Ręka w nadgarstku mocno ściśnięta. Tak ma być przynajmniej przez 2 godziny. Chora z uwagą ogląda palce czy nie sinieją. W drugą rękę kapie kroplówka.
Oj, chyba mi nie ścieka - i podnosi rękę w górę.
Pewnie, że nie schodzi, bo pani źle trzyma rękę. - Siostra odchodzi, chora narzeka. Wreszcie zdejmują zaciski na lewej ręce. Lekarz prosi, by nie ruszała nią, bo grozi krwotokiem z tętnicy. Znika za...