Prawdopodobnie był jedynym, z ludzi jakich w moim życiu poznałem, w tak wielkim stopniu głodnym wiedzy. Ciągle czytał, w licznych zeszytach robił notatki i uwagi, ciągle coś pisał. Kiedy tylko mógł, podejmował swoje słynne ucieczki od spraw tego świata, aby fedrować, szabrować wiedzę.
Książka potrafiła go tak oczarować, uwieść jak zauroczonego młodzieńca promieniujące zwiewną anielskością...