Gang Olsena na tropie, czyli przygód gamoni w mundurach ciąg dalszy
Czym jeszcze rozbawią nas do łez gamonie z NPW? Odstrzeleniem sobie przez kolejnego prokuratora tym razem ucha czy może spektakularną próbą wysadzenia się w powietrze kiełbasą-trotylówką?
Myśli te naszły mnie po przeczytaniu ostatniego komunikatu Naczelnej Prokuratury Wojskowej z 11.2.2013, podpisanego przez płk. Zbigniewa Rzepę, w którym czytamy (podkr. moje):
”Jednocześnie do dalszych badań laboratoryjnych odcięto dwa fragmenty brzozy: z głównego pnia - od górnej części złamania w dół na odcinku o długości 156 cm. (...) Wysokość pnia brzozy, liczona od poziomu podłoża, po odcięciu odcinka o długości 156 cm, wynosi 510 cm. (...) Jak wynika z powyższego, brzoza została przełamana na wysokości ok. 666 cm, licząc od poziomu podłoża, a nie jak wcześniej podano omyłkowo – ok. 770 cm. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie przeprasza za błędne podanie danych, będące niezamierzonym efektem oczywistej omyłki rachunkowej.”
Ustalenia te stoją jednak w sprzeczności zarówno z raportem MAK, mówiącym o złamaniu brzozy na wysokości ok. 5 m, jak też np. dokumentacją fotograficzną wizyty ministra Zdrojewskiego w Smoleńsku w drugą rocznicę katastrofy. Otóż ze zdjęć tych, przedstawiających dekorowanie przez ministra (wzrost 177 cm) Pancernej Brzozy różą, łatwo można wyliczyć (z dokładnością do ok. 25 cm), że miejsce złamania pnia brzozy przed ostatnią wizytą polskich prokuratorów znajdowało się na wysokości ok. 500 cm nad gruntem, a więc – jeśli wierzyć płk. Rzepie – w przybliżeniu na tej samej, co po niedawnym skróceniu pnia o przeszło półtora metra... ;-)
Zabawa nie byłaby pełna, gdyby na zasadzie odruchu zwalczania wszelkich nieprawomyślności, zagrażających władzy, nie włączyli się do niej prof. Senyszyn i red. Żakowski swymi wypowiedziami na temat rocznych przyrostów brzóz, tłumaczących ich zdaniem rozbieżności pomiędzy raportem Millera a ostatnimi ustaleniami NPW.
„Średnica drzewa w miejscu jego ścięcia wynosi 52 cm” - głosi cytowany komunikat prokuratury. To również się nie zgadza nie tylko z wcześniejszymi pomiarami MAK, komisji Millera i red. Osieckiego (który z miarką w ręku wspiął się swego czasu na brzozę) - ale też z najprostszą z prostych analizą zdjęć ze Smoleńska.
Nie mogę się wprost doczekać dalszych przygód gamoni z Gangu Olsena w roli śledczych Naczelnej Prokuratury Wojskowej. I co teraz: komunikat Prokuratury prostujący kolejne jej sprostowanie, a po nim następny? Odstrzelenie sobie przez kolejnego prokuratora na konferencji prasowej tym razem ucha czy może równie spektakularna próba samobójczego wysadzenia się w powietrze kiełbasą-trotylówką? Inicjatywa ustawodawcza ws. zakazu wstępu na lotniska w wypastowanych butach? Wniosek do władz USA o wpuszczenie polskich prokuratorów z wykrywaczami kiełbas na pokład Air Force One? Zdemaskowanie współpracy Sztabu Generalnego z grupą obcych mocarstw zrzeszonych w NATO? Co dalej, panowie prokuratorzy?
Od siebie proponuję spektakularną akcję saperską wysadzania, na wniosek i pod nadzorem NPW, zatorów lodowych na Wiśle kiełbasą-trotylówką. Bez tego śmiałego eksperymentu zamknięcie śledztwa smoleńskiego wydaje mi się wprost niemożliwe... :-)
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2358 odsłon
Komentarze
karuzela pomyłek/zamierzonych działań? niepotrzebne skreślić
13 Lutego, 2013 - 17:27
Mamy do czynienia już z kolejną liczbą dotyczącą tego samego przedmiotu. Na jakiej wys. została ścięta brzoza....
510, 666, 770, czy 900?
Przyznam że nie wierzę aby były to pomyłki, to po prostu urąga wszelkim ludzkim działalniom.
Nie jest możliwe aby taka instytucja jak NPW miała tak niedokładne informacje w sprawie KLUCZOWEJ.
Podobnie jak sprawa wcześniejsza, dla NPW coś może być i może jednocześnie nie być, /jak to z trotylem było/, takie wnioskowanie przecze podstawowej zasadzie logiki, którą uznajemyh w cywilizacji zachodniej.
Gdyby NPW powodowało tylko merytoryczne działanie, powinna natychmiast zostać skontrolowana a osoby decyzyjne powinny wylądować z zarzutami. Skoro tak się nie dzieje, a osoby decyzyjne awansowały, to oznacza co innego. Nie muszę pisać co, każdy kto myśli sam odpowie sobie na to pytanie.
W całym tym zamieszaniu, ucierpiała brzoza, wszystko wskazuje na to że nie skosił jej samolot /który przeleciał wysoko nad nią- jak wskazują obliczenia/ ale jednak jest złamana. Co więc się z nią stało?
Sądzę że warto ogłosić konkurs na pomysły, co mogło przytrafić się biednej brzozie smoleńskiej?
Widać półkownikom marzą sie szlify generalskie
13 Lutego, 2013 - 17:58
A za wierne szczekanie, rezun z ruskiej budy nagrodzi
pozdrawiam
Poprawka na zniekształcenie obrazu
14 Lutego, 2013 - 16:25
Po uwzględnieniu perspektywy - min. Zdrojewski nie stoi bowiem w tej samej odległości od fotografa, co brzoza - należy uznać, że Pancerna Brzoza jest o co najmniej 10% wyższa, niż wyliczyłem.