
przemówienia, występy miejscowego chóru. Solo występował Jerzy Janowski
„Blask”, zbierając zasłużone oklaski. Goście rozjechali się późnym
wieczorem. Była to jedyna uroczysta Wigilia w lesie w Obwodzie Zamość
Armii Krajowej. LEGENDA  ZAMOJSZCZYZNY Nastał 1944 r., a wraz z nim nadzieja na zbliżający się koniec wojny, tak upragniony przez wszystkich. W obozie komendant „Adam” zarządził odprawę dowódców. Przelatujący w tym czasie niemiecki samolot rozpoznawczy zainteresował się dużą liczbą sań stojących w lesie, kilka razy zakręcił koła i odleciał. W związku z tym oraz przyłapaniem szpiega w pobliskiej wiosce oddział wraz ze szkołą podchorążych i radiostacją przeniósł się do Puszczy Solskiej i zakwaterował w miejscowości Maziarze, opuszczonej przez ludność. W dniu 21 stycznia 1944 r. zespolone oddziały „Groma”, „Norberta”, „Podkowy” i szkoła podchorążych dokonały rekwizycji żywności w miejscowości Suchowola, nasiedlonej przez Niemców. Zginęło 4 Niemców, 1 został ranny. Zdobyto 1 pm i 4 kb. Zarekwirowano świnie, artykuły żywnościowe, szereg sań z zaprzęgami. Własnych strat nie było.Rozpoznanie doniosło o zbliżaniu się dużych sił partyzantki radzieckiej. Okazało się, że był to oddział im. Kowpaka, dowodzony przez ppłk. Piotra Werszyhorę. Po otrzymaniu wiadomości, że w Borowcu kwateruje sztab, ze strony AK wyjechała delegacja w składzie: kpt. Janusz Pruszkowski „Wacław”, Edward Błaszczak „Grom”, Tadeusz Kuncewicz „Podkowa”, Adam Piotrowski „Dolina”, Czesław Bończa-Pióro „Colt” i Mieczysław Skwarczyński „Leszcz”. Spotkanie upłynęło w przyjaznej atmosferze. Zostało omówione współdziałanie z oddziałami AK na czas przebywania oddziału ppłk. Werszyhory na terenach Zamojszczyzny. Na spotkaniu tym „Podkowa” uzgodnił wspólną akcję wysadzenia mostu kolejowego pod Wólką Orłowską. W nocy z 18 na 19 lutego1944 r. patrol z oddziału ppłk. Werszyhory i „Podkowy” przy współpracy z terenowymi oddziałami AK wysadził most kolejowy we wsi Wólka Orłowska pod stacją kolejową Krasnystaw. W drodze powrotnej zdemolowano przystanek kolejowy Tarzymiechy i przerwano łączność. W dniu 23 lutego po dołączeniu patrolu do oddziału ppłk. Werszyhory we wsi Szeliga dowódca zgrupowania radzieckiego podarował dowódcy oddziału partyzanckiego „Podkowie” automat radziecki z dedykacją na tabliczce. Po oficjalnym spotkaniu ppłk Werszyhora zaprosił na swoją kwaterę szereg dowódców, w tym również i „Podkowę”. Nastrój był uroczysty, ponieważ przyszło wiele odznaczeń i awansów, a oddział został przemianowany na Pierwszą Ukraińską Dywizję Partyzancką im. gen. mjr. Sidora Kowpaka. Po omówieniu dalszej współpracy „Podkowa” wraz z Michałem Świstowskim „Hufnal” powrócił w rejon Zwierzyńca, gdzie kwaterował oddział. Ppłk Piotr Werszyhora, dowódca 1 Ukraińskiej Dywizji Partyzanckiej im. gen. mjr. Sidora Kowpaka. Dywizja partyzantów radzieckich robiła rajd po powiatach: biłgorajskim, tomaszowskim i zamojskim. Po walkach w Krasnobrodzie przeszła do wsi Bondyrz, a stamtąd przemieszczała się do wsi Kosobudy, Wierzchowiny, Zarzecze. Niemcy okrążyli dywizję, nacierając od strony Zamościa, Krasnobrodu i Zwierzyńca, i zamknęli drogi prowadzące do kompleksu leśnego Kosobudy. W dniu 4 marca ppłk Werszyhora wysłał gońców z przepustkami do „Podkowy”, aby ten bezzwłocznie stawił się w sztabie dywizji. Jeden z nich, Zbigniew Kowalczuk „Szczelina”, dotarł do „Podkowy”. „Podkowa” i Bogdan Łopuski „Tatar”, który bardzo dobrze znał język rosyjski, wraz ze „Szczeliną” udali się do Bondyrza, gdzie „Szczelina” pozostał, a „Podkowa” i „Tatar” skierowali się do Kosobud i zameldowali się w sztabie ppłk. Werszyhory. W toku narad „Podkowa”, znając rozmieszczenie oddziałów niemieckich w Zwierzyńcu i Szczebrzeszynie, zaproponował ppłk. Werszyhorze wyjście z okrążenia drogą na młyn na Wieprzu koło wsi Kawęczyn, pomiędzy Szczebrzeszynem a Zwierzyńcem - most przez Wieprz był wolny od Niemców. Ppłk Werszyhora, mając swoje rozpoznanie i zaufanie do „Podkowy”, zgodził się na podany projekt. Cały dzień (5 marca) toczyły się walki z Niemcami od strony Zamościa i Zwierzyńca. Następnego dnia pod wieczór, z 6 na 7 marca, dywizja wyruszyła z Kosobud. Do wsi Żurawnica, przez las, prowadził miejscowy gajowy Stanisław Sarzyński. Dywizja wyszła z okrążenia bez walki. Jedynie przy stacji kolejowej Szczebrzeszyn ubezpieczenie zatrzymało i zniszczyło transport wojskowy. Dywizja ppłk. Werszyhory opuściła tereny Zamojszczyzny.W dniu 17 marca 1944 r. patrol w składzie: „Podkowa”, „Dolina”, „Leszcz”, Jan Tyszko „Wyrwa” oraz Józef Repeć „Wilga” starł się z żandarmami w lesie koło wsi Wirkowice - zabito żandarma. W trakcie strzelaniny dołączył oddział BCh, który ścigając uciekających żandarmów zabił jednego z nich, reszta zaś uciekła. W tym samym dniu patrol z oddziału „Podkowy” - Witold Kot „Osa” i Feliks Świrgoń „Dąb” - stoczył walkę z patrolem żandarmerii na drodze z Sąsiadki do Radecznicy, zabijając żandarma. Dnia 3 kwietnia 2-osobowy patrol z oddziału „Podkowy” (w tym Bolesław Grudewicz „Wilczek”) starł się w Szczebrzeszynie z żandarmerią, zabijając oficera. Cztery dni później, tj. 7 kwietnia, patrol pod dowództwem „Podkowy” urządził zasadzkę na gestapowca Stanisława Majewskiego na szosie Biłgoraj - Zwierzyniec koło Tereszpola. Na skutek zejścia ze stanowiska grupy mającej blokować szosę od czoła samochód minął zasadzkę, jednak gestapowiec zmarł z powodu odniesionych ran.W dniu 9 maja połączone patrole - po 20 ludzi z oddziału „Podkowy” i oddziału radzieckiego - pod dowództwem Karola Nowosadzkiego „Natan” wykonały zasadzkę na Niemców na szosie Zwierzyniec - Biłgoraj w rejonie Panasówki. Zniszczono 3 auta, zabito 3 Niemców, a 2 rannych wzięto do niewoli. Zdobyto zaopatrzenie i broń. Strat własnych nie było. Tego samego dnia oddział „Podkowy” wraz z plutonem od „Norberta” dowodzonym przez Jana Wosia ps. „Warta” oraz grupą minerów radzieckich wysadziły na minie lokomotywę prowadzącą pociąg z amunicją pomiędzy stacją kolejową Zwierzyniec i Krasnobród. Z pociągu zabrano część amunicji do moździerzy, pozostałą zaś amunicję artyleryjską podpalono. Cały transport wyleciał w powietrze. Rozrywające się pociski zniszczyły tor kolejowy. Podczas zakładania miny, przy ubezpieczeniu od strony Zwierzyńca, zginęło 2 minerów radzieckich. Na założoną minę od strony Krasnobrodu grupa operująca na stacji Krasnobród puściła pociąg (po wyładowaniu z niego cukru). Na wykolejony pociąg został puszczony drugi skład, który spotkał ten sam los. Oba pociągi zatarasowały tor na przestrzeni kilkuset metrów. Po akcji oddział przeszedł w rejon Bondyrza.W dniu 12 maja obok gajówki Słupy komendant „Adam” dokonał odprawy oddziału „Podkowy”, wzmocnionego plutonem ochrony sztabu pod dowództwem „Osy” oraz 10 minerów radzieckich. „Podkowa” dostał rozkaz wysadzenia mostu kolejowego w Zwierzyńcu nad Wieprzem. Akcja miała się rozpocząć z chwilą rozpoczęcia zrzutów broni w miejscowości Florianka. Do akcji „Podkowa” ściągnął jeszcze 2 plutony terenowe z kompanii „Wita”. Stan sił niemieckich w Zwierzyńcu wynosił 1200 ludzi, na moście kolejowym znajdowała się warta (5-6 wartowników) plus 2 bunkry ziemne z ckm-ami, w baraku zaś około 50 Niemców i własowców. Siły własne stanowiło około 180 żołnierzy. Z chwilą, gdy samolot podchodzący do zrzutu robił koło prawie nad Zwierzyńcem, rozpoczęto akcję. Po opanowaniu mostu minerzy przystąpili do pracy. Podczas minowania oddział wysłany z obozu niemieckiego ostrzelał most. Odrzuceni atakiem pchor. Janusza Baca „Wir” Niemcy wycofali się. „Wit” w tym czasie wraz ze swoim oddziałem ubezpieczał pozostałych od strony kwaterujących Niemców i rekwirował żywność i zaopatrzenie. Część patroli wysłano do pozorowania ataku na obóz niemiecki. O świcie most został wysadzony. Straty Niemców wynosiły 4 zabitych. Zdobyto 1 km, 4 kb, pistolet, części ekwipunku i zaopatrzenia. Kwiecień 1944 r. Żołnierze 9 pp AK słuchają audycji radiowej. Pierwszy z lewej mjr Stanisław Prus "Adam". W drugiej połowie maja 1944 r. komendant „Adam” rozkazał „Podkowie” przygotowanie patrolu w sile około 20 żołnierzy. W dniu 25 maja patrol z „Adamem”, „Podkową” i „Leszczem” z 2 przenośnymi radiostacjami wyruszył do Obwodu Hrubieszów celem nawiązania łączności z okrążoną 27 Wołyńską Dywizją Piechoty AK. Po nawiązaniu kontaktu 27 Dywizja miała być przeprawiona na lewą stronę Bugu. Po przybyciu w hrubieszowskie patrol spotkał się z oddziałem 27 Dywizji pod dowództwem por. Tadeusza Persza „Głaza”, który przedostał się przez Bug i kwaterował w okolicach Grabowca. Po nawiązaniu łączności patrol 6 czerwca powrócił do miejscowości Borek w powiecie krasnostawskim, gdzie część oddziału „Podkowy” pod dowództwem zastępcy por. Jana Brochalskiego „Dana” zajmowała kwatery. W tym czasie do oddziału dotarła wiadomość, że do pobliskiej wioski przyjechali Niemcy. Na spotkanie z nimi wyszła z 3 rkm-ami 12-osobowa grupa bojowa pod rozkazami Mariana Mijalskiego „Mafa” z oddziału „Podkowy” oraz 5 ludzi z BCh i 5 z organizacji „Miecz i Pług”. Na szosie Rudnik - Gorzków zaraz po przybyciu grupy nadjechały 2 samochody z Niemcami (łazik i ciężarowy), które ostrzelano i obrzucono granatami. Pomimo tego Niemcy zdołali umknąć, ostrzeliwując się po drodze. W akcji zginął partyzant „Fiala” z oddziału „Miecz i Pług”. Straty niemieckie wynosiły 7 zabitych i rannych. Z miejscowości Borek oddział „Podkowy” przeszedł w rejon Radecznicy, a następnie - na polecenie komendanta „Adama” - w okolicę Bondyrza. Obóz założono obok oddziału „Doliny”, tuż nad drogą. Rajd por. "Podkowy" - część 4/6> Strona główna>

Brak głosów